@htm jako prywaciarz trochę mi smutno ze nas tak obrazasz Ale mówisz prawdę! Nawet jeśli pracują w tygodniu 25/28godzin to wcale nie jest tak dużo, a przecież mają więcej dni wolnych niż jakakolwiek inna grupa zawodowa i do tego dochodzą jeszcze przerwy co 45min
@DonAlbertino I Ty, i htm naprawdę nigdy nie mieliście styczności z pracą nauczyciela. Primo, przerwy co 45minut to żadna wygoda, trzeba lecieć do nauczycielskiego odnieść dziennik, zamknąć salę, przynieść nowy dziennik, porozmawiać z uczniami, którzy przychodzą zaraz po lekcji o coś zapytać, stać na dyżurze i pilnować rozwydrzonej chołoty na korytarzu (i tak cała przerwa schodzi, człowiek nie ma czasu nawet żeby coś zjeść). Secundo, trafiają się jednostki, do których kompletnie nic nie przemewia, ale nie możesz uderzyć takiego delikwenta ani przydzielić mu kary w postaci prac społecznych bez uzgodnienia z dyrektorem i rodzicami. Nauczyciele często zabierają swoją pracę do domu, muszą przygotować się na każdą lekcję, są również rozliczani z każdej kartkówki i każdego sprawdzianu. Protokoły, konferencje, szkolenia i wywiadówki - toporni współpracownicy i toporni rodzice. W trakcie wakacji jakaś część również jest zajęta robotą z papierami, bo tu trzeba określić kogo dopuszcza się do poprawki, kto z pewnością nie zda, itd, itp. Ale tacy ignoranci jak Wy tego nie zrozumieją i wiecznie będą prawić "no bo nauczyciele mają najwięcej wolnego, a jakie wysokie zarobki, praca taka łatwa, wow". Komentarz napisałam w pośpiechu, więc przepraszam za ewentualne błędy językowe.
@htm Wypowiadam się na podstawie tego, co usłyszałam od osoby z mojej rodziny pracującej w tym zawodzie. A ta osoba jest nauczycielem z powołania, który ma ogrom pracy papierowej głównie z tego powodu, że wiele wymaga od uczniów i wiele poświęca (choć z drugiej strony, nie jest to nic innego jak tworzenie sobie większej ilości roboty z papierami). Ja to widzę. I prawdą jest, że każdy zawód ma wady i zalety. Jeśli mogę spytać - pracowałeś w szkole średniej, gimnazjum czy w podstawówce?
Przecież to żart stary jak świat:
- Jasiu, obudź się, musisz iść do szkoły.
- Nie! Nie chcę do szkoły! Gardło mnie boli!
- Jasiu, wstawaj, dziś pierwszy dzień szkoły...
- Nie, nie chcę iść do szkoły, dzieci mnie nie lubią i ja też ich nie lubię...!
- Jasiu, musisz, ty jesteś DYREKTOREM.
tez jestem nauczycielka, tylko ucze nieco starszych - i zawsze mnie cieszy poczatek roku szkolnego, no dobrze akademickiego, nowi studenci, nowe wyzwania, jesli nie lubi sie swojej pracy to moze warto podumac nad zmiana?
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 24 August 2015 2015 17:44
Niektórzy nauczyciele to takie szumowiny które zachowują się jakby uprawiały wolontariat, a nie pracowali. Mówię to jako uczeń klasy maturalnej i w swoim życiu spotkałem naprawdę niewiele nauczycieli którzy doceniają swoją pracę. Marzę o tym żeby być nauczycielem w przyszłości jednak zastanawiam się czy mi się uda przy takim systemie jaki jest teraz, ale będę na pewno próbował. I uwierzcie mi, że nie będę narzekał uczniom "jaki to ja jestem zmęczony" bo dzisiaj siedzę już od 8, a jest 12 bo będą mi KUŹWA ZA TO PŁACIĆ!!! :) Z pozdrowieniami dla nauczycieli, którzy uważają że ich praca to wolontariat. Nie podoba się to się zwolnij.
Oj, beznadziejni jesteście. Mnie też się nie chce wracać, choć na uczelnię i nie wynika to z tego, że jestem niezadowolona. Po prostu na wstępie wiem, że będzie nowa runda walki o tron dziekański, co oznacza wieczne napierdzielanie jeden na drugiego, trzeba wreszcie siąść do książki itp. Zwykły poniedziałek tylko taki king size. A demot dotyczy tego, że nauczyciel też czasem sobie myśli (czyt. ma nadzieję), że nikt nie przyjdzie na wykład czy coś. Konia z rzędem dla tego, kto codziennie idzie do pracy z werwą :)
Osobiście nie lubię szkoły, a nie nauczycieli. Szanuję ich ciężką pracę. Prócz mnie mają jeszcze tyle innych uczniów, a nie którzy są wyjątkowo paskudni wobec nauczycieli. To prawda niektórzy belfrowie czasem zachowają się naprawdę wrednie, jednak częściej zachowują się w miarę w porządku, da się z nimi dogadać, czasem też przymykają oko na nasze nieprzygotowanie. Oni też są ludźmi. I każda praca męczy, a wakacje są przyjemną rzeczą, więc przestańcie pisać takie okropne rzeczy o nich.
Nie chce pracować jako nauczycielka - niech zmieni pracę. Uczniowie muszą wrócić :)
OdpowiedzO nie! przecież to taka ciężka praca. Jak oni sobie dają radę? Przecież przerwy są tylko co 45 minut, a uczniowie są gorsi od więźniów!
Odpowiedz@DonAlbertino Widać, że nie masz bladego pojęcia o tym zawodzie.
@centurionek więc mi o nim opowiedz
@htm jako prywaciarz trochę mi smutno ze nas tak obrazasz Ale mówisz prawdę! Nawet jeśli pracują w tygodniu 25/28godzin to wcale nie jest tak dużo, a przecież mają więcej dni wolnych niż jakakolwiek inna grupa zawodowa i do tego dochodzą jeszcze przerwy co 45min
@DonAlbertino I Ty, i htm naprawdę nigdy nie mieliście styczności z pracą nauczyciela. Primo, przerwy co 45minut to żadna wygoda, trzeba lecieć do nauczycielskiego odnieść dziennik, zamknąć salę, przynieść nowy dziennik, porozmawiać z uczniami, którzy przychodzą zaraz po lekcji o coś zapytać, stać na dyżurze i pilnować rozwydrzonej chołoty na korytarzu (i tak cała przerwa schodzi, człowiek nie ma czasu nawet żeby coś zjeść). Secundo, trafiają się jednostki, do których kompletnie nic nie przemewia, ale nie możesz uderzyć takiego delikwenta ani przydzielić mu kary w postaci prac społecznych bez uzgodnienia z dyrektorem i rodzicami. Nauczyciele często zabierają swoją pracę do domu, muszą przygotować się na każdą lekcję, są również rozliczani z każdej kartkówki i każdego sprawdzianu. Protokoły, konferencje, szkolenia i wywiadówki - toporni współpracownicy i toporni rodzice. W trakcie wakacji jakaś część również jest zajęta robotą z papierami, bo tu trzeba określić kogo dopuszcza się do poprawki, kto z pewnością nie zda, itd, itp. Ale tacy ignoranci jak Wy tego nie zrozumieją i wiecznie będą prawić "no bo nauczyciele mają najwięcej wolnego, a jakie wysokie zarobki, praca taka łatwa, wow". Komentarz napisałam w pośpiechu, więc przepraszam za ewentualne błędy językowe.
@htm Wypowiadam się na podstawie tego, co usłyszałam od osoby z mojej rodziny pracującej w tym zawodzie. A ta osoba jest nauczycielem z powołania, który ma ogrom pracy papierowej głównie z tego powodu, że wiele wymaga od uczniów i wiele poświęca (choć z drugiej strony, nie jest to nic innego jak tworzenie sobie większej ilości roboty z papierami). Ja to widzę. I prawdą jest, że każdy zawód ma wady i zalety. Jeśli mogę spytać - pracowałeś w szkole średniej, gimnazjum czy w podstawówce?
@htm W podstawówce praca zazwyczaj jest lekka, natomiast im dalej w las tym więcej drzew.
Przecież to żart stary jak świat:
Odpowiedz- Jasiu, obudź się, musisz iść do szkoły.
- Nie! Nie chcę do szkoły! Gardło mnie boli!
- Jasiu, wstawaj, dziś pierwszy dzień szkoły...
- Nie, nie chcę iść do szkoły, dzieci mnie nie lubią i ja też ich nie lubię...!
- Jasiu, musisz, ty jesteś DYREKTOREM.
tez jestem nauczycielka, tylko ucze nieco starszych - i zawsze mnie cieszy poczatek roku szkolnego, no dobrze akademickiego, nowi studenci, nowe wyzwania, jesli nie lubi sie swojej pracy to moze warto podumac nad zmiana?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 August 2015 2015 17:44
OdpowiedzNo tak, bo dwa miesiące urlopu to za mało.
OdpowiedzKto to pisał? nauczyciele nawet w wakacje muszą do szkoły łazić(przygotowywanie planów zajęć, ewentualne poprawki uczniów itd)
OdpowiedzNiektórzy nauczyciele to takie szumowiny które zachowują się jakby uprawiały wolontariat, a nie pracowali. Mówię to jako uczeń klasy maturalnej i w swoim życiu spotkałem naprawdę niewiele nauczycieli którzy doceniają swoją pracę. Marzę o tym żeby być nauczycielem w przyszłości jednak zastanawiam się czy mi się uda przy takim systemie jaki jest teraz, ale będę na pewno próbował. I uwierzcie mi, że nie będę narzekał uczniom "jaki to ja jestem zmęczony" bo dzisiaj siedzę już od 8, a jest 12 bo będą mi KUŹWA ZA TO PŁACIĆ!!! :) Z pozdrowieniami dla nauczycieli, którzy uważają że ich praca to wolontariat. Nie podoba się to się zwolnij.
OdpowiedzOj, beznadziejni jesteście. Mnie też się nie chce wracać, choć na uczelnię i nie wynika to z tego, że jestem niezadowolona. Po prostu na wstępie wiem, że będzie nowa runda walki o tron dziekański, co oznacza wieczne napierdzielanie jeden na drugiego, trzeba wreszcie siąść do książki itp. Zwykły poniedziałek tylko taki king size. A demot dotyczy tego, że nauczyciel też czasem sobie myśli (czyt. ma nadzieję), że nikt nie przyjdzie na wykład czy coś. Konia z rzędem dla tego, kto codziennie idzie do pracy z werwą :)
OdpowiedzOsobiście nie lubię szkoły, a nie nauczycieli. Szanuję ich ciężką pracę. Prócz mnie mają jeszcze tyle innych uczniów, a nie którzy są wyjątkowo paskudni wobec nauczycieli. To prawda niektórzy belfrowie czasem zachowają się naprawdę wrednie, jednak częściej zachowują się w miarę w porządku, da się z nimi dogadać, czasem też przymykają oko na nasze nieprzygotowanie. Oni też są ludźmi. I każda praca męczy, a wakacje są przyjemną rzeczą, więc przestańcie pisać takie okropne rzeczy o nich.
Odpowiedz