Przynajmniej o głupich rzeczach dyskutują niegłupi ludzie. Nie ma błędów, stylistyka też na godnym poziomie, słownictwo sensowne, choć temat dość abstrakcyjny. Wolisz dyskusje o możliwości przypadkowego zapłodnienia gdy siada się na sedesie po onanizującym się w WC bracie? Miałem wątpliwą przyjemność natrafiać i na takie internetowe rozważania.
Nie ma dwóch słów kluczy "latte" i "crossfit", więc biorąc pod uwagę całą wiedzę jaką czerpię wyłącznie z internetu o tym zagadkowym świecie nie wiem jakie zająć stanowisko.
W skrócie... jakiś gość jest taką cipą że jego dziewczyna twierdzi że jest w lesbisjkim związku. On wie że jest cipą i tego nie neguje ale przeszkadza mu że ona mówi że ich związek jest lesbisjki? Przecież... na to nawet nie ma określenia
I po co te prymitywne komentarze ? Prymitywizm jest cecha ludzi prymitywnych, zaden to zaszczyt... nie wiedzieliscie ? Co do meritum - pani, czy tez "blizej pani" ma naprawde racje. Ma krotko mowiac - przekichane, ze sie taka urodzila. Racja jej jest taka, ze lesbijka to osoba HOMOSEKSUALNA, wiec niewlasciwe jest okreslanie zwiazku dwoch kobiet zwiazkiem lesbijskim, chociaz wiele osob wlasnie w ten sposob (bo skrotowo) mysli. A wystarczy odrobina pomyslunku - jak to uczynila pani, czy tez "blizej pani" - i wychodzi, ze w zwiazku dwoch kobiet wcale nie musza obie byc lesbijkami. Wystarczy, ze jedna bedzie biseksualna i cala racja uzywania nazwy "zwiaek lesbijski" traci moc, poniewaz jedna z wystepujacych tam osob lesbijka wcale nie jest. Cale nieszczescie w takiej wlasnie nazwie tkwi wlasnie w takim przypadku. Niech pani uzywa nazwy "zwiazek partnerski" i tyle, a partnerce wytlumaczy, ze nie jest lesbijka i niech przestanie uzywac tej nazwy. Kocha, to zrozumie... podobnie jak kazdy, komu piana nie cieknie z ust, a nienawisc nie przeslania horyzontu.
A teraz załóżmy, że jestem osobą biseksualną i cały czas funkcjonuję w 2 związkach. W jednym, osoba z którą jestem ma odmienną płeć niż ja. Stanowimy więc "związek heteroseksualny". Natomiast w kolejnym związku mamy tą samą płeć. Jest to wiec "związek homoseksualny". Dlaczego tego drugiego związku nie nazywać gejowskim lub lesbijskim?
Jeżeli Twoja partnerka korzysta z protezy męskiego narządu rozrodczego to Twój ból d*** jest uzasadniony. Jeżeli natomiast partnerka z protezy nie korzysta to zastanowiłbym się nad wizytą u proktologa.
Przepraszam jeżeli popełniłem błąd w określeniu"proteza męskiego narządu rozrodczego. Bardziej poprawnej politycznie formy nie znalazłem.
IMHO jeśli autor tekstu aspiruje do bycia postrzeganym jako kobieta (sam pisze o sobie w formie żeńskiej), to nazywanie, przez jego partnerkę, ich związku lesbijskim powinien odbierać jako KOMPLEMENT a nie problem.
@SirNobody a co to za różnica skoro jest napisane "OBIE jesteśmy"... 2 kobiety w związku to związek lesbijski - proste. Nawet jeśli osoba pisząca tekst nie jest biologicznie płci żeńskiej to chyba powinna być zadowolona, że jest postrzegana tak jak czuje, no nie?
czuje, że jej nonbinar, więc myślę, że o to chodzi w tym, że nie jest z tego powodu zadowolona. W sensie jest w niej tylko przewaga kobiecości, a nie kobiecość 100%. Nie wiem, trudno mi się wypowiadać, ja genderu nie ogarniam, moje rozumienie tematu jednak się zatrzymało na moim prywatnym transseksualizmie, dalej nie rusza :D
no pierwiastek męski ma w sobie każda kobieta, także hetero, tak samo jak i na odwrót, kwestia świadomości tego i akceptacji własnej natury... co do tekstu, jakby nie patrzeć osoba napisała 'dwie biseksualne KOBIETY w związku', a nie OSOBY w związku 0 wypowiedź jest dopracowana, więc raczej to nie przypadek. Co do biseksualizmu to moim, zdaniem nie jest tu istotny, jeśli mówimy o stałym związku, gdzie osoby dokonały WYBORU, konkretnego partnera, takiej a takiej płci... to podkreślanie 'bi' można by przyrównać do sytuacji kiedy dziewczyna w związku z brunetem, podkreślałaby na każdym kroku, że blondyni też ją kręcą ;) ...
Nie mam nic przeciwko nie-heteroseksualizmowi (ładne słowo znalazłem, nie?) jeżeli są to kobiety (dwie lub więcej) i mogę na to popatrzeć.
Nie mam nic przeciwko nie-heteroseksualizmowi jeżeli są to mężczyźni i nie muszę na to patrzeć.
Przynajmniej o głupich rzeczach dyskutują niegłupi ludzie. Nie ma błędów, stylistyka też na godnym poziomie, słownictwo sensowne, choć temat dość abstrakcyjny. Wolisz dyskusje o możliwości przypadkowego zapłodnienia gdy siada się na sedesie po onanizującym się w WC bracie? Miałem wątpliwą przyjemność natrafiać i na takie internetowe rozważania.
OdpowiedzNie rozmnażaj się, proszę.
OdpowiedzNie ma dwóch słów kluczy "latte" i "crossfit", więc biorąc pod uwagę całą wiedzę jaką czerpię wyłącznie z internetu o tym zagadkowym świecie nie wiem jakie zająć stanowisko.
OdpowiedzW skrócie... jakiś gość jest taką cipą że jego dziewczyna twierdzi że jest w lesbisjkim związku. On wie że jest cipą i tego nie neguje ale przeszkadza mu że ona mówi że ich związek jest lesbisjki? Przecież... na to nawet nie ma określenia
OdpowiedzJeśli nie uprawiałaś seksu z jeżozwierzem, to nie możesz o sobie powiedzieć "jestem panseksualna". Przed topbą jeszcze daleka droga.
Odpowiedzale wiesz, że seks do określenia orientacji nie jest potrzebny, prawda? xD
Nie jest niebinarny ani panseksualny, tylko chory psychicznie!
OdpowiedzI po co te prymitywne komentarze ? Prymitywizm jest cecha ludzi prymitywnych, zaden to zaszczyt... nie wiedzieliscie ? Co do meritum - pani, czy tez "blizej pani" ma naprawde racje. Ma krotko mowiac - przekichane, ze sie taka urodzila. Racja jej jest taka, ze lesbijka to osoba HOMOSEKSUALNA, wiec niewlasciwe jest okreslanie zwiazku dwoch kobiet zwiazkiem lesbijskim, chociaz wiele osob wlasnie w ten sposob (bo skrotowo) mysli. A wystarczy odrobina pomyslunku - jak to uczynila pani, czy tez "blizej pani" - i wychodzi, ze w zwiazku dwoch kobiet wcale nie musza obie byc lesbijkami. Wystarczy, ze jedna bedzie biseksualna i cala racja uzywania nazwy "zwiaek lesbijski" traci moc, poniewaz jedna z wystepujacych tam osob lesbijka wcale nie jest. Cale nieszczescie w takiej wlasnie nazwie tkwi wlasnie w takim przypadku. Niech pani uzywa nazwy "zwiazek partnerski" i tyle, a partnerce wytlumaczy, ze nie jest lesbijka i niech przestanie uzywac tej nazwy. Kocha, to zrozumie... podobnie jak kazdy, komu piana nie cieknie z ust, a nienawisc nie przeslania horyzontu.
OdpowiedzA teraz załóżmy, że jestem osobą biseksualną i cały czas funkcjonuję w 2 związkach. W jednym, osoba z którą jestem ma odmienną płeć niż ja. Stanowimy więc "związek heteroseksualny". Natomiast w kolejnym związku mamy tą samą płeć. Jest to wiec "związek homoseksualny". Dlaczego tego drugiego związku nie nazywać gejowskim lub lesbijskim?
Jeżeli Twoja partnerka korzysta z protezy męskiego narządu rozrodczego to Twój ból d*** jest uzasadniony. Jeżeli natomiast partnerka z protezy nie korzysta to zastanowiłbym się nad wizytą u proktologa.
OdpowiedzPrzepraszam jeżeli popełniłem błąd w określeniu"proteza męskiego narządu rozrodczego. Bardziej poprawnej politycznie formy nie znalazłem.
Do pieca na trzy zdrowaśki i po chorobie.
OdpowiedzNaturalny ból dupy to w tym związku jej nie grozi...
OdpowiedzIMHO jeśli autor tekstu aspiruje do bycia postrzeganym jako kobieta (sam pisze o sobie w formie żeńskiej), to nazywanie, przez jego partnerkę, ich związku lesbijskim powinien odbierać jako KOMPLEMENT a nie problem.
OdpowiedzSkąd wiesz, jakiej jest płci biologicznej?
@SirNobody a co to za różnica skoro jest napisane "OBIE jesteśmy"... 2 kobiety w związku to związek lesbijski - proste. Nawet jeśli osoba pisząca tekst nie jest biologicznie płci żeńskiej to chyba powinna być zadowolona, że jest postrzegana tak jak czuje, no nie?
czuje, że jej nonbinar, więc myślę, że o to chodzi w tym, że nie jest z tego powodu zadowolona. W sensie jest w niej tylko przewaga kobiecości, a nie kobiecość 100%. Nie wiem, trudno mi się wypowiadać, ja genderu nie ogarniam, moje rozumienie tematu jednak się zatrzymało na moim prywatnym transseksualizmie, dalej nie rusza :D
no pierwiastek męski ma w sobie każda kobieta, także hetero, tak samo jak i na odwrót, kwestia świadomości tego i akceptacji własnej natury... co do tekstu, jakby nie patrzeć osoba napisała 'dwie biseksualne KOBIETY w związku', a nie OSOBY w związku 0 wypowiedź jest dopracowana, więc raczej to nie przypadek. Co do biseksualizmu to moim, zdaniem nie jest tu istotny, jeśli mówimy o stałym związku, gdzie osoby dokonały WYBORU, konkretnego partnera, takiej a takiej płci... to podkreślanie 'bi' można by przyrównać do sytuacji kiedy dziewczyna w związku z brunetem, podkreślałaby na każdym kroku, że blondyni też ją kręcą ;) ...
okej, w sumie masz rację ;)
A od czego niby ma Cie dupa boleć?.
OdpowiedzNie mam nic przeciwko nie-heteroseksualizmowi (ładne słowo znalazłem, nie?) jeżeli są to kobiety (dwie lub więcej) i mogę na to popatrzeć.
OdpowiedzNie mam nic przeciwko nie-heteroseksualizmowi jeżeli są to mężczyźni i nie muszę na to patrzeć.
Jasno, prosto i konkretnie :D
http://x3.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_J6aHUowGVjZWd8uSzy3tvSxHXsXyLxPp.jpg
OdpowiedzŁadnie to tak, wykradać i publicznie udostępniać treści z zamkniętej grupy?
Odpowiedz