Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
793 802
-

Zobacz także:


~csnrdi
+24 / 26

autorze, oczekujesz od ludzi aby nie byli ludźmi, egoizm jest wpisany w geny na w/w temat mam takie samo zdanie jak Ty i w pewnej okazji użyłem takiego samego arguementu i okazało się że jestem złym i niedobrym wnukiem, bo żałuję babci darmowej taksówki X_X

Odpowiedz
W Wojtek1291
+17 / 19

Dokładnie, egoizm i roszczeniowa postawa. Przecież płacą, to mają prawo do wezwania karetki. Dumni ze swojego cwaniactwa i oszukania systemu. To Oni mają się źle czuć, albo tracić czas, bo ktoś inny też potrzebuje karetki? Za bezpodstawne wezwanie karetki, powinny być nakładane wysokie kary, szczególnie jak podane dyspozytorowi objawy nie znajdują potwierdzenia na miejscu. Ludzie sobie sprawdzą w sieci, albo usłyszą od znajomych jakie objawy opisać i zmusić ratowników do gnania na sygnale. Porażka...

~The__Atheist
+1 / 3

Sytuacja z demita karygodna, ale autor otworzył furtkę dla ludzi, którzy mają kiepskie relacje ze starszym pokoleniem, w szczególności ze swoimi babciami/dziadkami. Pierwsze dwa przypadki już są nad moim komentarzem, czekam na resztę.

L Lord_Tomasz
+1 / 3

Już kiedyś tak było i ludzie umierali, bo rodzina bała się wzywać karetkę ze względu na ew. karę.

L Livanir
-1 / 1

NIestety tak jest. Mama mojego chłopaka wezwała karetkę, bo złamała rękę(dyspozytorce powiedziała że serce) i wielce była obrażona ze lekarz się wkurzył (dźwigał cały sprzędą na 4 piętro bez windy) ii stwierdził ze ma iść sama na sor... A na sor ma tyle co 200m i przez jedną ulice...
Popieram @Wojtek1391 że powinno się za takie kłamstwa dostawać grzywnę. Ale tylko w momencie jak pacjent skłamie. Czyli jak w przypadku który wymieniłam.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 3 June 2016 2016 11:21

W Wojtek1291
0 / 2

@olmajti Tylko, że mnie nie chodzi o to, by dyspozytor rozważał realność zagrożenia. Dyspozytor ma przyjąć zgłoszenie, dać wskazówki w razie potrzeby pilnego udzielenia pomocy i przypisać właściwy zespół wg podanych objawów. Jeżeli natomiast zespół przyjeżdża i okazuje się, że objawy takie nie mogły wystąpić, bo ktoś ich wezwał z innej przyczyny, to należy się kara. Tak samo jak za fałszywe alarmowanie straży pożarnej czy policji, wystawia się kary finansowe. To są formacje specjalne, mają swoje procedury, każdy przejazd na sygnale, to ryzyko kolizji, każda jednostka przypisana przypadkowi, zostaje wyłączona z systemu na czas realizacji zgłoszenia, więc nieodpowiedzialne zachowanie w stosunku do nich, powinno być karane. Proste.

~takie_życie
-5 / 11

od tego są dyspozytorzy, aby nie wysyłać darmowych taksówek i specjalistów do ludzi z bolącym gardłem czy bólem doopy, tylko do naprawdę potrzebujących,

kiedyś potrzebowałam karetki, ponad 40 stopni niczym nie można było zbić, małe dziecko w domu (2 miesięczne) więc nie mogę zamówić taksówki (zresztą miasteczko oddalone od szpitala 20km więc żadna w nocy by mnie tam nie zawiozła) swoim autem nie jestem w stanie prowadzić i co słyszę od dyspozytora? "niech pani sama przyjedzie, tłumaczę jaka sytuacja więc odpowiedź dostaję "proszę jutro udać się do przychodni a jak nie przejdzie może i stan się pogorszy proszę dzwonić może wyślemy medyków bo teraz jedna pojechała z transportem chorego a druga do wypadku nie mamy więcej" historia kończy się dzień później sepsą cud że żyje no ale po co mi była karetka jak to tylko 40 stopni i brak siły nawet na utrzymanie telefonu w ręce

Odpowiedz
S Samgwa
+3 / 5

Teoretycznie od tego są żeby nie wysyłać do sraczek ale raz na sto przypadków ból zęba okaże się zawałem i wtedy klops, ludzie którzy wzywają nie mają wykształcenia medycznego, trudno podjąć decyzję na podstawie wywiadu telefonicznego od zdenerwowanego człowieka.

S Sashkya
+1 / 1

@~takie_życie a teraz sobie sama powiedz. Powiedziała Ci dyspozytorka, że NIE MA WIĘCEJ KARETEK? Powiedziała więc o co ból dupy. Uwierz mi bądź nie 40,5 stopnii miałem przy zapaleniu krtani jako gówniarz i kuurwa jakoś żyje, mama zrobiła ile mogła i zbiłą gorączke. I jeszcze jedna rzecz. To nie można pomyśleć i podejść do sąsiada i mówisz : Słuchaj sąsiad zawieź mnie prosze na pogotowie bo mi dziecko zchodzi. I byś zawiozła a teraz nie musiałabyś nic pisać o sepsie. Ale no jaaaaasne mieli sprowadzić z niemiec karetke przerejestrować ubezpieczyć zrobić przegląd zatankować i przyjechać bo przecież 40 stopni. Trzeba było po straż pożarną dzwonić w takim razie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 June 2016 2016 14:30

E EnJoy89
+7 / 9

Karatek u nas jest za mało. Ale z drugiej strony za wzywanie bez sensu to powinny być kary finansowe i to dość ostre..

Odpowiedz
C chatty
+8 / 10

@EnJoy89 "Darmowych" karetek zawsze będzie za mało!

~The__Atheist
+11 / 13

Jak cię boli przysłowiowy paluszek to idziesz do lekarza pierwszego kontaktu a nie wzywasz karetkę pogotowia. Karetka jest mobilna nie po to, żeby jeździć do kogoś komu się zadencji nie chce ruszyć do lekarza tylko aby trafiać do osób w sytuacji gdzie liczy się każda minuta. Jak chcesz zgasić papierosa to też nie wzywasz straży pożarnej.

S Sashkya
0 / 0

Mało nie mało ale są one po to, żeby jechać tam gdzie liczy się czas aby ktoś mógł przeżyć, wyjść cało. Jak Cie boli paluszek to się idzie do lekarza lub EWENTUALNIE samemu się trzeba pofatygować na izbę. Ale przecież płacisz podatki no jaasne. A dajmy na to coś się stało Twojej najbliższej osobie, dajmy na to wypadek, leży, krwawi, połamana, półprzytomna. Ta osoba słyszy tylko krzyki ludzi którzy mówią : karetka nie przyjedzie bo "zaldjisajd" wezwał ostatnią do bolącego paluszka. Ta osoba umiera przez to. Co czujesz? A co czuje wtedy ta osoba? Wstanie i napisze komentarz na demotach, że płaci kolosalne podatki, zapie*dala całe życie i nie "ma prawo zaboleć" tylko ją boli i naprawdę potrzebuje? Nie, umrze bo jakiś imbecyl właśnie wezwał karetkę do sraczki.

E Eksequtioner
+13 / 13

Złe samopoczucie i przyjeżdża karetka? Wierutna bzdura. Dyspozytorzy nie wysyłają karetek jeśli powód nie jest naprawdę skrajny. Przykłady z życia, z którymi zetknąłem się osobiście: - Ciocia, po osiemdziesiątce. Nagła strata wzroku. Dzień wcześniej szydełkowała, następnego dnia przestała widzieć w ogóle.Telefon na pogotowie... i tekst dyspozytorki "proszę pana, ale ona ma 80 lat, to normalne, że nie dowidzi... po co ta karetka ma tam jechać". Dopiero proste żołnierskie słowa przekonały panią, że nagła strata wzroku nie jest rzeczą normalną nawet u starszej kobiety. Cóż - okazało się, że wylew. Przykład drugi - Babcia, Trzeci dzień utrzymywała jej się gorączka na poziomie 40 stopni. Babcia zaradna kobieta, zbijała na własną rękę i leżała. Pociła się straszliwie, ale uzupełniała płyny. Mimo to była bardzo osłabiona i gdy temperatura nie odpuszczała zadzwoniła. "Proszę zbijać temperaturę i jak do jutra nie przejdzie proszę jechać do punktu pomocy doraźnej" Babcia ma na szczęście rodzinę blisko, zawieźliśmy... Ale gdyby mieszkała na końcu świata? Nie, pani dyspozytorki taka myśl nie przyszła nawet do głowy. Pacjent ma przyjechać do lekarza sam - z 40 stopniami gorączki, lecący z rąk z osłabienia. - Trzeci i czwarty przykład też mógłbym podać, ale komu się będzie chciało tę ścianę czytać... ;)

Odpowiedz
BorekLR
+9 / 11

@Eksequtioner Mi na przykład.

~ŻonaRM
0 / 4

@Eksequtioner "Babcia ma na szczęście rodzinę blisko, zawieźliśmy" A nie można było tak od razu? Gorączka od trzech(!) dni to nie jest stan zagrożenia życia, do którego musi pędzić karetka na sygnale. W ciągu tych trzech dni można było np zamówić wizytę domową lekarza rodzinnego. Wiecie w ogóle, że istnieje taka możliwość? To jeden z bardziej denerwujących błędów pacjentów - czekanie do ostatniej chwili, bo jakby co można przecież wezwać pogotowie. Moim zdaniem decyzja dyspozytorki prawidłowa.

E Eksequtioner
0 / 0

Pani "ZonaRM" :) czego nie zrozumiała Pani w stwierdzeniu, że babcia to "zaradna kobieta". Żeby babcia poszła do lekarza musi wyczerpać wszystkie możliwości z domowej apteczki. Jednocześnie pragnę podkreślić, że gorączka od początku nie trwała 3 dni. Najpierw była pierwszego dnia, potem drugiego, a potem trzeciego. Nie wiem jak Pani, ale w naszej rodzinie nie zwykło się niepokoić dyspozytorów w sytuacjach innych niż zagrożenie życia. Gorączka zaś, nawet wysoka zdarza się... np. przy grypie. Czy dzwoni Pani na pogotowie gdy ma grypę? Czy też raczej łyka aspirynę, robi herbatę z cytryną i leży?

~ŻonaRM
-1 / 1

@Eksequtioner A czego Pan nie zrozumiał w mojej wypowiedzi? Odnoszę się krytycznie właśnie do zachowania takich 'zaradnych kobiet', które nie wiedzieć czemu ponownie Pan opisuje i nadal uważam to za błąd pacjentów.
Ja dzwonię po pogotowie tylko sytuacjach nagłych, a nie gdy dolegliwości utrzymują się dniami i można im zaradzić wcześniej, umawiając wizytę lekarza rodzinnego.
Karetka to nie przychodnia na kółkach, która przyjedzie do nas, bo przez trzy dni byliśmy tak zaradni, że przez myśl nam nie przeszło, by pójść do lekarza samemu.
Pozdrawiam i zdrowia życzę.

~Remanent
+2 / 4

Trzeba było wrócić się do staruszki i powiedzieć, że jest winna śmierci małej dziewczynki... albo lepiej. Powiedzieć rodzicom dziewczynki dlaczego nie udało się dojechać na czas i podać adres staruszki - niech podatnicy rozwiążą to między sobą.

Odpowiedz
~Obywatel_PL
+3 / 3

Może apel i zacny, ale obawiam się, że na demotywatorach nie uświadczysz staruszek potrzebujących recept.

Odpowiedz
S sebul
+4 / 4

To przestalo istniec cos takiego jak bezpodstawne wezwanie karteki i placenie KARY za taki przyjazd ?! Zreszta cos mi tutaj nie pasuje, bo ostatnio kolezanka z pracy dzwonila na pogotowie bo jej corka nie mogla wstac z lozka, tak ja brzuch bolal....dzwonila kilka razy i za kazdym razem odmowa.....corka jej juz wytrzymac z bolu nie mogla, ale co tam....karetka nie przyjedzie....wiec sama ja zabrala autem ,dziewczyna ledwo co do auta weszla , cala zgieta musiala isc....okazalo sie ze to wyrostek ..... Wiec cos mi sie nie chce wierzyc ze do kazdego starucha jada na zawolanie....

Odpowiedz
~twójnik
-1 / 1

to z drugiej strony: starsza kobieta 88 lat upada w toalecie uderzając podczas lotu głową w ścianę. czas oczekiwania na karetkę? 1,5h!

Odpowiedz
L Luck88i
-2 / 2

Naciągane jak majty na grubej dupie baby ale może ktoś się zastanowi

Odpowiedz
~gregory86
-1 / 5

smieszny apel.... kto jeździ to jedzie :P zmiast płakac to ruszcie dupe nygusy na sor i zacznijcie tam obsługiwać pacjentów co do was przychodza a nie siedzicie z dupami w 5 i se urzadzacie hooj wie co przed kompem:) a potem sie dziwicie ze ktos dzwoni po was jak posiedzi u was na korytarzu 2 godziny bez pomocy :) to samo do reszty słuzby zdrowia - do roboty:) z pozdrowieniem kolega po fachu:)

Odpowiedz
G gosiarek85
+2 / 2

Co za bzdura. Gdy dzwoniłam po karetkę - moja matka miała urosepsę, na wskutek której doznała szoku sceptycznego, nie mogłam się poprosić o przyjazd karetki, bo lekarz musi stwierdzić faktyczną konieczność przysłania karetki. Przez niewydolność układów krążenia i oddechowego o mało nie umarła, a miły sanitariusz stwierdził, że to pewnie przeziębienie i zaraz będą musieli odwozić ją do domu. Grrrr. Więc nie wiem jakich argumentów muszą używać staruszki, że do nich jeździcie. Może przyda się na przyszłość.

Odpowiedz
~dryeb5__vyrtg4et
-1 / 1

@gosiarek85 pewnie byli sceptyczni co do szoku sceptycznego.. a na serio z takim chamstwem to się nie dyskutuje, prędzej i w najgorszym wypadku, (brak taksówek auta itp) na piechotę byś matkę odstawiła do szpitala w takim scenariuszu

Cysiek1991
-1 / 1

Zabrać starym ludziom dowody osobiste, telefony. Zostawić telewizory, radia?

Odpowiedz
~jk
-1 / 1

A ja znam historie gdzie ktoś wezwał pogotowie do pijaka a młoda dziewczyna zmarła z powodu udaru.

Odpowiedz
Daniellah
+1 / 1

To nie babci wina że jest za mało karetek. Człowiek całe życie płaci składki zdrowotne, to powinien otrzymywać należną mu pomoc.

Odpowiedz
~w3wb5vdfh
0 / 0

po prostu mandatować za bezpodstawne wezwanie! takie trudne? Się emerytom nagle ZACHCE stać po lekarstwa. A co bogatszym nigdy recept nie dawać a tylko mandaty, dodatkowo w sytuacji jak ktoś zginie przez nich to powiedzieć im że ta i ta osoba zmarła przez przedawkowanie poziomu cebuli w cudzym organizmie - ów emeryta.

Odpowiedz
P Pawel_S
0 / 0

jestem tego swiadomy i dlatego tak mi bylo glupio, kiedy wiezli mnie karetka do szpitala tylko ze zlamanym nosem :(

Odpowiedz
~Sen21
0 / 0

Od tego jest bloczek mandatowy i kara za nieuzasadnione wezeanie. Niestety x niejasnych dla mnie powodów zalogi karetek bardzo rzadko po nie sięgają

Odpowiedz
Xylar
+2 / 2

Tyle komentarzy besztających wzywanie karetki kiedy "coś zaboli" itd. Chyba nikt nie podjął tematu z innej strony. Pewien 30-letni chłopak w okolicznej od mojego miejsca zamieszkania wiosce poczuł ból w okolicach serca, trwający przez jakiś czas, nie pamiętam już czy dzwonił po karetkę, czy sam poszedł od lekarza, powiedziano mu w każdym razie że to nic takiego i że pewnie się przemęczył, czy coś (nie znam szczegółów, nie interesowałem się, w każdym razie gościowi "odmówiono" pomocy lekarskiej). Na drugi dzień już nie żył. W nocy dopadł go zawał serca. Wniosek: głupotą jest karanie za wezwanie karetki kiedy podejrzewasz że może ci stać nagły ubytek zdrowotny, bo np. pobolewa cię serce, co nigdy się nie działo. Nikt nie zbeszta rządu(ów) za to, że nie ma w Polsce karetek, że jedna przypada na 25tys. Polaków. Tu leży problem, nie w tym, że ktoś boi się o swoje życie, nieważne czy słusznie czy nie.

Odpowiedz
~Taka_Polska
0 / 0

Nieprzytomna leżałam z zapaleniem nerki w domu, tydzień czasu nieprzytomna byłam. Mąż dzwonił na karetkę a oni powiedzieli mu że nie przyjadą i że jak chcę to mogę najeść się przeciwbólowych i pojechać do przychodni.
42 stopnie gorączki miałam i ponoć byłam bliska śmierci. Ot to, ale do staruszka pojadą. Na rękach mnie mąż do przychodni niósł. Babka jak walnęła mnie w nerkę to obudziłam się tydzień później. Nawet nie przyjęli mnie do szpitala.

Odpowiedz
~devil88
+1 / 1

Nikt nie jest winny temu, ze mamy za mało karetek. Jeżeli ktoś kto ma trzy firmy płaci potrójną składkę zdrowotną, a i tak chodzi prywatnie do lekarza więc nie korzysta ze służby zdrowia to gdzie jest kasa????

Odpowiedz
L Lord_Tomasz
-1 / 1

To ciekawe. Jak Straż Pożarna jeździ do kotków to jeszcze demoty pochwalne ludzie robią.

Odpowiedz
amarantowe
0 / 0

Miałam kiedyś taką sytuację - to był chyba czerwiec, od rana z nieba lał się żar (mimo wczesnej godziny temperatura na dworze dochodziła spokojnie do 30 stopni, w słońcu było nieznośnie). Jako, że udało mi się zaspać, wyleciałam z domu bez śniadania i pojechałam na pogrzeb matki prezydenta miasta, na który oddelegowano mnie ze szkoły (chodziłam wtedy do liceum). Stałam w słońcu dość długo, msza się przyciągała i w pewnym momencie dość spektakularnie osunęłam się na ziemię - po prostu zasłablam z upału, pociemniało mi przed oczami i nie wyrżnęłam na chodnik przed kaplicą tylko dlatego, że w porę złapała mnie nauczycielka matematyki. Posiedziałam chwilę pod drzewem, ktoś mnie powachlowal, ktoś dał wody i już po chwili doszłam do siebie, więc chciałam po prostu wrócić do domu. I tu zaczęła się zabawa, bo nikt nie podzielal mojego zdania - prosiłam, że jeśli muszą mnie odstawić do szpitala, to żeby nie karetką, bo nie dość, że do szpitala było stamtąd może ze 300 metrów, to byłam spokojnie na siłach, by przejść do samochodu; nie było sensu robić szopki i ryzykować, że ktoś w tym czasie może potrzebować pomocy bardziej od mdlejącej licealistki na pogrzebie (na szczęście jeszcze nie swoim), w dodatku pozostającej w towarzystwie dyrektora szpitala i jeszcze przynajmniej dwóch innych lekarzy. Karetkę i tak przysłali - i to na sygnale. Myślałam, że umrę ze wstydu. Po trzech godzinach wyszłam ze szpitala z kompletem badań dowodzącym, że jestem okazem zdrowia. I tyle. Lekarze mieli mi do zarzucenia tylko, że "pewnie się odchudzam" i po tym, jak usłyszałam ten zarzut po raz piąty tamtego dnia, nie miałam już siły zaprzeczać. Nazajutrz cała szkoła wiedziała, jak zemdlałam na pogrzebie. To w sumie taka anegdotka bez morału (w dodatku po opisaniu wydaje mi się tak absurdalna, że gdyby ktoś mi to opowiedział, pewnie bym nie uwierzyła), bo chcę wierzyć, że sytuacja byłaby rozwiązana normalniej, gdyby nie obecność dyrektora szpitala. Niemniej, gdyby ktoś przeze mnie nie otrzymał w porę pomocy, nie mogłabym sobie darować.

Odpowiedz
M masti23
0 / 0

Spokojnie, takich przypadkow jest setki w naszym kraju, a pozniej sie dziwic ze ratownicy sa tymi zlymi itp. Wielu ludzi wzywa karetki do blahych powodow jak np: bol palca, lekkie skaleczenie czy tez komus nie chce sie isc pieszo do szpitala.

Odpowiedz
~hgfdsdfghj
0 / 0

"jestem ratownikiem, jestem takim dobrym człowiekiem wow" Pozdrawiam ratowników którzy przyjechali po mnie w środku nocy z powodu bardzo ostrego bólu brzucha (ostre zapalenie wyrostka) i usłyszałam wtedy:
- czemu pani tak wolno idzie? (pełne pretensji w drodze do karetki o własnych siłach)
- ma pani obok przychodnie, trzeba było się tam zgłosić.
- aptekę też ma pani obok, czemu pani sobie nie pójdzie po coś przeciwbólowego?
Dziękuje bardzo za taką interwencje, 11 godzin na krześle na SOR wśród żulostwa zajmującego łóżka też bylo świetne. Szpital praski rządzi.

Odpowiedz