Wydaje wam się, że powinni się przyznać? "Tak to nasze i jeśli je przetniecie to zniszczycie całą komunikację w mieście" no to by było najlepsze, tylko ciekawe dla kogo
Właściwie skoro w dokumentach ich nie było, poprzedni właściciel (i jednocześnie wojsko do którego te kable należały) nic nie wie to powinien przeciąć wykopać i siedzieć cicho, a nie mówić że pozwoli naprawić jak się przyznają że to było ich... Swoją drogą ciekawe jak oni w 2 godziny po awarii ustalili, że kable są przecięte akurat tu i to akurat on to zrobił...
@sebmor21 awarię kabla da się ustalić z dokładnością do 2-3 metrów, zwłaszcza jeśli to linia wojskowa była, trzeba się przyznać, jak nie to niech gość wykopie wszystkie kable i z głowy
To po prostu nie kompetencja administracji. Oni są tam od brania pensji a nie podejmowania decyzji i nadstawiania za nich karku. To nie jest tylko problem Polski. Gdy pracowałem przy Euro 2012, to szychy w garniturkach z UEFA (obcokrajowcy), lubili się dowartościowywać łapiąc szeregowych pracowników na błahych błędach. Ale jak trzeba było podjąć decyzję, nawet najbardziej prozaiczną, to wszystkie szychy albo znikały, albo odsyłały do kogoś innego.
Mądry gość.
Odpowiedz@kolorowatolerancja prawidłowo. Dostał pismo że to nie ich kable, przeciął i nagle z mordą wyjechali że to jednak ich, a dokumentacji nie ma :D
Wydaje wam się, że powinni się przyznać? "Tak to nasze i jeśli je przetniecie to zniszczycie całą komunikację w mieście" no to by było najlepsze, tylko ciekawe dla kogo
OdpowiedzWłaściwie skoro w dokumentach ich nie było, poprzedni właściciel (i jednocześnie wojsko do którego te kable należały) nic nie wie to powinien przeciąć wykopać i siedzieć cicho, a nie mówić że pozwoli naprawić jak się przyznają że to było ich... Swoją drogą ciekawe jak oni w 2 godziny po awarii ustalili, że kable są przecięte akurat tu i to akurat on to zrobił...
Odpowiedz@sebmor21 awarię kabla da się ustalić z dokładnością do 2-3 metrów, zwłaszcza jeśli to linia wojskowa była, trzeba się przyznać, jak nie to niech gość wykopie wszystkie kable i z głowy
@sebmor21 Sprawdzanie zmiany oporu na kablach weryfikuje odległość od awarii.
@sebmor21 Jeśli to był kabel światłowodowy, to odnaleźli to reflektometrem. Aż dziwne że tak długo im to zajęło.
To po prostu nie kompetencja administracji. Oni są tam od brania pensji a nie podejmowania decyzji i nadstawiania za nich karku. To nie jest tylko problem Polski. Gdy pracowałem przy Euro 2012, to szychy w garniturkach z UEFA (obcokrajowcy), lubili się dowartościowywać łapiąc szeregowych pracowników na błahych błędach. Ale jak trzeba było podjąć decyzję, nawet najbardziej prozaiczną, to wszystkie szychy albo znikały, albo odsyłały do kogoś innego.
OdpowiedzŻarty, żartami, a prawda jest taka że u mnie cały dzień internetu nie było... i jak to wytłumaczyć???
OdpowiedzZ tego demotywatora widać jedno. Ten co opatrzył go komentarzem, na pewno ma mózg. Tylko teoretycznie.
OdpowiedzZ tego demotywatora wynika jasno. Ten co go opatrzył komentarzem. Ma mózg, ale tylko teoretycznie.
OdpowiedzJS na 100% - robisz to dobrze
Odpowiedz