Wybieram jednak poranek w ciepłym Miami, na ciepłej plaży z ciepłym morzem ;] Na Rysy zimą to by mnie nawet wołami nie zaciągnęli. Pewnie, że ośnieżone góry wyglądają urokliwie, ale takie wycieczki to jest naprawdę ciągła walka z żywiołami. To trzeba kochać, po prostu. Dlatego tam nie ma tłumów.
Wybieram jednak poranek w ciepłym Miami, na ciepłej plaży z ciepłym morzem ;] Na Rysy zimą to by mnie nawet wołami nie zaciągnęli. Pewnie, że ośnieżone góry wyglądają urokliwie, ale takie wycieczki to jest naprawdę ciągła walka z żywiołami. To trzeba kochać, po prostu. Dlatego tam nie ma tłumów.
Odpowiedz