Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Stoję sobie w kolejce w Biedronce, kolejka jest nawet dłuższa niż zwykle (czyli naprawdę cholernie długa). Czytam sobie "Super Ekspres" i słyszę, jak kobieta przede mną BARDZO głośno narzeka na to, jak kobieta przed nią guzdrze się z oddawaniem swoich zakupów do skanowania w kasie. Mówi DO SWOICH DZIECI: "Oto dlaczego warto się kształcić. Przynajmniej nie będziecie biedni i nie będziecie robić reszcie z nas kłopotu." Aż do tego momentu nie słuchałem, ale na te słowa moja uwaga się obudziła. Kobieta przed nami miała za mało pieniędzy na koncie, więc jej karta płatnicza została odrzucona. Patrzę więc na nią i jej zakupy i widzę torbę ziemniaków, chleb, szynkę konserwową i wodę w butelce. Kobieta próbuje wycofać część z zakupów, ale jej karta nadal nie przechodzi. Patrzy na nas bardzo smutno i mówi: "Naprawdę przepraszam. Muszę tylko prędko zadzwonić do męża". W międzyczasie ta bezczelna baba spogląda na mnie i po cichu przewraca oczami, próbując sprowokować mnie do reakcji i zbesztania tamtej pani, kiedy jej dzieci wrzucają do koszyka batoniki i chipsy o łącznej wartości koło 50 zł. Klientka przy kasie odkłada telefon i mówi "Mój mąż zatankował samochód... Transakcja nie przejdzie... Przepraszam, pójdę odłożyć wszystko na miejsce". Bezczelna baba spogląda na mnie i mówi "O mój Boże, niektórzy ludzie to naprawdę..."

Spojrzałem jej prosto w oczy i odparłem "Tak, wiem... Aż trudno mi czasem uwierzyć jak bezduszni są niektórzy ludzie," po czym ruszyłem na przód i zapłaciłem za zakupy tamtej pani. Wyraz twarzy baby przede mną to coś, czego nigdy nie zapomnę. Zaskoczyło ją, że to jej zachowanie mnie wkurzyło, a nie to, że muszę czekać tyle w kolejce ze względu na sytuację tej drugiej pani. Kobieta przy kasie złapała mnie za rękę i powiedziała, że niebo mnie jej dziś zesłało. Bardzo mocno musiałem ukrywać wzruszenie... Bo widzicie, jeszcze nie tak dawno to ja byłem w podobnej sytuacji, co ta klientka przy kasie. Stałem tam i rozważałem, czy kupić coś do jedzenia, paliwo czy pieluchy.

Nie wolno z góry kogoś osądzać. Nigdy nie wiadomo w jaki sposób ludzie znajdują się w ciężkiej sytuacji życiowej. Kiedy zbierała się do wyjścia powiedziałem "Dziękuję"... Spojrzała na mnie zdziwiona, więc powiedziałem jej za co to... "Przypomniała mi pani mnie sprzed kilku lat. Przypomniała mi pani jakie mam szczęście i jak daleko zaszedłem od tamtej pory. Pani też się niedługo uda, więc proszę się nie poddawać. Bóg nad panią czuwa". Podszedłem z powrotem do tej bezczelnej baby, znów spojrzałem jej prosto w oczy i powiedziałem "Mam nadzieję, że pani nigdy nie znajdzie się w takiej sytuacji, ale jeśli tak się stanie, to na pewno od razu przypomni sobie pani to dzisiejsze zdarzenie... Będę się za panią modlił". Po czym wróciłem do czytania "Super Ekspresu". Ta historia została nadesłana przez pana Bartosza z Kielc. Bardzo dziękujemy. Pan Bartosz chciał się podzielić nią ze wszystkimi, po to by otworzyć oczy wszystkim ignorantom, którzy widzą tylko koniec swojego nosa.

+
315 340
-

Zobacz także:


Y Yool84
+5 / 19

A kierowca autobusy przyszedł i zaczął klaskać.

Odpowiedz
MauraVe
+17 / 17

@Samgwa Oczywiście, bo w życiu nigdy się nic nie zmienia. Dobra praca jest zagwarantowana na zawsze. Zdrowie tak samo. Czynsz i inne rachunki na wieki wieków są stałe, tak jak raty kredytów hipotecznych, i tylko nieudacznicy życiowi nie potrafią przewidzieć, że nagle coś się spieprzy, spłonie im dom, ktoś bliski podupadnie na zdrowiu, a szef zamknie firmę z powodu kryzysu. Wszyscy powinni przewidywać takie rzeczy na X lat do przodu i przezornie nie sprowadzać nigdy dzieci na świat, bo co z tego, że dziś mnie stać, skoro zdaniem Samgwa muszę mieć pewność, że zawsze tak będzie, bo jeśli popadnę chociaż w chwilowe kłopoty finansowe, to od razu zostanę męczennicą z kaktusem w dupie...

MauraVe
+12 / 12

@Samgwa To nie zapomnij się podetrzeć, jak już się zesrasz. Takie generalizowanie, jak Twoje, dobitnie pokazuje, jak nisko upadła w dzisiejszych czasach kultura. W PRL-u ludzie nic nie mieli, to i jakoś te relacje były cieplejsze, ludzie sobie chętniej pomagali, rozmawiali ze sobą. A teraz każda taka pierwsza lepsza pinda, której jedynym osiągnięciem jest to, że bogato wyszła za mąż, lub ma nadzianych rodziców, uważa, że może poniewierać innych, którym gorzej się w życiu wiedzie finansowo. Dno, wiocha i 200m mułu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 November 2016 2016 20:06

chlorek_potasu
+3 / 15

Super, że ktoś pomaga. Jego pieniądze, jogo motywy, jego sprawa. Ale po kiego wysylać to do gazety? Moze jeszcze zgłosić się po medal i inne takie...

Odpowiedz
Cascabel
+3 / 3

@xPatriotaPL Piszą tylko o patologiach, bo to w ich przypadkach taka pomoc jest nietrafiona. Do takich rodzin nie powinny trafiać pieniądze - to główny zarzut. W ich wypadku powinno ich się rozliczać ze sposobu spożytkowania tych pieniędzy, co do grosza.

V Voitcus
0 / 0

@xPatriotaPL Gdybym tak zrobił - nie zrobiłem - napisałbym: "spotkała mnie taka sytuacja, nie wiedziałem, co zrobić, a jakiś pan za mną poszedł i zapłacił za zakupy tej pani. Dzięki temu teraz już wiem, jak należało postąpić" albo coś takiego. Przykro mi, ale właśnie opisanie jakim to nie jestem bohaterem tylko wywołuje podejrzenie szukania poklasku. "Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa"

W WiewiorNT
+9 / 9

Szczerze powiedziawszy, to nic nadzwyczajnego. Kto by nie pomógł w takiej sytuacji? Tych zakupów było może na 10, góra 20 zł? I to zakupów ważnych, jedzenie, to nie żadne kiblane kostki, czy alkohol, a jedzenie. Ja wiem, że dla niektórych osób to dużo kasy, ale czy nie lepiej takim osobom pomagać, zamiast dawać żulowi kilka złotych żeby odwiózł wózek i się odwalił?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 November 2016 2016 12:21

Odpowiedz
A ACTAstop
+3 / 3

@WiewiorNT pracowałem w biedrze i znajomym klientom również pożyczałem gotówkę zawsze oddawali.

K KillerDzasta
+2 / 4

Pan Bartosz raczej chciał się podzielić tym, że czyta "Super Ekspress"...

Odpowiedz
A Amincea
+2 / 2

A proboszcz wstał i zaczął klaskać... Pierdyliard osob na tym i innym portalu uwaza sie, za rycerzykow. Pomaga staruszkom, broni kobiety i ochrania dzieci. Oplaca zakupy nieznajomym i oczywiscie wszystko to robi z czystego serca i samej potrzeby pomagania innym. Shit! Dobro nie oczekuje poklasku i demotywatorow. Przypomina mi to nieco moja matke "popilnuje ci dzieci w zamian za pomoc przy remoncie mieszkania" i jej "wpis na demotach u znajomych": "... (imie) znow musiala przybalowac i mi dzieciaki na glowe zrzucila. Ale co zrobic - jestem babcia a dzieciaki sa takie slodkie". Pomagasz komus - rób to szczerze. Ciesz sie z wykonania "dobrego uczynku" i zawrzyj gebe, albo olej sprawę, zamiast uwazac sie za Boga
edit. Nie jestem typem balowicza. Dzieci zostawialam, by pojsc do pracy / szkoly (ojciec olal sprawe juz dawno) na maks 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu i tylko wtedy, gdy nie bylam w stanie zapisac je do zlobka / przedszkola

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 November 2016 2016 4:24

Odpowiedz
~abwagwa
0 / 0

Ile razy można wrzucać tę reklamę onetu drukowanego?

Odpowiedz
N notop
0 / 0

Tak sie kurde wzruszylem ze rolke srajtachy z biedry na łzy mi poszla,a wracajac do sedna,fajna historyjka lecz prawdy w niej tyle co w zamachu smolenskim,niektorzy w garbate aniolki ciagle wierza.

Odpowiedz