Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
279 292
-

Zobacz także:


JohnLilly
+5 / 7

Czytałem, że wirus eboli, jest na tyle cwany, że może się zabunkrować w oku swojej ofiary. Cały organizm jest czysty, ale w oku nadal rozmnażają się wirusy.

Odpowiedz
bp2345
+2 / 2

@JohnLilly Namnażają*

ThereIsNoAnOption
+3 / 3

@JohnLilly
Dokładnie jak piszesz. Szczepionka jest skuteczna jak antykoncepcja, więc bardzo, acz nie w pełni... Autor/ka powinien/a doczytać zamiast szerzyć lewe informacje.

S Sasame
0 / 2

@ThereIsNoAnOption
Nie podaję "lewych informacji" - fakt jest taki, że pielęgniarka pochodząca ze Szkocji(a mimo to piszą "brytyjska". bo mieszka w GB =.= ), została poddana, w styczniu bodaj(było o niej zresztą głośno, jako ofiary tego wirusa), leczeniu, stwierdzono, że NIC jej już nie ma, a teraz jest w stanie krytycznym i okazuje się, że to była tylko remisja.

ThereIsNoAnOption
0 / 0

@Sasame

Jasne, ale czy to oznacza, że wirusa nie udało się opanować? Jeśli jest jeden nawrót na setki czy tysiące przypadków?:) No właśnie.

~pytający
+5 / 5

A Jarek wczoraj się pytał jak Nasze Państwo jest przygotowane , to media i lewicowcy skoczyli do gardła .

Odpowiedz
solarize
0 / 2

W tym artykule ani słowem nie wspomniano o żadnej szczepionce. Skąd taki podpis? Zdajecie sobie sprawę z tego, że generalny lek antywirusowy czy też krew z przeciwciałami nie ma nic wspólnego ze szczepionką, prawda?

Odpowiedz
S Sasame
-1 / 1

@solarize
O szczepionce wspomniałam, bo naukowcy twierdzili, że udało im się opanować tę chorobę:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406003,skuteczna-szczepionka-na-ebole.html

" Obecnie wszyscy mający bliski kontakt z chorymi będą szczepieni natychmiast. Jako że szczepionka okazała się bezpieczna, szczepione będą także dzieci. Szczepionka dostarczona przez firmę Merck zawiera fragment wirusa Ebola wprowadzony do innego, niegroźnego wirusa. To połączenie pobudza układ odpornościowy do walki z ebolą. Ogromna skala epidemii zmusiła naukowców do wzmożonego wysiłku – zamiast typowych 10 lat prace trwały tylko 10 miesięcy. "

Jeśli tak jest, dlaczego nie podali go tej pielęgniarce? Wiedzieli, że zastosowali na niej terapię eksperymentalną, a teraz ma nawrót. Gdyby podano jej tę rzekomo "100% skuteczną" szczepionkę, może nie walczyłaby teraz o życie? I pomyśl o wszystkich ludziach, z którymi miała kontakt.
Jeśli kobieta jest w stanie krytycznym i grozi jej śmierć, Zachód nie jest tak bliski wygrania z Ebolą, jak myśleliśmy...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 October 2015 2015 16:29

A konto usunięte
+1 / 1

Sasame - nie śledzę tego na bieżąco, ale pamiętam że swego czasu było bodajże dwóch amerykańskich czy kanadyjskich (nie pamiętam, może francuskich) lekarzy zarażonych ebolą, którym podano eksperymentalne leki po których rzekomo wyzdrowieli. Jak się oni teraz mają? To pytanie nasuwa mi się gdy słyszę o historii wyleczonej pielęgniarki, która ma nawrót choroby. Z drugiej strony na to patrząc dziwię się jak bardzo zacofani lekarze musieli się nią zajmować, że podano jej krew osoby rzekomo wyleczonej. Przecież krew jest ciałem obcym (i w dodatku!)płynnym organem przeszczepialnym, który jak każdy inny organ może zostać odrzucony. No i oczywisty fakt, że osłabia organizm i naraża na infekcje.

solarize
+1 / 1

@Sasame Wydaje mi się, że odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania znajdują się w artykułach, które sama linkujesz. "dlaczego nie podali go tej pielęgniarce?" - pewnie dlatego że pielęgniarka zaraziła się na początku roku 2015, a doniesienie o szczepionce pochodzi z sierpnia 2015. "Gdyby podano jej tę rzekomo "100% skuteczną" szczepionkę, może nie walczyłaby teraz o życie?" - tego nie wiemy, bo artykuł twierdzi, że "Eksperci WHO szacują, że jej skuteczność wynosi pomiędzy 75 a 100 proc.", czyli miałaby około 75% szans na powodzenie, nie 100%, jak podajesz.

S Sasame
-2 / 2

@solarize
Myślę, że nie do końca zrozumiałaś(może nie do końca jasno się wyraziłam), o co mi chodzi. Tak więc powtórzę. Mówiłam o tym, że mogli dać jej szczepionkę PO jej wynalezieniu. Dali jej eksperymentalny lek, niby były efekty, ALE nie byli pewni całkowicie jego działania. Moim zdaniem mogli ją zaszczepić. "Na wszelki wypadek". Być może wtedy nie doszłoby do nawrotu.
Poza tym... lepiej mieć 75% - 100% szans, że się NIE zachoruje, czy nie robić nic? ;)
Pozdrawiam.

solarize
+2 / 2

@Sasame Myślę, że mogliby mieć problemy prawne z tym związane. Wszystko wskazuje na to, że dostali pozwolenie od rządu na użycie tej szczepionki wyłącznie na osobach mających aktualnie aktywny kontakt z chorobą w strefie zagrożenia (czyli albo użyć jej na już zakażonych albo na pracujących z nimi). Ta pani po incydencie zachorowania raczej już z wirusem pewnie już nie miała kontaktu. Poza tymi przypadkami szczepionka pewnie musi przejść pełny proces legalizacji i testów, który najczęściej trwa aż 2-3 lata. Szczególnie w USA łatwo o pozew dla firmy farmaceutycznej z tego powodu. Poza tym nie wiadomo, czy ta osoba w ogóle tej szczepionki się domagała. Być może wolała wierzyć w swoje uzdrowienie i nie wracać do sprawy, nie przyjmować już kolejnych leków, bo po co? Nie mogli jej podać szczepionki na siłę.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 October 2015 2015 9:26

S Sasame
+1 / 3

@ThereIsNoAnOption
Wiesz... zawsze, gdy jest "1 przypadek", niedługo potem słyszy się(mówię ogółem, nie konkretnie o eboli) o kolejnych. Takie rzeczy zawsze wywołują niepokój. Nie mówię o panice, ale moim zdaniem, tylko głupi by się, choćby odrobinę, nie zaniepokoił. Ta konkretna kobieta, słyszałam na CNN, 2 tygodnie miała objawy, zanim ją "łaskawie" przyjęli. W tym czasie miała stały kontakt co najmniej z 25 osobami.
Nie mówię, byśmy panikowali, bo panika nic nie da. Jeśli to będzie TYLKO JEDEN przypadek, całe szczęście. Ale co, jeśli to byłby PIERWSZY przypadek...
Także uważam, że umiarkowane zaniepokojenie jest wskazane. ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 October 2015 2015 16:30

Odpowiedz
ThereIsNoAnOption
+1 / 1

@Sasame
Oczywiście, takie sytuacje będą. Ale czy znaczne zmniejszenie liczby chorych nie jest opanowaniem sytuacji? Zapewne do czasu, aż wirus zmutuje (bo jak widać jest "sprytny"), jednak kilka lat temu to była niemal pewna śmierć. Zapewne jedynym przypadkiem to nie będzie, ale szczepionka też jest ciągle rozwijana, a sam wirus badany. Więc wszystko jest jeszcze pod kontrolą i mają sporo czasu na badania;)