Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
365 386
-

Zobacz także:


Qrvishon
+6 / 6

Filologia angielska jest o tyle lepsza że robisz to samo tylko że w Anglii a tam płacą 4 razy więcej i można nawet ze stosunkowo słabej pracy godnie żyć.

Odpowiedz
Qrvishon
+1 / 1

@SmiesznaSprawa wiele osób potrafi się posługiwać językiem angielskim, ale niewiele osób robi to na poziome płynnym i mogłoby pojechać do anglii i rozmawiać jak ze swoimi. Ja znam angielski w stopniu komunikatywnym, ale nie np to co po polsku jest dla mnie oczywiste jak części do samochodu, to po angielsku większości nie znam. Ty znasz?

B bones85
0 / 0

@SmiesznaSprawa No nie żartuj. Chyba nawet nie wiesz jaki jest poziom angielskiego wśród Polaków. Poszukaj, a znajdziesz masę narzekania, że najnowsza gra nie jest spolsczona czy też, że filmik z youtube nie ma napisów. Ale z tą specjalizacja to akurat masz rację. Są nawet tłumacze wyspecjalizowani w poszczególnych dziedzinach.

@Qrvishon Ja znam. Może nie wszystko, ale takie rzeczy jak tłoki, zawieszenia, cewki itp. podstawy znam. Ale nie dlatego, że skończyłem filologię, tylko że jeszcze w liceum grałem w Gearhead Garage. Pamięta ktoś jeszcze ;)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 May 2016 2016 22:57

K KaenV
+6 / 8

Dzisiejszy dramat - wszyscy idą na studia, gdzie poziom spadł do rynsztoka i dziwią się, że dziś tytuł nic nie znaczy. Jeśli coś jest powszechne, to tylko kompletny imbecyl spodziewa się, że dzięki powszechności się wybije.
Studia powinny być tylko dla najzdolniejszych, a lek na to jest prosty - prywatne i bez dostosowywania poziomu do najgłupszych.
A jeśli chodzi o kierunki - polecam to co się wielbi, bez patrzenia na rynek pracy, bo tego co będziemy robili za 5/10/15/30 lat nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Odpowiedz
K koko99
+3 / 3

@KaenV Dobrze prawi, tylko trzeba jeszcze wiecznie przypominać ludziom, że studia często nie uczą do zawodu, a dostarczają pewnej wiedzy. W wielu przypadkach ciężko by ta wiedza przerodziła się bezpośrednio w konkretny zawód, a jedynie daje podwaliny do możliwości pracowania w wielu różnych zawodach wraz z douczeniem się już specjalistycznych umiejętności. Poza tym sam fakt otrzymania dyplomu jeszcze zbyt wiele nie da, jeżeli podczas nauki nie rozwijało się w danej dziedzinie. Znam ludzi, którzy i po Informatyce sprzedają w warzywniaku mówiąc, że w tym zawodzie ciężko znaleźć pracę. Nie biorę pod uwagę nawet tego, że nie na każdy zawód będzie zapotrzebowanie w każdym miejscu.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 7 May 2016 2016 11:16

D Dearther
0 / 0

@KaenV "to co się wielbi" problem w tym, że ludzie idą na to co jest łatwe ze zdawalnością 99,9% i masz potem socjologów, politologów i innych, tylko gdzie ich tu upchnąć? Ile osób może być badaczami naszego społeczeństwa? Ilu może być nauczycieli? Mam znajomych po matmie, po informatyce, po robotyce i wiesz co? Jakoś nie narzekają na to, że oj jacy oni biedni mają dyplom a ich olewają. No, ale jak ktoś idzie na studia, by "postudiować" na imprezach albo na to co się wielbi, a nie po to by rozwinąć umiejetności przydatne i związane z tym co nas interesuje to masz co masz. Propos niski poziom? Hah, na moich studiach zdała 1/3 osób... mówię o licencjackich, na magisterce było nas 60 + kolejne 40 z innych uczelni i nie mam pojęcia ile po drugim stopniu zostało. Więc proszę nie zrównuj niskiego poziomu jednych kierunków do innych.

D Dearther
0 / 0

@koko99 nie wiem co ty za informatyków znasz... widziałem nawet jednego co na wakacjach pisał pracę magisterską i dorabiał sobie pisząc fragmenty kodu gier na Facebook. Jeśli chodzi o pracę stałą to wtedy fakt w informatyce o to ciężko, ale jeśli mówimy o zleceniach to jest ich cała masa. Poza tym informatyk może pisać i sprzedawać własne programy.

Soul_shade
0 / 0

@KaenV prywatne i bez dostosowywania do poziomu najgłupszych? Człowieku, przecież to się gryzie! Właśnie dlatego uczelnie spadają ze swoim poziomem w dół, bo dostosowują go do najgłupszych. Bo dzięki tym najgłupszym zarabiają, to oni stanowią większość wśród płacących. Nie idzie się w jakość tylko w ilość. Bo uczelnie chcą zarabiać. Chociaż spadek poziomu wcale nie występuje na wszystkich uczelniach, chociaż z tego co zauważyłem po opiniach samych studentów - mamy tu pewien paradoks. Prestiżowe uczelnie reprezentują niski poziom, tzn mało uczą jadąc na swojej opinii w społeczeństwie, a mimo to pracodawcy absolwentów takich uczelni preferują. Za to uczelnie o mniejszym prestiżu niejednokrotnie uczą dużo lepiej, student wyjdzie lepiej wykształcony, ale znów pracodawcy tak chętnie go nie przyjmują (oczywiście zależy od kierunku)

K koko99
0 / 0

@Dearther Oczywiście trafiają się i tacy co już na studiach 1 stopnia pracują sobie, lecz przynajmniej u mnie naprawdę wiele osób nawet tak dobry kierunek robi, byleby cokolwiek robić i ma nadzieje, że jakoś to będzie. Niestety bez doświadczenia ciężko w IT ruszyć, każdy pracodawca minimum podstaw wymaga.

@Soul_shade Czy ja wiem czy prywatne będą złe? Kwestia jak podejdą do kształcenia i studentów. Mogą lecieć na ilość ale przez to będą miały jak zauważyłeś słabą jakość i nikt nie będzie zbytnio respektować ich dyplomów przez co wielu kandydatów na studentów będzie szukać lepszych uczelni. Idąc na jakość będą ściągać najlepszych podnosząc swój prestiż i wartość dyplomu przez co absolwenci będą bardziej poważani i nie będzie potrzeby iść na ilość i będą mieli większy wybór wśród kandydatów.

Soul_shade
0 / 0

@koko99 czyli spodziewasz się, że uczelnie pójdą w jakość nie ilość, biorąc pod uwagę, że obecnie już się preferuje ilość studentów, i tym na prywatnych uczelniach nie utrudnia się życia? No jakoś po prostu tego nie widzę... Zmieni się tylko tyle, że biedniejsi uczniowie nie będą mieli szans na wybicie się i zrobi się jeszcze większy podział w społeczeństwie, odrzucone będą osoby, które i tak od samego początku mają trudniej. Bo nie oszukujmy się - pewnie rzucą jakieś stypendia, ale dostać je będzie cholernie trudno (żadna firma/instytucja nastawiona na zysk nie chce pieniędzy rozdawać), nawet pomijając polskie realia kolesiostwa, więc osoby w trudnej sytuacji finansowej jeśli nie będą w stanie zarobić na takie studia (a zwykle jak już ktoś zacznie pracę to dalsze kształcenie porzuca) nie będą też mieć możliwości studiowania. A teraz nie wiadomo co się na dobrą sprawę i tak wydarzy... Studentów będzie ubywać. Teraz uczelnie idą w ilość, bo wchodzą roczniki z niżu demograficznego. Ale jednocześnie coraz mniej osób jest przekonanych do studiowania, bo to zaczyna oznaczać bardzo często 5 zmarnowanych lat, i jeśli uczelnie nie podniosą poziomu i każdy będzie mógł dostać papierek, to nikomu owe papierki potrzebne nie będą = studenci nie będą tak chętnie przychodzić.

KapitanKorsarzPirat
-3 / 7

Znam wielu ludzi po studiach humanistycznych co mają pracę. Może nie wyciskają kokosów, bo max piątkę miesięcznie, ale chyba może w tym kraju to cel zamierzony. Humanista to po części prawnik, historyk, filozof czyli ludzie nauki, która pokazuje jak funkcjonuje państwo, polityka, prawo, ludzie, ich psychika itd. Kierunki ścisłe są w cenie, bo temu państwu są potrzebne roboty nie do myślenia. Jednak z tego co widzę na zachodzie Europy humaniści to fakt, szybciej znajdują pracę i lepiej zarabiają. Oczywiście pojmam fakt, że nasz kraj jest w czarnej dupie owity w bilbord dobrobytu. Ale historia pokazała, że w tym kraju nigdy nie było dobrze a banda tumanów nawet za 50 lata będzie gadać, ze daleko nam do zachodu, bo komuna, rozbiory itd. Poza tym zostaje jeszcze ostateczna możliwość, która jest rozwiązaniem: emigracja. Po przykładzie wielu Polaków jedyną przeszkodą do osiągnięcia sukcesu jest ten kraj i jego dziwaczne prawa ekonomiczne, prawne i rynek pracy, który wymaga nie wiadomo czego. Sam pracowałem w UK po maturze, no dobra po znajomości, ale za ładne oczy nie płacono. W tym kraju ceny za rachunki, w sklepach są nieadekwatne do zarobków. Co prawda ja żyję dobrze, ale np mój kumpel od dwóch lat jest w Holandii. Oczywiście mówi, że powrót do kraju byłby debilizmem. Ma rację.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 May 2016 2016 12:12

Odpowiedz
avantt_
+1 / 7

Studia humanistyczne faktycznie nie przygotowują do żadnego konkretnego zawodu i ścisłowcy uważają to za wadę, a prawda jest taka, że właśnie dzięki temu mają szersze horyzonty, bo przy odrobinie dodatkowego wkładu mają do wyboru szeroki wachlarz zawodów i są elastyczni, natomiast po studiach nauk ścisłych najczęściej robisz całe życie jedno i to samo. Nie rozumiem tej nagonki na humanistów, wszystkie specjalizacje są przecież potrzebne!

Odpowiedz
K KENJI512
+2 / 4

@avantt_ Pewnie że wszystkie zawody są potrzebne - tylko ilu speców od turystyki lub psychologów potrzeba w jednym mieście? 5-10 czy 200? A techników? Jeden technik będzie naprawiał Internet u nas w domu, inny obsługiwał centralę, inny rozwijał technologie... I kto powiedział, że studia ścisłe ograniczają? Dają konkretne umiejętności, ale z pewnością nie ograniczają, sam po takich jestem i muszę przyznać, że dzięki bardzo ciężkiej matematyce - nauczyłem się myśleć. I teraz jakąkolwiek książkę nie wezmę to rozumiem o co w niej chodzi, szczególnie nie z mojej dziedziny nauki. Tak samo potrafię wszystko zrobić lub wszystkiego się nauczyć, zaś humanista... raczej ten jego "pełen wachlarz możliwości" ogranicza się tylko do takich, gdzie nie trzeba matematyki wyższej znać. Umysł ścisły może przeczytać książkę z historii, Humanista raczej tak szybko matematyki nie pojmie. Oczywiście - każdy jest potrzebny i każdego trzeba docenić, Pan w McDonaldzie nakłada nam frytki i jego praca też jest ważna, inaczej nie mielibyśmy frytek.

avantt_
+2 / 4

@KENJI512 wszystko się zgadza za wyjątkiem jednej rzeczy - nie zgodzę się, że ścisłowiec potrafi bez trudu opanować fach humanistyczny ;) do tego też trzeba mieć smykałkę, humanista wyuczony nigdy nie będzie tak dobry jak ten utalentowany. Mówię to z doświadczenia, bo naprawdę wielu takich "cwanych" spotkałam i byli bezużyteczni

Slawoldinho
+5 / 7

No pewnie, bo lepiej na kierunki ścisłe nie będąc w tym dobry. Wtedy na pewno znajdziesz pracę.

Odpowiedz
D Dearther
-2 / 2

@Slawoldinho nie znacznie lepiej jest produkować setki socjologów rocznie, pomimo braku zapotrzebowania na nich. "nie będąc w tym dobry", co to w ogóle za wymówka? Nauki ścisłe to nie sztuka, różnica "będących" i "nie będących" na studiach to wysiłek włożony w naukę i poproszenie kogoś kto rozumie o wyjaśnienie trudnych dla nas fragmentów. Może nie uwierzysz, ale nawet na 1-szym roku byli ludzie z 90+% z matury rozszerzonej z majzy i nie rozumieli wszystkiego, a już po samych licencjackich widać było, że % z maturki i czy ktoś był/nie był gwiazdką w liceum nie znaczyło właściwie nic, 1/3 przeszła na magisterskie i były to osoby, które faktycznie ciężko pracowały na to niezależnie czy gwiazdka czy "nie będący dobry", a reszta co nie chciała się uczyć po prostu wyleciała.

B bones85
+1 / 1

Jestem po filologi angielskiej i pracuję w zawodzie. Akurat tutaj zapotrzebowanie zawsze będzie :)

Odpowiedz
~tralalalaaa
0 / 0

Jeśli jesteś humanistą to wiesz, że za dzielenie nauki na ścisłą i humanistyczną, dostaje się podręcznikiem z metodologii w pysk. Kryterium demarkacji nauk ścisłych jest metoda zaś nauk humanistycznych dziedzina. Jeśli są dwa kryteria to są to dwa rożne podziały.

P.S. Czym różni się robotnik od inżyniera? Robotnik obsługuje łopatę a inżynier AutoCAD

Odpowiedz