@Krzysiek9375 wierz mi, da się. Ja potrafię. Jedyne co widzisz, to mimika twarzy, ton głosu i gestykulacja. Wystarczy nad tym panować i się da. Podobno wariografu też oszukać się nie da, wystarczy skupić uwagę na czym innym, lub wbić pinezkę w stopę. Aktorzy przecież się w tym specjalizują, w udawaniu nastroju... Skoro da się udawać smutek, da się i radość.
@rafik54321 gdybyś miał naprawdę poważny problem to za cholere byśnie dał radę tego ukryć. Miałbyś podkrążone oczy (również zaczerwienione), pewnie byś się pocił ze stresu. Nie dasz rady ukryć zapuchniętych i podkrązonych oczu. Co ty wiesz o smutku
@Krzysiek9375 facet nie obrażaj mnie, bo po 22 latach, wierz mi, już nie ma się czym płakać, a wystarczy 1,5h snu na dobę. Organizm przyzwyczaja się do takiego stanu rzeczy! Rozejrzyj się, ile rodzin patologicznych widzisz dookoła siebie? Jedną, żadnej? A przecież są! Widzisz dilerów? Nie, a są.Gdzieś tu, w okół siebie, może właśnie mijasz przyszłego samobójcę... By dojrzeć ukryty smutek trzeba dysponować umiejętnościami, że nawet kobietę zrozumiesz... I to lepiej niż ona sama siebie. Życie w ciągłym stresie, uczy panować nad tymi rzeczami. To tak jakby weteran, taki rambo miał się trząść ze strachu na wojnie, od też się boi, ale mimo to funkcjonuje w pełni. Sam fakt strachu jednak mimo to niszczy psychikę, zmieniając ludzi w zwierzęta...
@rafik54321 Ci ludzie sami siebie krzywdzą (jak i Ty sam), bo ukrywanie i tłumienie emocji właśnie niszczy. Gdybyś ten jad uwolnił to mógłbyś z tego wyjść. Ale ślepo w to brniesz. Mówisz, że dysponujesz wiedzą. Zrozumieniem. W takim razie rozumiesz też co jest problemem. Dlaczego więc go nie rozwiążesz?
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 29 August 2015 2015 14:56
@Krzysiek9375 często te problemy są nie do rozwiązania samemu. Np problem samotności, można wychodzić do ludzi, ale co tego jeśli jesteś niezauważony, a każda próba nawiązania kontaktu jest pacyfikowana? Działanie i jego brak daje podobny skutek... Uwalnianie i uwidacznianie emocji powoduje ich silniejsze przeżywanie (a co za tym idzie masz wielkie bum i zgliszcza), taki sposób może działać, jeśli ktoś cię potem podbuduje i zmotywuje. Kłopot w tym że samotnych nie ma komu... Już uprzedzę rady - psycholodzy są nieudolni i gryzą temat ze złej strony, próbowałem...
@rafik54321 no fakt, że potrzeba kogoś bliskiego. Kogoś podobnego, kto wie co nam w głowie dudni, co przeżywamy. Ja niestety też nie spotkałem jeszcze takiej osoby. Mam tylko kumpla (było 2, ale jeden poszedł za tłumem młodych gniewnych), a on też trochę inny niż ja i nie wie nawet co się dzieje pod moją kopułą. Powiem tylko tyle: diamenty powstają pod wielkim ciśnieniem. Bez niego są tylko węglem. Ciężkie życie i kłody pod nogami (pod warunkiem, że się te przeszkody pokonuje) sprawiają, że człowiek staje się niewiarygodnie silny i mądry. Pozostaje tylko szukać. Filozofować, próbować, kombinować. Poznawać ludzi, chociażby w necie i gadać. Gadać - a nuż trafi się bratnia dusza?
@Krzysiek9375 Gdy ktoś poznaje historię mojego życia to słyszę tylko jedno "WOW, jak to przeżyłeś" i się rozklejają. Mam pewnego rodzaju szacunek do siebie za to, ale wiesz co, wolałbym go nie mieć i nie mieć tych problemów... Ja miałem 2 przyjaciół których znałem 15 lat, jednego straciłem po tym jak dostawił się do kogoś kogo kochałem, a ten drugi stanął po tamtego stronie... Choć pierwotnie przyznał mi rację. Jedyne czego się obawiam, to fakt że mogę się stać bezlitosnym i bezwzględnym chamem idącym po trupach...
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 29 August 2015 2015 17:46
To, że ludzie nie zauważają takich rzeczy to prawda. Ale da się ukryć smutek, tak, że nie zauważą go nawet najbliższe osoby. @Krzysiek9375, prawdziwy smutek to nie zapuchnięte oczy. Niespanie po nocach, płacz, to chwilowe objawy. Co Ty wiesz o smutku, skoro tak piszesz. Pocenie się ze stresu to indywidualna reakcja, nie każdy musi taką mieć.
@szczerbus9 Na serio trudno jest dusić w sobie wściekłą bestię, zrodzoną z nienawiści i cierpienia, a powodowaną zemstą. Trzymać w zamknięciu bo to czyste zło, pielęgnując to co dobre. Wtedy stajesz się chodzącą bombą, którą odpalić może wszystko, sam nie wiesz ile wytrzymasz. Wiesz jedno - gdy wybuchniesz, nie będzie co zbierać...
@rafik54321 @olmajti ja już nie duszę bestii w sobie, mając doła trafiłem na kilka rzeczy które mi pomogły, muzykę książki filmy czy nawet gry. teraz już się zdecydowałem i sama świadomość wiele pomaga, gniew odszedł i rzadko się pojawia
Zero. Prawdziwego smutku nie da się ukryć. Inna sprawa, że mało kto cokolwiek zauważa.
Odpowiedz@Roxella Nawet nie wiesz ile da się ukryć, jak dobrze można grać... Trzeba mieć dar by dojrzeć takie maski.
@Roxella smutku się nie da. Ale wszystko inne tak
@Krzysiek9375 wierz mi, da się. Ja potrafię. Jedyne co widzisz, to mimika twarzy, ton głosu i gestykulacja. Wystarczy nad tym panować i się da. Podobno wariografu też oszukać się nie da, wystarczy skupić uwagę na czym innym, lub wbić pinezkę w stopę. Aktorzy przecież się w tym specjalizują, w udawaniu nastroju... Skoro da się udawać smutek, da się i radość.
@rafik54321 gdybyś miał naprawdę poważny problem to za cholere byśnie dał radę tego ukryć. Miałbyś podkrążone oczy (również zaczerwienione), pewnie byś się pocił ze stresu. Nie dasz rady ukryć zapuchniętych i podkrązonych oczu. Co ty wiesz o smutku
@Krzysiek9375 facet nie obrażaj mnie, bo po 22 latach, wierz mi, już nie ma się czym płakać, a wystarczy 1,5h snu na dobę. Organizm przyzwyczaja się do takiego stanu rzeczy! Rozejrzyj się, ile rodzin patologicznych widzisz dookoła siebie? Jedną, żadnej? A przecież są! Widzisz dilerów? Nie, a są.Gdzieś tu, w okół siebie, może właśnie mijasz przyszłego samobójcę... By dojrzeć ukryty smutek trzeba dysponować umiejętnościami, że nawet kobietę zrozumiesz... I to lepiej niż ona sama siebie. Życie w ciągłym stresie, uczy panować nad tymi rzeczami. To tak jakby weteran, taki rambo miał się trząść ze strachu na wojnie, od też się boi, ale mimo to funkcjonuje w pełni. Sam fakt strachu jednak mimo to niszczy psychikę, zmieniając ludzi w zwierzęta...
@rafik54321 Ci ludzie sami siebie krzywdzą (jak i Ty sam), bo ukrywanie i tłumienie emocji właśnie niszczy. Gdybyś ten jad uwolnił to mógłbyś z tego wyjść. Ale ślepo w to brniesz. Mówisz, że dysponujesz wiedzą. Zrozumieniem. W takim razie rozumiesz też co jest problemem. Dlaczego więc go nie rozwiążesz?
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 29 August 2015 2015 14:56
@Krzysiek9375 często te problemy są nie do rozwiązania samemu. Np problem samotności, można wychodzić do ludzi, ale co tego jeśli jesteś niezauważony, a każda próba nawiązania kontaktu jest pacyfikowana? Działanie i jego brak daje podobny skutek... Uwalnianie i uwidacznianie emocji powoduje ich silniejsze przeżywanie (a co za tym idzie masz wielkie bum i zgliszcza), taki sposób może działać, jeśli ktoś cię potem podbuduje i zmotywuje. Kłopot w tym że samotnych nie ma komu... Już uprzedzę rady - psycholodzy są nieudolni i gryzą temat ze złej strony, próbowałem...
Tak, masz rację. Trudno dziś o dobrego psychologa. Głownie dlatego, że ludzie robią to dla kasy, a nie z powołania.
@rafik54321 no fakt, że potrzeba kogoś bliskiego. Kogoś podobnego, kto wie co nam w głowie dudni, co przeżywamy. Ja niestety też nie spotkałem jeszcze takiej osoby. Mam tylko kumpla (było 2, ale jeden poszedł za tłumem młodych gniewnych), a on też trochę inny niż ja i nie wie nawet co się dzieje pod moją kopułą. Powiem tylko tyle: diamenty powstają pod wielkim ciśnieniem. Bez niego są tylko węglem. Ciężkie życie i kłody pod nogami (pod warunkiem, że się te przeszkody pokonuje) sprawiają, że człowiek staje się niewiarygodnie silny i mądry. Pozostaje tylko szukać. Filozofować, próbować, kombinować. Poznawać ludzi, chociażby w necie i gadać. Gadać - a nuż trafi się bratnia dusza?
@Krzysiek9375 Gdy ktoś poznaje historię mojego życia to słyszę tylko jedno "WOW, jak to przeżyłeś" i się rozklejają. Mam pewnego rodzaju szacunek do siebie za to, ale wiesz co, wolałbym go nie mieć i nie mieć tych problemów... Ja miałem 2 przyjaciół których znałem 15 lat, jednego straciłem po tym jak dostawił się do kogoś kogo kochałem, a ten drugi stanął po tamtego stronie... Choć pierwotnie przyznał mi rację. Jedyne czego się obawiam, to fakt że mogę się stać bezlitosnym i bezwzględnym chamem idącym po trupach...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 August 2015 2015 17:46
@Roxella oj, wierz mi, że da się ukryć smutek. Tak samo, jak da się skryć radość. Wszystko się da.
To, że ludzie nie zauważają takich rzeczy to prawda. Ale da się ukryć smutek, tak, że nie zauważą go nawet najbliższe osoby. @Krzysiek9375, prawdziwy smutek to nie zapuchnięte oczy. Niespanie po nocach, płacz, to chwilowe objawy. Co Ty wiesz o smutku, skoro tak piszesz. Pocenie się ze stresu to indywidualna reakcja, nie każdy musi taką mieć.
do prawdy dobre aktorstwo, gdy udaje się silniejszego, a mistrzowskie gdy ukrywa się wewnętrzną bestię, takich monstrum jest mało
Odpowiedz@szczerbus9 Na serio trudno jest dusić w sobie wściekłą bestię, zrodzoną z nienawiści i cierpienia, a powodowaną zemstą. Trzymać w zamknięciu bo to czyste zło, pielęgnując to co dobre. Wtedy stajesz się chodzącą bombą, którą odpalić może wszystko, sam nie wiesz ile wytrzymasz. Wiesz jedno - gdy wybuchniesz, nie będzie co zbierać...
@olmajti nie znasz potencjału ludzkiego szału, mnie jako 12 latka musiało trzymać kilka osób, gdy wpadłem w szał...
@rafik54321 @olmajti ja już nie duszę bestii w sobie, mając doła trafiłem na kilka rzeczy które mi pomogły, muzykę książki filmy czy nawet gry. teraz już się zdecydowałem i sama świadomość wiele pomaga, gniew odszedł i rzadko się pojawia
Trzeba spiąć dupę i do przodu. Trudne ale możliwe... Nie można pozwolic sobie użalać się nad sobą
Odpowiedz