Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
630 756
-

Zobacz także:


O olbracht
+80 / 96

Mam wrażenie, że te mądrości tworzą osoby, którym w związku albo nie wyszło, albo żadnego nie mieli.

Odpowiedz
ANIMAVILISIUS
-1 / 15

@olbracht A ja mam wrażenie, że gdy autor jest w pracy, a jego żona w domu, to ktoś jednak wychodzi potem z tymi "pustymi jajami"

PudzianPapieski94
+4 / 4

@olbracht Jest jeszcze inna opcja dotycząca osób, które te pożal się Boże mądrości tworzą: gimbiarze, którzy jajco wiedzą o żyiu.

Albiorix
+28 / 36

Zdrady jest winna strona zdradzająca. Ani jak żona nie chciała przez miesiąc ani jak mąż nie daje orgazmów tak jak w młodości tego nie zmienia. Po to ludzie mają gębę żeby rozmawiać i ewentualnie próbować to naprawić lub się rozstac lub się umówić na jakiś układ w którym wielokąt nie wymaga kłamstwa.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2017 2017 9:18

Odpowiedz
~patriarchalny_analny
+9 / 11

@Albiorix dodam że tylko i wyłącznie osoba która zdradziła jest winna zdrady - decyzje o kłamstwie, braku rozmowy, nie odejściu od partnera przed zdradzeniem bo by uratować resztę honoru i moralności podejmuje wyłącznie jedna osoba.
Jednaj jak widać po kilku minusach które otrzymałeś, znajdzie się zepsute i robaczywe dno moralne o odmiennym zdaniu - nikomu nie życzę wiązać się z czymś takim.

V VaniaVirgo
+4 / 4

@Albiorix Czekaj, czekaj! Ale w democie nie jest napisane, że chodzi o zdradę, może równie dobrze chodzić o rozstanie. "(...)Samaś sobie winna"... że cie zostawił. Oczywiście nie twierdzę, że kobieta właśnie to ma robić: gotować i być zawsze gotowa. Ale o związek dbać muszą oboje. Jak jedna strona nie dba to niech się potem nie dziwi, że w końcu zostanie sama. A co zdrady to sie z tobą całkowicie zgadzam.

BlueAlien
+13 / 31

Oczywiście znowu przedmiotowe traktowanie kobiet - jesteś kobieta, wiec twoim obowiązkiem jest karmić faceta, bo to down ktory sam sobie jeść nie zrobi, oraz być jego zlewnią na spermę, bo przecież dla faceta w związku liczy sie tylko sex. Jeśli nie miałaś ochoty na sex z nim (nie ważne że była zmęczona, chora, w ciąży, obrażona, czy zwyczajnie nie chce seksu, bo np mąż jej nigdy nie zaspokajał, zawsze tylko siebie) to teraz patrz jak bidulek przez ciebie dyma inną na boku bo takie zwierzę kieruje sie tylko popedami i nie myśli co robi a ty zamiast wypełnić pokornie swoją misje - jeszcze mu awanture urządzasz! Bo przecież po co być z kimś dla spedzenia czasu, relaksu, rozmow, wspolnej przyszłości, ciepła. Nawer ślub i dziecko nie powstrzyma faceta przed ruchaniem wszystkiego co sie rusza jesli ma sex raz w miesiącu (a kobiety i ich libido są rozne). Jeśli chcecie ruchanka, to kurfa nie żencie sie i szukajcie przygód. Jeśli chcecie zalozyc rodzine, to sory ale są ważniejsze rzeczy niż wasze jaja! Czy wy spełniacie potrzeby waszych partnerek? Czy zaberacie tam gdzie chca jechać? Czy kupujecie co chcą? Czy dajecie jej orgazmy? Czy robicie jej kawe i śniadanie częściej niż w urodziny i rocznice?

Nie dla zwalania winy na ofiare, czy to w przypadku zdrady czy gwałtu, bo to niemal to samo (zwalanie winy, nie gwałt i zdrada). Facet robi z siebie bezmózgą maszynkę ktora musi zaspokoic potrzeby niczym zwierzę, nie patrząć jak sie druga osoba z tym czuje.
W związku powinno czuć sie ze sobą swobodnie, czyli nie chce sie seksu, to sie go nie uprawia. Chce sie, to sie go uprawia. A nie, że jak kobieta nie chce, to facet, ktory przyrzekał jej wierność dyma na boku bo mu sie chce (a ręką sie nie załawtwi?) i kij że ukochana osoba bedzie cierpiała, on chce i już, on sie tu liczy bardziej niż ona. Strach zajść w problematyczna ciaze (zero sexu bo moze sie łozysko odkleić i inne takie) bo po 4 miesiacach bez seksu facet zadyma sąsiadke i jeszcze zwali wine na zone, bo ona mu nawet ustami nie robila, bo to jej wina ze jej organizm ma problem z donoszeniem...

Kazdy facet sie tu wymądrza ale pokazuje tylko swoją niebywałą ułomność. Wypisują farmazony, ze kobiety dzisiaj takie wyszczekane i aroganckie sie wymadrzaja a za swoje niepowodzenia obwiniaja innych (demot o wspolczesnych 20 latkach) a faceci robia dokładnie to samo, i nie widzą tego... eh... nóż sie w kieszeni otwiera. A potem dziwią sie ze istnieją feministki. Owszem, bo nawet jesli mamy prawa te same (nie te same, kobietom nie wolno być pilażami - BHP jest bezlitosne, niewazne ze odbyła kurs) to jednak wciąż we łbach facetów istnieje pogląd że kobieta to rzecz, jego własność, ktora ma mu sluzyc i sprawiać radość, ktorej misja to poświecanie siebie i swego ciala dla faceta (i pozniej dzieci) nic dla siebie, natomiast facet zeby tak sie poswiecal? Phi, jeszcze wyskoczy ze przeciez trzeba odpoczac od siebie, zajac sie hobby, rozwijac sie i nie wolno zaniedbywać kumpli... EGOIŚCI. Jak facet jest dobry i troskliwy i nie rozczeniowy to żona sama mu chce sie tak oddać, ale jeśli on rząda jakby mu sie to należalo, to nci dziwnego, ze zona nic nie robi. Jemu sie nie nalezy, to przywilej, ze moze to dostać.

Serio, czy jest coś poza seksem co powoduje że wchodzicie w związki?
Czy zgdyby żona was zdradzila obwinilibyście siebie, że nie dawaliście jej tego czego potrzebowała?

Ciekawe co by powiedzieli tacy mądralińscy jakby ich kobieta zdradzała z jakimś co ma większego, wie jak zadowolić kobietę albo ma wiecej kasy. Też by twierdzili że to ich wina, bo nie dawali kobiecie tego co potrzeba?
Żałosne zwalanie winy na kobiety za każdym razem gdy facet zrobi coś złego. Nie rozumiem do cholery czemu tak wielka rzesza popapranych zwierząt jest wiecznie zdania że co złego to kobieta
Zdradził - jej wina
Zdradziła - jej wina
Zgwałcił - jej wina
Uderzył - jej wina

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2017 2017 12:46

Odpowiedz
D doflamingo1993
-4 / 14

@BlueAlien ogólnie to cię popieram i w prawie wszystkim się zgadzam poza jednym:
,,Czy zaberacie tam gdzie chca jechać? Czy kupujecie co chcą? Czy robicie jej kawe i śniadanie częściej niż w urodziny i rocznice? ,,

Faceci, którzy to robią bardzo często są nazywani przez kobiety ciepłymi kluchami. Bardzo często widzę scenariusz w którym kobieta mówi, że chce sie wyszaleć, daje dupy wielu bad boyom, bo tacy według niej dają jej emocje po czym zachodzi w ciąże, rozwodzi się z bad boyem bo nagle przestaje być ślepa i dopiero wtedy szuka sobie tej ciepłej kluchy. Nie twierdze, że jest takich kobiet dużo, ale jest to dość często widziany schemat. Dam przykład z serialu: Pamiętniki wampirów. Damon i Stefan, Damon jest typowym ruchaczem, złym gościem a mimo to to właśnie za nim piszczą dziewczyny w tym np. moja siostra już studentka. Zarówno faceci jak i kobiety kierują się najczęściej pustym podnieceniem i wyglądem i dlatego takie gówniane demoty jak ten trafiają na główną, choć nie powinny.

BlueAlien
+3 / 13

@Prawiefajny (prawie ;] )

Owszem jestem wyszczekana, ale wy również w większości, tylko utarło sie ze jesli kobieta też, to już jest to wada. Bo to facet ma byc agresywny, kobieta ma byc pasywna, uległa, delikatna i spokojna, wiec takie wyszczekanie to od razu wada. Gdy facet jest wyszczekany i arogancki jest uwazany za pewnego siebie troche dupka ale wzbudzającego charyzmę...

Dorośnij? A co ma dorosłość do mojego nie zgadzania sie z demotem?

Owszem biore GŁÓWNIE strone kobiet (czasem mezczyzn, dzieci i homoseksualistów) ale tu akurat wiem że mam rację. Zaargumentowałam to nawet.

Mam budować własne szczeście? Ciekawe jak. Mam pogląd ze winna zdrady jest osoba zdradzająca. Zyje sobie przykładowo w spokojnym i szczęśliwym związku. Nagle coś sie psuje, przykładowo chłopaka zwolnili, wiec jest smutny i markotny, nie moge go rozweselić. Później np ktoś z rodziny choruje. Potem dochodzi to ze ja mam dochody, ale musze je podzielic na siebie, chlopaka i osobe ktora choruje. Potem koleżanka odwraca sie tyłem (i inne bla bla bla problemy) co powoduje ze zyje w stresie. Jako ze facet nie pracuje on zajmuje sie domem, ale jakoś tak... gorzej, od niechcenia. Uprał białe z czerwonym. Przypalił tosty. Nadal nie w humorze.... i tak z kilka miesiecy. On znajduje prace, zachciewa mu sie seksu, ja w ciąż w stresie jestem, emocje nie opadły, po wpadłam w lekkie długi. Niby już jest dobrze, czarne chmury sie rozeszły, osoba wyzdrowiała, kolezanka sie odzywa, ale stres spowodował ze teraz ja nie mam humoru i i jestem markotna. Mijają tygodnie, wszystko sie unormowało, chlopak zarabia lepiej niz wczesniej, humor sie poprawia i nagle przeziebienie, bo slabsza odpornośc tez jest przez stres. Chlopak pyta o sex. Nie mam sił, bo mam goraczke. Mija choroba, okolo tygodnia, dopada okres - kolejny tydzien nic. Potem okazuje sie ze np musze wykonac projekt do pracy. Ogolnie od zwolnienia faceta minelo 5 miesiecy bez seksu. Chlopak sie niecierpliwi. Znow pyta. Ja mowie ze mam projekt mowie ze jak skoncze go, w koncu jest dla mnie wazny. Mimo ze ogolnie nawet mialabym ochote, to mysl ze nie zdaze pozbywa mnie tej checi bardzo szybko. Okolo tygodnia mi zejdzie. I wierze i ufam, ze facet mimo tylu miesiecy bez seksu przetrwa i ten tydzien, i bedzie super.. I bedziemy dalej szczesliwi. I wtem... zdradza mnie. Dowiaduje sie przez kogos. Przyznaje sie do tego. Robie mu awanture, ze jak mogl, ze ja go wspieralam przez te 5 miesiecy, a on ze za dugo nie mial seksu i nie wytrzymał, MUSIAŁ, i całą winę zwala na mnie, zapominając ze nie jestem ze stali, że stres i choroba obniza libido. Winna jestem ja, bo mialam wiele na głowie i nie miałam ochoty i go zaniedbałam mimo tego że utrzymywałam go przez 4 miesiące. Winna jestem ja bo nadarzył mi sie wazny projekt, ktorego wolalam ukonczyć. Moja wina, ze wpadłam w długi bo leczenie kosztowało, moja wina ze on był marudny i odpychający. Wszystko moja wina, a on jest biedny i poszkodowany. I jeszcze ja mam go przepraszać, ze go wręcz zmusiłam do tego?
To jest czysto hipoptetyczna historia. Ale przecież może tak sie zdarzyć. Więc jak budować własne szczęście gdy zamiast cieszyć sie kazdym dniem martwie sie i stresuje bo okazuje sie, ze aby facet nie zdradził mnie (i przy okazji nie upokorzył) muszę mu zapewniać stale ruchanie niezależnie od tego czy mam ochote czas i siłe czy nie? Jak mam czuc sie szczesliwa martwiąc sie czy aby w związku wsyzstko jest ok, ze facet jesli cos mu ie pasuje pogada ze mną a nie przyprawi rogi i jezcze mnie o to obwini? Jak byc szczesliwą i budować szczescie nie czujac sie w zwiazku swobodnie, kazdego dnia stresując sie czy zrobiłam wszystko dobrze, czy go niezaniedbałam, (podczas gdy on ma to w dupie, bo jesli on mnie zaniedba i ja go zdradze, to mnie obwini za to, ze jestem zwykła wymagającą suką) zamiast po prostu byc sobą odprężona, bezpieczna?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2017 2017 22:40

BlueAlien
-2 / 8

@Prawiefajny CDN

Jak być szczęśliwą, gdy w takiej sytuacji to jeszcze ja zostanę obwiniona zarówno przez niego jak i innych facetów w moim otoczeniu?

@doflamingo1993

"Faceci, którzy to robią bardzo często są nazywani przez kobiety ciepłymi kluchami. Bardzo często widzę scenariusz w którym kobieta mówi, że chce sie wyszaleć, daje dupy wielu bad boyom, bo tacy według niej dają jej emocje po czym zachodzi w ciąże, rozwodzi się z bad boyem bo nagle przestaje być ślepa i dopiero wtedy szuka sobie tej ciepłej kluchy"

Ah wiedzialam ze ktos sie do tego przyczepi :)

Dokładnie nie wiem jak to dziala ale mysle ze jesli facet łaczy w sobie cechy badboja i ciepłej kluski dla 90% kobiet bedzie idealny :) Po prostu facet musi coś wiecej niz byc miłym (czesto jest to sztuczne) czyli miec jakaś pasje, jakis styl, jakies plany na zycie, poczucie humoru, dodatkowo nie siedziec non stop w domu i zamulac al korzystac z z zycia, co nie wyklucza bycia troskliwym. Dla mnie taki to ideał - sniadanko do łóżka, jakiś wyjazd, niespodzianki... zamiast wydawanie kasy na gry i melanże z kumplami.

"Ale co kto lubi, żyd cebule swinia gowno."

Co do Damona, nie ogladam serialu ale kojarze postać i w sumie też mi sie bardziej podobał ale to dlatego ze aktor jest przystojniejszy niz ten co gra Stefana :) (choc fanki stefana tez byly!)



Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2017 2017 22:40

Prawiefajny
0 / 2

@BlueAlien Mówi się, że szczęście to stan umysłu - i ja w to wierzę. Podobnie jest z lękami i problemami. Bardzo często są to stany, które ludzie tworzą we własnej głowie, choć nie mają ku temu żądnych obiektywnych przesłanek. Co ciekawe, kiedy ludzie myślą o przyszłości, to robią to na dwa sposoby. Jedni widzą możliwości, inni problemy. Kiedy czytałem Twoją wypowiedz, to właśnie miałem wrażenie, że są to problemy (choć hipotetyczne), które tworzy Twoja głowa. Samo zaś przedstawienie tej sytuacji świadczy zaś o tym, że chyba nie prowadzisz regularnego współżycia sexualnego (oczywiście mogę się mylić). W realu jest inaczej. Kobiety też mają potrzeby seksualne. które mimo zmęczenia ciężką pracą, czy nawet jeśli są zagłuszane przez inne czynniki (nie przez partnera), to jednak DOMAGAJĄ SIĘ zaspokojenia. Porozmawiaj z koleżankami, które mają partnera i zadaj im pytanie ile mogą wytrzymać bez sexu.

BlueAlien
-5 / 7

A ty jeszcze głupsze moralne dno, tępe zwierzę i nieudacznik.

@Prawiefajny owszem jest nieregularny bo mieszkamy daleko od siebie i zdarza sie kilka razy w tygodniu a potem nic przez 2 miesiace. On twierdzi ze nie zdradzil i nie zdradzi kobiety, ale wole miec sie na bacznpsci. Uważam, ze skoro ktoś zyl kilka lat bez związku i sobie radzil z brakiem seksu, to i w związku, gdy ktos nie ma ochoty, tez sobie poradzi.

BlueAlien
-2 / 6

@Alaniemakota a przeczytalas drugi post? :D Swoją drogą kobiety tez lubią sex, ale czasem sie zdarze ze nie ma na niego ochoty (choroba, miesiaczka stres) a powodem moze byc sam partner (nie myje sie, nie dba o siebie, nie dba o orgazm partnerki, nie dba o jej potrzeby, jest chamski podly obraża ją i okłamuje itp) co powoduje ze libido spada, a wtedy sie o tym rozmawia (choc facet nie lubi tego slowa i woli sie chowac po kątach "bo on nie lubi zrzędzenia baby", nie ważne że ona zrzędzi prze niego i po to by przestał sie tak zachowywać) a jeśli facet wybiera zdrade, to jest to egoizm, wybor ucieczki od problemu i spelnienie swoich potrzeb nie patrząc na to jak czuje sie z tym partnerka, zamiast naprawić problem. To tak jakby pozyczyc od kogoś sukienke, zniszczyc ją, nie odkupić ale kupić taka samą tyle ze dla siebie. I jeszcze taki facet śmie twierdzić, ze to wina kobiety...

P PZA9099
-3 / 5

@BlueAlien Dobrze ci radzę. Zostań zakonnicą. Wszystkim to na dobre wyjdzie.

BlueAlien
0 / 18

A wy kurfa co święci? Rzygać sie chce jak sie takie idiotyzmy czyta, rodem z średniowiecza. Przeczy to ogólnym twierdzeniom że mężcyźni sąmadrzejsi i myslą logicznie. Czytając te farmazony stwierdzam że jednak nie.

Zawsze można porozmawiać, co innego gdy kobieta to zimna wredna chamska suka ktora jeszcze wykorzystuje naiwnego faceta. Ale co innego, gdy zwyczajnie liczy sie tez ze swoimi potrzebami. Jeśli nie chce seksu, choc ogolnie jest miła i ciepła dla faceta, jeśli nie ma ochoty (zly dzien) na sex czy na gotowanie, to zasranym obowiazkiem faceta jest to zaakceptować a nie urządzać w domu jazdy czy zdradzać. Takie zachowanie jest dobre dla niedojrzałych mamisynków. Porozmawiać, zrozumieć, poczekać. A nie zmuszać czy zdradzać, ja pierdziele strach sie spotykać z facetami, nie wiadomo co wam siedzi w głowie, mozecie byc mili rok a potem nagle zacząć bić, albo nawet gwałcić... patologia jest zapisana w waszych genach panowie.

Nie wstydzicie sie byc takimi zwierzętami? Nie wstyd wam że zachowujecie sie jak rozczeniowe bachory? Nie wstyd wam że kobiety to dla was wielofunkcyjne gadżety a nie ludzie?

To tak jak powiedzieć, że ofiara przemocy szkolnej sama jest sobie winna, ze pochodzi z biednej rodziny, ma wątłą budowe ciała, nosi okulary czy aparat, am rude włosy i dlatego obrywa bęcki od innych dzieci.

Jeśli facet zdradzał to jest to jego wina. JEGO I TYLKO JEGO, gdyż nikt mu pistoletu do głowy nie przyłożył i nie zmusił do zdrady. SAM PODJĄŁ TAKĄ DECYZJĘ z wielu innych - rozmowy, czekania, rozstania. I nie jest to wina kobiety, że facet nie hamuje swoich popędów. Nie jest to wina kobiety, że jemu zalezy tylko na seksie. Nie jest to wina kobiety, ze facet ktoremu zalezy tylko na seksie nie dostał seksu i mu odbija. Bo jakiś ułamek facetów jakoś nie zdradzi. Da sie to zrobić, tylko trzeba chcieć. Nie chce się, to sie zdradza a wine za swoją bezmyślność i zezwierzęcenia zwala na własną Bogu ducha winną kobietę. To nie wina kobiety, że facet nie potrafi panowac nad swoimi popędami. Kobieta ma prawo czuć sie komfortowo w związku, a nie na kazde zawolanie faceta. Ma prawo odmowić seksu i czuć sie z tym dobrze bez wyrzutów sumienia czy strachu ze zdradzicie. Niestety coraz wiecej z was patrzy tylko na czubek swojego nosa. Maminsynki.

Jeśli nie to kij wam w dupe "drodzy panowie". A żebyście się zarazili od tych dziwek, z ktorymi zdradzacie wasze żony, hivem.

PS Jesli kobieta zdradzi to nie jest suką, ona przecież wedlug waszej logiki nie była zaspokojona, wiec to wy jesteście temu winni :)
Jeśli nie daje wam seksu, to jest to wasza wina, nie zachęcacie jej do tego, ne jesteście wystarczająco dobrzy ani w łóżku, ani w codziennym życiu. Jeśli żona ugotuje obiad, coś nie wyjdzie a wy zamiast podziekować za trud wkurzacie sie ze niedobre i marudzicie, albo posprzątała ale byla zmeczona wiec zrobila to tak zeby bylo a wy zamiast zrozmieć ze musiala miec zly dzien, zamiast jej pomoc czy odpuścić i zabrać ja gdzies w sobote z nie siedziec w domu by pucowała, wolicie naskoczyć na nią że to brudne a tamto uplamione, to sie odechciewa seksu z takim gburem, proste. Wiec sory panowie :)

PS2 chciałoby sie coś jeszcze dopisac, bo ten tekst jest oburzający, nie zyjemy juz w sredniowieczu. Chamstwo w czystej postaci. Jednak i tak do tych zwierząt nie dotrze.

Odpowiedz
Krzysiek1042
+2 / 14

przeczytałem wszystko. Liczyłem na jeden z profeministycznych wywodów, który powiela hasła na sztandarach podczas manifestacji, a jednak czytało się przyjemnie. Dopuszczam do siebie punkt widzenia drugiej strony i jest wiele sensu w tym, co piszesz. Sam się dziwię, że jest spora grupa mężczyzn, którzy nie potrafią sobie jedzenia przyrządzić i być samo wystarczalnym, ale to kwestia wychowania i wartości wpajanych w rodzinie. Miło jest przeczytać tekst osoby elokwentnej, z innym punktem widzenia. Wiele osób pewnie nawet nie spróbuje zrozumieć Twojego przekazu, bo wąski horyzont tolerancji na "inne wyznanie" nie pozwoli na otwarcie , na potrzeby partnerki. Jeśli dbam o swoją partnerkę, ona odwdziecza mi się tym samym. Prosta współzależność. Dla niektórych chyba zbyt wymagająca. Plus leci za wpis☺

BlueAlien
-2 / 6

@sgoku tak mam ale co to ma do rzeczy? ja sie bulwersuje na to co jest na demotach, złość na facetów wywołują takie o to demoty, to przez te demoty obrażam facetów. Mój facet nie ma z tym nic wspólnego.

@Krzysiek1042

"przeczytałem wszystko" - gratulacje :)

" a jednak czytało się przyjemnie" - aż dziwne...

"Sam się dziwię, że jest spora grupa mężczyzn, którzy nie potrafią sobie jedzenia przyrządzić i być samo wystarczalnym, ale to kwestia wychowania i wartości wpajanych w rodzinie." - pewnie mamusia wszystko im robiła ... i stwierdzili ze to rola kobiety i potem bulwers ze zona zamiast im kanapki na sniadanie i do pracy robic chce, aby oni sobie sami robili, i jeszcze ma wobec niego jakiekolwiek wymagania...

"Wiele osób pewnie nawet nie spróbuje zrozumieć Twojego przekazu, bo wąski horyzont tolerancji na "inne wyznanie" nie pozwoli na otwarcie , na potrzeby partnerki." - coz dla mnie tacy co śmiecie, egoiści dla ktorych liczy sie ich wlasna dupa niz potrzeby partnerki, bo kobieta to ma mu sluzyc itp. Takich omijam.

"Jeśli dbam o swoją partnerkę, ona odwdziecza mi się tym samym. Prosta współzależność. Dla niektórych chyba zbyt wymagająca" - wedlug niektorych dbanie o partnerke jest złe, bo wtedy "ona sie szybko nudzi, musi miec emocje wiec zacznie zdradzac taką ciepla kluche z jakimś badbojem" D:

filozof21
0 / 0

@BlueAlien To co piszesz odnośnie zdrady typowo wpisuje się w życzeniowe myślenie o świecie i społeczeństwie. Ja uważam, że zdrada (w poważnym związku, nie takim luźnym) zawsze jest wynikiem zaniedbań obu stron. Problem jest w tym, że wielu ludzi w momencie kiedy w związku zaczyna być źle (tak, brak ochoty do zbliżeń też jest tego sygnałem) nie chce nic z tym robić. Myślą, że no trudno, jest jak jest a zmuszać się przecież nie będę (i słusznie, bo nie można się zmuszać). Tylko nie chcą pomyśleć o tym, jak można tą sytuację poprawić, często uważają - to tobie się chce, nie mi, to ty masz problem... Ale w w związku to tak nie działa. Kiedy jedna osoba z jakiegoś powodu nie jest zadowolona, problem spada na obydwie strony. To nie dotyczy tylko seksu, dotyczy wszystkiego. I trzeba to mieć na uwadze, dążyć do tego, żeby każdy problem w związku rozwiązywać jak najszybciej.

BlueAlien
-4 / 4

@filozof21 w takim razie facet zwali na kobiete wine za zdrade (chodz sam podjal te decyzje, wdlug mnie kryzys w zwiazku to obu wina, choc czesto sie zdarza ze jednej, ktora cos tam odwala, i mysli ze jest ok i ze złą jest ta druga bo sie o to czepia... tak zwana spycholandia, spychanie winy) bo zaniedbywala jego potrzeby seksu, ale z drugiej strony mozna tez stwierdzic, ze kobieta nie miala na sex ochoty z winy faceta, bo zaniedbywał jej potrzeby np emoconalne (nie okazywal czulosci, byl zimy, nie pomagal) lub bezieczenstwa (ciagle ją obrazał, rozkazywał, ona musiala mu robic wszystko a ten nic dla niej nie robil, traktowal ją jak sluzącą) itp :) wiec skoro facet nie ma seksu jest sam sobie winien, jesli zdradza i zwala wine na kobiete to jest cos z nim nie tak.
Lub jesli zdradza w sytuacji kiedy artneka nie odmawia mu seksu ale nie zgadza sie na trojkat a facet chce trojkat i zamiast to uszanowac najduje sobie kochanke na boku.

filozof21
0 / 0

@BlueAlien No to dlatego mówię, że zawsze wina leży po obu stronach, a zdrada jest tylko efektem ubocznym. Jeżeli chodzi o sprawy trójkątów itd - to już jest kwestia dopasowania i nie jest to niczyja wina. Jeżeli partnerzy nie mają dopasowanych potrzeb to nie jest tak, że ktoś jest winny - po prostu nie pasują do siebie i jeżeli nie chcą pójść na ustępstwa, nie mają perspektyw.

A AsikRambo
+15 / 15

Dlaczego robicie z kobiet kury domowe i obiekty seksualne, a z facetów napalone zwierzęta, które nie umieją sobie ugotować? Kto to na główną wpuszcza!

Odpowiedz
BlueAlien
0 / 8

@AsikRambo Admini.

BlueAlien
+3 / 11

Ale bzdety, teraz kobiety łożą na wspolny dom, bo tez pracuja, wiec co im taki facet zapewnia? Nic, ale on jeszcze wymaga gotowania i dawania dupy bo jemu sie nalezy za sam fakt, że jest. Prymitywne.
Ja sie nie wiaze z facetem dla dzieci bo nie chce dzieci. Zamiast uznac to za łaske ze jakas chce z wami byc mimo ze was nie potrzebuje to jeszcze macie jakieś zalosne rozczenia.
Nie zycze sobie byc zlewnią na spermę, wiec jesli jakis facet jest ze mna dla seksu, to sory ale nie zasluguje on na mnie. A jesli tak, to mam prawo obwinic go za ewentualna zdrade, badz sama go też zdradzić ;]
Sex jest wtedy gdy oboje chcą, jeśli facet nie rozumie ze ona teraz nie chce, to jest zwierzęciem (popedy mozna wstrzymywac, przykladowo nie wysrasz sie na srodku ulicy bo ci sie chce) i zadne tlumaczenie ze to naturalne tego nie zmieni. Tym sie trzeba wstydzic a nie jeszcze sie tym szczycic i to popierać. Traktowanie kobiet jak rzeczy (bo np od kolezanek nie wymagasz seksu czy gotowania, mimo to kontakt z nimi utrzymujesz, czasem sie spotkasz) jest ponizej wszelkiego poziomu i godności mężczyzny. Czasem lepiej jest być koleżanką niż żoną.
PS. To nie kobieta "daje ci dupy", tylko ona wykorzystuje twojego bolca do zrobienia sobie przyjemności ;]

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2017 2017 18:50

BlueAlien
+3 / 5

Ale bzdety, teraz kobiety łożą na wspolny dom, bo tez pracuja, wiec co im taki facet zapewnia? Nic, ale on jeszcze wymaga gotowania i dawania dupy bo jemu sie nalezy za sam fakt, że jest. Prymitywne.
Ja sie nie wiaze z facetem dla dzieci bo nie chce dzieci. Zamiast uznac to za łaske ze jakas chce z wami byc mimo ze was nie potrzebuje to jeszcze macie jakieś zalosne rozczenia.
Nie zycze sobie byc zlewnią na spermę, wiec jesli jakis facet jest ze mna dla seksu, to sory ale nie zasluguje on na mnie. A jesli tak, to mam prawo obwinic go za ewentualna zdrade, badz sama go też zdradzić ;]
Sex jest wtedy gdy oboje chcą, jeśli facet nie rozumie ze ona teraz nie chce, to jest zwierzęciem (popedy mozna wstrzymywac, przykladowo nie wysrasz sie na srodku ulicy bo ci sie chce) i zadne tlumaczenie ze to naturalne tego nie zmieni. Tym sie trzeba wstydzic a nie jeszcze sie tym szczycic i to popierać. Traktowanie kobiet jak rzeczy (bo np od kolezanek nie wymagasz seksu czy gotowania, mimo to kontakt z nimi utrzymujesz, czasem sie spotkasz) jest ponizej wszelkiego poziomu i godności mężczyzny. Czasem lepiej jest być koleżanką niż żoną.
PS. To nie kobieta "daje ci dupy", tylko ona wykorzystuje twojego bolca do zrobienia sobie przyjemności ;]

V Velayaa
+7 / 7

Przestańcie wreszcie mówić innym jak mają żyć. Takie wchodzenie z butami w i tak okrojoną prywatność jest irytujące. Poza tym stwierdzenie "samaś sobie winna" nie jest nie jest żadnym argumentem. Zacznijcie dostrzegać w sobie ludzi.

Odpowiedz
V Velayaa
+1 / 1

@ChasingCars Dziękuję

BlueAlien
+1 / 7

@Lulus no i lepiej zeby były same niz mialy by sie meczyc z gościem, ktory zamiast uczciwie zerwać z taką kobieta ktora nie spełnia jego oczekiwań (bo poleciał na wygląd i myslal ze laska bedzie miala ochote na sex 24/7 a tu sie przeliczyl, bo to cnotka niewydymka i wkurzony ze nie spelnia jego wymagan w zadnym prawie stopniu) jeszcze ją zdradza i zwala na nią winę. No jej wina, ze ta nie przewidziala ze w przyszlosci go spotka i beda razem i sie za wczasu nie przekalibrowała z cnotki niewydymki w diablice prosto z burdelu.

Powinienes być zbulwersowany tymi komentarzami w ktorych widac zwierzece podejscie - "jestem z kobietą dla seksu, jak mi nie daje to ide na dziwki i nie uwazam tego za zdrade, mi sie to nalezy, a jak ci nie pasuje to spadaj, twoja wina ze nie spełniasz moich oczekiwań, wszak od tego wlasnie jesteś" a nie moimi w ktorych tłumacze wyraźnie, że takie podejście jest złe i ze wine za zdrade ponosi osoba zdradzająca. Kazdy ma inne podejscie, ok, ale potem trafie zalozmy na takiego i sie okaze, ze mnie zdradzal gdy nie bylo seksu bo np mielismy kryzys bo stracil prace wiec ja zapieprzalam na niego i bylam zwyczajnie zbyt zmeczona i zestresowana na seks?

Dobrze ze sie przyznajesz ze wybierasz te kobiety ktore spelniaja twoje oczekiwania (dobrze by bylo byc i ty spelnial ich) a nie oczekiwal, ze kazda ktora ci sie spodoba bedzie robic wszystko by sie tobie przypodobac rezygnujac calkowicie z siebie i nie liczac na to ze ty zrobisz to samo dla nich. Niestety wielu facetow uwaza ze kazda ma sie do nich dostosowywac (zamiast je akceptowac takimi jakimi są, takie se wziął i takie se ma) i jeszcze zwalać na nia wine ze to ona jest winna temu ze nie spelnia jego świetych oczekiwan.

Lulus
+1 / 3

@BlueAlien napisałem ogólnie, że poziom dyskusji i debaty nad "zwierzęcym" podejściem są żenujące. Prawdę mówiąc nawet nie wnikam, skąd się bierze podejście pt "nie dałaś mi du*y to idę na dziwki" - jak widać są zwolennicy i takiego podejścia, ok i ja to oficjalnie uszanuje, bo każdy ma takie podejście które uważa za słuszne(a te sie zaś bierze z myślenia i toku rozumowania), ale w mojej osobistej ocenie uważam je za złe. Później dopiero odwolałem się do Twoich postów. Nie powiem - rozpisałaś się, ale za dużo tam było toksyczności i na to zwróciłem uwagę.
Co do seksu - (sorki ale mentalnie cała dyskusja tu nad tym tematem to dla mnie dno mułu, a nie poważne podejście) zgodze się z tym, że kobieta może nie mieć ochoty, facet też nie zawsze ma, ale też zgodzę się z tym, że jeśli te naturalną potrzebe(bo w końcu samce są rozpłodowcami o chciał nie chciał pociąg seksualny mamy dość spory z natury) ma zaspokojoną "w domu" to go mniej do zdrady ciągnie - mam nadzieję, że mnie rozumiesz do czego zmierzam ;) ale idzie się w tych sprawach dogadać i zrozumieć.
Druga sprawa nie mam oczekiwań, że "będzie robić wszystko byleby mi się przypodobać". Albo pasujemy do siebie pod względem podejścia, albo nie.
Powiedz mi, kto normalny uważa, że każda ma się dostosowywać perfekcyjnie pod faceta?
Ja mam nieco inne podejście, ale wynika ono z moich osobistych doświadczeń i obserwacji - mianowicie wszelkie sprawy i ugody można przedyskutować, więcej się zdziała w końcu słowem :) ale, niestety - byłem świadkiem kilku incydentów/spraw przez które uważam, że ostateczne zdanie w sprawach poważnych powinien mieć facet, bo ten patrzy w przyszłość. Zaraz powiesz, że nie wszystkie takie są - zgadza się, bo każda jest inna, ale przez te doświadczenia mam zdanie i podejście jakie mam. Jeżeli widzę, że logiczne argumenty i słowa nie działają, i nie podaje mi ona żadnych sensownych argumentow a stoi nadal przy swoim, to wtedy facet powinien mieć ostateczne zdanie i stanowczość.
Co do winy i spełniania świetych oczekiwań - przyznam, że jak to czytam to się śmieje. Kto tak robi powiedz? Ile ten ktoś ma lat na karku, że tak uważa? Bo to brzmi jak zdanie maks mentalnie 14 letniej osoby

BlueAlien
-1 / 3

@Lulus

"jak widać są zwolennicy i takiego podejścia, ok i ja to oficjalnie uszanuje," - ja natomiast nie umiem szanowac podejscia ktore krzywdzi osoby trzecie.

"facet też nie zawsze ma, ale też zgodzę się z tym, że jeśli te naturalną potrzebe(bo w końcu samce są rozpłodowcami o chciał nie chciał pociąg seksualny mamy dość spory z natury) ma zaspokojoną "w domu" to go mniej do zdrady ciągnie " - dlaczego do zdrady? Predzej do seksu. Ale skoro mu sie chce, to moze zrobić to ręką, i ma spokój, nie potrzebuje do tego drugiej kobiety ktora ma w domu.
Mysle ze to nie wina libido ale ukrytych pragnien by miec harem.
Czytalam kiedys wypowiedz jakies laski na forum, miala meza kika lat, jak pisala nigdy mu nie odmawiała. Facet zas i tak ogladał porno. Duzo lesbijskiego i trojkącików M+K+K. Spytal zone czy sie zgodzi na trojkat z kobietą, odmowila. Miała prawo. A facet zamiast to uszanować znalazł sobie kochanke, by miec namiastke takiego trojkąta... bardziej sie liczyla jego wlasna dupa niż związek.
Tak wiec mozna mieć w domu a i tak bedzie za malo.

"ostateczne zdanie w sprawach poważnych powinien mieć facet" - a co jesli kobieta patrzy w przyszlosc i logiczne argumenty nie docierają do faceta? Np nie stać ich, maja dziecko i kredyt a facet chce spbie kupić lódź. Czy w takim wypadku kobieta moze miec ostateczne słowo?
Pozatym ja bym nie umiała uznać że w najważniejszych sprawach to facet ma decydować. Ok, ja sie nie znam, to niech on decyduje. Ale jesli jednak sie znam lub to jest na tyle wazna srawa ze nie chce aby facet decydowal za moimi plecami to musi mi o tym powiedziec, wszelkie za i przeciw i zebysmy przedyskutowali co jest lepsze, ale logiznie, a nie tak ze on uwaza ze tak musi byc i huy, bez argumentacji, i sam sobie decyduje. Nie umiem tak. Jestem na równi z facetem i na rowni z nim bede decydować (a jesli zrobi cos za moimi plecami, to i ja za jego :) )
Typu gdzie spedzic wakacje. Albo majówke. Dlaczego to on mowi co mamy robic, dlaczego najbardziej sie liczy to co on chce?

Lulus
+2 / 2

@BlueAlien jak mówiłem to zależy od umiejętności logicznego myślenia i analizowania. A to już nie jest sprawa płci, tylko człowieka, a tego poznajesz chyba przed związaniem się z nim ;) czy Ci odpowiada, czy nie. Przykład z łódką, który przytoczyłaś jest oczywisty. Żadna logicznie myśląca osoba by takowego zakupu będąc w takich realiach nie dokonywała - no, chyba że dokładnie przemyślał, czy da radę, czy np w pracy nadgodziny będzie ciągnął by utrzymać dziecko, spłacać kredyt i kupić sobie łódkę - ale to powinien przedyskutować i rozplanować, a nie na "hurra".
Co prawda jest już grubo po świętach, ale przed nimi miałem kolejną taką sytuacje, która w moich oczach pokazuje krótkowzroczność kobiety. Facet chciał kupić sztuczną choinke - wiadomo, że drzewko stoi tylko te kilka dni. Ona się uparła na żywą. Kupiła za 700 zł żywą choinke tylko po to by ładnie wyglądała i pachniała, gdzie po świętach takie drzewko musisz wyrzucić. W moich oczach pokazuje to krótkowzroczność, bo lepiej byłoby wydać nawet i te 800 zł na sztuczną i masz oszczędność na kilka ładnych lat. A to jest jeden z niewielu przykładów jakie miałem przyjemność obserwować.
Jeżeli obie osoby "używają" mózgu to myślę, że żadna osoba nie zazna "poddostosowywania" się pod drugą, bo wszystko da radę przedebatować, ale niektórzy ludzie mają ciężkie charaktery i za wszelką cene chcą postawić głupio i ślepo na swoim i basta. No i z takimi to ciężko się żyje ;)

BlueAlien
-1 / 3

@Lulus

mowiles ze z poowodu przykładów uwazasz ze fcet powinien miec ostateczne zdanie, czyli ze ZAWSZE, niezaleznie czy kobieta jest mysli logicznie czy nie... A to różnica :) Bo na przykładach stwierdzisz ze zawsze, a potem trafi sie taka co mysli o przyszłosci ale i tak facet za jej plecami decyduje

Co do łodzi to nawet jesli stwierdzil ze da rade i wezmie nadgodziny, to tez powinien wziac pod uwage ze: moga zrobic ciecia, zwolnic go, lub zlamie noge i pojdzie na zwolnienie. Zona moze zajsc w kolejna ciaze. Jesli on bedzie tyle czasu poza domem kobieta bedzie ze wszystkim sama, jesli wrocila do pracy to kto sie zajmie dzieckiem jak wroci? Ona, i to do konca dnia, wiec malo czasu dla siebie (zalozmy ze ona pracuje do 15 i dziecko jest z dziadkami, a maz do 19) czyli mniej go bedzie w domu. To z kolei nie pasuje kobiecie. Wiec jej zdanie tez powinno sie liczyć, ze bedzie mniej ciepła miedzy nimi, za jakąś materialną bzdetę.

Co do choinki myslalam że takie zywe mozna wkopać do ogródka...
Cóż jeszcze rozumiem ze gdyby to był jednorazowy zakup (np chciala sie pochwalić przed teściami syna/córki) bo co innego gdyby co roku kupowała taką drogą
A sztuczna nie zawsze kosztuje 800 zł, nasza kosztowała ok 200 :)

N Nina_008
0 / 2

A ja zawsze myślałam, że obiadki, śniadania do pracy, obiadki do pracy dla mężczyzny są oznaką zainteresowania i troski. To tak jak mężczyzna kupuje nam kwiaty bez okazji. I to chyba głównie o to chodzi. Co do seksu: temperamenty są różne i potrzeby też. Jeżeli są zbyt różne, to jest problem. Chociaż uważam, że osoba(kobieta czy mężczyzna) szczęśliwa w związku zareaguje pozytywnie w 90% przypadków inicjacji stosunku przez partnera. Pomijając oczywiście momenty choroby, stresu itd. czyli ogólnie spadku nastroju w tym ochoty na seks.

Odpowiedz
BlueAlien
+2 / 8

@Nina_008 wedlug facetow widac to nie troska tylko nasz zasrany obowiazek wobec pana i władcy, a kwiaty to przeciez zapłata za nasz trud (kwiaty raz na pol roku za codzienne gotowanie itp :P szaleją!) a jak sa rozne temperamenty i jedno nie potrzebuje tak wiele seksu co drugie to albo zostaje rozmowa, rozstanie (jesli sex wazniejszy od zwiazku), zostanie i jazda na ręcznym (jesli zwiazek jest wazniejszy niz sex) a nie zdrada, bo to najgorsze co moze byc. Ale widac niektrzy faceci są w stanie za nawet wlasne zezwierzęcenie i chamstwo obwinić kobietę...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2017 2017 23:40

skelter
+3 / 7

Dlatego nie warto mieć chłopa w domu, to jak duże ulomne dziecko

Odpowiedz
~lilalil
+1 / 3

Mój wychodzi z domu z pustym brzuchem i pustymi jajami, bo nie mamy czasu jeść ;)

Odpowiedz
~Kung_fu_Panda
+2 / 2

Laska ma dziwne upodobania i robi joge w kuchni, na blacie, ale co ma do tego jakis facet i to czy ma pelne jaja i pusty brzuch czy odwrotnie? Czy auto r tego demota nie ma przypadkiem jakis problemow emocjonalnych?

Odpowiedz
N NiewienyTomasz
-3 / 5

@BlueAlien Ugh... nie wierze, że to robię, toż to ja takie spokojne zwierze jestem. Założyłem konto specjalnie dla Ciebie, mam nadzieję, że docenisz. Generalnie nie wiem jak mam zacząć, bo moje myśli w głowie na Twój temat zaczęły się już trochę mieszać. Wspomogę się również cytatami. Dobrze, zacznę od tego, że widać jak cholernie sfrustrowana jesteś i jak plujesz w monitor z pogardą dla mężczyzn dodając ironiczne uśmieszki, co by się nikt nie zorientował. Walczysz o SWOJE racje manifestując to na każdym kroku, a wszyscy wiemy, że racja jest tylko jedna. Nie jesteś w stanie zrozumieć innego człowieka (wow, facet to człowiek?!), narzucasz innym swój jednotorowy tok myślenia. Oczywiście niektóre ( :] ) rzeczy piszesz z sensem, facet nie ma prawa wymagać seksu, ale tak jak już ktoś wcześniej próbował Cię uświadomić - świat nie jest czarno-biały. Jeśli facet jest z kobietą, która mu nie odpowiada, która nie daje mu tyle seksu, uczucia, czegokolwiek, wtedy sam jest sobie winien, że z taką osobą jest. Działa to też w drugą stronę, jeśli kobieta jest z kimś, kto wymaga więcej seksu niż ona ma ochotę, jeśli jest z kimś, kto nie daje jej uczucia, "śniadania do łóżka, kwiatów bez okazji", to również sama jest sobie winna. W tym wypadku nie ma podziału na płeć, jest podział na osobowości, rzeczy które możemy dać od siebie i takie, których wymagamy, ale Ty nadal z pianą w pys... buzi ( :3 ) walczysz o swoje, nie przyjmując innego stanu rzeczy, który sobie ubzdurałaś. Pan @Prawiefajny odpowiedział w merytoryczny sposób na Twój komentarz, próbował przedstawić Ci spojrzenie z perspektywy faceta. Oczywiście musiałaś potraktować go ironicznym uśmieszkiem, mówiącym "świetnie się bawię odpowiadając na ten komentarz, w ogóle nie mam teraz piany :] ). Zaczęłaś się bronić zanim jeszcze ktoś Cię zaatakował, to pokazuje tylko, jak bardzo chcesz, żeby Twoje zdanie było szanowane i poważane. Cytując, "On twierdzi ze nie zdradzil i nie zdradzi kobiety, ale wole miec sie na bacznpsci.". Jak cholernie smutne i pełne strachu musi być życie ze świadomością, że jest się jednak ze zwierzęciem i on może zdradzić. Nie można takiemu zaufać, nie, nie. Lepiej ciągle "mieć się na baczności". Z brakiem zaufania nie można niczego zbudować, brzmi to oklepanie, ale tak jest. Mam sobie za złe, że podejmuję jakąś formę odpowiedzi do osoby, która wypowiada się tak, "A ty jeszcze głupsze moralne dno, tępe zwierzę i nieudacznik.". Jak możesz wymagać szacunku i przede wszystkim zrozumienia Twojego stanowiska w tej sprawie, nie dając tego w zamian. Oh, tutaj kolejny smaczek; "A wy kurfa co święci? Rzygać sie chce jak sie takie idiotyzmy czyta, rodem z średniowiecza. Przeczy to ogólnym twierdzeniom że mężcyźni sąmadrzejsi i myslą logicznie. Czytając te farmazony stwierdzam że jednak nie.". Jeśli ktoś Ci przytakuje, jesteś grzeczna i kochana, ale jeśli ktoś nie zgadza się z Twoim zdaniem, to plujesz, plujesz jadem żmii.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 February 2017 2017 15:49

Odpowiedz
BlueAlien
+2 / 2

@NiewienyTomasz pluje gdy ktos mnie obraża (zacytowany fragment o moralnym dnie byl pisany do osoby ktora jako niezalogowana nazwala mnie dziurawym zerem) lub gdy jego poglądy krzywdzą innych ludzi.
Nie umiem zaakceptować, że ktoś uwaza ze zdrada to wina zdradzanej. To tak jakby obwinic ofiare gwaltu np malego chlopca, ze zostal zgwalcony. Nosz...

Mi brakuje cierpliwości i stąd ta agresja.

Co do Prawiefajny, odpisalam mu normalnym tonem. Moze po przeczytaniu kilku agresywniejszych odpowiedzi byles nastawiony na agresywny odbior i tej wiadomosci?

I bardzo dobrze napisane: "jesli ktos jest z kimś kto mu nie odpowiada, sam jest sobie winien" :) No wlasnie, zgadzam sie w pełni.

Co do mojego braku zaufania - raz zostalam zdradzona przez ex a obecny chlopak jest ogolnie lubiany i ma sporo kolezanek (glownie po 30 choc sam jest przed) z ktorymi sobie przy mnie rozmawia dokucza im, co mnie wpienia. Ogolnie jest tolerancyjnny i ja tez moge rozmawiac z jakimis facetami, nawet obcymi, i z nimi tanczyc, nie jest zazdrosny. Sek w tym ze ja przez przezycia z przeszlosci jestem czujna.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 February 2017 2017 15:45

~fdfsfsdf
0 / 0

A ona powinna zostawać z pustą lodówką i wtedy jest o.k?

Odpowiedz