Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1630 1696
-

Zobacz także:


zenonkosa
+35 / 35

"...próbowały dostać się do wnętrza..." Zdajesz sobie sprawę, że w rzeczywistości to nie jest tak jak w filmach grozy klasy B, czy C, że krwiożercze węże ścigają niedobitki ludzkości po Himalajach? Węże nie wchodzą do domów bo postanowiły ukąsić sobie człowieka. Znalazły się koło domu po szukały żarcia, ewentualnie bezpiecznego miejsca o odpowiedniej temperaturze. Napatoczył się pies i wyszło jak wyszło.

Odpowiedz
meatgun
+4 / 6

@zenonkosa To były węże - zombie.

N NemoTheEight
0 / 2

@zenonkosa Zacznijmy od tego, że węże nie próbują się nigdzie dostawać. To nie jest tak, że 4 kobry krążą próbując, a to wpełznąć oknem, a to pociągnąć za klamkę. Co najwyżej przypadkiem przepełzną przez próg. Jak zauważą człowieka, który idzie wystarczająco powoli zaczną syczeć i się podniosą. Jak znajdą śpiącego i się nie poruszy, to przepełzną po nim.

zenonkosa
0 / 2

@NemoTheEight Ja to wiem. Autor obrazka niekoniecznie tak jak i reszta pajaców do dali mocne.

tytusz
+17 / 17

I przez te kilka godzin nikt z ośmioosobowej rodziny nie pomógł psu ("eee, niech sobie samotnie walczy z kobrami i tak jutro mieliśmy go uśpić")? Wolę misia uszatka. ;)

Odpowiedz
~bub_cr
+3 / 17

Pies wcale nie 'ratował' rodziny, po prostu robił to, co mu stały instynkt nakazywał i tyle...

Odpowiedz
T TomekABCD
+1 / 1

niekoniecznie, siostra ma małe dzieci i mój łagodny pies chodzi koło nich jakby je pilnował, kiedyś pies sąsiada próbował się zbliżyć do dzieci to mój go chciał zagryźć a w normalnej sytuacji to by się bawiły,

~fgh234
+25 / 25

Kobry, przebrane za inny gatunek węży, myśląc, że sprytnie wejdą do domu otwierając drzwi wytrychem, nie przewidziały, że tam czeka na nie waleczny pies obrońca. Po kilkugodzinnej walce, o każdy metr mieszkania, szczególnie w okolicach lodówki, kobry padły rozszarpane przez psa. Jego niestety rozjechał samochód, gdy cały wypełniony jeszcze euforią walki, wybiegł przez otwarte przez kobry drzwi. Czy kobry zemściły się na nim podstępnie, pośmiertnie? Nadal trwają poszukiwania wytrycha, istnieje podejrzenie, że dorwał go kret. Istnieje obawa, że będzie się chciał zemścić za niszczone kretowiska.

Odpowiedz
BorekLR
+4 / 4

A wszystko by im się udało, gdyby nie ten wścibski pies!

N NemoTheEight
0 / 2

Zapominasz, że oczywiście walczyli uczciwie i żadna po prostu nie odpełzała korzystając z tego, ze pies walczy z inną. No moze jeszcze walczyły 1 vs. 1 i kolejna atakowała, jak poprzednia zabił?

N NemoTheEight
0 / 2

@Morog Szuka kobr, które mu uciekły z terrarium.

~Turbiak
+2 / 12

@Mixria Dzień dobry, ma pani raka

Mixria
-3 / 5

@~Turbiak Dzień dobry, ma pan niedoj#banie mózgowe.

N NemoTheEight
+2 / 4

@Mixria My analizujemy na zimno. Jasne PRAWDZIWE historie o psach broniących właściciela są bardzo poruszające. ale o ile uwierzę w dogo canario walczącego z pumą, to w kilkugodzinna walkę psa z kobrami, które usiłowały się włamać w celu popełnienia morderstwa już nie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 July 2016 2016 23:26

Adrian1234
+5 / 5

Ta historia już była na demotach jakiś czas temu tyle, że teraz mieszaniec zmienił się w dobermana a jedna kobra w cztery. Żałosne, jak już zmyślacie to chociaż tak aby było to choć odrobinę prawdopodobne. W następnej wersji doczekamy się pewnie walki tresowanego cerbera legendarnym wężem morskim i nie będzie miało znaczenia, że stwór ten postanowił zaatakować dom wieśniaka położony daleko od wody bo przecież w wymyślonych opowieściach żadne zasady nie obowiązują.

Odpowiedz
Kjeszen
+4 / 4

4 węże razem atakują? Coś mi tu nie gra. Ale olewając bajkę, tak, psy to bardzo dobrzy przyjaciele ;)

Odpowiedz
P PureBlue
+3 / 3

8 osobowa rodzina cyrkowców przez 8 godzin katowała dobermana, 9 uczestnika kilkudniowej libacji, 4 kobrami królewskimi, które odmówiły występów podczas ostatnich pokazów cyrkowych. Węże w wyniku rozległych i licznych obrażeń kończyn ostatecznie poniosły śmierć w tej nierównej walce. Głowa rodziny i szef cyrkowców, w akcie rozpaczy i furii po nieudanym zamachu, chciał zmusić dobermana do zjedzenia zdechłych węży, licząc, że sam sie zatruje ich jadem. Gdy ten odmówił grzecznie, poczęstowano go podstępnie czerwonym barszczem zatrutym muchomorem sromotnikowym. Pies ufny swym oprawcom, acz i głodny, barszcz był zjadł - myśląc, że to jakaś nowa sztuczka. Po czym zdechł - ku uciesze obserwującej całe zajście gawiedzi, wymiotując i taplając się przy tym w resztkach zupy.

Po kilku dniach w upale jego truchło zaczęło tak śmierdzieć, że okoliczni ludzie dla zabicia smrodu rzucali kwiaty na posesję 8 osobowej rodziny, nie mogąc inaczej poradzić sobie z problemem... TVN jak zwykle zrobił z tego materiał na topowego newsa, pies-obrońca zostanie wkrótce beatyfikowany, z kobrów zrobią torebki, a rodzina zarobi kasę za prawa autorskie do zdjęć, za co kupi nowego dobermana i 8 węży, tak że każdy z członków będzie mógł trzymać swojego w ręce przy następnej jatce...
O!

Odpowiedz
~wroclawnie
-3 / 7

Już po za komentarzami negującymi tą historię powiem krótko.. Po to się te zwierzęta kupuje i żywi by nas broniły. Pozdro! :)

Odpowiedz
N NemoTheEight
0 / 2

Ta. Hoduję chomika. Już widzę jak w nocy włamuje się uzbrojony facet, a ten mu skacze na twarz i go zagryza tymi 4 malutkimi siekaczami :)

~nnvmen
0 / 0

@splashradek masz zupełną rację. A co do reszty głupich komentarzy. Sprawdźcie co się dzieje z krwią gdy dostanie się do niej kropla jadu.

Odpowiedz
~Katotalib
+1 / 1

Jacy eksperci od węży tutaj się znaleźli. jad kobry zabija człowieka w 15 min. Ku...a nie ma reguły jednego w 15 a innego w 3 godziny. A innego po dniu. Orientacyjnie podaje się czas do zgonu ale to bardziej statystyka niż fakt. A pies spokojnie mógł napie...lac się z wężami nawet godzinę bo tu reguły nie ma poza jedną...UKĄSZENIE kończy się śmiercią.

Odpowiedz
N NemoTheEight
-2 / 2

Przy jednym ukąszeniu. Człowieka. Dorosłego. Waga 60 i więcej kg. Tu jest mowa o psie, waga maks 45. kg, bo tyle moze ważyć dorosły samiec. I KILKA kobr oraz cała walka, gdzie węże tylko i wyłącznie kaszą,dopóki jadu starczy. Poza tym śmierć nie jest regułą. Surowica pomaga. A w "kilka godzin" to ja bym zdążył polecieć po surowicę do Anglii (nie pytaj po co tam, skoro są bliżej), wziąć ją, polecieć do Szwajcarii, kupić ser i czekoladki, uzupełnić to w Belgii i wrócić do Polski. A w końcu przestałbym się wydurniać, bo surowicę maja w każdym zoo (muszą mieć, bo zawsze pracownika moze coś ukąsić).

Q Quant
+2 / 4

Po pierwsze, na zdjęciu znajdują się węże różnych gatunków. Po drugie węże (szczególnie należące do różnych gatunków) nie walczą stadnie, więc toczenie walki jednego psa z kilkoma wężami w tym samym czasie i w tym samym miejscu jest delikatnie mówiąc mało prawdopodobne. Po trzecie, jeżeli pies zaatakował węża, to nie dlatego by bronić domowników, ale swojego terytorium. Co innego gdy jakieś zwierzę atakuje człowieka będącego panem dla psa, a co innego gdy pies biegając po okolicy rzuca się na zwierzę "próbujące dostać się do wnętrza". Po czwarte, pies z całą pewnością nie poświęcił życia. Heroizm i poświęcenie to zachowania wymagające wyższych funkcji umysłowych. Pies po prostu zaatakował bo tego był uczony, albo kierując się instynktem. Nie wiedział, że tego nie przeżyje i nie rozumiał związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy swoim działaniem a uchronieniem ludzi przed skutkami dostania się węży do domu. Jakkolwiek to nie umniejsza tragizmu losu tego psa, to jednak z całą pewnością nie poświęcił on życia dla ludzi.

Odpowiedz
T TomekABCD
+1 / 1

@Quant, ogólnie się zgadzam, ale widać, że nie znasz psów, mój pies pomimo tego, że go nie wpuszczam do domu, zupełnie inaczej reaguje na inne zwierzę gdy to się kręci obok mojego domu a inaczej gdy po prostu chodzi po działce, tzn, np. gdyby mnie nie było w domu i jakiś wąż pełzał gdzieś pod garażem to mój reksio by pewnie poszczekał i poszedł dalej spać a gdyby wąż był już kilka metrów od domu (pomimo tego, że budę ma gdzie indziej) to na 100% by zagryzł węża,

N NemoTheEight
-1 / 1

Czyli mam rozumieć, że w ciągu kilku godzin żaden człowiek nie zabił węży, ani nie zadzwonił po pomoc, tylko stali i patrzyli jak pies walczy sam z 4 wężami, a węże walczyły wszystkie razem przeciw niemu, żaden nie uciekł. Żaden też nie zabił zwierza, mimo, ze 4 kobry zabiłyby dobermana znacznie szybciej. Doberman kobry też.

Odpowiedz
~Shidoh
0 / 0

A skąd wiadomo, że tam nie było pięciu węży?

Odpowiedz
Slawoldinho
0 / 0

Na moje oko te węże się trochę różnią i mam wątpliwości, czy należą do tego samego gatunku. Nie ma też informacji, czy węże przypuszczając szturm na posiadłość, próbowały się wedrzeć z czterech różnych stron, czy może z jednej strony jeden obok drugiego.

Odpowiedz
Krzysiek9375
+1 / 1

A gdyby pies siedział w domu, to węże przeszły by przez ogród, polazły by w krzaki. Węże żyją, pies żyje, nie ma tragedi. Koniec bajki xD

Odpowiedz
~00000000005
0 / 0

nawet jeśli to prawda... to sie pytam co robiła 8 osobowa rodzina kiedy pies tracił życie?

Odpowiedz
~Gatita22
-1 / 1

Pies mi umarł... Co ja mówię - zdechł! ;))))
Nie sądzę, żeby pies to zrobił z jakichś heroicznych pobudek. Rzucił się na intruza i tyle. Nie umniejsza to jego pożyteczności w tym momencie.

Odpowiedz