W Szczecinie również. Wychodzi na to, że to już jest w wielu miejscach więc democie jest małe przekłamanie bo nie powinno być "zakładający wprowadzenie" tylko "zakładający większe rozpowszechnienie".
i znowu rząd rozwiązuje problemy, które sam stworzył. Prywatne ulice i zaraz każdy właściciel sam będzie mógł stwierdzić, czy potrzebuje taką zabawkę, czy jeszcze lepsze komputerowe systemy wspomagania.
@karolka13807 A w jaki sposób? We Wrocławiu widzę same pozytywy. Nie ma wyścigów, żeby zdążyć na późnym żółtym, bo wiadomo, ile zielonego jeszcze zostało i żadne żółte mnie nie zaskoczy. Nie ma śpiochów, zapominających ruszyć na zielonym, bo wiadomo, kiedy zgaśnie czerwone. Poprawa płynności ruchu jest widoczna.
@karolka13807 Obniżają bezpieczeństwo dlatego, że kierowca wie czy ma już dać po hamulcach czy też przyspieszyć aby nie stworzyć zagrożenia zbyt gwałtownych hamowaniem? Nie, nie dla bezpieczeństwa się je wycofuje. Ktoś dał dobrą lewą ofertę "inteligentnych systemów sygnalizacji świetlnej" które są zwykłym bublem. We Wrocławiu mierzyliśmy dla zabawy ze znajomymi jak te "inteligentne" systemy się zachowują w różnych porach dnia. Różnica była. Minimalna, bo światła "przestawiały się" o 10 sekund ok. 23 względem godziny 14. Za to w porównaniu z systemem z odliczaniem - płynność ruchu odczuwalnie spadła, a wzrosła ilość stłuczek. Twój profesor zwyczajnie się myli.
@jonaszewski Może nie ma wyścigów, żeby zdążyć na żółtym, ale okazuje się, że są wyścigi, żeby zdążyć na kończącym się zielonym, ponadto przedwczesne wtargnięcia na jezdnię przez pieszych czy rowerzystów podobno też były zauważalne.
@t1ger Te "inteligentne sygnalizacje świetlne" to nie tylko możliwość zmieniania cyklu sygnalizacji, ale widzę, że tylko to Cię interesuje. Ponadto ciężko mi uwierzyć, że prowadziłeś "dla zabawy" rejestry ilości wypadków czy liczby samochodów w kolejce na każdym wlocie skrzyżowania dla wielu cyklów sygnalizacji. Jeden dzień pomiarów kilku cyklów o różnych porach dnia to trochę marny wyznacznik... Nie wspominając o tym, że napisałam tylko co ktoś znający się na rzeczy ma do powiedzenia w temacie, ale widocznie zapomniałam, że w Internecie sami specjaliści.
@karolka13807 Piszę z perspektywy kierowcy z Wrocławia. Liczniki sprawowały się lepiej niż "inteligentny system sygnalizacji świetlnej". To jest fakt który potwierdzi praktycznie każdy. Oba systemy można połączyć, ale idiotom się nie chce.
w obecnych realizacjach po primo nie ma wymuszania grzeczności przed tymi światłami, po drugo są za wysokie limity prędkości a po trzecio cyferki na odmierzaczach są za małe i to jes przyczyną ewent problemów i niepełnego wykorzystania potencyjalnych zalet...a fakt że "fahofcy od ruhu" sabotują idę czasoodmierzaczy świadczy o tym że nie rozumią oni celu czyli płynności całkowitej i jej konsekwencji
we wrocku działają od lat. kilka miesięcy temu, ktoś wpadł na pomysł, że je zdejmie bo nie przynoszą pożytku. Teraz ktoś inny chce je wprowadzić na kraj. Z daleka czuć przekręt. Warto sprawdzić, kto je produkuje i z kim się zna.
Nie ma to, jak dzieciakom wmówić, że potrzebują tego typu zabawek... Szkoda, że problem tkwi w ludziach w większej mierze, niż rozwiązaniach drogowych.
były w Grudziądzu, niestety przy skrzyżowaniu na którym stał fotoradar SM łapiący na czerwonym świetle, po tym jak ilość mandatów spadła o 90% stwierdzono, że taki zegar nie poprawia bezpieczeństwa i go zdemontowano
Każdy kto posiada minimalną wiedzę na temat funkcjonowania sygnalizacji świetlnej acyklicznej z akomodacją (nie piszę w ogóle o systemach sterowania ruchem) wie jakim badziewiem są takie liczniki. Sygnalizacje stałoczasowe to relikt lat 90-tych. Tylko producenci takich "wynalazków" napędzają taki biznes. Nie jest to rzecz ani praktyczna ani bezpieczna. Przy sygnalizacjach świetlnych sterowanych stałoczasowo straty na jednym cyklu mogą sięgnąć 20 sekund. Dodatkowe pytanie: co się stanie jak z daleka kierowca zauważy, że zielonego zostało mu parę sekund? Będzie zapi....ał ile tylko samochód wyciągnie. Teraz w drugą stronę: co zrobi kierowca jeżeli zobaczy z daleka, że zostało mu parę sekund czerwonego? Nie zwolni i będzie zapie...ał. No to teraz niech się spotkają przy 80 km/h. Bezpieczne?
Nie masz pojęcia o sygnalizacji.
Co z interwałem pomiędzy zmianami świateł? Ten z czerwonym się zatrzyma a z zielonym przejedzie.
No chyba, że jeden będzie przejeżdżał na późnym czerwonym a drugi jeszcze przed zielonym.
@~Korba1980 Co za problem dostosować systemy tak, żeby podawały długość aktualnego cyklu na licznik? Tyle wystarczy, żeby wszystko działało sprawnie. A w tej chwili jest tak, że jak ktoś widzi z daleka, że jest zielone, to gaz w podłogę, bo nie wiadomo, jak długo jeszcze się będzie świecić. I potem ostro po hamulcach, jak się zmieni. Albo przeskakują na późnym żółtym. A ci, co stoją na czerwonym, często "zasypiają" i nie zauważają zmiany na zielone, więc generują korki.
Badziewiem są systemy "inteligentne". Wiesz, że już dziś można te liczniki zastąpić miganiem zielonego światła? To koszt samego przeprogramowania - czyli McZestaw powiększony. A aktualnie wprowadzane "systemy inteligentne" zmieniające interwały między zmianą świateł na "podstawie ruchu" to zwykły bubel - bo nie mierzą one w Polsce ruchu! Są programowane w jeden dzień, że od godziny X do godziny Y ruch jest taki i taki... Te systemy nie mają sensu, lepszą płynność zapewnia odliczanie do zmiany światła. Chcesz dowodów? Zapraszam do Wrocławia, na kilku skrzyżowaniach w centrum zdemontowano liczniki na rzecz "smart świateł". Płynność ruchu drastycznie spadła. System smart też może podawać ilość czasu do zmiany światła tak swoją drogą. Tylko zarządcy dróg nie są zbyt "smart".
Licznik ma nie tylko funkcję odliczania czasu, ale informowania o tym ile kierowcy będą stać w miejscu. To ważne bo czasami stoi się i nie wiadomo jak długo. A podstawą bezpieczeństwa jest to by kierowca nie był poirytowany, że musi stać i nie wiadomo co się dzieje. Poziom bezpieczeństwa o nie tylko same światła czy fotoradary, ale takie proste i ułatwiające kierowcom życie elementy. Ja jestem za. Widziałem to w kilku miastach i podróż jest przyjemniejsza.
@Garumi Też dobre rozwiązanie. Aktualne systemy sygnalizacji mają takie funkcje, ale trzeba je włączyć i dopisać do kodeksu ruchu drogowego. Ja jestem za. Taniej wyjdzie, a jak już będzie migotanie to zbędne będzie światło żółte - skoro miga czerwone przez zapaleniem się zielonego i odwrotnie, to po co światło pośrednie?
@t1ger - wolałbym aby żółte zostało - bo na migotaniu ludzie będą już ruszać albo jeszcze przejeżdżać skrzyżowanie. A tak doda się tylko informację że światło się kończy (zielone lub czerwone).
We Wrocławiu takie mamy. Nie wszędzie, ale większości głównych skrzyżowań są. Z tym że geniusze z PiS zapowiadali ich likwidację, bo są szkodliwe i tworzą niebezpieczeństwa...
@Qrvishon Już za PO padła taka propozycja. Nasz prezio (Wrocławia) podchwycił już wtedy. Teraz zaczyna realizację, zaraz po podwyżce cen wody... Dutkiewicz popiera PO...
Bez sensu. 10 czy 15 lat temu zdalo by egzamin. Obecnie coraz wiecej jest wymian swiatel na inteligentne przy ktorych sekundniki nie wspolpracuja. Zamiast tego mogli by zrobic tak zeby swiatlo czerwone zaczynalo mrugac na 3 sekundy przed zmiana na zielone i zielone np 5 sekund przed zmiana na czerwone.
@AIkanaro A może licznik uruchamiał się na kilka sekund przed zmianą światła, a poza tym tam gdzie ruch nie jest zbyt duży lepiej zamontować światła z licznikami niż inteligentne.
@AIkanaro Ta, we Wrocławiu światła inteligentne zastąpiły na kilku skrzyżowaniach te liczniki. W godzinach szczytu ruch znacznie zwolnił... Ale z mruganiem masz rację - to jest możliwe i na pewno nie zaszkodzi. Bo na chwilę obecną - systemy inteligentne to straszny bubel.
Na temat ten opinia moja jest jak szyk zdania w opisie demotywatora - pomieszana (z jednej strony praktyczne, z drugiej kosztowne w skali całego kraju)
prowadzi tylko wtedy gdy szybkowściekli nie są trzymani pod butem. Ich wzięcie pod but nie jest żadnym problemem technicznym. Odliczania do czerwonego jest niezbędne dla uniknięcia wypadków
Fajnie jakby zamiast liczby była gruba obręcz z ledów wokól palącego się światła albo zamiast okrągłęgo sygnalizatora była tarcza z ledów, które by gasły wraz z upływem czasu, tak jakby tarcza odmierzałą czas tak
Będzie można sporo benzyny zaoszczędzić, kierowca będzie wiedział czy przyspieszyć żeby zdążyć jeszcze na zielonym, czy zacząć hamować silnikiem i spokojnie dotoczyć się do świateł. To jest strasznie irytujące kiedy dojeżdża się 70tką do świateł (są miejsca gdzie wolno) i musisz hamować bo nagle zapala się czerwone.
Było takie coś swego czasu w Toruniu. Fajna rzecz chwaliłem sobie te zegary. Teraz gdy ich brakuje mam w pamięci synchronizacje świateł i zawsze ruszam pierwszy a niekiedy i lotnie praktycznie bez hamowania.
Autor pojęcia nie ma o czym tworzy demota. Gdzieś dzwonią, ale nie wie w którym kościele ;) nikt nie zakłada wprowadzenia takich sygnalizatorow. Modyfikacja prawa ma polegać na tym, że dopiero teraz będą prawnie dozwolone. A to czy dane miasto zamontuje, to ich sprawa.
To zielone światełko po prawej bez sensu-do niczego się nie przyda. Natomiast sekundnik bardzo przydatny w wyścigach na 1/4 mili. Tylko zwiększyłbym rozdzielczość do 0.01s
Bardzo fajny patent. Przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa, bo widząc sekundę czy dwie na liczniku, kierowcy nie dają gazu aby potem przelecieć przez skrzyżowanie na "późnym pomarańczowym". Poza tym te liczniki bardzo skutecznie rozładowują stres kierowców. Nikt się nie wścieka, że czeka na skrzyżowaniu jeżeli wie dokładnie ile będzie czekał. A niższy stres u kierowców to wbrew pozorom ważna sprawa. Takie liczniki są np w Szczecinie i zdecydowanie lepiej się dzięki nim porusza po mieście.
U nas problemem nie jest brak liczników, tylko ruszanie po zmianie świateł na zielone dopiero wtedy, gdy samochód poprzedzający odjedzie ładne parę metrów. Jakbyśmy mieli auta powiązane gumką, która musi się solidnie rozciągnąć, by pociągnąć następne. A powinno to działać, jakby był sznurek, nie guma, skoro sygnalizacja jest widoczna z daleka. Licznik może pomoże pierwszemu czekającemu szybciej wrzucić jedynkę, ale samochody za nim i tak tego nie zrobią. Co daje wiedza, ile czasu zostało na przejechanie przez skrzyżowanie, jeśli i tak przede mną stoją samochody?
@~no_nie_wiem To ruszanie z opóźnieniem w stosunku do poprzednika wynika z zachowania odstępu, tego się nie przeskoczy. Stać można nawet niecały metr od czyjegoś zderzaka, ale jechać tak nawet przy 20-30 km/h? To już śliska sprawa. Nawet gdybyś chciał jechać "na sznurek a nie na gumę", to musiałbyś ruszyć w tym samym momencie z tym samym przyspieszeniem, a za chwilę mógłbyś wjechać w tył, bo ktoś przed Tobą wrzuci dwójkę (i przestanie na chwilę przyspieszać) wcześniej niż myślałeś ;) Nie mówię oczywiście o zamulaczach, którzy wrzucają jedynkę, gdy poprzednik odjedzie na 20 metrów (nie mówiąc już o obserwowaniu zielonego z licznikiem czy bez). W praktyce widzę, że dobre efekty przynosi dobre przyspieszenie spod świateł z adekwatnym odstępem - ale taką taktykę musiałby stosować cały korek, bo wystarczy jeden leniwiec i już auta za nim jadą ze standardową zamułą.
Co ja o tym myślę? Niewiele osób pamięta ( w 1985 roku niewiele normalnych ludzi miało auto) , że w Gdańsku, na odcinku ulicy (obecnie Aleją Zwycięstwa) pomiędzy Bramą Wyżynną (Plac zebrań Ludowych) a skrzyżowaniem z ulicą Miszewskiego były dwa takie systemy (zamontowane przez pół roku na próbę. Jeden pokazywał ilość sekund do zapalenia się zielonego światła (jak na powyższym obrazku) a drugi system wskazywał rekomendowaną prędkość, która gwarantowała dojechanie do następnych sygnalizatorów świetlnych na zielonym świetle. Niestety system był z imperialistycznego zachodu i się nie przyjął...
Teoretycznie super, ale w praktyce może się okazać, że zwiększy się ilość kierowców, którzy zaglądają w dupe poprzedzającemu autu, które widząc 3 sekundy do końca postanowiło awaryjnie zahamować :( Natomiast taki sekundnik przy czerwonym świetle to już dawno powinni wrócić, a argumenty, że ludzie się przez to ścigają są kompletną głupotą - jak chcą to i tak się będą ścigać - sekundnik im do tego nie potrzebny
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 13 October 2016 2016 0:20
@Tsune Z tym sekundnikiem przy czerwonym świetle racja - nieocenione, gdy stoisz pierwszy i np. chcesz szybko odpisać na SMS-a lub odczytać i nie przegapić zielonego, albo po prostu wiedzieć kiedy się zapali i nie musieć tak pilnować. Co do odliczania do końca zielonego - mam wrażenie, że jak ktoś podejmuje nietaktowną decyzję co do hamowania / przyspieszania pod koniec zielonego z licznikiem, to tym bardziej odwali głupią decyzję gdy nagle dostanie przed oczy żółte niespodziewanie. Z licznikiem możesz z daleka obserwować czas i tak dostosować prędkość, by w momencie zapalenia żółtego być albo na tyle daleko, że hamowanie będzie oczywiste, albo już przejeżdżać pod światłami mając pewność, że opuścisz skrzyżowanie na czas i pieszym przecinającym kawałek dalej Twoją drogę nie zapali się tak szybko zielone - a w przypadku przejeżdżania na późnym żółtym bywa z tym różnie.
Są w już Kutnie, sprawdzają się super.
OdpowiedzW Płocku też, pozdrawiam
W Szczecinie również. Wychodzi na to, że to już jest w wielu miejscach więc democie jest małe przekłamanie bo nie powinno być "zakładający wprowadzenie" tylko "zakładający większe rozpowszechnienie".
U mnie są nawet dla pieszych takie cudeńka :)
Opole pozdrawia tych, którzy jeszcze nie mają
Od dawna działają w Zielonej Górze. REWELACJA!
Odpowiedz@gstrzeg Bardzo nie lubię tych liczników. Z oddali trudno wypatrzyć ile czasu zostało. Mnie irytują.
@~Choinka_z_pustyni: To chyba czas najwyższy pójść do okulisty i nie siadać za kierownicę...
Co to za nowelizacja? 30 lat temu takie sygnalizatory były w kilku większych miastach. W niektórych są nadal.
Odpowiedz@misiawy W Krakowie był kiedyś sygnalizator, który informował z jaka prędkością należy jechać żeby załapać się na kolejne zielone.
@Gambini Biało-żółte, z małych żarówek, wiszące nad jezdnią, gdzieś wzdłuż, między AGH i Mangą...
Jest juz kilka dobrych lat. Wiem, kiedy przyspieszyć, zwolnić, wrzucić jedynkę i płynnie ruszyć albie kiedy mogę poszukać szluga w schowku :D
Odpowiedzświetnie!
Odpowiedzi znowu rząd rozwiązuje problemy, które sam stworzył. Prywatne ulice i zaraz każdy właściciel sam będzie mógł stwierdzić, czy potrzebuje taką zabawkę, czy jeszcze lepsze komputerowe systemy wspomagania.
OdpowiedzBędzie mógł też stwierdzić, kto będzie mógł jego drogą jeździć, chodzić, marszować... kolesiostwo lubi takie rozwiązania :)
Mój wykładowca od drogownictwa twierdzi, że obniżają bezpieczeństwo ruchu, dlatego w niektórych miastach się je wycofuje.
Odpowiedz@karolka13807 A w jaki sposób? We Wrocławiu widzę same pozytywy. Nie ma wyścigów, żeby zdążyć na późnym żółtym, bo wiadomo, ile zielonego jeszcze zostało i żadne żółte mnie nie zaskoczy. Nie ma śpiochów, zapominających ruszyć na zielonym, bo wiadomo, kiedy zgaśnie czerwone. Poprawa płynności ruchu jest widoczna.
@karolka13807 Obniżają bezpieczeństwo dlatego, że kierowca wie czy ma już dać po hamulcach czy też przyspieszyć aby nie stworzyć zagrożenia zbyt gwałtownych hamowaniem? Nie, nie dla bezpieczeństwa się je wycofuje. Ktoś dał dobrą lewą ofertę "inteligentnych systemów sygnalizacji świetlnej" które są zwykłym bublem. We Wrocławiu mierzyliśmy dla zabawy ze znajomymi jak te "inteligentne" systemy się zachowują w różnych porach dnia. Różnica była. Minimalna, bo światła "przestawiały się" o 10 sekund ok. 23 względem godziny 14. Za to w porównaniu z systemem z odliczaniem - płynność ruchu odczuwalnie spadła, a wzrosła ilość stłuczek. Twój profesor zwyczajnie się myli.
@jonaszewski Może nie ma wyścigów, żeby zdążyć na żółtym, ale okazuje się, że są wyścigi, żeby zdążyć na kończącym się zielonym, ponadto przedwczesne wtargnięcia na jezdnię przez pieszych czy rowerzystów podobno też były zauważalne.
@t1ger Te "inteligentne sygnalizacje świetlne" to nie tylko możliwość zmieniania cyklu sygnalizacji, ale widzę, że tylko to Cię interesuje. Ponadto ciężko mi uwierzyć, że prowadziłeś "dla zabawy" rejestry ilości wypadków czy liczby samochodów w kolejce na każdym wlocie skrzyżowania dla wielu cyklów sygnalizacji. Jeden dzień pomiarów kilku cyklów o różnych porach dnia to trochę marny wyznacznik... Nie wspominając o tym, że napisałam tylko co ktoś znający się na rzeczy ma do powiedzenia w temacie, ale widocznie zapomniałam, że w Internecie sami specjaliści.
@karolka13807 Piszę z perspektywy kierowcy z Wrocławia. Liczniki sprawowały się lepiej niż "inteligentny system sygnalizacji świetlnej". To jest fakt który potwierdzi praktycznie każdy. Oba systemy można połączyć, ale idiotom się nie chce.
w obecnych realizacjach po primo nie ma wymuszania grzeczności przed tymi światłami, po drugo są za wysokie limity prędkości a po trzecio cyferki na odmierzaczach są za małe i to jes przyczyną ewent problemów i niepełnego wykorzystania potencyjalnych zalet...a fakt że "fahofcy od ruhu" sabotują idę czasoodmierzaczy świadczy o tym że nie rozumią oni celu czyli płynności całkowitej i jej konsekwencji
we wrocku działają od lat. kilka miesięcy temu, ktoś wpadł na pomysł, że je zdejmie bo nie przynoszą pożytku. Teraz ktoś inny chce je wprowadzić na kraj. Z daleka czuć przekręt. Warto sprawdzić, kto je produkuje i z kim się zna.
OdpowiedzNie ma to, jak dzieciakom wmówić, że potrzebują tego typu zabawek... Szkoda, że problem tkwi w ludziach w większej mierze, niż rozwiązaniach drogowych.
Odpowiedzbyły w Grudziądzu, niestety przy skrzyżowaniu na którym stał fotoradar SM łapiący na czerwonym świetle, po tym jak ilość mandatów spadła o 90% stwierdzono, że taki zegar nie poprawia bezpieczeństwa i go zdemontowano
OdpowiedzTo samo chciałem napisać. Ba! stwierdzono, że są niezgodnie z prawem! Z tym, że gdzie nie jechałem tam "zegarki" miały się dobrze w innych miastach :D
Każdy kto posiada minimalną wiedzę na temat funkcjonowania sygnalizacji świetlnej acyklicznej z akomodacją (nie piszę w ogóle o systemach sterowania ruchem) wie jakim badziewiem są takie liczniki. Sygnalizacje stałoczasowe to relikt lat 90-tych. Tylko producenci takich "wynalazków" napędzają taki biznes. Nie jest to rzecz ani praktyczna ani bezpieczna. Przy sygnalizacjach świetlnych sterowanych stałoczasowo straty na jednym cyklu mogą sięgnąć 20 sekund. Dodatkowe pytanie: co się stanie jak z daleka kierowca zauważy, że zielonego zostało mu parę sekund? Będzie zapi....ał ile tylko samochód wyciągnie. Teraz w drugą stronę: co zrobi kierowca jeżeli zobaczy z daleka, że zostało mu parę sekund czerwonego? Nie zwolni i będzie zapie...ał. No to teraz niech się spotkają przy 80 km/h. Bezpieczne?
OdpowiedzNie masz pojęcia o sygnalizacji.
Co z interwałem pomiędzy zmianami świateł? Ten z czerwonym się zatrzyma a z zielonym przejedzie.
No chyba, że jeden będzie przejeżdżał na późnym czerwonym a drugi jeszcze przed zielonym.
@~Korba1980 Co za problem dostosować systemy tak, żeby podawały długość aktualnego cyklu na licznik? Tyle wystarczy, żeby wszystko działało sprawnie. A w tej chwili jest tak, że jak ktoś widzi z daleka, że jest zielone, to gaz w podłogę, bo nie wiadomo, jak długo jeszcze się będzie świecić. I potem ostro po hamulcach, jak się zmieni. Albo przeskakują na późnym żółtym. A ci, co stoją na czerwonym, często "zasypiają" i nie zauważają zmiany na zielone, więc generują korki.
Badziewiem są systemy "inteligentne". Wiesz, że już dziś można te liczniki zastąpić miganiem zielonego światła? To koszt samego przeprogramowania - czyli McZestaw powiększony. A aktualnie wprowadzane "systemy inteligentne" zmieniające interwały między zmianą świateł na "podstawie ruchu" to zwykły bubel - bo nie mierzą one w Polsce ruchu! Są programowane w jeden dzień, że od godziny X do godziny Y ruch jest taki i taki... Te systemy nie mają sensu, lepszą płynność zapewnia odliczanie do zmiany światła. Chcesz dowodów? Zapraszam do Wrocławia, na kilku skrzyżowaniach w centrum zdemontowano liczniki na rzecz "smart świateł". Płynność ruchu drastycznie spadła. System smart też może podawać ilość czasu do zmiany światła tak swoją drogą. Tylko zarządcy dróg nie są zbyt "smart".
kobra. Jak będziesz kierowcą to się dowiesz jak ogarniać drogę. A teraz proszę, nie zaśmiecaj forum.
Kto powiedział, że nim nie jest? Ja również uważam, że system ten zmniejszy bezpieczeństwo.
Licznik ma nie tylko funkcję odliczania czasu, ale informowania o tym ile kierowcy będą stać w miejscu. To ważne bo czasami stoi się i nie wiadomo jak długo. A podstawą bezpieczeństwa jest to by kierowca nie był poirytowany, że musi stać i nie wiadomo co się dzieje. Poziom bezpieczeństwa o nie tylko same światła czy fotoradary, ale takie proste i ułatwiające kierowcom życie elementy. Ja jestem za. Widziałem to w kilku miastach i podróż jest przyjemniejsza.
wystarczy przeprogramować by zmian czasu trwania nie dotyczyła tej fazy która trwa, lecz nadchodzącej
Dobra rzecz, przyda się. Chociaż ja uważam aby na 3 sek przed końcem zielonego - to zielone światło zaczęłoby migać. Taniej wyjdzie.
Odpowiedz@Garumi Też dobre rozwiązanie. Aktualne systemy sygnalizacji mają takie funkcje, ale trzeba je włączyć i dopisać do kodeksu ruchu drogowego. Ja jestem za. Taniej wyjdzie, a jak już będzie migotanie to zbędne będzie światło żółte - skoro miga czerwone przez zapaleniem się zielonego i odwrotnie, to po co światło pośrednie?
@t1ger - wolałbym aby żółte zostało - bo na migotaniu ludzie będą już ruszać albo jeszcze przejeżdżać skrzyżowanie. A tak doda się tylko informację że światło się kończy (zielone lub czerwone).
W Krakowie od jakiś 20lat...
OdpowiedzNajwyższa pora na wprowadzenie sygnalizacji świetlnych. brawo :) a te 2 światła u góry co się nie swiecą po co?
OdpowiedzWprowadzić natychmiast!!!! Nie kosztuje to wiele, a przyda się bardzo!
OdpowiedzMoja opinia jest taka, że róznie dobrze moga sekundników niestety zakazać: https://transplace.eu/pl/articles/pomagaly-walczyc-z-korkami-znikna-z-polskich-ulic-57b41b81bc04fa77688b4ab1 http://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/ministerstwo-chce-zlikwidowac-sekundniki-posel-pis-to-zla-decyzja/4sx13s
OdpowiedzWe Wrocławiu takie mamy. Nie wszędzie, ale większości głównych skrzyżowań są. Z tym że geniusze z PiS zapowiadali ich likwidację, bo są szkodliwe i tworzą niebezpieczeństwa...
Odpowiedz@Qrvishon Już za PO padła taka propozycja. Nasz prezio (Wrocławia) podchwycił już wtedy. Teraz zaczyna realizację, zaraz po podwyżce cen wody... Dutkiewicz popiera PO...
na Białorusi od lat taki cud techniki funkcjonuje
OdpowiedzBędzie kusić do wyścigów
OdpowiedzMam nadzieję że w moim mieście w miarę szybko to zrobią bo już mamy to mieć od 4 lat...
OdpowiedzPodpisuję się pod tym projektem wszystkimi ośmioma kończynami.
Odpowiedzw Krakowie też są i to już od dawna na niektórych skrzyżowaniach :)
OdpowiedzOdradzam, ograniczy to element zaskoczenia i wynikające z tego gwałtowne hamowanie lub przejechanie na czerwonym. Wpływy z mandatów spadną.
OdpowiedzJeśli to prawda, jako zawodowy kierowca jestem w 200% za tym pomysłem - znacznie mi to ułatwi i uprzyjemni pracę.
OdpowiedzDziwne a miesiąc temu trąbili w radiu że likwidują takie urządzenia bo nie zdają egzaminu.
OdpowiedzJest juz w Plocku, super sprawa :)
OdpowiedzW Gdańsku jedynie na przejściach dla pieszych, ale i tak wygodna rzecz
Odpowiedztrafił taki projekty co by tego zabronić na terenie całego kraju....
Odpowiedzchyba nie zdajecie sobie sprawy z kosztów takich zmin
OdpowiedzBez sensu. 10 czy 15 lat temu zdalo by egzamin. Obecnie coraz wiecej jest wymian swiatel na inteligentne przy ktorych sekundniki nie wspolpracuja. Zamiast tego mogli by zrobic tak zeby swiatlo czerwone zaczynalo mrugac na 3 sekundy przed zmiana na zielone i zielone np 5 sekund przed zmiana na czerwone.
Odpowiedz@AIkanaro A może licznik uruchamiał się na kilka sekund przed zmianą światła, a poza tym tam gdzie ruch nie jest zbyt duży lepiej zamontować światła z licznikami niż inteligentne.
@AIkanaro Ta, we Wrocławiu światła inteligentne zastąpiły na kilku skrzyżowaniach te liczniki. W godzinach szczytu ruch znacznie zwolnił... Ale z mruganiem masz rację - to jest możliwe i na pewno nie zaszkodzi. Bo na chwilę obecną - systemy inteligentne to straszny bubel.
Patrzenie na zegarek na skrzyżowaniu zagraża bezpieczeństwu.
Tego typu rozwiązania już od dawna funkcjonują we Wrocławiu. Sprawdzają się dobrze.
OdpowiedzNareszcie
OdpowiedzCałkiem fajne. Ale ważniejsze jest IMHO zabieranie praw jazdy pijanym kierowcom.
OdpowiedzNa temat ten opinia moja jest jak szyk zdania w opisie demotywatora - pomieszana (z jednej strony praktyczne, z drugiej kosztowne w skali całego kraju)
OdpowiedzZapewne w wielu miastach to jest i działa od paru lat , może nie na każdym skrzyżowaniu, ciekawa sprawa, widząc czas nie trzeba "czaić na zielone"
Odpowiedzniech odliczają czas do zielonego, odliczanie do czerwonego prowadzi do wypadków z tego co czytałem
OdpowiedzRacja.
prowadzi tylko wtedy gdy szybkowściekli nie są trzymani pod butem. Ich wzięcie pod but nie jest żadnym problemem technicznym. Odliczania do czerwonego jest niezbędne dla uniknięcia wypadków
Fajnie jakby zamiast liczby była gruba obręcz z ledów wokól palącego się światła albo zamiast okrągłęgo sygnalizatora była tarcza z ledów, które by gasły wraz z upływem czasu, tak jakby tarcza odmierzałą czas tak
OdpowiedzBędzie można sporo benzyny zaoszczędzić, kierowca będzie wiedział czy przyspieszyć żeby zdążyć jeszcze na zielonym, czy zacząć hamować silnikiem i spokojnie dotoczyć się do świateł. To jest strasznie irytujące kiedy dojeżdża się 70tką do świateł (są miejsca gdzie wolno) i musisz hamować bo nagle zapala się czerwone.
OdpowiedzNo jak jadę do Płocka i tam na to trafia to aż się miło jeździ.
OdpowiedzByło takie coś swego czasu w Toruniu. Fajna rzecz chwaliłem sobie te zegary. Teraz gdy ich brakuje mam w pamięci synchronizacje świateł i zawsze ruszam pierwszy a niekiedy i lotnie praktycznie bez hamowania.
OdpowiedzAutor pojęcia nie ma o czym tworzy demota. Gdzieś dzwonią, ale nie wie w którym kościele ;) nikt nie zakłada wprowadzenia takich sygnalizatorow. Modyfikacja prawa ma polegać na tym, że dopiero teraz będą prawnie dozwolone. A to czy dane miasto zamontuje, to ich sprawa.
OdpowiedzDla niedorozwiniętych kierowców i to nie pomoże.
OdpowiedzA komu to potrzebne?
OdpowiedzCzyjś szwagier zarobi
Odpowiedzmamy takie ale tylko 2 skrzyzowania
OdpowiedzTo zielone światełko po prawej bez sensu-do niczego się nie przyda. Natomiast sekundnik bardzo przydatny w wyścigach na 1/4 mili. Tylko zwiększyłbym rozdzielczość do 0.01s
OdpowiedzBardzo fajny patent. Przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa, bo widząc sekundę czy dwie na liczniku, kierowcy nie dają gazu aby potem przelecieć przez skrzyżowanie na "późnym pomarańczowym". Poza tym te liczniki bardzo skutecznie rozładowują stres kierowców. Nikt się nie wścieka, że czeka na skrzyżowaniu jeżeli wie dokładnie ile będzie czekał. A niższy stres u kierowców to wbrew pozorom ważna sprawa. Takie liczniki są np w Szczecinie i zdecydowanie lepiej się dzięki nim porusza po mieście.
OdpowiedzNa Białorusi takie światła działają już od dawna :)
OdpowiedzU nas problemem nie jest brak liczników, tylko ruszanie po zmianie świateł na zielone dopiero wtedy, gdy samochód poprzedzający odjedzie ładne parę metrów. Jakbyśmy mieli auta powiązane gumką, która musi się solidnie rozciągnąć, by pociągnąć następne. A powinno to działać, jakby był sznurek, nie guma, skoro sygnalizacja jest widoczna z daleka. Licznik może pomoże pierwszemu czekającemu szybciej wrzucić jedynkę, ale samochody za nim i tak tego nie zrobią. Co daje wiedza, ile czasu zostało na przejechanie przez skrzyżowanie, jeśli i tak przede mną stoją samochody?
Odpowiedz@~no_nie_wiem To ruszanie z opóźnieniem w stosunku do poprzednika wynika z zachowania odstępu, tego się nie przeskoczy. Stać można nawet niecały metr od czyjegoś zderzaka, ale jechać tak nawet przy 20-30 km/h? To już śliska sprawa. Nawet gdybyś chciał jechać "na sznurek a nie na gumę", to musiałbyś ruszyć w tym samym momencie z tym samym przyspieszeniem, a za chwilę mógłbyś wjechać w tył, bo ktoś przed Tobą wrzuci dwójkę (i przestanie na chwilę przyspieszać) wcześniej niż myślałeś ;) Nie mówię oczywiście o zamulaczach, którzy wrzucają jedynkę, gdy poprzednik odjedzie na 20 metrów (nie mówiąc już o obserwowaniu zielonego z licznikiem czy bez). W praktyce widzę, że dobre efekty przynosi dobre przyspieszenie spod świateł z adekwatnym odstępem - ale taką taktykę musiałby stosować cały korek, bo wystarczy jeden leniwiec i już auta za nim jadą ze standardową zamułą.
moja opinia jest taka ze mam to w d... :D
OdpowiedzW Rumuni taka "nowość" była już w 2010 roku. Super sprawa.
OdpowiedzNareszcie ! Nawet w Gruzji i na Kubie to widziałem a u nas się wykręcali że niby z prawem niezgodne ...
OdpowiedzPrzydatne, zarówno może zwiększyć płynność ruchu (kierowcy przygotowani do startu), jak i zmniejszy ilość gwałtownych hamowań/przelotów na żółtym.
OdpowiedzCo ja o tym myślę? Niewiele osób pamięta ( w 1985 roku niewiele normalnych ludzi miało auto) , że w Gdańsku, na odcinku ulicy (obecnie Aleją Zwycięstwa) pomiędzy Bramą Wyżynną (Plac zebrań Ludowych) a skrzyżowaniem z ulicą Miszewskiego były dwa takie systemy (zamontowane przez pół roku na próbę. Jeden pokazywał ilość sekund do zapalenia się zielonego światła (jak na powyższym obrazku) a drugi system wskazywał rekomendowaną prędkość, która gwarantowała dojechanie do następnych sygnalizatorów świetlnych na zielonym świetle. Niestety system był z imperialistycznego zachodu i się nie przyjął...
OdpowiedzTeoretycznie super, ale w praktyce może się okazać, że zwiększy się ilość kierowców, którzy zaglądają w dupe poprzedzającemu autu, które widząc 3 sekundy do końca postanowiło awaryjnie zahamować :( Natomiast taki sekundnik przy czerwonym świetle to już dawno powinni wrócić, a argumenty, że ludzie się przez to ścigają są kompletną głupotą - jak chcą to i tak się będą ścigać - sekundnik im do tego nie potrzebny
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 October 2016 2016 0:20
Odpowiedz@Tsune Z tym sekundnikiem przy czerwonym świetle racja - nieocenione, gdy stoisz pierwszy i np. chcesz szybko odpisać na SMS-a lub odczytać i nie przegapić zielonego, albo po prostu wiedzieć kiedy się zapali i nie musieć tak pilnować. Co do odliczania do końca zielonego - mam wrażenie, że jak ktoś podejmuje nietaktowną decyzję co do hamowania / przyspieszania pod koniec zielonego z licznikiem, to tym bardziej odwali głupią decyzję gdy nagle dostanie przed oczy żółte niespodziewanie. Z licznikiem możesz z daleka obserwować czas i tak dostosować prędkość, by w momencie zapalenia żółtego być albo na tyle daleko, że hamowanie będzie oczywiste, albo już przejeżdżać pod światłami mając pewność, że opuścisz skrzyżowanie na czas i pieszym przecinającym kawałek dalej Twoją drogę nie zapali się tak szybko zielone - a w przypadku przejeżdżania na późnym żółtym bywa z tym różnie.
zbędny bajer za który "ktoś" będzie płacić
Odpowiedzco to da ? ewentualnie połączyć ze sobą sygnalizacje i stworzyć inteligenty system
Odpowiedz"głęboki pomarańcz" będzie jeszcze głębszy : )
Odpowiedznawet w Iranie mają
Odpowiedztylko i wyłącznie
Odpowiedz