Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
632 643
-

Zobacz także:


K4mil
+1 / 1

To ja już nie wiem. Lud chce demokracji czy jej nie chce? Czy może jest aż tak głupi, że chce demokracji, ale nie chce tego co z niej wynika?

Odpowiedz
CRISTEROS
+1 / 3

chce normalnego życia a nie takich zafajdanych wioskowych filozofow z bilgoraja

D dudi1982
+1 / 1

SPRZECIW! Ja na schabowego muszę zarobić a oni w pierdlu dostaną go za darmo. Powinni być skierowani do ciężkich robót i 3/4 wypłaty oddawać potrzebującym. Wtedy byłby z nich jakiś pożytek.

Odpowiedz
Delta1985
-1 / 3

Pokażcie mi jak wy byście obsadzili te stołki i co byście zrobili....oczywiście nie popieram polityków lecz postawcie się na ich miejscu jak przystało na ludzi z cząstką empatii.

Odpowiedz
Pergamin
+4 / 4

@Delta1985 Widzisz, problem jest taki, że w starożytności, a z tego co się orientuję to obecnie w Szwajcarii, karierę polityczną traktowano jako służbę. (W państwach demokratycznych i republikańskich.) Oczywiście nie zawsze działało to jako służba i nierzadko starano się robić ze służby karierę, ale teraz kariera polityczna to kariera polityczna. Władza dla władzy, a nie służba. Jest to po prostu pewna ścieżka kariery, a kariera ma to do siebie, że liczą się dla nas realne korzyści, czyli pieniądze. I dopóki nie zmieni się mentalność potencjalnych polityków, lub sposób ich wybierania, tak, żeby wyborcy mogli wywierać na nich naciski, to raczej nic się nie zmieni i obsadzanie stołków będzie bezsensowne. Władza deprawuje, każda władza.

Delta1985
+3 / 3

@Pergamin W 100% się z tobą zgadzam kolego :)

Soul_shade
0 / 0

@Delta1985 co do demota politycy mają wspólne cele - skłócić naród żeby ich nie obalił i jak najdłużej utrzymać się przy korycie. I konsekwentnie je realizują. Znaleźliby się lepsi. Problem w tym, że nie ma co gdybać bo nimi stołków nie obsadzę - nie mają milionów na promocję, media są przeciwko nim, a co najgorsze - nie obiecują złotych gór tylko realne rzeczy, a lud chce coraz więcej igrzysk i mniej chleba, nigdy odwrotnie! Coraz więcej ludzi na szczęście widzi co jest nie tak i zaczyna myśleć. Ale to powolny proces. A póki co jest jak jest. Chociaż przyznam szczerze, że jak PiSu nie lubię równie mocno co PO i innych Nowoczesnych, tak obecna kadencja jest jedną z najlepszych albo najlepszą w ostatnich latach. Tyle tylko, że wszystkie plusy jakie PiS sobie wypracował tak na prawdę wychodzą na zero za sprawą tego, dzięki czemu wygrał, czyli programu rujnowania kraju zwanego też 500+. @Pergamin jeszcze zależy co kto rozumie przez służbę. Jeśli o poczucie misji - pisałem o tym w tym komentarzu, tylko wcześniej. Jeśli brak wynagrodzenia - zdecydowanie nie. Już teraz polscy politycy dzielą się na sługusów Putina, Merkel i Obamy. No to wyobraźmy sobie jeszcze, że można ich kupić (chociaż np Tusk doskonale pokazał, że i tak można). I kilka innych kwestii, które już teraz wyglądają źle, a mogłyby jeszcze gorzej. Minusy takiej sytaucji pewne, plusy - wątpliwe. Rozwiązanie jest jedno, o czym poniekąd piszesz. Sposób który popieram w 100%, podobnie jak Cejrowski w okolicach wyborów dający do zrozumienia, że taka możliwość istnieje. Obietnice wyborcze mają być wiążące. Najlepiej na papierze, ale niekoniecznie. W dobie takiej cyfryzacji łatwo wszystko udowodnić. Cokolwiek polityk obiecał jest nagrane. Po 4 latach to puszczamy i rozliczamy. Nie wywiązał się - kara i zakaz pełnienia funkcji posła na X lat, przy skrajnych zaniedbaniach - dożywotni. Podobnie można rozwiązać problem chorągiewek. To pokazuje, że ci ludzie nie mają poglądów. Żadnym korwinistą nie jestem, ale Korwin to chyba jedyny znaczący coś człowiek, który nie skacze od prawa do lewa i przez lata głosi te same poglądy.

Pergamin
0 / 0

@Soul_shade Co by o tym nie mówić, kupić zapewne można każdego i sam to napisałeś. W dawnych demokracjach było tak rzeczywiście, że służba była swoistą misją, a co więcej, zajmowali się nią nierzadko ludzie majętni, bowiem działanie w polityce było nieodpłatne, a poza tym trzeba było mieć albo charyzmę, albo wykształcenie. Zdaję sobie sprawę, że to utopia, bowiem ile to zdolnych i ambitnych ludzi mogłoby sobie pozwolić na czteroletnią przerwę i działalność charytatywną na rzecz bycia posłem? To o czym mówi Cejrowski to system demokracji amerykańskiej. Obietnice deputowanych są dla nich wiążące, a ich niewypełnianie, bądź brak widocznych i szczerych działań na ich wypełnienie może się wiązać, jeżeli wyborcy o to zadbają, o zabranie upoważnienia do sprawowania funkcji. W Polsce, rzecz jasna, taki system nie występuje. Swoją drogą, wprowadzanie takiego zobowiązania i jednomandatowych okręgów wyborczych, byłoby moim zdaniem całkiem dobrym rozwiązaniem. Poseł składałby obietnicę konkretnej grupie ludzi, ze swojego okręgu, w którym także miałby biuro poselskie, a dzięki temu obywatele będą mieli cały czas możliwość pilnowania swojego deputowanego. Zapewne w danym okręgu bez trudu znaleźliby się ludzie, chociażby opozycja, która gdy tylko zobaczyłaby brak chęci do spełniania obietnic, wystąpiłaby z wnioskiem o usunięcie z urzędu.

Soul_shade
+1 / 1

@Pergamin JOW poniekąd eliminują taką potrzebę - wyborcy i tak rozliczą po 4 latach. Pomysł kryterium dochodowego był - ma on jeden spory minus. Jak człowiek ma dużo, to chce dużo więcej. Bogaci ludzie nie są bogaci przez przypadek (bo ci co są z bogactwem sobie nie radza i raz dwa je tracą) - potrafią kombinować. No to jeszcze do tego dajmy im możliwość tworzenia prawa. Układy, układziki, głosowania tak aby własna/kolegów firma zyskiwała, czyli pogrążanie biednych i młodych. I pewnie inne minusy się znalazły. Swoją teorię na temat tego jak jest czerpię z własnego życia. Jak powiesz ludziom, że coś jest manipulacją medialną, oni uznają to za prawdę objawioną i cię zwyzywają. Każesz im myśleć samodzielnie? A kim ty k*rwa jesteś! Z jednej strony młodzi z tego odchodzą. Z drugiej - większość i tak poglądy polityczne wynoszą z domu. No i powiedz mi jak tu się nie załamać gdy młoda, fantastycznie prosperująca ekonomistka/księgowa, zawsze wśród najlepszych uczniów głosuje na PiS, bo 500+. To jest właśnie powód takiej a nie innej sytuacji. Nie magiczny system, tylko po prostu ciemnota. Żeby mi było dobrze. 3 miliony mieszkań, druga Irlandia, druga Grecja, druga, k*rwa, Rumunia. Co z tego, że są porządni ludzie, skoro nigdy się nie przebiją bo ludzie wolą "nie marnować głosu" i głosują co wybory na tych samych? Gdyby zebrać wszystkie głosy, które wpadły tylko dlatego, że głosowano na większego aby głos się nie zmarnował, i dać je nowej partii - zapewne rządziłaby samodzielnie. Gdy ktoś ma dobre intencje wystarczy lekka nagonka ze strony mediów i już jest skończony. Jedyny, z którym to się nie stało był Kukiz. Może nie całkiem bo stracił, ale jednak wszedł. Tyle, że on sam sobie zaszkodził brakiem konkretów - niby jeden postulat który chce spełnić, ale ostatecznie wyszło z tego głównie nieporadne wykręcanie się, ludzie niesieni emocjami zagłosowali na prezydenta, ale emocje opadły, media zaczęły gnoić (to swoją drogą zapewne było zaplanowane ale za dużo gdybania by pisać) i spadło. Ciężko się wybić i będzie ciężko, póki sami wyborcy nie zaczną myśleć. A jedyna szansa na to jest w nas, młodych, którzy nie spędzają pół dnia przed telewizorem, którzy nie żyją w swoim zamkniętym środowisku, którzy mają czas by zagłębić się w jakiś temat. Kwestia tego czy chcemy samodzielnie myśleć, czy lepiej pieprzyć trzy po trzy w okolicach wyborów nic nie wiedząc, ale mając zawsze własne zdanie. Czy zależy nam na Ojczyźnie, naszej, naszych rodziców i naszych dzieci, czy może raczej to tylko kolejny pretekst by sobie ponarzekać. Wybacz jeśli za bardzo zagmatwałem albo odpłynąłem w trakcie.

Pergamin
0 / 0

@Soul_shade Wprowadzenie kazusu majątkowego nic by nie zmieniło, pisałem po prostu jak to kiedyś było i dobrze prosperowało. Aktualnie to o czym napisałeś się dzieje. Gdy ktoś ma kolegę polityka to zostanie wciągnięty na odpowiednie stanowisko, a jeżeli firmy będą chciały przeforsować wygodne dla siebie prawo to wystarczy opłacić kilku polityków, zawsze to tak działało i będzie działać dopóki ludzkość nie dojrzeje do momentu, w którym politycy nie będą im potrzebni. Jedyne co można starać się robić i to co trzeba robić to brać życie we własne ręce i ponosić za nie odpowiedzialność, którą nie będzie zrzucać się na państwo. Hit programu 500+, a także ogółem, państwa opiekuńczego, jest nie tyle co "świadczenia" dla obywateli, a strach przed wzięciem wolności i odpowiedzialności za własne życie. Obawiam się jednak, że taki stan rzeczy pozostanie przez długi czas i człowiek nic z tym nie zrobi. Żeby zacząć zmiany społeczne, można tylko doprowadzić do "zmiany" samego siebie i stanowić punkt odniesienia dla innych, licząc na to, że i oni się "zmienią", a prędzej, czy później zmiany nastaną.

chamzewsi
0 / 0

Zważywszy na szkodliwość społeczną niektórych ich czynów, ta prycza byłaby zbytnim luksusem.

Odpowiedz