Demotywatory.pl

Menu Szukaj

„Pewną 3-latkę czekało usunięcie migdałków. Dziewczynka miała nic nie jeść przed zabiegiem, ponieważ w trakcie dochodzi do znieczulenia i pewne odruchy są wyłączone (kaszel i połykanie). Rankiem doszło do tragedii, ponieważ okazało się, że tatuś dał dziecku śniadanie. Jajecznica dostała się do płuc. Jej serce przestało bić i przez 25 minut walczyliśmy o to, aby 3-latka nie zmarła! Na szczęście udało się ją uratować, a skruszony ojciec przyznał, że było mu szkoda córki i dał jej jeść, bo była głodna.”

„Pacjent przywiózł do szpitala syna z ciężkim uczuleniem. Chłopak miał alergię na orzeszki ziemne. Każdego dnia w szkole łapało go silne uczulenie. Rodzice byli przerażeni. Okazało się, że na drugie śniadanie dostawał kanapki z masłem orzechowym. Nikt z rodziny nie był na tyle bystry, aby wpaść na to, że masło robi się z orzeszków ziemnych… Pacjent miał 15 lat i także sam się tego nie domyślił.

„Pewnego dnia trafiła do mnie starsza kobieta z silnym krwawieniem mózgowym. Jej stan był tragiczny, była bliska śmierci. Musiałem wytłumaczyć jej rozhisteryzowanemu synowi, że niestety już nic nie możemy zrobić. Powiedział, że kocha swoją mamę i oddałby wszystko za to, aby żyła. Powiedział, że odda jej swój mózg. Zaniemówiłem na dłuższą chwilę, a po chwili powiedziałem mu, że nie jest to możliwe.

„Matka przywiozła do szpitala swoje dzieci, które zjadły wszystkie cukierki z Halloween. Miały ogromne bóle brzucha. Mimo to nawet w poczekalni jadły jeszcze czekoladę. Musiałem jej wytłumaczyć, że dzieci nie powinny jeść aż tyle słodyczy i wtedy ból brzucha z pewnością będzie pojawiać się rzadziej. Patrzyła na mnie, jakbym miał trzy głowy.”

„We wstępnej dokumentacji przeczytałem, że mój pacjent ma cukrzycę. Postanowiłem nie mówić mu o tym podczas wywiadu. Ja: Czy na coś się Pan leczy? Pacjent: Nie. Ja: Czy jest Pan pewien, że na nic Pan nie choruje? Pacjent: Jestem pewien. Pacjent: Zatem czy bierze Pan jakieś leki? Pacjent: Tak, insulinę, bo mam cukrzycę.

„Kobieta w średnim wieku, już na sali operacyjnej, powiedziała nam, że jest uczulona na lateks. Byliśmy niemiłosiernie wkurzeni, bo przecież podczas zabiegu używamy rękawiczek z lateksu! Szybko trzeba było zmienić formę przeprowadzenia zabiegu. Gdy kobieta się wybudziła, zapytałem jak objawia się jej alergia. Ona wówczas powiedziała, że nie jest uczulona tylko nie lubi piskliwego dźwięku, który wydają rękawiczki…”

„To, że na Coca-coli napisane jest, że zawiera ekstrakt roślinny nie oznacza, że zastąpi porcję warzyw.”

„Około godzinny dwudziestej do szpitala przychodzi pacjent z osobliwymi dolegliwościami. Był bardzo przygnębiony i smutny. Opowiedział historię o tym, jak uprawiał seks z kobietą, ale nie miał prezerwatyw. Odkrył, że na komodzie leży jakieś plastikowe pudełko i postanowił użyć właśnie jego. Kochanka po wszystkim powiedziała, że to pompa insulinowa dla chorych na cukrzycę. Mężczyzna był przerażony. Myślał, że będzie mieć cukrzycę.”

„Szczytem bezczelności okazała się właścicielka czworonoga, którego dni były już policzone. Chciała ewidentnie na nim zaoszczędzić i karmiła go tylko co kilka dni. U weterynarza tłumaczyła się tym, że nie wiedziała, jak to się poprawnie robi. Pies został przyjęty z ciężkim niedożywieniem.”

„Pewnego razu trafiła do mnie pacjentka z silną cukrzycą. Z tego powodu jej stopa była cała czarna i poinformowałem ją, że niestety konieczna będzie amputacja stopy. Ona odpowiedziała, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ Jezus ją wyleczy. Odpowiedziałem wówczas, że nawet Jezus chciałby, aby jej stopa była amputowana, bo niedługo będzie za późno.”

„Kiedyś musiałem zamiast słowa penis używać słowa kogucik, ponieważ pacjent znał tylko tę formę.”

„Miałem kiedyś 20-letnią pacjentkę, która nie wiedziała, że seks może prowadzić do ciąży. Ona naprawdę nie miała o tym pojęcia.”

„Na pierwszym roku było parę przypadków zachorowań na szkorbut, bo kilka idiotów myślało, że jedzenie pizzy i picie energetyków to zbilansowana dieta.”

„Jestem weterynarzem. Jak powszechnie wiadomo martwe ciała gniją. Jeśli masz trochę serca i wyobraźni, nie zostawiaj swojego psa w gorący dzień w aucie i nie dziw się później, że Twoja tapicerka jest brudna. Idioto.”

+
147 188
-

Zobacz także:


DoktorJung
+16 / 24

Źródłem musi być jakiś amerykański portal. Tylko tam mogli się trafić tak dobrze poinformowani pacjenci.

Odpowiedz
L lech2
+18 / 32

@DoktorJung @DoktorJung o zdziwiłbyś się. Statystycznie 80% Polaków wierzy w jakieś bzdurne mity i legendy na temat zdrowia i medycyny. Większość Polaków nie potrafi przeczytać rozkłady jazdy autobusu. Większość starszych osób (70+) na hasło, żeby przeczytało dokument, pod którym ma się za chwilę podpisać- woła, że nie wzięło okularów albo że nie musi przeczytać itp. itd. Jednak prawda jest dużo prostsza- większość nie potrafi sprawnie czytać. Kilkakrotnie spotkałem się z opinią, że mężczyzna ma jedno żebro mniej bo przecież Pan Bóg stworzył z niego kobietę. Raz spotkałem kobietę, która myślała, że sposób na tasiemca znany z dowcipów (mleko+ciasteczka) faktycznie jest skuteczny (chociaż w jej wersji było chyba piwo- w każdym bądź razie tasiemiec po odstawieniu przysmaku miał sam wyjść w jego poszukiwaniu). Albo popatrz jak w Polsce jest popularny ruch antyszczepionkowy. Albo, że nowotworu nie wolno operować.

S Samgwa
+5 / 5

@DoktorJung W mity wierzą a w to że główka czosnku ma duże szanse wykończyć tasiemca to już mało kto uwierzy , tylko przy takiej dawce lepiej mieć kawę pod ręką bo ciśnienie może spaść do poziomu podłogi .

M malibu193
+4 / 4

@DoktorJung Albo tacy pacjenci, jak ten z 5, którzy mówią, że na nic nie chorują, a jak przychodzi pytanie o leki, to się okazuje, że przyjmują na cukrzyce, nadciśnienie i jeszcze na kilka chorób, bo myślą, że jak mają ciśnienie lub cukier w normie to znaczy, że są zdrowi. To nie są odosobnione przypadki. Albo pacjenci, którzy sami sobie dawkują leki, lub nie przyjmują ich ( i to nie z problemów finansowych), albo raz przyjmą, raz nie przyjmą.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 October 2015 2015 15:49

moth16
+3 / 3

@DoktorJung biorąc pod uwagę to z kogucikiem to na 100% jest z jakiegoś anglojęzycznego portalu. w życiu nie słyszałem żeby ktoś zastąpił tak słowo penis, a słowo cock to w sumie norma

~Sam_Crow
0 / 4

@DoktorJung Prawdopodobnie tak, ale z innego powodu.11. "cock" to nie "kogucik". To po prostu penis. O ile w Polsce forma "kogucik" jest uznawana za filuterną i raczej rzadko się jej używa (sam spotykam sie z nią 3. raz w życiu), to "cock" w krajach anglojęzycznych jest chyba bardziej popularne niż "penis". "kogucik" wziął się z tłumaczenia, bo "cock" istotnie oznacza również koguta.

W wicik
0 / 0

@DoktorJung Dodajmy do tego fakt, że nie zawsze lekarz sam w sobie ma pojęcie :) Byułem ze znajomą u lekarza.. miała silne bóle migrenowe od tygodni. Prochy na migrenę (z apteki) nie pomagały. Brała różne.... po wizycie co dostaliśmy? A no... młody lekarz odpalił google, poszukał "silny lek na migrenę" i z takowym właśnie wisem wyszliśmy od niego. Bóle nie ustąpiły... skierowania na badania, prześwietlenie, cokolwiek również brak :P

L lech2
+3 / 5

@Samgwa szczera rada z dobrego serca, bo się martwię o Ciebie. To nie jest dowcip, ani się z Ciebie nie śmieję. W mojej ocenie potrzebujesz pomocy. Skonsultuj się z psychiatrą.

S Samgwa
-3 / 5

W polsce nie ma zestawów eutanatycznych więc mi nie pomoże. Dobrych proszków też mi nie da bo powie że szkodzą zdrowiu, więc po co tam mam iść.

~Shidoh
+4 / 4

3. "Jak to niemożliwe? Twierdzisz, że nie mam mózgu?"

Odpowiedz
JanuszTorun
+7 / 7

Ależ ma. I w dodatku nieużywany.

M Morela01
+1 / 5

Kiedyś do laboratorium, w którym pracuję, przyszła para, która chciała zrobić badania na ojcostwo. Problem polegał na tym, że dziecko się jeszcze nie urodziło. Może i mało spektakularny przypadek, ale awantura, którą zrobili na pewno takich należała.

Odpowiedz
S Samgwa
-1 / 11

@Morela01 Trzeba było wysłać na badania prenatalne pani laborantko (prawie lekarzu) .Mamy XXIw i wystarczy pobrać płyn owodniowy w którym pływają .... komórki płodu . (choćby nabłonek pęcherza) prawda ? pani prawie lekarzu ?? ...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 October 2015 2015 11:17

T toad0123
+8 / 10

@Samgwa - do badań prenatalnych są ściśle określone wskazania i na szczęście ustalanie ojcostwa nie jest jednym z nich. Pobranie płynu owodniowego (amniopunkcja) jest zabiegiem inwazyjnym, istnieje możliwość komplikacji (z poronieniem włącznie). Pomijam fakt, że badania prenatalne są wykonywane jedynie przez ośrodki tzw. referencyjne.

~Izaura_Podlasie
+8 / 10

@Samgwa Toi oponenci mają rację. Nie robi się amniopunkcji w celu ustalenia ojcostwa. Może ci się to nie podobać, ale takie są realia.

~Izaura_Podlasie
+7 / 7

@Samgwa Nie w tym rzecz. Pewne zabiegi muszą mieć w Polsce kwalifikację medyczną. Nie da się na życzenie obciąć sobie ręki, nawet prywatnie, musi być jakiś powód medyczny. Zabiegi grożące kalectwem, utratą ciąży wymagają spełnienia wielu warunków.
Nie da się pobrać płynu owodniowego bez wskazań określonych przez prawo, bo lekarz w razie poronienia beknie przed sądem. Prokurator nie przyjmie tłumaczenia, że kobieta tak chciała, bo miała wątpliwości co do ojcostwa. Odpowiedzialność za zabieg ponosi lekarz.

S Samgwa
-5 / 9

@Morela01 Mam się śmiać z ciebie czy jak ? Wiadomo że jak karetka to .... ból w mostku najlepszy ;) mam dalej pisać ? Wskazanie "się znajdzie" zależy "ile" wydasz na jego znalezienie.

~Izaura_Podlasie
+7 / 7

@ Samgwa Czyli namawiasz na łamania prawa? Bardzo to dorosłe i odpowiedzialne. Zwłaszcza, że raptem za kilka miesięcy czyli po porodzie będzie się dało zrobić takie badania bezpiecznie dla dziecka i zupełnie legalnie.

M Morela01
+4 / 4

A gdzie ja napisałam, że się nie robi? Po prostu opisałam głupich pacjentów. Chęć zrobienia inwazyjnego badania w celu zwykłej fanaberii to głupota i to głupota, która nie dotknęłaby pomysłodawców, tylko niewinne niczemu dziecko. @toad0123 i Izaura mają całkowitą rację. Poza tym dlaczego ja i jeszcze parę innych osób (procedura wymaga więcej niż jednego podpisu) mielibyśmy naginać prawo, ryzykować własne kariery, zdrowie płodu i przy okazji wyrzucać w błoto publiczne pieniądze? Jakby nagiąć prawo i znaleźć wkazanie, to na badanie pójdą publiczne pieniądze. Coś mi się widzi, że Samgwa wcześniej czy później zostanie opisany w takiej galerii. I nie jest ani panią laborantką, ani prawie lekarzem.

S Samgwa
-4 / 4

@Morela01 Ależ wszyscy w polsce łamią prawo w tej materii :] co to tam... w papierach będzie że pacjent był jeden dzień dłużej w szpitalu... nikt nie udowodni ;) a na tym miejscu już dawno leży kolejny pacjent (skarbonka) z wyrostkiem... wpiszemy mu w kartę TK... którego nie miał , kolejne parę stówek do przodu :D hip hip hurra, dyrektor szpitala będzie zadowolony. Później wychodzą takie cuda jak wziernikowanie pochwy , płeć : mężczyzna. :D

~Sam_Crow
+2 / 2

@Samgwa Nie jestem laborantem i mogę się mylić, ale badania prenatalne są inwazyjne i nie wykonuje się ich jeśli nie ma takiej potrzeby. Nikt legalnie nie przeprowadzi takiego zabiegu. Nie chodzi nawet o parwo, ale o odmówienie wykonania zabiegu w trosce o dobro pacjenta. Możliwe, że jeśli ciąża wystąpiłaby u osoby zgwałconej, współżyjącej z partnerem i chciałaby ona ustalić ojcostwo w celu zdecydowania, czy usunąć płód to by na to zezwolono w ramach wyjątku. W innym wypadku? Nie ma powodów, dla którego nie można by poczekać 9 m-cy.

S Samgwa
-3 / 3

@Morela01 Można w te ramy wpisać dowolny zabieg :D botoks (a nie daj bóg trafi w jakieś naczynko pod skórą i poda dożylnie) .... oooo ja cie, to dopiero komplikacja ;) aaaa biegają na ten botoks jak do biedronki po piwko.

~Izaura_Podlsie
0 / 0

U nas jest lepiej. Mamy 40 mln wybitnych specjalistów od medycyny. Oczywiście we własnym mniemaniu, bo wiedza Polaków o medycynie jest żenująco niska. Przeciętny Polak nie potrafi wskazać na rysunku konturowym człowieka gdzie leży śledziona i odpowiedzieć do czego służy, za to będzie udzielał porad zdrowotnych innym członkom rodziny.

Odpowiedz
S Samgwa
-3 / 3

No bo zośka miała zawroty głowy i dostała captopril więc na każde zawroty głowy trzeba dawać captopril :D a że kaśka po nim zemdleje bo i tak miała niskie ciśnienie , po czym rozwali sobie dyńkę o krawężnik ? no cóż, nie każdy kończył studia :D

~Sam_Crow
+1 / 1

Problemem nie jest słaba wiedza medyczna Polaków, tylko ich wysokie mniemanie o niej. Nie wiesz? To spytaj lekarza. Wielu jednak woli? Nie wiesz? Spytaj sąsiadki.

P prezu800
0 / 0

Czy nie jest tak, że ta niewiedza (i, zgadzając się z przedmówcami, nie mieszajmy do tego narodowości) nie wynika po prostu z patologicznego lenistwa? Większość ludzi nie jest dociekliwa i polega na tym, co kiedyś (często rzekomo) się zdarzyło, albo ktoś im powiedział? Jak powiedział też Einstein -łatwiej rozbić atom niż obalić przesąd

Odpowiedz
E ejcia
+2 / 2

Przy przyjmowaniu na oddział (chirurgia) osób w wieku ok 50+ jeśli czytamy w historii choroby "cukrzyca" można normalnie zakładać się, czy pacjent się do niej przyzna. Standardowo będzie zarzekał się na wszystkie świętości, ze na nic nie choruje, jeszcze dobrze, że osoba z przykładu powiedziała o insulinie. Raz tknięta wyłącznie przeczuciem maglowałam "zdrową" babkę odnośnie leków, po czym za którymś kolejnym razem usłyszałam (pisownia oryginalna): "no biere te tablytki na tyn cukier"

Odpowiedz
T toad0123
+1 / 1

@ejcia to akurat chleb powszedni. Zbierając wywiad, zawsze pytam, czy pacjent się na coś leczy. W 3/4 przypadków dostaję odpowiedź, że nie. Jako że zwykle taka możliwość wydaje mi się nieprawdopodobna (bo jednak większość pacjentów, z którymi mam do czynienia do osoby w wieku >50 lat, najczęściej z widoczną otyłością), zadaję dodatkowe pytanie: czy przyjmuje pan/pani jakieś leki na stałe? I wtedy sypie się cała litania: a to metformax, a to insulina ta czy owa, a to furosemid, a to diuresin, captopril, euthyrox, jakaś statyna i milion innych. Ale nie leczy się na nic ;)

~gosc1234567
+1 / 5

W Polsce nie ma mowy, żeby po pizzy był szkorbut, bo zamiast pieczarek jest w 90% przypadków cebula.

Odpowiedz
ZONTAR
0 / 0

Wait, what? Użył pompy insulinowej zamiast gumki? Jak?

Odpowiedz
~kaliuciąćpołowa
+2 / 2

@ZONTAR Zwykle jest w pompie miejsce na pojemniczek z insuliną. Jeśli czyjś "kogucik" nie jest grubszy niż flamaster, to mógłby się tam zmieścić, a jeśli dodatkowo "myszka" ma pojemność zbliżoną do wiadra, to można osiągnąć sukces.

~Szarim_Musty
0 / 0

7 obrazek to jakby informacja, a nie historia. Natomiast kolejna sprawa to lekarz a weterynarz to nie to samo, mimo że zawody są podoboe.

Odpowiedz
C corka
+1 / 1

To z cukrzycą jestem w stanie zrozumieć, bo po pewnym czasie człowiek potrafi zapomnieć o tej chorobie. Nie raz zdarzało mi się odpowiadać na pytanie czy jest pani chora na coś? Odpowiadałam nie, po czym szybko się poprawiałam ze mam cukrzycę. Gościu mógł zrozumieć, że chodziło o chorbę przejściową a nie przewlekłą.

Odpowiedz
D DentalHygienist
+2 / 2

Do gabinetu dentystycznego gdzie pracuje, przyszedł starszy pan z bólem zęba. Kiedy przeprowadzałam wywiad mówił, ze nie choruje i nie przyjmuje żadnych leków. Podpisał sie pod tym wywiadem i zaprosiłam pacjenta na fotel. Doktor przyszedł i stwierdził, że ząb jest już tylko do usunięcia. Lekarz przed zabiegiem chirurgicznym zadaje jeszcze raz niektóre pytania z wywiadu. Okazało sie, ze pacjent jest po zapaści, ma niedoczynnosc tarczycy, cukrzyce i rozrusznik serca i oczywiscie bierze leki na nadkrzepliwosc krwi. Oczywiscie pacjent dostal reprymendę od doktora za to, ze skłamał w wywiadzie.

Odpowiedz
B Buszmenka77777
+1 / 1

Moja siostra pracuje jako pielęgniarka i mówi, że u niej w szpitalu nieraz pacjenci odwalają takie cyrki, że aż ręce opadają. Na przykład taka jedna starsza babka na chodzie kiedyś sama odebrała słuchawkę, jak siostra z inną pielęgniarką zajmowały się pacjentami i akurat ich nie było w pobliżu, okazało się, że dzwoniła oddziałowa, a ta babka ponoć jak odebrała tak się dopytywała przez telefon, a kim pani jest, a w jakiej sprawie pani dzwoni itd., aż w końcu oddziałowa dała sobie spokój i zadzwoniła potem drugi raz, już odebrała siostra, i się ta oddziałowa pyta, co to za jakaś obca babka, co odbierała telefon, bo cudak po prostu. I poza tym ta babka-pacjentka potrafiła zaglądać za parawan, jak któraś pielęgniarka przeprowadzała, wiadome, rzeczy wymagające parawanu: np. kąpiel pacjenta w łóżku, zmiana pościeli, pampersa itd. a babka jak głupia zagląda przez parawan i się ciągle dopytuje: "Przepraszam, a co to panie teraz robią? A po co? A na co? A po co ten parawan? " Jak dziewczyny ją kulturalnie opierniczyła, że proszę nie przeszkadzać i nie zaglądać tu, to babka wielka obraza, że ona też chce wiedzieć. Z kolei też, tym razem do kuzyna, też pielęgniarza, został przywieziony facet, który po pijaku na penisa założył sobie obrączkę,potem nie mógł jej zdjąć, krew nie dopływała, i musieli wołać faceta, który jakimś narzędziem miał przeciąć tą obrączkę. Wyobraźcie sobie wstyd tego faceta i lekkie zażenowanie połączone z rozbawieniem przecinającego i ogólne rozweselenie personelu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 October 2015 2015 7:23

Odpowiedz