Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1009 1046
-

Zobacz także:


~AnoniMED
+13 / 25

O takie oferty pracy co roku rywalizuje większość młodych lekarzy chcących zdobyć specjalizację w Polsce. Miejsc nie starcza dla wszystkich.
Poszukiwany wyżej pracownik to tzw. REZYDENT, czyli lekarz odbywający specjalizację na warunkach narzuconych przez Ministerstwo Zdrowia. Pracuje tak samo ciężko jak starsi koledzy, którzy zdobyli już tytuł specjalisty.
Alternatywą jest praca na etacie szpitalnym (zazwyczaj jeszcze gorsze warunki pracy) lub tzw. "wolontariat" (praca za 0zł przez 5 lat).
Zawsze pozostaje jeszcze emigracja.
Zanim ocenisz jakąś sytuację dowiedz się jak wygląda ona w rzeczywistości.

Odpowiedz
~Nieczulec
-2 / 20

Nikt nie zmusza do robienia specjalizacji, to raz.
Jak się ma poukładane i dobrze ogarnięty LEP, to dostajesz się na rezydenturę na której dorobisz teraz i w przyszłości, to dwa.
Nie wszyscy kończą medycynę ze średnią 5.0 i muszą zaraz wybitnym Religą czy bogatym Ambroziakiem zostać - to trzy.

~takaprawdacozporadzic
-3 / 11

Zima idzie a ja w starych adidasach już miałem dziurę taką, że można było 2 palce wsadzić więc po miesiącu wyrzeczeń dzięki którym zaoszczędziłem pieniądze, poszedłem wczoraj do galerii handlowej kupić sobie porządne buty na zimę.
W sklepie CCC znalazłem, solidne wykonanie, przystępna cena, modny wygląd- nie zastanawiałem się długo. Wróciłem z butami do domu, pochodziłem w nich po pokoju, poprzeglądałem się w lustrze i czułem dobrze. Jeszcze je solidnie zaimpregnowałem, żeby nie przepuszczały wody i się nie niszczyły.

Dzisiaj poszedłem w swoich nowych butach na uniwersytet. Czułem się dzięki nim bardziej pewny siebie, jak siedziałem na korytarzu to nogi wyciągałem daleko, żeby ludzie lepiej widzieli jakie mam eleganckie buty.
Po zajęciach czekam na przystanku na Krakowskim Przedmieściu na autobus a tu z kawiarni wychodzi znany podróżnik katolicki Wojciech
Cejrowski. Elegancko ubrany a nie w jakąś tam koszulę hawajską, z egzotycznych motywów to miał tylko w ręce taki kubeczek na yerba mate.
Popatrzył się na mnie, na moje buty i podchodzi i zagaduje, czy te buty to są te z CCC za 139,00zł.
Ja mu zadowolony mówię, że tak panie Wojtku, te same dokładnie, i że miło, że pan zauważył.
Cejrowski na to powiedział tylko

Śmieć

Mi szczęka opadła i nie wiem o co chodzi. Cejrowski pyta, którego wyrazu nie rozumiem "śmieć" czy "śmieć". No to ja mówię, że obydwa rozumiem tylko nie wiem dlaczego tak mówi. Cejrowski mówi, że dlatego, że tylko śmieć może nosić takie c&^%we, biedackie buty. Że on do dzikich krajów jeździł i tam ONZ i Czerwony Krzyż takie buty przysyłał dla biednych ludzi za darmo i nawet oni nie chcieli w nich chodzić tylko wyrzucali. I że nawet było specjalne posiedzenie komisji UNICEF, że nie wolno głodnym dzieciom takich gó^%#%nych butów dawać, więc tam przestali wysyłać tylko do sklepów do Polski.
Ludzie na przystanku śmiechają pod nosami i się patrzą na moje buty, ja już gula w gardle i staram się jakoś jeden za drugim schować ale to nic nie daje. Ale jednak pomyślałem, że nie dam sobą pomiatać nawet znanemu człowiekowi i krzyczę na Wojciecha, że on sam przecież boso przez świat chodzi więc nie ma prawa się do moich butów przypi&%$lać.

Cejrowski w śmiech i mówi, że boso to on chodzi w eleganckich krajach zagranicznych a nie w Polsce gdzie co 5 metrów można w psie g^%#no wejść albo jakąś strzykawkę z HIV, i że po Polsce to on chodzi w porządnych butach i pokazuje mi swoje buty z jakimiś frendzlami, paskami, dolce&gabana i że nawet taki guzik mają, że jak go lawina przysypie w tych butach to on ten guzik naciska i go wtedy można znaleźć pod śniegiem.

Ja nie daję za wygraną i krzyczę, że przecież on jest człowiekiem wierzącym gorliwie i że Pan Jezus chodził boso albo w jakichś rozpadających się sandałach więc dlaczego on mnie obraża. Cejrowski na to, że z tymi sandałami Jezusa to lewacka propaganda II Soboru Watykańskiego i Jezus obuwie dobierał bardzo starannie, i jakby teraz zszedł na ziemię znowu i mnie w takich butach zobaczył to by mi w mordę przyp^%$#%olił.

Ja cały czerwony, nie wiem co powiedzieć, ludzie ryczą ze śmiechu a Wojtek Cejrowski mówi, żebym się zachował jak biały człowiek honoru i te buty zdejmował i wy^%#$dolił. No to ściągam te buty, cały już zaryczany bo tak mi było ich szkoda i odkładam do kosza na śmieci na przystanku delikatnie, bo je chciałem wyjąć jak Cejrowski pójdzie.

Stoję na śniegu w samych skarpetkach, nogi aż pieką od zimna, autobus powoli nadjeżdża, chciałem szybko buty złapać i wskoczyć do środka ale jak się rzuciłem do śmietnika to Wojciech mi zagrodził drogę i powiedział, żebym miał trochę godności. Wsiadłem bosy do autobusu, przejechałem jeden przystanek, wysiadłem i biegiem lecę z powrotem buty zabrać. Grzebię w śmietniku, wszystko wyrzucam z niego ale butów nie ma. Pytam ludzi co stali na przystanku, czy butów ktoś ze śmietnika nie zabrał a oni mówią, że tak, że znany podróżnik Wojciech Cejrowski tutaj był i wziął buty i powiedział, że jedzie na ryzykowną wyprawę do Nepalu i w sam r

~komaty
+2 / 4

Duzo podróżuję i powiem szczerze, ze nawet w najbiedniejszych krajach nie widziałam biednych lekarzy.
Ci polscy na zagłodzonych tez nie wyglądają...
Wiem o czy mowie moja koleżanka jest ordynatorem na internie w dużym szpitalu i tam za przespanie nocy tzw "dyżur" dostaje 800 zl. Natomiast mogę napisać, ze polscy lekarze charakteryzują się wyjątkową Bezczelnością i całkowitym brakiem szacunku do pacjentów, ze o niekompetencji nie wspomnę....

V velth
+16 / 24

Naprawde ciesze sie ze skończyłem polibudę :)

Odpowiedz
~nero667
+3 / 25

No to jak studiowałem informatyke to na studiach dochodziłem do 2300 zł za miesiąc teraz robię szkolenia w Polsce i potrafię dostać ze 7000 zł za dwa dni plus moja podstawowa praca ale nie będę mówił ile to razem bo się doktory zagotują. Stres u nas jest po niewyróbka z projektem równa się opieprz od szefa oraz jechanie po premiach. Moge wykonywać homeworking więc jakby co to się z żoną zobaczę. Czasem są nadgodziny jak jesteśmy na deadlinie ale premie to rekompensują. Ja bym medycyny nigdy nie wybrał . Moja była jest lekarzem i dawała rade zarobić 5000-5500 zł max/ miesiąc jak brała 8 dyżurów plus robota na swoim oddziale a na drugi dzień była nie do gadania.Razem doszlismy do wniosku żę te 8 dyżurów to 16 dni wyjętych z życia- pół miesiąca! Pracowała na SOR i mówiła o tych żulach których badała którzy śmierdzieli tak że jej się wymiotować chciało, o tym jak jej pacjent o mal w twarz nie dał bo powiedziała że anginy u niej się nie leczy.Dużo nawalała na tą robotę. Teraz już jest anestezjologiem i raczej lekko nie ma. Ja jak robiła specke zarabiałe sporo od niej a pracowałem 8 h / dzień ,czasem w sobotę a i piątki się zdarzały że po 5 h się kończyło.Nigdy bym nie wybrał takiej bezsensownej harówy jak medycyna.

Odpowiedz
centurionek
+2 / 20

Medycyna to praca pełna poświęceń, bardzo niewdzięczna i patrząc na to, ile męki przeżywają lekarze, za psie pieniądze. Zamierzam w przyszłości studiować medycynę na UJ (nie mam pojęcia, jaka specjalizacja, okaże się "w praniu") i zaraz po studiach wyjechać za granicę. Gdzieś, gdzie medyków się docenia. W Polsce, niestety, padłabym z wyczerpania nim udałoby mi się dorobić większej sumy.

~oburzony12
+4 / 18

@centurionek to po co studiujesz w PL jak chcesz wyjechać? Cwaniaków więcej tu nie potrzeba.

~doktorek1111
+1 / 13

@nero667 Wszystko zależy od zaradności i umiejętności, jak w każdym fachu. Ja jako lekarz pracuję prywatnie, rzadko jestem w domu dopiero po 15:00, najczęściej wcześniej, bo cenię sobie czas spędzany z rodziną, nie mam nad sobą żadnego szefa, więc opieprzyć mogę się co najwyżej sam. Zarabiam przy takiej pracy 16 tysięcy miesięcznie. Gdybym więcej pracował, pewnie ta kwota byłaby wyższa. Pacjentów nie brakuje, bo cenią mnie za moją wiedzę i umiejętności. Rzeczywiście, młodzi lekarze zarabiają grosze i zapracowuja się do upadłego, by jakoś wyżyć. Po zrobieniu specjalizacji, zwłaszcza przy odrobinie zaradności, sytuacja radykalnie się poprawia.

centurionek
-5 / 11

Anonimie oburzony, zastanawia mnie, kto ci daje plusy. Nazywasz mnie cwaniakiem tylko dlatego, że chcę być godnie traktowana? Żałosny jesteś. Tkwij sobie dalej w Polsce i męcz się z niskimi zarobkami za ciężką pracę jeśli chcesz, mnie to nie obchodzi.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 March 2016 2016 20:48

G glus_eli
+10 / 12

@centurionek - ja myślę, że On Cię nazwał cwaniakiem, nie dlatego, że chcesz godnie żyć, tylko, że chcesz się wykształcić za nasze podatki, a potem wyjechać i nie oddać pracą "długu". Gdybyś skończyła za granicą studia, albo gdybyś tutaj w 100% za te studia zapłaciła - nie nazwałby Cię cwaniakiem. Ale mogę się mylić.

A Akilliada
+5 / 5

Dokładnie. Jeśli państwo polskie płaci za Twoje wykształcenie, to nie po to, żeby korzystali z tego potem Niemcy czy Anglicy. W ten sposób sytuacja w służbie zdrowia nigdy się nie zmieni, będzie tylko studnią bez dna. Na własnej skórze się przekonałam, że po studiach lekarzom jest ciężko- ba, kilka lat temu nawet po specjalizacji nie było różowo- ale jeśli jesteś lekarzem z powołania, nawet niskie zarobki nie przeszkodzą.

centurionek
+2 / 2

@Akilliada, @glus_eli Jaki dług, skoro moja rodzina płaciła, płaci i będzie płacić podatki, czyli innymi słowy składa się na moje przyszłe studia? Chętnie bym została w Polsce, tu się urodziłam i wychowałam, ale skoro za granicą oferują mi takie same, a nawet lepsze warunki pracy za wyższą pensję, myślę, że chyba tylko głupiec pracowałby tam, gdzie nim pomiatają. Polska na gwałt potrzebuje specjalistów, a wcale ich nie przybywa - wszystko wyjeżdża na Zachód za lepszymi zarobkami. Czepiacie się mnie, że będę studiować "na miejscu", by mieszkać w innym kraju. A co powiecie na temat zagranicznych studentów, którzy uczą się na lekarzy w Polsce i wracają do siebie, bo tutaj są darmowe uczelnie? O nich można mówić, że są cwaniakami. Powołanie powołaniem, ale nie pochodzę z bogatej rodziny, nikt nigdy nie pracował z nas jako lekarz. Jedyne, co mam, to moje umiejętności i moja wiedza. Chcę się utrzymać ze swojej pensji, nie martwić się, czy mi starczy do pierwszego na niemal darmowym stażu, bo nikt nie wspomoże finansowo. W imię czego powinnam całe życie spędzić ciężko pracując za marne grosze? Sama satysfakcja z pracy mnie nie nakarmi, ani nie zapewni mi mieszkania.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 March 2016 2016 9:58

~eh_nooo
+1 / 3

mój sąsiad jest pediatra, wejście do jego gabinetu widzę z okien. Bierze 100zł za wizytę, przyjmuje 3 dni w tyg. mniej niż 10 osób nigdy nie widziałam, a czasem i 30 przychodzi - jak jest "sezon". Do tego jest ordynatorem w szpitalu. Myślę że spokojnie 30 tys. zł wyciąga w miesiąc jak nie więcej... czego ABSOLUTNIE MU NIE ZAZDROSZCZĘ, bo to dobry FACHOWIEC. Do czego zmierzam. Dobry fachowiec=dobry zarobek - w każdym zawodzie! dlaczego niby lekarze mają być wyjątkiem?... bo 5 lat studiowali? błehehe dobre sobie! bufony uświadomcie sobie, że teraz nie tylko lekarze studiują i się dokształcają .. i to nie jest przepustką do zarobków, przepustką jest FACHOWOŚĆ! wiedza, dobra obsługa klienta, a nie tylko przepisywanie Augmentinu i reklamowanie koncernów farmaceutycznych, Do naszego sąsiada przyjeżdżaj z całego województwa, mimo, że się nigdzie nie reklamuje!

~oburzony12
+1 / 3

@centurionek żałosne to jest twoje podejście. Jak mądrze zauważyli przedmówcy potępiłem twoje zachowanie. Jak chcesz wyjechać to wyjedź, nikt Ci nie zabrania. Weź sobie kredyt studencki który bedziesz w USA czy UK spłacać 20 lat i wyedukuj się a nie żeruj na Polsce. Studia medyczne kosztują kilkaset tys zł, nie pomyślałaś że może dlatego staże są mało płatne w PL bo studia masz gratis?? Skoro jesteś (jak stwierdziłaś) z niezamożnej rodziny to z podatków twoich rodziców już opłacono ci opiekę zdrowotną, szkoły itp a pewnie jeszcze zabrakło-tak do twojej informacji.

centurionek
-1 / 3

oburzony12 Proszę, skończ waść i wstydu oszczędź. Nie żeruję na Polsce - nic, co państwo oferuje nie jest ani gratis, ani darmowe, bo na to wszystko obywatele składają się w podatkach. Również moja rodzina. Nikt mnie nie pytał, czy chcę coś wypożyczać, a potem tę pożyczkę spłacać, więc żadnego długu wobec kraju nie mam. Kredyt studencki również nie leży w moich planach. Będę studiować na UJ i wyjadę za granicę bez względu na to, co jakiś anonim z internetu na ten temat sobie myśli. Masz mentalność godną męczennika.

~oburzony12
0 / 4

@centurionek za to ty masz super mentalność, ale nie przetłumaczę:) Studiować to będziesz jak się dostaniesz/utrzymasz na medycynie ale z poziomem jaki reprezentujesz mogę spać spokojnie. Tomek z Krakowa, lat 28 inż mechanik. PS "centurionek 17 lat" i ty niby jesteś nieanonimowa?? Chyba że u siebie w mieścinie.

centurionek
-1 / 3

oburzony12 Widzę, że się nie dogadamy. Uważam dyskusję za wygraną, nie podałeś żadnego konkretnego argumentu, jedynie ataki ad personam. Twoje dane i zawód mnie nie interesują i nie mają żadnego związku z tematem. Aczkolwiek twoje zmartwienie spowodowane osobą, której na oczy nie widziałeś jest bardzo pocieszne. Taka ciekawostka, nie podałam wieku na moim profilu. Życzę miłego wieczoru.

A Akilliada
-1 / 3

@centurionek i @FakDak- nie będę się wymądrzać, jak wygląda sprawa ze studentami z zagranicy na innych uczelniach, mogę tylko powiedzieć, jak jest na mojej- nie znam obcokrajowca, który by studiował medycynę w Polsce za darmo. Ci, którzy znają dobrze polski, uczą się niestacjonarnie razem ze studentami stacjonarnymi, mówiący tylko po angielsku- na 4 years M.D. (głównie USA, Kanada) lub 6 years M.D. (całe mnóstwo Norwegów i arabów). I wszyscy płacą.
Wykształcenie jednego lekarza to dla państwa koszt ok. 300 tys złotych. Ile lat Twoi rodzice i dziadkowie musieli płacić te podatki, żeby uzbierało się na Twoje przyszłe studia? Z perspektywy przeciętnego polskiego podatnika to są pieniądze wyrzucone w błoto, skoro nigdy nie skorzysta z Twojej pomocy.

centurionek
-1 / 1

@Akilliada Nie wiem, gdzie koszt wykształcenia jednego lekarza wynosi 300 000zł, ale z pewnością nie w Polsce, nie na państwowej uczelni. Podobnie jak FakDak uprzejmie proszę o podanie linku do źródła. Nawet jeśli ktoś za granicy musi płacić za studia w Polsce (w sumie to wszyscy studenci płacą, w końcu czesne, akademik itp.), koszta są niewątpliwie mniejsze, niż gdyby miał się kształcić u siebie. Co do ostatniego zdania - idąc tym tokiem myślenia wszyscy Polacy, którzy wyjechali do innych krajów powinni co do grosza zwrócić ten wyimaginowany dług państwu polskiemu, albo lepiej - niech ludzie zaczną oddawać wszystkie swoje zarobione pieniądze, żeby spłacić każdą własność państwową, z jakiej korzystali przed podjęciem zatrudnienia (czyli obecne podatki + okres, kiedy nie musieli ich płacić). W końcu z perspektywy przeciętnego podatnika to pieniądze wyrzucone w błoto. Niezbyt ciekawa perspektywa, nieprawdaż? Jak wspomniałam wcześniej - gdybym miała pewność, że po krótszym bądź dłuższym czasie za pracę w zawodzie lekarza dostawałabym przyzwoite pieniądze bez okropnego wysiłku (innymi słowy bez podejmowania morderczego tempa pracy), chętnie bym została.

A Akilliada
-1 / 1

@FakDak i @centurionek- 300 tys. to kwota, jaką muszą zapłacić obcokrajowcy studiujący w Polsce w ramach English Division, którzy pokrywają 100% opłat. W linku macie stronę ED Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu: http://www.ed.umed.wroc.pl/medicine-payments

Ogromne pieniądze inkasują wszyscy profesorowie, docenci i doktorzy. Bardzo drogie są wszystkie odczynniki, których wykorzystujemy naprawdę dużo. O tym, jakie kwoty pochłaniają wykorzystywane przez nas sprzęty, pomoce naukowe, czy chociażby zakup książek do biblioteki (same podręczniki do anatomii prof. Woźniaka są warte ok. 400x100=40 000 zł) można pisać godzinami.

L Lomion
0 / 0

Nie jest rolą studenta medycyny zastanawianie się dlaczego państwo umożliwiło bezpłatne studia. Jeśli państwo dostrzega problem w tym, że studenci studiują za darmo a potem wyjeżdżają, to rolą państwa jest temu zaradzić: wprowadzić opłaty za studia, podnieść wynagrodzenia w zawodzie, sprywatyzować branżę albo wymyślić coś jeszcze innego. Przerzucanie tego na obywateli jest równie skuteczne co apelowanie przez rządzącą ekipę do bogatych aby nie brali pieniędzy z 500+ (ale nadal składali się na to w podatkach).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 May 2016 2016 15:28

~lgfft
+1 / 11

A mój syn na medycynie... Jak skończy 40 to bedzie bogaty, tylko czy wcześniej z głodu nie padnie? Wolontariat- niestety z biednej rodziny. Pozostaje uczyć się niemieckiego czy norweskiego

Odpowiedz
~kam99
+3 / 7

lgfft jak skończy 40 to też nie będzie bogaty

Odpowiedz
centurionek
+1 / 13

Będzie, o ile postanowi pracować na kilku etatach w wielu szpitalach i prowadzić własny, prywatny gabinet. Innymi słowy, całe życie w rozjazdach i stresie. Jedna z lekarzy sprawujących kontrolę nad moją historią choroby tak zrobiła - dorobiła się własnego dworku w lesie i dwóch samochodów w średnim wieku, ale patrząc na jej osiągnięcia i trud pracy, uważam, że to stanowczo za małe wynagrodzenie.

~DouglasCosta
+5 / 11

Moja dziewczyna jest po med na 4 roku stażu, wiem że ma koło dwa tys na rękę. Mój wujek zarabia więcej w 5 dni prowadząc zakład wulkanizacyjny z filia sprzedazy szwabskich opon. Tyle że macie lekarze prestiż. Gdzie indziej go nie ma

Odpowiedz
~ja
+8 / 8

Szczerze zaluje ze poszedlem na med

Odpowiedz
~Bibbs
0 / 8

Wg nowego kodeksu pracy umowa zawarta od teraz na więcej jak 33 miesiące przekształca się w umowę na czas nieokreślony. Zatem kwestia "na 5 lat bez możliwości kontynuowania zatrudnienia" jest fejkiem, niedouczeniem się albo już planują, że po tych 5 latach będą zwalniać z byle powodu.

Odpowiedz
A agher
+3 / 3

Z ustawy:
§ 4. Przepisu § 1 nie stosuje się do umów o pracę zawartych na czas
określony:

1) w celu zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności w pracy,
2) w celu wykonywania pracy o charakterze dorywczym lub sezonowym,
3) w celu wykonywania pracy przez okres kadencji,
4) w przypadku gdy pracodawca wskaże obiektywne przyczyny leżące po jego stronie

Dodany § 11 w art. 29 wejdzie w życie z dn.22.02.2016 r. (Dz.U. z 2015 r. poz.1220).

– jeżeli ich zawarcie w danym przypadku służy zaspokojeniu rzeczywistego
okresowego zapotrzebowania i jest niezbędne w tym zakresie w świetle
wszystkich okoliczności zawarcia umowy.

Także źle piszesz. W ustawie są przewidziane liczne wyjątki od zasady "33 miesięcy". Jednym z takich wyjątków jest uzasadniona przez pracodawce potrzeba zawarcia umowy dłuższej niż 33 miesięcy leżąca po stronie pracodawcy. Szkolenie specjalizacjne trwa 5 - 6 lat i zapewne będzie to rozpatrywane jako uzasadniony powód dla zawarcia takiej umowy. Kolejny, dodany podpunkt też idealnie będzie pasował. A do tego będzie pewnie nowelizowana ustawa o zawodzie lekarza, gdzie zawsze mogą się pojawić nowe zapisy.

JanuszTorun
+11 / 13

Jest raczej odwrotnie. Gdyby szpitale szukały rezydentów, to musiałyby zaoferować znacznie lepsze warunki. A ponieważ to rezydenci szukają szpitali, to oferta szpitala jest pewnie zbliżona do tekstu na obrazku.

Odpowiedz
wojtipek
+4 / 8

@JanuszTorun Nawet bardzo zbliżona. Płace ustala się odgórnie w rozporządzeniu (nie wzrosły od kilku lat), za wszystkie szkolenia trzeba zapłacić samemu, a odpowiedzialność jest za coś najważniejszego, czyli życie i zdrowie. Można powiedzieć, że oferta jest po prostu dokładnie taka jak przedstawiona na obrazu :(

A agher
+4 / 4

@JanuszTorun Szpital nie płaci ani grosza, na tym polega cały problem.

~Co Ja Pacze
0 / 12

Cała afera o to, że chcieliście WOLNOŚCI a teraz ją macie tylko zaakceptować ciężko :D
To się nazywa PODAŻ I POPYT. Dopóki będzie nadmiar absolwentów będą Was mieć w Du... ale jeśli liczba etatów byłaby wyższa i trzeba byłoby się starać o to żeby taki student wybrał właśnie nas to sytuacja by się poprawiła radykalnie. A teraz taka mała dygresja na ból du.y "BO ja skończyłem studia i jak to? Nikt nie WIDZI jaki ja jestem geniusz? Nikt mnie niechce dolarami zasypać?"
Otóż NIE i uświadom sobie, że NIKT nie zmusza cię (biciem ani groźbami) do "bycia PANEM dohturem" jeżeli wyuczony zawód nie spełnia Twoich "jaśniepańskich" oczekiwań TO możesz się przekwalifikować i spełniać w innym zawodzie. Np. ja jestem programistą po Gliwicach i bez "pleców" (kończyłem w czasach jak Cobol rządził) zatrudnienie za średnią krajową to był szczyt marzeń. Więc zrobiłem analizę rynku pracy, zrobiłem C+E i jeździłem "TIRami" a teraz mam firemkę transportową jakoś nigdzie i nikomu w rękawek nie płakałem, że (JA oto wybitny programista na miarę Microsoftu) nie mogę znaleźć godnie płatnej pracy tylko zastosowałem coś czego WAM drodzy studenci brakuje teraz- zaradność życiowa. Ot co.

Odpowiedz
~Taka_to_prawda
+4 / 10

Zapominasz, że ta patologia wynika z tego, że ministerstwo chce mieć wykształconą kadrę za grosze.

A agher
+7 / 11

Ignorant, czy troll? W Polsce mamy chroniczny niedobór lekarzy, absolwentów kierunku lekarskiego jest ciągle za mało. W tym roku kolejny rok z rzędu podwyższane są limity przyjęć na studia medyczne (tak, limity przyjęć ustalane nie przez uczelnie, a przez ministerstwo zdrowia). Mimo to, lekarzy w naszym kraju ciągle mało, bo polskich pacjentów kolejne rządy mają w dupie. Dlatego kolejki będą rosły, a specjalistów będzie brakowało. Nowi wyjadą za granicę ze względu na psie pieniądze, które państwo płaci, a starzy systematycznie umierając pomniejszają pulę pracujących lekarzy. Także wracając do pierwszego zdania, na lekarzy popyt jest olbrzymi, podaż ciągle za mała, a rząd dalej ma nas w dupie. Ot, cała sytuacja w pigułce.

L lech2
+1 / 1

@co ja pacze Miałbyś rację, gdyby w służbie zdrowia panowała wolność. Państwo ma monopol na szkolenia specjalistyczne i przyznawanie tytułu specjalisty. Bez wejścia w tryby państwowej machiny specjalizacyjnej nie możesz leczyć u monopolisty NFZ-etu, ale i u prywaciarzy państwo mocno ograniczy Ci możliwości pracy. Tym sprytnym ruchem państwo zapewnia sobie niewolników- którzy aby zdobyć specjalizację muszą za psie pieniądze pracować u monopolisty.

~Li
+4 / 4

Czytając początek myślałem że to o nauczycielach... :(

Odpowiedz
~xyxyx
+1 / 7

Dobra, mam już trochę dość hałasu o to, że rezydenci są tacy biedni, bo zarabiają 3170 brutto. Na prawdę ze wszystkich stanowisk w ochronie zdrowia, lekarze mają najbardziej komfortową sytuację i są najbardziej chronieni przez państwo. Nie chcę nawet myśleć o jak wygląda sytuacja ratowników, czy pielęgniarek, bo nie znam sytuacji, ale z tego co się orientuję, to oni mają dopiero przerąbane, a czasami potrafią wykazać się większą kompetencją niż lekarz. Najlepszym moim zdaniem przykładem niesprawiedliwości jest edukacja psychoterapeuty. Aby być psychoterapeutą należy oprócz studiów magisterskich (5 lat) ukończyć szkolenie z psychoterapii (4 lata), które kosztuje od 30 do 60 tys złotych. W tym czasie psychoterapeuta musi zdobyć doświadczenie, oraz staż na oddziale psychiatrycznym, co wiąże się z tym, że taka osoba musi często pracować na pełny etat (!) albo chociaż pół etatu ZA DARMO. No i oprócz tego pokryć koszty szkolenia i jakoś przeżyć. Ktoś może pomyśli, że psychoterapeuta zarabia miliony? Nie, w przeciwieństwie do lekarza nie może pogadać z pacjentem 10-15 minut, wziąć 100-200 zł i wypisać receptę. Sesja trwa niecałą godzinę bez wyjątku i terapeuta nie może mieć zbyt wielu pacjentów dziennie, bo miałby już taki mętlik w głowie. Mętlik w głowie? Niestety psychoterapia to na prawdę ciężki zawód i nie jest tak, jak niektórzy myślą - terapeuci nie mają zupełnie w nosie swoich pacjentów i nie traktują swojej pracy jak miłej rozmowy - to są bardzo niemiłe rozmowy, bo jeśli to ma być skuteczne, to musi dotyczyć faktycznie tego, co pacjenta najbardziej boli i jest jego problemem. A co po zakończeniu szkolenia, kiedy już się zrobi te wszystkie wolontariaty? Trzeba się jeszcze superwizować, bo bez superwizji praca jest nieetyczna, bo musi ktoś to wszystko monitorować (taka specyfika pracy i tego się nie da ominąć), no a superwizja też kosztuje i minimum te 200-600 zł trzeba na nią miesięcznie wydać - nikt tego nie zwraca. Ktoś mógłby powiedzieć, że w takim razie po co komu się chce to robić, skoro nie ma z tego tak wielkiej kasy - no cóż, nie u każdego problem kończy się na chorych nerkach, czy złamanej nodze i po prostu niektórzy chcą to robić. Zatem na prawdę nie róbcie problemu z tego, że ktoś zarabia OD RAZU po studiach ponad 3 tys brutto, po studiach za które nie musi płacić ogromnych sum (chyba, że zachciało się wieczorowych, to już problem danej jednostki). Jeśli chcecie być lekarzami i chcecie pomagać innym, to nie róbcie takiego rabanu z powodu kasy (której i tak macie sporo), albo przynajmniej pomyślcie też o innych, którzy mają duuużo gorzej i nie płaczą, bo po specjalizacji będzie spokojnie wyciągać dobre pieniądze przyjmując pacjentów prywatnie na 10 minut za 100 zł. A tymczasem państwo robi idiotyczne kampanie o depresji i lamentuje nad współczynnikami samobójstw zamiast tworzyć miejsca pracy, w których można by to leczyć, a nie faszerować ludzi lekami, które są i tak rozwiązaniem tymczasowym. Prawda jest taka, że ludzi mających faktycznie problemy nie ma gdzie odsyłać na nfz, a często ludzi załamanych nerwowo, zagrożonych samobójstwem, nie przyjmuje się na oddział bo nie ma miejsc i tyle. Błagam rezydenci, przestańcie pier***lić, bo żyjecie jak pączki w maśle, a tam za murami szpitala jest normalne życie, gdzie ludzie marzą o takiej pensji, którą wy uważacie za coś żałosnego. Nie chciałbym być złośliwy, ale na prawdę mam poczucie, że obecnie coraz mniej jest lekarzy, którzy faktycznie chcą pomagać ludziom i traktują poważnie swój zawód i to jest opinia jaką słyszę również niestety od starych kolegów lekarzy.

Odpowiedz
~dwagramofony
+1 / 3

3170 zł - żyjemy jak pączki w maśle, istotnie koloego.
Poza tym tobie nie grozi odpowiedzialność karna za błąd. Tak samo pielęgniarkom nie grozi i ratownikom. Tylko lekarz się bedzie tłumaczył dlaczego pacjent czekał na SORze 5 godzin w oczekiwaniu na lekarza?
- "bo byłem sam panie prokuratorze, a ludzi było 50..."

J jrozan
0 / 4

Odpowiedzialność karna lekarzy? To tylko legenda. Środowisko solidarnie wybroni kolegów. 5 godzin na SORze, a oczekujących 50. Ja czekałem 3 godz., w kolejce 4 osoby.

~xyxyx
+1 / 1

~dwagramofony Ochrona zdrowia psychicznego również ma odpowiedzialność karną. Poczytaj o tym, jakie sprawy są w Stanach przeciwko psychologom. W Polsce to się też powoli pojawia. Nie zapomniaj o tym, że jak pacjent w leczeniu, albo uczeń w szkole popełni samobójstwo, to pierwszą osobą przesłuchiwaną i podejrzaną o zaniedbanie obowiązków zawodowych jest psycholog/psychoterapeuta. I nikogo nie obchodzi, że w 50% przypadków samobójstwo jest czymś zupełnie nieprzewidywalnym nawet dla biegłego specjalisty (takie badania zostały już wykonane). Psycholog szkolny ma takie przyjemności już od 1350 zł miesięcznie za pełen etat. U lekarza można zmierzyć poziom zaniedbania, a u psychologa? Jak sobie sąd pomyśli, tak uzna, bez względu na to, jak było.

~drezzzy
+1 / 3

@psorka W okolicach Wawy Lidl płaci tyle samo jakby co.

P psorka
-4 / 4

Zaraz pewnie zostanę ostro zminusowana, ale widzę, że całkiem sporo tutaj rezydentów, którzy nie zgadzają się z choćby najmniejszym głosem krytyki. Niestety prawda jest taka, że część informacji przedstawiona na tym demotywatorze jest nieprawdą (jeżeli rzeczywiście u kogoś występują wszystkie opisane przypadki, to jest to naruszenie procedur (!) i raczej powinno być zgłoszone do przełożonych, a nie wylane w postaci żalu na demotywatorach). Widać miejsce, w którym pracuję, jest jakimś rajem, bo takie sytuacje nie mają miejsca. Mam całe grono znajomych rezydentów, którzy w ogóle nie narzekają na swoją sytuację, a wręcz przekonują mnie, że teraz mają więcej luzu niż na studiach. Poza tym, w każdej pracy są jakieś minusy.

Odpowiedz
PsychobekaMK
-4 / 4

No to podziękujcie kochanej prawicy polaczki za taki burdel.Teraz płacz że chcecie żeby było jak na zachodzie ale kiedy Unia proponuje pomoc tyle że trzeba się trochę dostosować np przyjąć imigrantów albo obniżyć emisję CO2 to niee polski polak-nacjonalista nie chce i broni się rękami i nogami,a potem wraca do szkalowania Bogu ducha winnych muzułmanów ,,lewaków'' itp...Brak mi słów

Odpowiedz
~zewww
+4 / 4

Nie stać mnie na garaż. Wynajmuję pokój i jeżdżę MZK.

~lekkaarz
+1 / 3

Podpisuje sie rekami i nogami pod tym. Tez byłam rezydentem -czyli lekarskiem śmieciem.
Pani w kadrach powiedziała ze ja nie jestem w ogóle pracownikiem, tylko rezydentem .;-(

Odpowiedz
~gieniasmoliwąs
0 / 4

z tą odpowiedzialnością karną, to wolne zarty ... pisałam pracę mgr z odp. karnej lekarza za bład w sztuce i takich przypadków niemalże nie ma. na przestrzeni dziesięcioleci, były to pojedyncze przypadki, a kary smieszne.

Odpowiedz
J jrozan
-1 / 3

Niskie zarobki lekarzy? Wystarczy spojrzeć na dowolny przedszpitalny "parking tylko dla lekarzy". Wystawa jak salon moto w Genewie. Potrzebujesz pomocy lekarskiej i szukasz jej w publicznej jednostce ochrony zdrowia? Tam lekarzy nie ma. Może po kilku godzinach ktoś zmęczony, sfrustrowany i zwyczajnie chamski się pojawi. Uśmiechnięta i pomocna kadra przyjmuje natomiast w swoich prywatnych gabinetach, często jeszcze w godzinach "państwowego" etatu.

Odpowiedz
~Mad_Kitty
+1 / 1

Generalnie ten demotywator pod względem traktowania dotyczy wszystkich pracowników szpitali, którzy nie mają stanowisk kierowniczych.

Odpowiedz
~Gosia181
+1 / 1

W co ja się pakuję z tymi studiami medycznymi...? ;_;

Odpowiedz
~pielegniarka
0 / 0

to samo tylko bym u pielęgniarki zmieniła początkująca 5-8 zł netto za h albo i mniej do 5 lat stażu z tytlem mgr i niekiedy spec na własny koszt, z 40 letnim stażem pacy 12 zł netto za h, więc jeśli rezydent chce łatać dziury pielęgniarskie zapraszamy, może w końcu zaczną doceniać naszą prace

Odpowiedz