Nie był Polakiem, ale był człowiekiem i odmówił wykonania rozkazu, który sprzeciwiał się jego sumieniu. Nie każdy Niemiec służący w Wehrmachcie był hitlerowcem, wielu zostało zmuszonych do służby wbrew swojej woli. Tak czy inaczej, wielki szacunek za odwagę i sprzeciw wobec niesprawiedliwych rozkazów.
@czarny147
Według mnie tak. Dobrym jest poświęcenie jednego życia w celu ochrony grupki ludzi. Ale jeśli osoba, która chce się poświęcić za innych umiera, a Ci których chciał ochronić też umierają... To jest bezsensowna ofiara.
@tajakjejtam Identyczne rzeczy stosowano na kaszubach lecz w mniejszej skali..np. mój dziadek musiał coś takiego podpisać a gdy zaczęła się wojna z zsrr to wtedy go wcielili do jakiś jednostek pomocniczych czy kij wie jakich....straszne czasu to byly..
To jest tylko jedna z wersji - w dodatku ta najmniej prawdopodobna. Wersji śmierci Otto Schimka jest kilka, ale odnalezione dokumenty dotyczące jego służby w Wehrmachcie opisują całkowicie odmienną historię. Schimek był wielokrotnie karany i bynajmniej nie za odmowę strzelania do Polaków, tylko za unikanie ryzyka. Kiedy został ranny odłamkiem, zniknął i odnaleziono go po miesiącu w cywilnych ciuchach, po czym rozstrzelano za dezercję. Oczywiście nie mamy jak sprawdzić która wersja jest prawdziwa, ale akurat dokumentom można wierzyć, bo Niemcy traktowali biurokrację niezwykle poważnie, a za nieprawdziwe wpisy w dokumentacji wojskowej groziły surowe kary.
@Quant głupi jesteś.... ta porządek za dużo propagandy dr. Goebbelsa sie nasłuchałeś :D w papierach to mieli zawsze burdel, a ss było tego nawiekszym przykładem:)
@Quant Dzięki za urealnienie historii. W 99% przypadków tego typu prawda jest o wiele bardziej zwyczajna. Paradoksalnie, gdy tak stawiamy sprawę, napis na nagrobku wciąż jest prawdziwy, jeżeli ktoś przyjmuje, że naturalnym elementem służby w Wermachcie było strzelanie do ludności polskiej.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 16 August 2016 2016 21:03
@K4mil - napis na tym nagrobku pozostanie zawsze aktualny - w sensie moralnym. Tak to już jest z historią i upamiętnianiem, że po wielu latach ważniejsze są już intencje, niż rzeczywisty przebieg zdarzeń. Co do Wehrmachtu, to strzelanie do ludności cywilnej nie było naturalnym elementem służby w tej formacji. Wbrew wyobrażeniom laików, zbrodnie popełnione przez jednostki Wehrmachtu stanowiły niewielką część całokształtu zbrodni nazistowskich Niemiec i zdarzały się raczej rzadko (przynajmniej w porównaniu do liczebności zbrodni w ogóle). Od działalności zbrodniczej było przede wszystkim SS, w szczególności Einsatz Gruppen i komanda specjalnego przeznaczenia. Wehrmacht był przede wszystkim od walki, poza tym do Wehrmachtu przyjmowano wszystkich Niemców (i nie tylko Niemców) jak leci. Rekrutów nie selekcjonowano pod względem posłuszeństwa jak w SS, ani nie poddawano tak intensywnej indoktrynacji. Dlatego o ile w SS służyli przede wszystkim naziści z przekonania, to w Wehrmachcie było mnóstwo normalnych ludzi, których ciężko było zagonić do mordowania ludności cywilnej. Dowództwo dbało o morale żołnierzy, dlatego jednostkom Wehrmachtu polecano wykonywanie egzekucji tylko w tedy, gdy pod ręką nie było SS. A nawet w przypadku SS, Niemcy często wysługiwali się wasalami dla ochrony morale (szczególnie Ukraińcami).
@Quant Wszystko się zgadza. Po napisaniu poprzedniego komentarza dokształciłem się w temacie, bo interesowało mnie czy dobrze mi się zdaje, że Wermacht raczej nie zajmował się mordem na cywilach.
Dziennikarze dotarli również do szefa kompanii, w której służył Schimek - Franza Xavera Schönibergera. Wedle jego relacji, spanikowany po lekkim draśnięciu odłamkiem, oddalił się od oddziału. Po kilku tygodniach schwytany na ulicy w Tarnowie w cywilnym ubraniu został postawiony przed sądem wojennym i rozstrzelany. Schöniberger nic nie słyszał o rzekomej odmowie strzelania do Polaków.
Otto Schimek jest często mylony z Otto-Juliusem Schimke – policjantem, który odmówił wzięcia udziału w masakrze ludności żydowskiej w Biłgoraju.
Skoro służył w Wermachcie napewno nie był bohaterem Polski.
OdpowiedzNie był Polakiem, ale był człowiekiem i odmówił wykonania rozkazu, który sprzeciwiał się jego sumieniu. Nie każdy Niemiec służący w Wehrmachcie był hitlerowcem, wielu zostało zmuszonych do służby wbrew swojej woli. Tak czy inaczej, wielki szacunek za odwagę i sprzeciw wobec niesprawiedliwych rozkazów.
Odpowiedz@vanantar czyli mowisz, ze gdybym to ja, na miejscu tego Niemca, poslal Cie do piachu w zamian za zycie kilku dzieci, to bylo by ok? :)
to bylo do @maksiking9 sorki
@czarny147
Według mnie tak. Dobrym jest poświęcenie jednego życia w celu ochrony grupki ludzi. Ale jeśli osoba, która chce się poświęcić za innych umiera, a Ci których chciał ochronić też umierają... To jest bezsensowna ofiara.
"Otto Schimek, 19letni austriacki żołnierz" powinno być, nie dziękuj...
Odpowiedzpoza tym, oczywiście, bardzo piękna postawa chłopaka.
Po prostu był człowiekiem.
OdpowiedzO ile mi wiadomo to do Wermachtu wcielano siłą nawet polaków taka mała ciekawostka.
Odpowiedz@tajakjejtam Identyczne rzeczy stosowano na kaszubach lecz w mniejszej skali..np. mój dziadek musiał coś takiego podpisać a gdy zaczęła się wojna z zsrr to wtedy go wcielili do jakiś jednostek pomocniczych czy kij wie jakich....straszne czasu to byly..
To jest tylko jedna z wersji - w dodatku ta najmniej prawdopodobna. Wersji śmierci Otto Schimka jest kilka, ale odnalezione dokumenty dotyczące jego służby w Wehrmachcie opisują całkowicie odmienną historię. Schimek był wielokrotnie karany i bynajmniej nie za odmowę strzelania do Polaków, tylko za unikanie ryzyka. Kiedy został ranny odłamkiem, zniknął i odnaleziono go po miesiącu w cywilnych ciuchach, po czym rozstrzelano za dezercję. Oczywiście nie mamy jak sprawdzić która wersja jest prawdziwa, ale akurat dokumentom można wierzyć, bo Niemcy traktowali biurokrację niezwykle poważnie, a za nieprawdziwe wpisy w dokumentacji wojskowej groziły surowe kary.
Odpowiedzkarę
@Quant głupi jesteś.... ta porządek za dużo propagandy dr. Goebbelsa sie nasłuchałeś :D w papierach to mieli zawsze burdel, a ss było tego nawiekszym przykładem:)
@Marian Paździoch - poczytaj o historii dzieciaku i nie pieprz.
@Quant Dzięki za urealnienie historii. W 99% przypadków tego typu prawda jest o wiele bardziej zwyczajna. Paradoksalnie, gdy tak stawiamy sprawę, napis na nagrobku wciąż jest prawdziwy, jeżeli ktoś przyjmuje, że naturalnym elementem służby w Wermachcie było strzelanie do ludności polskiej.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 August 2016 2016 21:03
@K4mil - napis na tym nagrobku pozostanie zawsze aktualny - w sensie moralnym. Tak to już jest z historią i upamiętnianiem, że po wielu latach ważniejsze są już intencje, niż rzeczywisty przebieg zdarzeń. Co do Wehrmachtu, to strzelanie do ludności cywilnej nie było naturalnym elementem służby w tej formacji. Wbrew wyobrażeniom laików, zbrodnie popełnione przez jednostki Wehrmachtu stanowiły niewielką część całokształtu zbrodni nazistowskich Niemiec i zdarzały się raczej rzadko (przynajmniej w porównaniu do liczebności zbrodni w ogóle). Od działalności zbrodniczej było przede wszystkim SS, w szczególności Einsatz Gruppen i komanda specjalnego przeznaczenia. Wehrmacht był przede wszystkim od walki, poza tym do Wehrmachtu przyjmowano wszystkich Niemców (i nie tylko Niemców) jak leci. Rekrutów nie selekcjonowano pod względem posłuszeństwa jak w SS, ani nie poddawano tak intensywnej indoktrynacji. Dlatego o ile w SS służyli przede wszystkim naziści z przekonania, to w Wehrmachcie było mnóstwo normalnych ludzi, których ciężko było zagonić do mordowania ludności cywilnej. Dowództwo dbało o morale żołnierzy, dlatego jednostkom Wehrmachtu polecano wykonywanie egzekucji tylko w tedy, gdy pod ręką nie było SS. A nawet w przypadku SS, Niemcy często wysługiwali się wasalami dla ochrony morale (szczególnie Ukraińcami).
@Quant Wszystko się zgadza. Po napisaniu poprzedniego komentarza dokształciłem się w temacie, bo interesowało mnie czy dobrze mi się zdaje, że Wermacht raczej nie zajmował się mordem na cywilach.
Wilm Hosenfeld robił podobnie....
OdpowiedzDziennikarze dotarli również do szefa kompanii, w której służył Schimek - Franza Xavera Schönibergera. Wedle jego relacji, spanikowany po lekkim draśnięciu odłamkiem, oddalił się od oddziału. Po kilku tygodniach schwytany na ulicy w Tarnowie w cywilnym ubraniu został postawiony przed sądem wojennym i rozstrzelany. Schöniberger nic nie słyszał o rzekomej odmowie strzelania do Polaków.
OdpowiedzOtto Schimek jest często mylony z Otto-Juliusem Schimke – policjantem, który odmówił wzięcia udziału w masakrze ludności żydowskiej w Biłgoraju.
Otto Schimek jest często mylony z Otto-Juliusem Schimke – policjantem, który odmówił wzięcia udziału w masakrze ludności żydowskiej w Biłgoraju
OdpowiedzHitler też był Austryjakiem . Gejowska marionetka lewackiej propagandy
Odpowiedz