Jak zapisze się na jakąś sztukę walki to w czasie pierwszego treningu nie będę mistrzem. Wszystkie czynności, cały trening będzie nieefektywny, powolny, męczący oraz pojawią się zakwasy następnego dnia. Po miesiącu trening będzie męczący, ciężki, ale za to szybszy, efektywniejszy i bez zakwasów. Cięższe zachorowanie tej Pani (czego jej nie życzę), owocowałoby, że facet wykonywałby te czynności bez większych problemów jeszcze pracując (wyjątkiem jest dziecko, które wymaga ciągłej uwagi).
Od 2012 roku zajmuję się dziećmi i 200 metrowym domem. Zaprowadzić dzieci do szkoły i przedszkola, sprzątanie, obiad i o 12 nie mam co robić. Nauczyłem się więc hiszpańskiego i niemieckiego.
Chcę Ci dać plusa, bo to prawda(z ogarnianiem obowiązków). Ale poczucie "uczciwości własnej", trochę mnie wstrzymuje, gdy widzę zdanie, które zaprzecza tejże teorii..."To[,] co macie na co dzień[, - tu również powinien się znalezć przecinek] porównując z tym, co mam w pracy[,] to pikuś, można wręcz ująć, że w pracy fizycznej odpoczywam[,] względem tego[,] co jest do pracy w domu, masakra!"
Pomijając przecinki, konstrukcja zdania wskazuje, że to, co kobieta ma w domu, to pikuś w porównaniu z pracą, w której w porównaniu odpoczywasz... a więc bezsens. Powinno być napisane, np.
"To, co mam w pracy, w której, w porównaniu z waszą, odpoczywam, to pikuś!"
Tobie wyszła odwrotność tezy.
PS. Wybacz brak "ziet", ale w moim windowsie, naciśnięcie X + ALT otwiera opcję windowsową. Pozdrawiam i życzę siły w zmaganiu się z życiem codziennym. ;)
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2017 2017 19:05
@czacknoris No po konstrukcji zdania wnoszę, iż nie jesteś za wysokich "lotów" to i nie spodziewaj się spotkania w swoim życiu kobiety na poziomie. Fakt na tym świecie są dziwne kobiety np. tapeciary, ale mamy również grupę mężczyzn o dziwnym braku samorefleksji i braku umiejętności uczciwego podsumowania własnego poziomu. Dziwnym trafem takim osobnikom notorycznie towarzyszą nieadekwatne wysokie wymagania wobec kobiet w porównaniu do własnych umiejętności/osobowości/charakteru/możliwości.
Co do samego demota to zależy w jaki sposób ktoś zajmuje się domem. Np. czy samo przetarcie stołu to już sprzątanie przez wielkie S, czy ugotowanie czegoś z torebek/półgotowców w 1 h.
Dla wszystkich dzieciatych pozdrowienia od kawalera, który i czasu na wszystko ma więcej i pieniędzy w kieszeni, dzięki czemu nie trzeba dymać 7 dni w tygodniu by rodzinę utrzymać.
Ale głupota, jeśli kobieta ma tylko dom do ogarnięcia, to nie wiem jak można porównać to do pracy przeciętnego człowieka. Jak można porównać maksymalnie 4 godziny pracy nie wymagającej ani wysiłku fizycznego, ani umysłowego, do pracy po 8 godzin dziennie, która wymaga albo wysiłku fizycznego, albo umysłowego.
To oczywiście dodała kobieta. Naprawdę ktoś wierzy , że tak ciężko jest zrobić pranie czy sprzątać? Kobiety muszą same siebie i nas przekonywać jak to nie marnują czasu w domu. Kobiety doceńcie mężczyzn nawet nie wiecie ile poświęceń dokonuje będąc z wami.
Sprzatanie domu trwa krocej niz czas spedzony w pracy, kobitki zawsze wyolbrzymiaja problemy, albo same nie umieja sprzatac dlatego im to tyle zajmuje.
Najlepsze jest to, że tylko na demotach spotykam sytuacje, gdzie kobieta siedzi w domu, a mąż pracuje :P Osobiście nie znam kobiety, która nie pracuje, a część z nich ma też dzieci (nie tylko jedno, odchowane i w szkole). Ja też pracuję, ogarniam chałupę w tzw. międzyczasie, żeby się nie zabić o złośliwe skarpetki, gotuję, bo niestety mąż w tym temacie niedomaga :P Jak potrzebuję pomocy to i mąż się za ścierę weźmie i podłogę wyszoruje. Rozwiązanie tego "problemu z demotywatorów" jest bardzo proste - pogłówkujcie zanim zwiążecie się z kimś na dłużej (ślub, dziecko), kobiety nie ewoluują nagle w leniwe, krwiożercze monstra, które tylko czekają na hajs od starego, a same mają wszystko w dupie (bo, że takie są to nie przeczę, na pewno są). Bierzecie się za "księżniczki" co nic nie potrafią poza brylowaniem na imprezach, a później płacz. Przecież to nie te czasy, że się żonę widzi pierwszy raz na ślubnym kobiercu ;)
Nie znam żadnej kobiety nawet w wieku mojej babci, która mogła sobie kiedykolwiek pozwolić na "siedzenie w domu i wychowywanie dzieci". Kobiety zawsze pracowały, wyjątkiem były jakieś arystokratki i inne królowe. Normalne kobiety zawsze pracowały. Kiedyś w polu, potem w fabrykach. W PRLu moje dwie babcie oprócz wychowywania dzieci i tak pracowały zawodowo, a prababki w polu. Trzeba nawzajem się wspierać i pomagać sobie niezależnie od płci, a nie licytować się kto ma ciężej.
straszne rzeczy trzeba pranie zrobic. wrzucic ciuchy do pralki i wyciagnac po 30min olaboga. i talerze pomyc i smieci wyrzucic - no tragedia. mieszkam sam i jakos wszystko ogarniam bez problemu
To nie jest tak, ze jak pracujesz to dom się sprzata sam. Co więcej nawet gdy nie masz małych dzieci to trzeba gotować, sprzatać i prać. Nie chwal na siłe swoje "pracy" w domu. Przyznaj uczciwie, tylko zmniejszy frustracje. Szukaj dobrych stron, siedzisz w domu doceń że masz dzieci przy sobie, jeżeli możesz iśc do pracy to idź, nawet na jakiś czas. Jeżeli siedzenie w domu ci odpowiada to ciesz się, że masz więcej czasu zamaist udawać zapracowaną matke polke. Jeżeli kolezanki ci zazdroszczą to ich sprawa. Kobiety nie potrafią jeszcze przyznac przed soba i innymi "mam czas i dobrze mi z tym"? A myślicie nie pracujące matki polki, że w pracy to tylko pochwały? Jak fizyczna to nieuk i, że kazdy może cie zastapić, jak umysłowa i o zgrozu przy biurku to, ze siedzisz tylko przed kompem. Licząc na społeczne uznanie człowiek nie będzie szczęsliwy bo zawsze się znajdzie ktos kto uważa twoją prace za bez wartościową albo, ze nic nie robisz i ci za to płaca.
Rzeczywiście, harówa jak nie wiem...
Wstawienie prania - 5 minut. Po godzinie rozwieszenie ciuchów na suszarce - 10 minut. Zmywanie, jeśli masz zmywarkę, tak samo, jak przy praniu, jeśli nie, 20-30 minut max. Sprzątanie? Codziennie będzie ścierać kurze i tak dalej? Bez przesady. Rozumiem po prostu pozamiatać czy coś w tym stylu, bo to się robi codziennie. Powiedzmy, że zajmie to pół godziny. Zmiana papieru? 2 minuty. Woda się wylała i trzeba wytrzeć? 2 minuty. Najwięcej czasu trzeba poświęcić dziecku, o ile nie chodzi do szkoły. Ale z tego co tutaj napisałem, to nijak ma się to, do fizycznej pracy faceta, przez 8 godzin dziennie. :)
@Industrialny @Industrialny zapomniałeś dodać ploty z kolezanka przez telefon za który ty placisz rachunek lub w realu w przerwach pomiedzy czynnosciami (ok.240minut)
to tutaj to bzdety jak juz ktos napisał ze wykonywanie pracy swoim niewymuszonym tempem nigdy nie bedzie porównywalne do normalnej pracy za wyjatkiem obowiazków zwizanych z dziecimi do 5 roku zycia reszta to wczasy za nasze pieniadze i fochy
Jak zapisze się na jakąś sztukę walki to w czasie pierwszego treningu nie będę mistrzem. Wszystkie czynności, cały trening będzie nieefektywny, powolny, męczący oraz pojawią się zakwasy następnego dnia. Po miesiącu trening będzie męczący, ciężki, ale za to szybszy, efektywniejszy i bez zakwasów. Cięższe zachorowanie tej Pani (czego jej nie życzę), owocowałoby, że facet wykonywałby te czynności bez większych problemów jeszcze pracując (wyjątkiem jest dziecko, które wymaga ciągłej uwagi).
OdpowiedzOd 2012 roku zajmuję się dziećmi i 200 metrowym domem. Zaprowadzić dzieci do szkoły i przedszkola, sprzątanie, obiad i o 12 nie mam co robić. Nauczyłem się więc hiszpańskiego i niemieckiego.
OdpowiedzChcę Ci dać plusa, bo to prawda(z ogarnianiem obowiązków). Ale poczucie "uczciwości własnej", trochę mnie wstrzymuje, gdy widzę zdanie, które zaprzecza tejże teorii..."To[,] co macie na co dzień[, - tu również powinien się znalezć przecinek] porównując z tym, co mam w pracy[,] to pikuś, można wręcz ująć, że w pracy fizycznej odpoczywam[,] względem tego[,] co jest do pracy w domu, masakra!"
Pomijając przecinki, konstrukcja zdania wskazuje, że to, co kobieta ma w domu, to pikuś w porównaniu z pracą, w której w porównaniu odpoczywasz... a więc bezsens. Powinno być napisane, np.
"To, co mam w pracy, w której, w porównaniu z waszą, odpoczywam, to pikuś!"
Tobie wyszła odwrotność tezy.
PS. Wybacz brak "ziet", ale w moim windowsie, naciśnięcie X + ALT otwiera opcję windowsową. Pozdrawiam i życzę siły w zmaganiu się z życiem codziennym. ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2017 2017 19:05
Odpowiedz@Sasame To masz to "ź" , jestem na linuksie więc nie mam tego problemu. Mam nadzieję, że CTL+C i CTL+V działa? Bo prawy alt nie ?
EE tam.. Po roku, ogarniałbyś to w chwilę. Kobiety to zło, które lubi się bawić w dom. Kobiety do kamieniołomu, na trening.
OdpowiedzDupoliz !!! baby to urodzone lenie i leszcza na nas facetach!
Odpowiedz@czacknoris No po konstrukcji zdania wnoszę, iż nie jesteś za wysokich "lotów" to i nie spodziewaj się spotkania w swoim życiu kobiety na poziomie. Fakt na tym świecie są dziwne kobiety np. tapeciary, ale mamy również grupę mężczyzn o dziwnym braku samorefleksji i braku umiejętności uczciwego podsumowania własnego poziomu. Dziwnym trafem takim osobnikom notorycznie towarzyszą nieadekwatne wysokie wymagania wobec kobiet w porównaniu do własnych umiejętności/osobowości/charakteru/możliwości.
Co do samego demota to zależy w jaki sposób ktoś zajmuje się domem. Np. czy samo przetarcie stołu to już sprzątanie przez wielkie S, czy ugotowanie czegoś z torebek/półgotowców w 1 h.
Dla wszystkich dzieciatych pozdrowienia od kawalera, który i czasu na wszystko ma więcej i pieniędzy w kieszeni, dzięki czemu nie trzeba dymać 7 dni w tygodniu by rodzinę utrzymać.
OdpowiedzAle głupota, jeśli kobieta ma tylko dom do ogarnięcia, to nie wiem jak można porównać to do pracy przeciętnego człowieka. Jak można porównać maksymalnie 4 godziny pracy nie wymagającej ani wysiłku fizycznego, ani umysłowego, do pracy po 8 godzin dziennie, która wymaga albo wysiłku fizycznego, albo umysłowego.
OdpowiedzTo oczywiście dodała kobieta. Naprawdę ktoś wierzy , że tak ciężko jest zrobić pranie czy sprzątać? Kobiety muszą same siebie i nas przekonywać jak to nie marnują czasu w domu. Kobiety doceńcie mężczyzn nawet nie wiecie ile poświęceń dokonuje będąc z wami.
OdpowiedzSprzatanie domu trwa krocej niz czas spedzony w pracy, kobitki zawsze wyolbrzymiaja problemy, albo same nie umieja sprzatac dlatego im to tyle zajmuje.
OdpowiedzNajlepsze jest to, że tylko na demotach spotykam sytuacje, gdzie kobieta siedzi w domu, a mąż pracuje :P Osobiście nie znam kobiety, która nie pracuje, a część z nich ma też dzieci (nie tylko jedno, odchowane i w szkole). Ja też pracuję, ogarniam chałupę w tzw. międzyczasie, żeby się nie zabić o złośliwe skarpetki, gotuję, bo niestety mąż w tym temacie niedomaga :P Jak potrzebuję pomocy to i mąż się za ścierę weźmie i podłogę wyszoruje. Rozwiązanie tego "problemu z demotywatorów" jest bardzo proste - pogłówkujcie zanim zwiążecie się z kimś na dłużej (ślub, dziecko), kobiety nie ewoluują nagle w leniwe, krwiożercze monstra, które tylko czekają na hajs od starego, a same mają wszystko w dupie (bo, że takie są to nie przeczę, na pewno są). Bierzecie się za "księżniczki" co nic nie potrafią poza brylowaniem na imprezach, a później płacz. Przecież to nie te czasy, że się żonę widzi pierwszy raz na ślubnym kobiercu ;)
OdpowiedzNie znam żadnej kobiety nawet w wieku mojej babci, która mogła sobie kiedykolwiek pozwolić na "siedzenie w domu i wychowywanie dzieci". Kobiety zawsze pracowały, wyjątkiem były jakieś arystokratki i inne królowe. Normalne kobiety zawsze pracowały. Kiedyś w polu, potem w fabrykach. W PRLu moje dwie babcie oprócz wychowywania dzieci i tak pracowały zawodowo, a prababki w polu. Trzeba nawzajem się wspierać i pomagać sobie niezależnie od płci, a nie licytować się kto ma ciężej.
OdpowiedzMężczyźni wynaleźli dla was pralki,mikrofalówki i inne pomoce a wy jeszcze narzekacie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 February 2017 2017 0:01
Odpowiedzstraszne rzeczy trzeba pranie zrobic. wrzucic ciuchy do pralki i wyciagnac po 30min olaboga. i talerze pomyc i smieci wyrzucic - no tragedia. mieszkam sam i jakos wszystko ogarniam bez problemu
OdpowiedzWłaśnie dlatego ja nie chcę zakładać żadnej rodziny ani żadnego domu, bo to tylko katorga i mordęga. Co to za życie?
OdpowiedzTo nie jest tak, ze jak pracujesz to dom się sprzata sam. Co więcej nawet gdy nie masz małych dzieci to trzeba gotować, sprzatać i prać. Nie chwal na siłe swoje "pracy" w domu. Przyznaj uczciwie, tylko zmniejszy frustracje. Szukaj dobrych stron, siedzisz w domu doceń że masz dzieci przy sobie, jeżeli możesz iśc do pracy to idź, nawet na jakiś czas. Jeżeli siedzenie w domu ci odpowiada to ciesz się, że masz więcej czasu zamaist udawać zapracowaną matke polke. Jeżeli kolezanki ci zazdroszczą to ich sprawa. Kobiety nie potrafią jeszcze przyznac przed soba i innymi "mam czas i dobrze mi z tym"? A myślicie nie pracujące matki polki, że w pracy to tylko pochwały? Jak fizyczna to nieuk i, że kazdy może cie zastapić, jak umysłowa i o zgrozu przy biurku to, ze siedzisz tylko przed kompem. Licząc na społeczne uznanie człowiek nie będzie szczęsliwy bo zawsze się znajdzie ktos kto uważa twoją prace za bez wartościową albo, ze nic nie robisz i ci za to płaca.
OdpowiedzRzeczywiście, harówa jak nie wiem...
OdpowiedzWstawienie prania - 5 minut. Po godzinie rozwieszenie ciuchów na suszarce - 10 minut. Zmywanie, jeśli masz zmywarkę, tak samo, jak przy praniu, jeśli nie, 20-30 minut max. Sprzątanie? Codziennie będzie ścierać kurze i tak dalej? Bez przesady. Rozumiem po prostu pozamiatać czy coś w tym stylu, bo to się robi codziennie. Powiedzmy, że zajmie to pół godziny. Zmiana papieru? 2 minuty. Woda się wylała i trzeba wytrzeć? 2 minuty. Najwięcej czasu trzeba poświęcić dziecku, o ile nie chodzi do szkoły. Ale z tego co tutaj napisałem, to nijak ma się to, do fizycznej pracy faceta, przez 8 godzin dziennie. :)
@Industrialny @Industrialny zapomniałeś dodać ploty z kolezanka przez telefon za który ty placisz rachunek lub w realu w przerwach pomiedzy czynnosciami (ok.240minut)
to tutaj to bzdety jak juz ktos napisał ze wykonywanie pracy swoim niewymuszonym tempem nigdy nie bedzie porównywalne do normalnej pracy za wyjatkiem obowiazków zwizanych z dziecimi do 5 roku zycia reszta to wczasy za nasze pieniadze i fochy
Odpowiedz