Ryba ta pływa w absolutnych ciemnościach na dużych głębokościach. Z jej głowy wystaje światełko, którym oświetla sobie drogę i wabi ofiary, które zjada. Ma straszne zęby i wygląda jak potwór z głębi. Idealny bohater koszmarów.
Gzowate, zwane z angielska Botfly to larwy, które zna każdy fan obrzydliwości. Na własne ryzyko możecie sobie wpisać „Botfly” w YouTube’a i zobaczyć kilka niezwykle interesujących wyników. Niektóre z gatunków much składają swoje jaja pod skórą ludzi lub zwierząt. Larwa zakopuje się w skórze i rozwija się tam dopóki nie zostanie usunięta przez chirurga, lub sama wyleci. Ach, jak sympatycznie!
Ze względu na swój sposób poruszania nazywane są wariatkami (lub szalonymi). Ale to co innego powoduje, że są straszne. Otóż owady te ciągnie do… prądu. Nie mogą one oprzeć się elektryczności, znane były przypadki, że właziły do sprzętu elektronicznego i powodowały spięcia. Miejmy nadzieję, że nie zawędrują do naszych domów.
Zwykłe, małe pająki są straszne. Co powiecie jednak na tego skurczybyka, który potrafi osiągnąć wymiary małego szczeniaka?
Pijawka? Fuj, prawda? A co powiecie na taką, która swoje ofiary atakuje nie w wodzie, lecz zwisa sobie z drzewa i czeka aż człowiek pod nim przejdzie. Wtedy przyczepia się do ubrania i kieruje się w stronę skóry, aby ssać krew. Dobrze, że u nas ten gatunek nie występuje! Uważajcie jak będziecie kiedyś w Japonii.
Ok, formalnie może nie latają, lecz szybują – ale wyobraźcie sobie – idziecie sobie na spacer leśną dróżką, a nad waszymi głowami przelatują węże. Jeden z gatunków węży właśnie w ten sposób podróżuje – wykorzystuje swoje ciało jak sprężynę i "skacze" z jednego drzewa na drugi.
Matka natura nie była by przecież dla nas tak okrutna, aby stworzyć szerszenia o rozmiarach niemalże równych ludzkiej dłoni. Prawda? Niestety – owad taki istnieje. A co lepsze – jego jad jest wystarczająco „mocny” aby rozłożyć ludzkie tkanki. Zwierzę to nazywane jest też Szerszeniem z piekła.
Wyglądają trochę jak węże ale posiadają szkielet oraz szczęki jadowe. A do tego dochodzi duuużo nóg. Spotykano osobniki nawet 60 centymetrowe.
Grzyb ten ma makabryczny wygląd, przypomina on dziąsła po wyrwaniu zębów. Stanowczo nie jest to widok, na który chcielibyście natrafić poszukując borowików. Grzyb ten występuje w Polsce, jest pod ścisłą ochroną.
Owad, który wygląda niemal jak pająk, ale potrafi skakać jak konik polny. Czy można wyobrazić sobie gorszą hybrydę, szczególnie dla arachnofoba?
W Anglii występuje gatunek mrówek, które w obliczu zagrożenia wystrzeliwują ze swych odwłoków kwas prosto z żołądka. Nie jest on co prawda groźny dla ludzi, ale już sam widok może zdziwić.
Formalnie nazywa się on Ophiocordyceps unilateralis i atakuje on niektóre gatunki tropikalnych mrówek. Rośnie on w ich organizmach, a kiedy jest dostatecznie duży i silny atakuje mózg mrówek – przejmuje on kontrolę nad ich ciałami, wędruje w poszukiwaniu idealnego miejsca do swojego dalszego rozwoju. Kiedy znajdzie odpowiednie, ciało mrówki wgryza się głęboko w liść, grzyb wrasta w niego przez głowę mrówki i korzysta z nieżywego już ciała owada jako pożywienia.
Wiecie co jest straszniejsze od zwykłej tarantuli? Tarantula, która zdenerwowana „aktywuje” swoje podrażniające włoski, wystające jej z odwłoka i brzucha. Kiedy dotknie ona nimi ofiarę, włoski te wbijają się w ciało ofiary i już tam zostają! W skórze, w oczach… Na szczęście nie są one zbyt groźne dla ludzi.
Mrówki te odkryto w Paragwaju. Mają ode dwie nazwy. Jedna z nich to „mrówki – pociski”, ze względu na palący, pulsujący ból jaki odczuwa się po kontakcie z ich żądłem – niczym po postrzeleniu. Ich lokalna nazwa zaś brzmi hormiga veinticuatro co przetłumaczyć można jako mrówka dwadzieścia cztery. Odnosi się to do czasu przez jaki odczuwa się ból po „ugryzieniu”. Mrówki te mogą mieć do trzech centymetrów długości.
Ot, biały ptak. Cóż takiego robi, żeby zasłużyć sobie na miano postaci z koszmaru? Jego sposób odżywiania jest, krótko mówiąc, dość kontrowersyjny. Zjada on małe zwierzęta – jaszczurki, żaby, większe owady. Ale nie zabija ich w sposób konwencjonalny. Łapie on swą ofiarę i zabija ją przez rzucanie na ciernie, druty kolczaste – po prostu na wystające, ostre rzeczy. Czasem, gdy nie jest zbyt głodny, zostawia swoją niedojedzoną ofiarę przekłutą i zwisającą i wraca do konsumpcji kiedy znów zgłodnieje.
A na końcu Seba z Karynką,
OdpowiedzTen grzyb wygląda całkiem apetycznie! Jak beza z wypływającym dżemem z truskawek! Pycha!
Odpowiedzgzowate wyglądają zupełnie jak czerwie z Diuny
Odpowiedzostatni gif bobbit nawet jeszcze podobniejszy
@birbant Wow, ktoś tu czytał Diunę :))
Grzyb zombie w The Last of US. Kurde, jeżeli ten grzyb będzie kiedyś groźny dla ludzi to mamy przer****
OdpowiedzOd pijawek japońskich gorsze są kleszcze które przenoszą wredne choróbska.
OdpowiedzWarto jeszcze wspomnieć o nietoperzach, które mogą być zarażone wścieklizną, a są przypadki że mogą się one zalęgnąć na strychu i ciężko je wytępić, w nocy wleci ci taki do pokoju, chapsnie i jak jest zarażony wścieklizną to pozamiatane.
@zaymoon Wiesz że nietoperze które piją krew to tylko jeden gatunek? Nie generalizuj.
Minogi - tak się wyśmiewaliśmy z babki od biologii - "chodź na zaplecze obejrzeć minogi" :-)
OdpowiedzBrakuje mi tu: Cymothoa exigua i pipa pipa.
OdpowiedzA poza tym, fajna galeria :)
Ciekaw jestem od kiedy to węże nie mają szkieletu.
OdpowiedzTheraphosa blondi też piękność :)
Odpowiedz