Cóż, samoakceptacja to już bardzo dużo. Wtedy przynajmniej lubisz siebie i nie zabiegasz o to, aby ktoś cię polubił i poprawił humor, bo sam to sobie serwujesz. Coś jak masturbacja...
Każdy ma swoją historię i nie ma się co okłamywać, że ludzi w internecie interesuje akurat Twoja (dokładnie taka sama jak kilkunastu milionów innych ludzi)
A jak nie pasztet wymaga by facet miał wyrobione mięsnie, przyzwoity wzrost, silny charakter i dobre zarobki to jest wymagającą księżniczką/feministką? A sam zwykła dziewczyne nazywasz pasztetem, bo ma nadwage (jak wielu facetów) i nie maluje się? Hehe hipokryci, dalej czekajcie aż internetowe dziunie was zauważą, chyba tylko by mieć beke z was.
zacznijmy od tego, że dla większości (wszystkich?) komentujących tutaj są tylko dwa rodzaje kobiet: Super wylaszczone panny z niestykającymi się udami i spasione pasztety. Nie ma nic pomiędzy.
Właśnie ostatnio przeglądam wiochę pl, tam jest mnóstwo zdjęć idiotek (wg mnie) które dodają swoje foty na portale społecznościowe (fb,nk,fotka) na których prezentują wdzięki, typowe bardzo: solara, platynowy blond, mocny makeup, bielizna (bądź bez) i wypięte pozy. No i spotykają się z uznaniem i obroną panów ("kobiety są po prostu zazdrosne i zawistne o takie piękne ciałko", "nie można oceniać dziewczyny na podstawie jednej fotki", "bardzo ładna itp" a przy odważniejszych fotach "to zdjecie dał pewnie jej były chłopak" lub "ona się tylko neci, a nie ku rwi). I to tylko pokazuje jaka jest większość facetów, byle ładne ciało i buźka a wszystko jest ok
Połowę życia walczyłam o to by schudnąć. Miałam dość wyzwisk i ubliżania. Miałam dość, że dla chłopaka, który mi się podoba największą wadą jest moja waga, choć (jak sam twierdził) fajna ze mnie dziewczyna. Na prawdę walczyłam. Byłam z tym sama. Bez efektów. Ciągle wyzywana. Jak ludzie z nadwagą mają z nią walczyć jak są na siłowni wyśmiewani, że świnia przyszła? Obecnie mam dość. Żadnych diet. Lubię siebie, a przynajmniej się tego uczę. To trudne, bo ciągle mam w uszach te wyzwiska. Ale moje zarzynanie się nie jest tego warte, komuś zawsze coś się nie będzie podobać. Na pewno nie będę się odchudzać dla faceta: pocałuj mnie w du*pę jaśnie panie, jest duża na pewno trafisz!
@dietotenmaus miałam tak samo, ale schudłam. Dla innnego którego jeszcze nie znam i dla siebie. A poprzedni? Do tej pory nie ma dziewczyny więc nie jest taki idealny jak myśli.
"mam swoje minusy, ale po co zmieniać się na lepsze jak wystarczy się zaakceptować" oszukuj się dalej...
OdpowiedzCóż, samoakceptacja to już bardzo dużo. Wtedy przynajmniej lubisz siebie i nie zabiegasz o to, aby ktoś cię polubił i poprawił humor, bo sam to sobie serwujesz. Coś jak masturbacja...
Każdy ma swoją historię i nie ma się co okłamywać, że ludzi w internecie interesuje akurat Twoja (dokładnie taka sama jak kilkunastu milionów innych ludzi)
OdpowiedzCzyli w skrócie typowy pasztet.
OdpowiedzA jak nie pasztet wymaga by facet miał wyrobione mięsnie, przyzwoity wzrost, silny charakter i dobre zarobki to jest wymagającą księżniczką/feministką? A sam zwykła dziewczyne nazywasz pasztetem, bo ma nadwage (jak wielu facetów) i nie maluje się? Hehe hipokryci, dalej czekajcie aż internetowe dziunie was zauważą, chyba tylko by mieć beke z was.
Gdybyś autentycznie się akceptowała, to byś tego nie pisała.
Odpowiedzzacznijmy od tego, że dla większości (wszystkich?) komentujących tutaj są tylko dwa rodzaje kobiet: Super wylaszczone panny z niestykającymi się udami i spasione pasztety. Nie ma nic pomiędzy.
OdpowiedzZdefiniuj bycie dziwną.
OdpowiedzFajnie. Nikogo to nie obchodzi ;)
OdpowiedzTaaa, tylko kogo to obchodzi?
OdpowiedzKogo to ...
Odpowiedzbaby zawsze sie usprawiedliwiaja i traktuja to jako naturalność myśląc że im wszystko wolno
OdpowiedzKtoś ma potem patrzeć jak umiera na jakiś zawał lub z powodu cukrzycy?
OdpowiedzWłaśnie ostatnio przeglądam wiochę pl, tam jest mnóstwo zdjęć idiotek (wg mnie) które dodają swoje foty na portale społecznościowe (fb,nk,fotka) na których prezentują wdzięki, typowe bardzo: solara, platynowy blond, mocny makeup, bielizna (bądź bez) i wypięte pozy. No i spotykają się z uznaniem i obroną panów ("kobiety są po prostu zazdrosne i zawistne o takie piękne ciałko", "nie można oceniać dziewczyny na podstawie jednej fotki", "bardzo ładna itp" a przy odważniejszych fotach "to zdjecie dał pewnie jej były chłopak" lub "ona się tylko neci, a nie ku rwi). I to tylko pokazuje jaka jest większość facetów, byle ładne ciało i buźka a wszystko jest ok
OdpowiedzPołowę życia walczyłam o to by schudnąć. Miałam dość wyzwisk i ubliżania. Miałam dość, że dla chłopaka, który mi się podoba największą wadą jest moja waga, choć (jak sam twierdził) fajna ze mnie dziewczyna. Na prawdę walczyłam. Byłam z tym sama. Bez efektów. Ciągle wyzywana. Jak ludzie z nadwagą mają z nią walczyć jak są na siłowni wyśmiewani, że świnia przyszła? Obecnie mam dość. Żadnych diet. Lubię siebie, a przynajmniej się tego uczę. To trudne, bo ciągle mam w uszach te wyzwiska. Ale moje zarzynanie się nie jest tego warte, komuś zawsze coś się nie będzie podobać. Na pewno nie będę się odchudzać dla faceta: pocałuj mnie w du*pę jaśnie panie, jest duża na pewno trafisz!
Odpowiedz@dietotenmaus miałam tak samo, ale schudłam. Dla innnego którego jeszcze nie znam i dla siebie. A poprzedni? Do tej pory nie ma dziewczyny więc nie jest taki idealny jak myśli.
jakby tak bardzo siebie akceptowała to by siedziala cicho a nie wykrzykiwala to calemu swiatu jak to ona bardzo lubi siebie. irytuja mnie takie wpisy
Odpowiedz