W PRL-u przeżyłem sporo lat - ale odkąd pamiętam w domu zawsze była kuchenka gazowa. Ciepło było, bo było "centralne", ale w kieszeniach - zawsze pusto.
To dlaczego zrezygnowalismy z tych dobroci na rzecz ułatwienia sobie życia, by potem narzekać na nie moc w ich obsłudze gdy taki prąd nie jest dostępny i stajemy sie uzależnieni?
PRLu staram się wcale nie wspominać, a na porządną kuchnię opalaną drewnem stać mnie - o ironio - dopiero teraz. Jest to super rzecz, pod warunkiem że nie trzeba wychodzić codziennie do pracy i ma się w zasięgu ręki również kuchenkę gazową lub elektryczną. Ja się nie mogę nią nacieszyć, szczególnie gdy na dworze zimno.
Tyle, że główną zaletą płyty indukcyjnej (tej prawdziwej) jest to, że grzeje głównie to, co ma grzać, a nie "cały dom" przy okazji. Tak samo, jak np. czajnik bezprzewodowy. W technice to się wysoką sprawnością nazywa. Abstrahując już od zużycia paliwa - taka kuchnia węglowa tę swoją cechę, którą tak wychwalasz, ujawniała także latem, przy +30, a to już miłe nie było.
W kieszeni pełno, jak się z lasu nakradło.
Odpowiedz@mrajska Dla niektórych jak się kradnie "państwowe" to nie kradzież
Czego było w kieszeni pełno? Kamieni?
OdpowiedzGówno było prócz biedy i marzeń w tym szarym, smutnym PRLu... w Polsce obdartej z suwerenności, gdzie orzeł bez korony był tego idealnym symbolem.
Odpowiedza jakie pyszne placki ziemniaczane....
OdpowiedzW PRL-u przeżyłem sporo lat - ale odkąd pamiętam w domu zawsze była kuchenka gazowa. Ciepło było, bo było "centralne", ale w kieszeniach - zawsze pusto.
Odpowiedz"W całym domu było ciepło" Ta, było ciepło w pomieszczeniu gdzie taki piecyk się znajdował, czyli w kuchni, reszta pomieszczeń się nie nagrzewała.
OdpowiedzTo dlaczego zrezygnowalismy z tych dobroci na rzecz ułatwienia sobie życia, by potem narzekać na nie moc w ich obsłudze gdy taki prąd nie jest dostępny i stajemy sie uzależnieni?
OdpowiedzPRLu staram się wcale nie wspominać, a na porządną kuchnię opalaną drewnem stać mnie - o ironio - dopiero teraz. Jest to super rzecz, pod warunkiem że nie trzeba wychodzić codziennie do pracy i ma się w zasięgu ręki również kuchenkę gazową lub elektryczną. Ja się nie mogę nią nacieszyć, szczególnie gdy na dworze zimno.
Odpowiedz... a w lodówce pusto.
OdpowiedzTyle, że główną zaletą płyty indukcyjnej (tej prawdziwej) jest to, że grzeje głównie to, co ma grzać, a nie "cały dom" przy okazji. Tak samo, jak np. czajnik bezprzewodowy. W technice to się wysoką sprawnością nazywa. Abstrahując już od zużycia paliwa - taka kuchnia węglowa tę swoją cechę, którą tak wychwalasz, ujawniała także latem, przy +30, a to już miłe nie było.
Odpowiedz