U nas jest dziwna kultura. Chodzi się na pogrzeby sąsiadów na wsiach, dalekich ciotek i wujków oraz kuzynów matek, których się nie znało. W Ameryce jest lepiej, bo przychodzą stricte najbliżsi i naprawdę związani ze zmarłym, a nie ludzie, którzy idą się pokazać, albo z obowiązku, albo "idę, bo chcę, aby do mnie też przeszli na pogrzeb". To ostatnie jest częste na wsiach.
@ThomasHewitt ,,Dziwna''. Nie. Co cię obchodzi kto w jakim celu przychodzi na pogrzeb, czy znał daną osobę, czy jej nie znał? Nie chcesz nie idzisz. Chcesz idziesz. To całe patrzenie na innych i ,,bo za granicooo jest lepiej a u nas na wsi tragedia''. Jest co najmniej (moim zdaniem żałosne). Jak koleżance zginął tata to na pogrzebie byłam. Mimo, że go np. zbyt dobrze nie znałam i nie po to, żeby się ,,pokazać''. Na wsiach ludzie po prostu bardziej się znają, zwłaszcza ci starsi, skoro więc znałeś kogoś za życia, dlaczego nie możesz go pożegnać? Dla mnie np. pogrzeb to takie właśnie pożegnanie danej osoby. "idę, bo chcę, aby do mnie też przeszli na pogrzeb" no raczej osoby, do których chodziłeś na pogrzeb do ciebie nie przyjdą, uwierz :D a część osób jest w żałobie i nawet nie zwraca uwagi, kto przyszedł, kto nie.
wkrótce nadejdzie
OdpowiedzU nas jest dziwna kultura. Chodzi się na pogrzeby sąsiadów na wsiach, dalekich ciotek i wujków oraz kuzynów matek, których się nie znało. W Ameryce jest lepiej, bo przychodzą stricte najbliżsi i naprawdę związani ze zmarłym, a nie ludzie, którzy idą się pokazać, albo z obowiązku, albo "idę, bo chcę, aby do mnie też przeszli na pogrzeb". To ostatnie jest częste na wsiach.
Odpowiedz@ThomasHewitt ,,Dziwna''. Nie. Co cię obchodzi kto w jakim celu przychodzi na pogrzeb, czy znał daną osobę, czy jej nie znał? Nie chcesz nie idzisz. Chcesz idziesz. To całe patrzenie na innych i ,,bo za granicooo jest lepiej a u nas na wsi tragedia''. Jest co najmniej (moim zdaniem żałosne). Jak koleżance zginął tata to na pogrzebie byłam. Mimo, że go np. zbyt dobrze nie znałam i nie po to, żeby się ,,pokazać''. Na wsiach ludzie po prostu bardziej się znają, zwłaszcza ci starsi, skoro więc znałeś kogoś za życia, dlaczego nie możesz go pożegnać? Dla mnie np. pogrzeb to takie właśnie pożegnanie danej osoby. "idę, bo chcę, aby do mnie też przeszli na pogrzeb" no raczej osoby, do których chodziłeś na pogrzeb do ciebie nie przyjdą, uwierz :D a część osób jest w żałobie i nawet nie zwraca uwagi, kto przyszedł, kto nie.
Czemu na dole po prawej jest nabita głowa na pal?
Odpowiedz