Takie przeżycia są naprawdę czymś świetnym. Ja wiem, jak to jest śpiewać z wokalistą, który podchodzi ze sceny prosto do Ciebie. Zdarzyło mi się to dwukrotnie na koncertach mojego ulubionego zespołu. Znajomi z kolei byli właśnie na scenie, ale bardziej w roli widzów. Takiego czegoś nie da się opisać słowami.
Powiem szczerze - nie jestem fanem U2, i nie kręci mnie wcale ich muzyka, ale bardzo ich szanuję jako ludzi za podejście do publiczności. Słyszałem o sytuacji, że Bono przerwał koncert widząc dwóch bijących się gości. Powiedział do nich ze sceny coś w stylu, że mają natychmiast przestać, bo są u niego i on ustala zasady a jedną nich jest tak, że nikt i nigdy nie wyjdzie z koncertu U2 pobity ani skrzywdzony (nie wiem czy dokładnie tak, ale sens ten sam). Po zwróceniu im uwagi i jak się uspokoili powiedział do reszty muzyków "to na czym myśmy skończyli?" - i zaczęli grać przerwany utwór od podobnego miejsca... Szacunek za takie podejście!!!
Takie przeżycia są naprawdę czymś świetnym. Ja wiem, jak to jest śpiewać z wokalistą, który podchodzi ze sceny prosto do Ciebie. Zdarzyło mi się to dwukrotnie na koncertach mojego ulubionego zespołu. Znajomi z kolei byli właśnie na scenie, ale bardziej w roli widzów. Takiego czegoś nie da się opisać słowami.
OdpowiedzGratuluję chłopcy! Świetna reklama dla Polski. Pozdrawiam.
OdpowiedzPowiem szczerze - nie jestem fanem U2, i nie kręci mnie wcale ich muzyka, ale bardzo ich szanuję jako ludzi za podejście do publiczności. Słyszałem o sytuacji, że Bono przerwał koncert widząc dwóch bijących się gości. Powiedział do nich ze sceny coś w stylu, że mają natychmiast przestać, bo są u niego i on ustala zasady a jedną nich jest tak, że nikt i nigdy nie wyjdzie z koncertu U2 pobity ani skrzywdzony (nie wiem czy dokładnie tak, ale sens ten sam). Po zwróceniu im uwagi i jak się uspokoili powiedział do reszty muzyków "to na czym myśmy skończyli?" - i zaczęli grać przerwany utwór od podobnego miejsca... Szacunek za takie podejście!!!
Odpowiedz