@morfosek Czego nie rozumiesz w słowach oficjalnie i nic od nich nie chciałem? Nawet u lekarza przez ten czas nie byłem a do dentysty chodziłem prywatnie.
Z CAŁĄ KRZWDĄ DLA LUDZI TAKICH JAK KTÓRZY AKTYWNIE SZUKAJĄ PRACY ALE NIKT IM NIE POMAGA W TYM, JUŻ DWA LATA NA BEZROBOCIU ODKĄD SKOŃCZYŁEM SZKOŁE, ZERO PERSPEKTYW NA LATO WYJEŻDŻAM Z KRAJU
~lordozanerki zależy gdzie, w dużych miastach jak Warszawa, Trójmiasto czy Wrocław, tak. W wiejskiej gminie pod Słupskiem jest już bardzo ciężko. Niestety ale w Polsce mamy teraz dwa światy skrajnie się od siebie różniące. W jednym zarabia się znośnie i pojęcie bezrobocia w zasadzie nie istnieje (w Gdańsku dochodzi do tego, że markety budowlane podkupują sobie pracowników!) a w innym miejscu bezrobocie wynosi 30% i nie ma żadnych perspektyw na pracę. Do tego stopnia, że wiele gmin całkowicie wyludniło się z młodych ludzi uciekających do większych ośrodków miejskich,
~Elathir nie wiem jak jest w Słupsku ale ja mieszkam w mieście 50 tys osób jak szukam pracy na wakacje z łatwym dojazdem mam zawsze z 3 opcje a mam co najwyżej maturę. Nigdy nie dostałem mniejszej pensji niż 2000 żł na rękę. Dlatego nie wiem jak to możliwe że ludzie narzekają że w tym kraju nie ma pracy a jak już jest to za minimalną. Oczywiście zdaje sobie sprawę że wakacje to najłatwiejszy czas na szukanie pracy. Oczywiście jak chce się po maturze mieć 3 tys zł netto pakiet socjalny i prace w biurze 8-16 to raczej to się nie uda.
Wiem, że się da. Tylko bardzo często młodzi ludzie tam mieszkający jak już decydują się na przeprowadzkę to nie ograniczają się tylko do miast w Polsce. Spora część zostaje, ale jednak wyraźny procent jak już i tak musi się przeprowadzić to wybiera Londyn zamiast powiedzmy Krakowa. By nie było, nie narzeka, że jest źle, słabo itd. Zresztą mieszkam od urodzenia w Gdańsku i na swój byt nie narzekam, ale 2/3 osób u mnie w firmie to właśnie imigranci do trójmiasta głównie z Mazur i Warmii. Po prostu rozumiem, czemu część osób narzeka, bo decyzja o zmianie miejsca zamieszania nie jest nigdy łatwa. Jak jest się młodym to pół biedy, ale jak ma się już rodzinę, dzieci to nie jest łatwe.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 4 February 2017 2017 20:22
Ja oficjalnie byłem bezrobotny przez 5 lat. Oni nic ode mnie nie chcieli i ja od nich nic nie chciałem.
OdpowiedzNie nudziło ci się tyle czasu? pasożytowałeś cały ten czas, czy miałeś godność i nie brałeś zasiłku?
pewnie nieoficjalnie pracował
@morfosek Czego nie rozumiesz w słowach oficjalnie i nic od nich nie chciałem? Nawet u lekarza przez ten czas nie byłem a do dentysty chodziłem prywatnie.
Z CAŁĄ KRZWDĄ DLA LUDZI TAKICH JAK KTÓRZY AKTYWNIE SZUKAJĄ PRACY ALE NIKT IM NIE POMAGA W TYM, JUŻ DWA LATA NA BEZROBOCIU ODKĄD SKOŃCZYŁEM SZKOŁE, ZERO PERSPEKTYW NA LATO WYJEŻDŻAM Z KRAJU
OdpowiedzMusisz być strasznym zerem albo mieć wymagania z kosmosu. Prace w tym kraju znajduje sie w tydzień i to nie za minimalną krajową.
~lordozanerki zależy gdzie, w dużych miastach jak Warszawa, Trójmiasto czy Wrocław, tak. W wiejskiej gminie pod Słupskiem jest już bardzo ciężko. Niestety ale w Polsce mamy teraz dwa światy skrajnie się od siebie różniące. W jednym zarabia się znośnie i pojęcie bezrobocia w zasadzie nie istnieje (w Gdańsku dochodzi do tego, że markety budowlane podkupują sobie pracowników!) a w innym miejscu bezrobocie wynosi 30% i nie ma żadnych perspektyw na pracę. Do tego stopnia, że wiele gmin całkowicie wyludniło się z młodych ludzi uciekających do większych ośrodków miejskich,
~Elathir nie wiem jak jest w Słupsku ale ja mieszkam w mieście 50 tys osób jak szukam pracy na wakacje z łatwym dojazdem mam zawsze z 3 opcje a mam co najwyżej maturę. Nigdy nie dostałem mniejszej pensji niż 2000 żł na rękę. Dlatego nie wiem jak to możliwe że ludzie narzekają że w tym kraju nie ma pracy a jak już jest to za minimalną. Oczywiście zdaje sobie sprawę że wakacje to najłatwiejszy czas na szukanie pracy. Oczywiście jak chce się po maturze mieć 3 tys zł netto pakiet socjalny i prace w biurze 8-16 to raczej to się nie uda.
Wiem, że się da. Tylko bardzo często młodzi ludzie tam mieszkający jak już decydują się na przeprowadzkę to nie ograniczają się tylko do miast w Polsce. Spora część zostaje, ale jednak wyraźny procent jak już i tak musi się przeprowadzić to wybiera Londyn zamiast powiedzmy Krakowa. By nie było, nie narzeka, że jest źle, słabo itd. Zresztą mieszkam od urodzenia w Gdańsku i na swój byt nie narzekam, ale 2/3 osób u mnie w firmie to właśnie imigranci do trójmiasta głównie z Mazur i Warmii. Po prostu rozumiem, czemu część osób narzeka, bo decyzja o zmianie miejsca zamieszania nie jest nigdy łatwa. Jak jest się młodym to pół biedy, ale jak ma się już rodzinę, dzieci to nie jest łatwe.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 February 2017 2017 20:22
czyżby PUP Bydgoszcz?
OdpowiedzDlaczego oceniasz????
Odpowiedz