Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
199 228
-

Zobacz także:


K kaczorex
+17 / 17

Słuszny demot. Wiem o czym mówię, jestem specjalistą od demotów.

Odpowiedz
meatgun
+2 / 2

Właściwie to jest paranoja edukacyjna. I występuje nie tylko w Polsce.

Odpowiedz
D dawidsznurek
-5 / 11

Jestem fotografem i mogę powiedzieć jedno, 100% prawdy. Generalnie nie uważam się za najlepszego, ba, daleko mi do najlepszych światowych fotografów którzy mają po 50 lat z czego przez 30 robią zdjęcia dla agencji prasowych na całym świecie. Może najpierw opowiem o pracy fotografa, to nie jest tak, że rąbie się co tydzień śluby i ma się 6 tys PLN miesięcznie, a pracuje się ok 15 dni w miesiącu. W ten sposób pracują patałachy. Szczerze mówiąc, uwierzcie mi ludzie, śluby robią tylko amatorzy lub zaawansowani amatorzy, super fotografa na ślub nie znajdziecie bo dobremu fotografowi nie opłaca się robić ślubów, no chyba, że to po znajomości to zrobią. Na moim ślubie dostałem w formie prezent ślubnego reportaż wykonany przez znajomego fotografa pracującego dla PAP i uwierzcie mi, żaden ślubniak wam takich zdjęć nie zrobi, po prostu nie potrafi i nie stać go na taki sprzęt. Jak pokazuję znajomym zdjęcia z mojego ślubu w fotoksiążce na papierze fotograficznym to im kopary opadają, że tak delikatnie się wyrażę. Prawdę mówiąc, w świecie fotografów (nie ślubniaków) jestem praktycznie nieogarniętym dzieciakiem bo moi koledzy po fachu mają po minimum 40 lat, a ja dopiero 25 i nawet jeśli nie są Polakami to mówią do mnie "dzieciaku" :) Pewnego razu razem z kolegą z PAP i kilkoma innymi kolegami zorganizowaliśmy w moim studio warsztaty fotograficzne dla fotografów amatorskich i nie tylko. Przychodzili różni ludzie, od dzieciaków które kupiły sobie pierwsze lustrzanki, po super ultra specjalistów fotografii ślubnej którzy przyszli z całymi walizkami sprzętu myśląc, że nam zaszpanują, gdy tymczasem my posiadaliśmy ze sobą tylko po jednym aparacie i 1-2 obiektywy na głowę. Powiem jedno, nie ma gorszych fotografów niż fotografowie ślubni, w sumie to nawet nie fotografowie. Na tym warsztacie sam się dużo nauczyłem bo przyszedł nawet kolega kolegi kolegi czy ktoś tam, pracujący w Reutersie, same warsztaty trwały kilka godzin, a po nich jeszcze siedziałem z tymi fotografami całą noc bo żeśmy się zagadali o technicznych sprawach. Po warsztatach stwierdziliśmy zgodnie, choć ja czy nawet starsi koledzy nie uważamy się za mistrzów w swoim fachu, w sumie najstarszy z naszej grupy miał ponad 60 lat, to mimo to dalej staraliśmy się robić jeszcze lepsze zdjęcia, aczkolwiek bardziej już idziemy na analizę pojedynczych pikseli na które nikt nie zwraca uwagi niż na całokształt zdjęcia. Najbardziej jednak zaintrygowali mnie ślubniaki, jeden z drugim mało się nie pobili, bo próbowali pokazać, że jeden robi lepsze zdjęcia od drugiego. Niestety drodzy przyszli fotografowie, najlepszym jest tylko jeden na świecie, a jak robicie ślubniaki to na pewno nie wy. Poza tym, fotograf sprzedaje swój styl. Od ślubniaków wiecznie słyszę, że mam brzydkie zdjęcia, jakby byli jakimiś autorytetami, tymczasem robię zdjęcia takie jak mnie się podobają bo każdy ma inny gust i dziwnym trafem w przeciwieństwie do ślubniaków (jak dobrze, że nie musiałem być ślubniakiem dłużej niż rok) sprzedaję zdjęcia na stockach i mi świetnie to idzie. Ludzie z całego świata kupują moje zdjęcia i są zadowoleni. Generalnie kupują mój styl robienia zdjęć, a stylów jest tyle co fotografów (ślubniaków nie wliczamy w fotografów). Także jeśli ktoś wam powie, że jest super fotografem (ja widząc innych się za takiego jeszcze nie mam) to zapytajcie się go ile ma zdjęć w portfolio stockowym, oraz jakie zyski ze zdjęć generuje. Bo o tym jakim jest się fotografem świadczy właśnie to ile się zarabia na zdjęciach (nie licząc ślubów, za te zdjęcia para musi zapłacić czy się one podobają czy nie, tutaj kupuje się czas fotografa, a nie dany materiał).

Odpowiedz
~xcZcvc
+11 / 13

Coś takiego ? No więc Chopin i Mozart, którzy zmarli przed 40-tką, nie zostali specjalistami. Stażu zabrakło...

Odpowiedz
Fragglesik
-3 / 5

@~xcZcvc Słuszna uwaga. Jednak mój demot nie odnosi się do geniuszy, a do normalnych ludzi. W Lublinie (wiadomość z dziennika) studiuje 9-latek fizykę, pewnie mając lat 26 będzie wybitnym specjalistą i mistrzem w swojej dziedzinie, ale to wyjątek, jak Mozart, Chopin i inni geniusze. Mimo tych przykładów dalej mogę twierdzić, że specjalizacja w jakiejś dziedzinie to MINIMUM 35 - 40 lat zajmowania się dziedziną, a w tym ze 20 lat praktyki. Zaś geniusze - cóż - są jak marzenia - chce się takim być, stara się do tego dojść i...:)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 October 2016 2016 13:24

D dawidsznurek
+3 / 3

Nie koniecznie. Na świecie zdarzają się niesamowite talenty przejawione już od dzieciństwa. Są to bardzo skrajne przypadki, ale zdarzają się, w tym właśnie Chopin, Mozart i wielu innych. Jednak jeśli spotykasz np. 20 fotografów z jednego miasta i cała 20 mówi, że są najlepsi, mają super talent i biją na głowę innych... Sorry, jest to praktycznie niemożliwe, bo 20 to może na całym świecie takich się znajdzie.

Soul_shade
+1 / 1

@Fragglesik ta wiadomość o którym to takie bardziej pompowanie: nie fizykę, a wybrane przedmioty z kierunku robotyka albo jakiegoś podobnego (w każdym razie fizyka to tylko jeden z przedmiotów), po drugie nie studiuje a jedynie dodatkowo wpada na wykłady, poza tym uczy się "normalnie" (może nie do końca, bo uczy się indywidualnie i jest o kilka klas do przodu z materiałem, ale jeszcze do studiów trochę mu brakuje). No ale do tematu. Nieprawda, że specjalizacja zależy od stażu. Znam parę osób, które mimo wykonywania tej samej pracy od 40 lat wcale nie są specjalistami, są zwyczajnie przeciętni + doświadczeni. Za to można bez bycia geniuszem w wieku 30 lat być ekspertem w danej dziedzinie. To nie kwestia wieku, a jedynie rozwoju. Jego tempo zależy od każdego indywidualnie, wkładając ogrom pracy można osiągnąć dużo lepsze efekty w o wiele krótszym czasie niż inni. Słowo klucz: "ogrom pracy", nie 5 lat studiów bez żadnej praktyki w tym czasie i już jestem najlepszy. Ale to tylko taka uwaga. Ogólnie treści demota nie kwestionuję.

A ABC777
+5 / 5

Najlepsze jest nadużywania słowa "ekspert", które obecnie nie znaczy już zupełnie nic, bo ekspertem może być osoba świeżo zatrudniona po minimalnym przeszkoleniu...

Odpowiedz
~gfgfhgh
+1 / 1

Może i trochę prawdy, ale chyba panowie (47 lat) zaczynają dziadzieć. Też to znam - to ukłucie kiedy ktoś kogo nie było na świecie kiedy miało się 20 lat okazuje się lepszy.

Odpowiedz
~qiwjfn
+1 / 1

Specjalista to osoba która się w czymś specjalizuje - z lepszym lub gorszym skutkiem. Tu chyba powinno znaleźć się słowo ekspert, a nie specjalista.

Odpowiedz