Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
331 335
-

Zobacz także:


rafik54321
+6 / 8

Ale tak weźmy na logikę. Osoba która do ciebie dzwoni nie ma najmniejszego wpływu na to jaką ofertę może ci dać. Ma ścisłe wytyczne z góry i się tego trzyma. A tak, zamiast pocisnąć tą "górę" za niezbyt fajne praktyki, to pociskasz tego "słuchawkowicza". Z pewnością nie jedna osoba się na nich wydziera z tekstem "czemu znowu dzwonicie" itp...

Odpowiedz
Soul_shade
+6 / 6

@rafik54321 raczej słysząc słowa "czemu znowu dzwonicie" większość z nich byłaby szczęśliwa :P No ale masz rację. Ci ludzie po drugiej stronie to wykonawcy. To dokładnie jak z wyżywaniem się na pani w okienku za to, że idioci ustalają prawo. Ale ona robi co musi, musi cię odesłać do pokoju obok nawet jeśli nie ma nic lepszego do roboty, bo takie są kuźwa przepisy. Czytaj: takie dostała polecenia. Tak samo głos z słuchawki nie dostał polecenia "wysyłaj maile" tylko "dzwoń". Ma być nachalny, ma być podstępny - bo za to mu/jej płacą. Wystarczy grzecznie odpowiedzieć "nie jestem zainteresowany" i się rozłączyć, albo jak tak bardzo chcesz by dzwoniący się rozłączył (swoją drogą teoretycznie powinien, takie zasady kultury) to "nie wyrażam zgody na nagrywanie" i tyle. Numeru nie trzeba więcej odbierać, a nawet można zablokować. Po sprawie. A takie "pociski" tylko sprawiają, że młody człowiek po 8h w takiej pracy wraca do domu i ma dość wszystkiego. Bo kto chciałby chodzić do pracy, w której co druga osoba go zwyzywa i okazuje brak szacunku?

rafik54321
+1 / 3

@Soul_shade akurat urzędniczkom to wisi ile osób obsłużą, 1 czy 20. Jak sobie robi meeega powoli to się nie zmęczy myśleniem. Może sobie "nawiać" do ksero na 20 min i strzelić kawkę itp. Więc jak ktoś jej z pianą na ustach przychodzi to jej się takiego delikwenta obsługiwać nie chce i specjalnie robi to długo. Nie lepiej spokojnie. Wtedy ona też robi konkretniej ;) . Znam z autopsji. Tyle razy ludzie w WK siedzą godzinę przy okienku a ja w moment :)

Soul_shade
+3 / 3

@rafik54321 widzisz, a ja pracę urzędniczą poznałem od środka. Ludzie nie mają pojęcia jak to wygląda. Wyobraź sobie sytuację w sklepie. Przychodzi klient i ma na dzień dobry pretensje do kasjerki, bo kolejka długa. A czemu tak drogo? A co pani tu robi, jak pani może nie wiedzieć czy jeden spośród 10 000 produktów w markecie jest dostępny czy nie? A może zapłacę następnym razem, bo niby wiedziałem że idę do sklepu ale jakoś tak wyszło że nie chciało mi się podejść do bankomatu. A wie pani co, ta szynka co kupowałem miesiąc - pamięta pani? - to w ogóle nie jest smaczna. No jak to nie wiesz która, ty ***** *******. Powalony człowiek, prawda? Dla urzędnika to codzienność. A to tylko człowiek, który wykonuje polecenia. Niczego nie przedłuża specjalnie (poza wyjątkami ale w każdej branży takowe się zdarzają). Nawiać do ksero? Jak 5 innych osób też potrzebuje w tym samym czasie a do tego nie ma tuszu i papieru no to schodzi. Kawka? Spróbuj siedzieć przez 8h (teoretycznie, doliczmy jeszcze często do godziny przed i po pracy - bezpłatnie, zależy od miejsca), znosić ludzi kompletnie nieprzygotowanych, za to wymagających żebyś ty wiedział wszystko o wszystkim mimo że nawet twórcy wszystkich wymogów sami tego nie ogarniają i jednocześnie nikogo nie zwyzywać i nikomu nie dać w ryj. Chcesz szybciej? A jak pani wpisze źle jedną cyferkę, o czymś ci nie powie albo nie da jakiegoś druczku to co, powiesz "ale przynajmniej było szybko", czy może będziesz mieć pretensje do niej? A że ludzie siedzą godzinę a ty moment - wyjaśnienie jest proste. Bo bardzo często ludzie nie mają pojęcia po co do tego urzędu idą. Nie mają dokumentów, nic nie wiedzą ale chcą wszystko załatwić na już. Zadajesz konkretne pytanie - "yyyy...no nie wiem, musiałbym w domu poszukać...". Nie powiem, są i takie babsztyle, co siedzą na swojej posadce od 30 lat tylko dzięki znajomościom i wiedzą, że nikt ich nie ruszy, więc im się nie będzie spieszyło. Ale to tylko mała część. Znowu chaos w wypowiedzi, ale to nie pierwsza nasza dyskusja więc może się połapiesz z grubsza o co mi chodzi :D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 October 2016 2016 18:32

rafik54321
0 / 0

@Soul_shade robiłem na biurze w DPD - znam twój ból...

Soul_shade
0 / 0

@rafik54321 oj nie mój, nie mój. To jak z nauczycielami - albo masz znajomości, albo możesz pomarzyć o tej pracy. No chyba, że masz farta. Ale pewnie łatwiej w totka wygrać. Tę pracę znam tylko z praktyk w czasie szkoły, ale to wystarczy.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 27 October 2016 2016 19:29

M Moher_przez_samo_h
0 / 0

@rafik54321 Nie nie, takim burakiem nie jestem. Zwykle wyraźnie zaznaczam, że pani (rzadziej pan) jest miła i pomocna, a wściekły jestem na politykę firmy, którą nie pani przecież ustala.

L Livanir
+1 / 1

Ale wiesz, ze nawet jak się zodzisz na umowe z konsultantem, to jak ci ja przyśle masz 14 dni na odstąpienie i odesłanie jej niepodpisanej?

Odpowiedz
rafik54321
+3 / 3

@Livanir wiesz, niby tak, ale taka umowa potrafi cudownie "zniknąć" jeśli wiesz co mam na myśli. Poza tym wiesz jak wygląda temat przy umowach? Wpada kurier, chce to załatwić w 3 minuty, daje ci 2 umowy do podpisu i zabiera jedną umowę, a drugą zostawia. Dopiero po jej podpisaniu masz 14 dni na wypowiedzenie jej (ale za te 14 dni zapłacisz). To raz. Dwa, taka umowa może sobie "nie dotrzeć" w 14 dni. I jesteś w odwłoku...

kulfon206
0 / 2

Łał, zaimponowałeś mi. To prawie tak, jak opierniczyć kasjerkę w sklepie, że w gazetce była inna cena (bo w końcu ona tę gazetkę składa, wysyła i w ogóle promocje ustala).

Odpowiedz
M Moher_przez_samo_h
0 / 0

@kulfon206 Nie, kolego, z reguły zaznaczam wyraźnie: "proszę tego nie brać do siebie osobiście, ale polityka pani firmy jest żenująca" albo coś w ten deseń. Pamiętam, że rozmawia ze mną poczciwa i Bogu ducha winna kobieta (rzadziej facet), która po prostu miała pecha trafić do firmy cynicznie manipulującej klientami.

DJozor
+1 / 1

"nie zgadzam się na kontakt handlowy" - wystarczy żeby się rozłączyli

Odpowiedz
M Moher_przez_samo_h
0 / 0

Nie mam Facebooka, więc Pani Agnieszce Szpyt odpowiem tutaj: nie, nie proszę o maila "dla zbycia". Jak chcę zbyć, to zbywam krótkim i konkretnym "dziękuję, nie jestem zainteresowany". Albo, jeśli osoba jest naprawdę nachalna, odkładam niewyłączony telefon i niech gada do stołu, dopóki się nie zorientuje. Jeżeli poświęcam swój czas na przedyktowanie adresu mailowego, to dlatego, że chcę daną ofertę ze spokojem i w skupieniu przeczytać i porównać z konkurencyjnymi, a nie podejmować decyzji (nierzadko o poważnych konsekwencjach pieniężnych) na podstawie potoku czyjejś elokwencji.

Jeżeli w Pani firmie samo wysłanie oferty mailem "wiąże się z aktywacją ochrony" i za tę ochronę klient - który oferty jeszcze ani nie przeczytał, ani nawet nie usłyszał, a tym bardziej nie podpisał umowy - miałby płacić, to taka praktyka woła o pomstę do UOKiK-u. Jeśli nie do prokuratury.

Odpowiedz