Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
890 938
-

Zobacz także:


eph12
+50 / 72

U nas też ktoś kiedyś zniszczył szkolnictwo zawodowe i techniczne. Prawda jest taka, że rynek zawsze potrzebuje więcej pracowników własnie z porządnym wykształceniem zawodowym. Studia powinny tak naprawdę zostać w przypadku medycyny, prawa, inżynierii.

Odpowiedz
Melotte
+37 / 41

@eph12
Ludzie sami zniszczyli. Na jakimś etapie zapanował kult wyższego wykształcenia i wszyscy postanowili robić licencjaty a potem magistra z byle czego byle było. Bo "najważniejsze jest mieć wyższe wykształcenie". I zaczęli się mnożyć absolwencie stosunków międzynarodowych, psychologii, filologii polskiej i angielskiej, politologii itd. Szkoły zawodowe pozamykano bo po prostu nie było chętnych. Nawet szkołę Rzemiosła. Pojedyncze osoby chciały zostać rzemieślnikami ale przecież dla 2 - 3 osób nie zrobią klasy.
Jeśli chodzi o kierunki studiów to powinny być te, które wskazałeś, a pozostałe zredukowane do niezbędnego minimum, bo tak całkowicie nie możemy zostać bez innych specjalizacji. Ale powinno to być regulowane rzeczywistą potrzebą, a nie modą czy fanaberią.
No i na koniec. Problem dotyczy nie tylko kobiet ale i mężczyzn.

~tz
+2 / 16

@Melotte
to chyba nie do końca tak
ślusarz nie mógł znaleźć pracy bo firmy produkcyjne zamykano, a na pozostałe stanowiska wymagano wyższego wykształcenia. a co gorsza ta fikcja była podtrzymywana przez meduia, władze i inne elyty. młodzi tylko dostosowali ise do trendów na rynku pracy...

Melotte
+19 / 21

@~tz
Młodzi tak jak i starsi bardzo często kierują się opinią wśród innych. To zjawisko akurat częściej dotyka kobiety. Kult wyższego wykształcenia i osoby z wyższym wykształceniem przy jednoczesnej krytyce "zwykłego robola" zrobił swoje. Owszem pozamykanie zakładów pracy bardzo okroiło rynek z potrzeb, ale moje spostrzeżenia dotyczą też zawodów nie związanych z zakładami. Po prostu bycie po zawodówce stało się na jakimś etapie na tyle obciachowe, że lepiej było zostać magistrem podającym podwójne frytki niż dobrze zarabiającym kuśnierzem czy spawaczem.

~tz
+12 / 12

@Melotte w latach 89-2004 trochę trudno było być "dobrze zarabiającym spawaczem" bo zakłady produkcyjne padały jeden po drugim a w końcu ile osób może pracować w warsztatach blacharskich.
teraz się niby polepszyło ale nie dla tego że tak wiele fabryk powstaje ale dlatego że starsi fachowcy odeszli na emeryturę lub sie zagnieździli w innych zawodach, a młodzi sp... na zachód.
a z drugiej strony co ma robic dzieciak po liceum? bez lipnego tytułu mgr nikt go nie zatrudni nawet do układania faktur... a efekt jak opisujesz tyle że to nie wina dzieciaków ale sq.. synów którzy wmawaiją dzieciakom różne głupoty... no cóż biznes edukacyjny to takie pieniądze za nic - 0 odpowiedzialności, 0 efektów, ale kasa płynie.

Melotte
+7 / 7

@~tz
Tak samo ile osób może pracować jako nauczyciel języka polskiego albo filozof czy psycholożka? A jednak na te kierunki nadal jest po kilkanaście osób chętnych na jedno miejsce. Tym bardziej jest to zagadkowe, że powszechnie od lat wiadomo, że pracy po tym nie ma.
Jak słusznie zauważyłeś rynek zawodów praktycznych się otwiera, bo starzy fachowcy odchodzą na emeryturę. Ale nie otwiera się na absolwentów stosunków międzynarodowych ani historyków sztuki, a kierunki są nadal oblegane.
Osoba po liceum (skoro nie wybrała szkoły zawodowej) powinna przed wybraniem dalszej drogi życia przejrzeć oferty pracy i rozejrzeć się kogo na pewno rynek pracy nie potrzebuje, a kto jest poszukiwanym pracownikiem.
Na koniec jeszcze tylko tak wspomnę, że osoba, która skończyła liceum nie jest "dzieciakiem". Jest osobą w pełni dorosłą i odpowiedzialną w całości za swoje czyny. To człowiek, który ma prawo decydowania o naszej przyszłości - jest wyborcą i jego głos się liczy. Więc skoro ma prawo (i zazwyczaj z niego korzysta) decydowania o losach państwa i Narodu to tym bardziej ma obowiązek rozważnego decydowania o swojej przyszłości. A to oznacza również umiejętność przekwalifikowania się w przypadku braku miejsc pracy w jego zawodzie. A z tym u osób, które mają wyższe wykształcenie jest czasem bardzo poważny problem.

~tz
+5 / 5

@Melotte
Oczywiście jest sporo racji w tym co piszesz ... ale powiedzmy sobie szczerze tak właśnie młodych ludzi kształtuje szkoła, media ( a w zasadzie politycy), środowisko. poza tym nie powiedział bym że rynek się otwiera... by można było mówic o jakiś perspektywach w danym zawodzie to musiały by powstawać nowe miejsca pracy, nowe zakłady, a i gospodarka powinna się rozwijać. perspektywa ze będzie można znaleźć prace bo ktoś odejdzie na emeryturę to żadna perspektywa...

a co do dzieciaków to... z mojej perspektywy sa to dzieciaki, ale pomijając nawet mój wiek to ktoś kto nie pracuje, samodzielnie sie nie utrzymuje, nie potrafi samodzielnie załatwic najprostszych spraw, jest w 100% zależny od rodziców.. to jeszcze dzieciak... chociażby miał i 30 lat...

Melotte
+2 / 4

@~tz
Ano właśnie. Szablonowe ukierunkowywanie myślenia młodych ludzi jest problemem. Co do rozwoju gospodarki jestem dobrej myśli choćby dlatego, że odradza się przemysł stoczniowy, że postało w okolicy kilka zakładów produkcyjnych póki co niewielkich, ale myślę, że z czasem się rozwiną. Najważniejszy jest zwykły ekonomiczny patriotyzm czyli kupowanie tego, co nasze, rodzime. To pozwoli rozwinąć się naszym przedsiębiorcom, a przez to stworzyć nowe miejsca pracy i zachęcić kolejnych chętnych do otworzenia zakładów.
Odnośnie dzieciaków rozumiem Twoją perspektywę. Jednak ja mam cały czas świadomość, że niezależnie od wszystkiego oni też kształtują naszą przyszłość. I chyba to jest przerażające w jakimś stopniu

cysiek63
+5 / 7

@Melotte No ale ktoś przyjmował słabych uczniów do tych liceów a potem na studia? Szkoły zawodowe były dla tych, którzy nie chcieli albo nie byli w stanie uczyć się przedmiotów ogólnych ale byli świetni w zawodowych. Kiedyś stopień magistra to było coś. Teraz każdy wypierdek ma licencjata, najczęściej z jakiegoś żałosnego kierunku i wielkie aspiracje by zarabiać miliony i pracować za biurkiem. No tak się, kuźwa, nie da

zaymoon
+3 / 9

@Melotte
To chyba powinny być jakieś odpowiednie wymagania dla kandydatów do technikum/liceum, co potem otwierało ewentualnie drogę na studia, a jak ktoś ich nie spełniał szedł do zawodówki. W latach 90ych drastycznie obniżano wymagania kandydatom do szkół średnich, więc wszyscy wybierają teraz licea. Za PRLu trudniej było dostać się do liceum czy technikum niż dziś na studia.

RomekC
+2 / 4

@cysiek63
"...Kiedyś stopień magistra to było coś..."
Teraz trzeba mieć doktorat ;-)

D dawidsznurek
+3 / 13

@Melotte To się nazywa "efekt Tuska". Tusk kiedyś chcąc obniżyć bezrobocie, a dokładniej je zmniejszyć na 5 lat, opowiadał że człowiek bez wyższego wykształcenia to zwykły robol nie zasługujący nawet na minimalną, że tylko idioci nie kończą studiów i że tylko po studiach można dostać dobrą pracę. W efekcie masa ludzi szła do liceum, później na jakiekolwiek studia jednocześnie rezygnując z technikum i zawodówek. Na 5 lat bezrobocie bardzo spadło, bo przecież studentów nie liczy się jako bezrobotnych, jednak po 5 latach bezrobocie szło lawinowo w górę bo pierwsza fala "studentów Tuska" skończyła studia i okazało się, że po studiach nie ma tak dużo dobrej pracy, bo zwyczajnie nie potrzeba do wszystkiego ludzi z wyższym wykształceniem, jak w jakieś fabryce potrzeba jest 10% załogi po studiach to i tak dużo. Po kolejnych kilku latach powstało upośledzone pokolenie które było po studiach, ale nic nie umiało robić, jednak rościli sobie prawo do wysokich płac bo przecież są magistrami. Obecnie jest w Polsce kryzys fachowców, brakuje ludzi w każdym zawodzie z wyjątkiem pracowników od których wymaga się wyższego wykształcenia np. inżynierowie. Na dodatek obecnie otwiera się prywatne technika i zawodówki z których często korzystają właśnie osoby po studiach które nie mogą znaleźć dobrej pracy i cieszą się te szkoły wielką popularnością.

Poza tym, nie oszukujmy się, poziom nauczania na uczelniach wyższych w Europie legł w gruzach po tym jak UE zaczęła oceniać uczelnie po zdawalności, a nie poziomie nauczania. Efekt, najlepszy program nauczania w UE ma Finlandia z wynikiem ponad 95%, Polska jest w środku stawki z wynikiem prawie 90%. Przejdźmy do USA, tutaj zdawalność w szkołach wyższych wynosi ok 30%. Czy to oznacza, że oni gorzej tam uczą? Przejdźmy do Japonii i Chin, zdawalność w porywach do 20%, Korea płd. do 10%. A teraz pytanie, ilu Finów pracuje w jednostkach badawczych NASA? Zero. Dlaczego zatem Finowie nie pracują w jednostkach badawczych NASA skoro są tacy najlepsi? Cóż, najlepsi to oni są w kończeniu studiów, ale nie oszukujmy się, jeśli w Finlandii 95% kończy studia, a w Korei płd. max 10% to nikt nam nie powie, że Koreańczycy którzy stworzyli Samsung, LG, Hyundai, Kia i wiele innych w tym tworzą nowe technologie, są głupsi od Finów. Nie oszukujmy się, w Korei płd. jest znacznie ciężej skończyć studia niż w Finlandii, a skoro Koreańczycy muszą poświęcić 5 lat swojego życia na naukę, dosłownie tylko na naukę, nie mają żadnych wypadów na piwa, imprezki itd, tylko nauka, za to Finom wystarczy przychodzenie na zajęcia, żeby zdać, to wniosek nasuwa się sam. Tam gdzie łatwo skończyć studia, tam słabo uczą. Dlatego też niestety papierek uczelni wyższej w Europie nie znaczy praktycznie nic. Zresztą sam jako pracodawca widzę kto przychodzi na rozmowy o pracę... Dialog zazwyczaj wygląda tak:
Ja: "co potrafisz?"
On: "jestem po studiach."
Ja: "ale co potrafisz robić, w czym jesteś dobry?"
On: "mam magistra z filologii."
Ja: "i co potrafisz po tych studiach?"
On: "znam język angielski"
Ja wymyślam mu jakiś problem który mógłby rozwiązać dzięki swojej umiejętności, okazuje się że nie wie jak go rozwiązać i nie zna języka na tyle, żeby z kimś się porozumiewać na tyle, żeby ten problem rozwiązać. Ludziska wytłumaczcie mi, bo ja jestem inżynierem więc czegoś mnie uczono na studiach, czego dzisiaj uczą na kierunkach poza inżynierskich? Nie wiem, taki kierunek jak media, filologia angielska, dziennikarstwo, filozofia, politologia i inne? Czy uczą czegokolwiek na czym można zarabiać?

D DonCzarny
+2 / 2

Bo kult studiowania zostal wprowadzony m.in. po to zeby sztucznie obnizyc poziom bezrobocia.

wic1
+2 / 2

Pomijając jakość szkolnictwa, liczne zmiany itd. To obawiam się czy studia czy nie studia to wykształcenie jest niezbędne. Nie ma, że bez studiów ktoś Ciebie zatrudni i nauczy bo ludziom szkoda na to czasu i kasy.

Nie mylcie braku studiów z brakiem wykształcenia czy wiedzy!!!!!!!!! Skądś to trzeba wziąć!

Czy po technikum, czy licencjacie, po studiach, po zawodówce, inżynierowie, magistrzy itd... cokolwiek. Wiedza, podstawy są ze szkoły.... bez tych podstaw czeka Ciebie "zmywak" i nie licz na cud....

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 March 2017 2017 19:27

P phoenixlk
+2 / 2

@~tz
" perspektywa ze będzie można znaleźć prace bo ktoś odejdzie na emeryturę to żadna perspektywa..."

Czy jednym z powodów emigracji nie jest właśnie to, że ludzie NIE ODCHODZĄ na emeryturę?

Koło się zamyka - nie ma miejsca dla młodych, więc Ci wyjeżdżają - nie ma kto pracować na emerytury starych, zatem oni muszą pracować dłużej - nie ma miejsca dla młodych...

~MaciekMaczek
+2 / 2

@eph12 2 najgorszy problem to taki,że nawet jak już zrobią te studia i nie mają pracy ani większych perspektyw na nią to nie pójdą się nauczyć innego fachu. Dobrze im się siedzi na bezrobociu oraz mają mentalne usprawiedliwienie dla siebie i bliskich ( zrobiłem studia ale nie ma pracy... Nie moja wina) No a do McDonalda to połowa nie pójdzie,bo w końcu są elitą intelektualną.. xD

T TomekABCD
0 / 0

@eph12 niech ludzie robią ze swoim życiem co chcą, a nie każdy tylko mówi, ci powinni to, ci tamto, co Wam do tego, czy ktoś marzy o abstrakcyjnych rzeczach czy woli od razu rozpoczynać monotonną lub nie monotonną pracę

Melotte
+1 / 3

@olmajti
Pamiętam dobrze z dzieciństwa, a było ono zdecydowanie wcześniej niż rok 1999, że , najważniejsze jest, żeby mieć wyższe wykształcenie”. Oraz hasło powtarzane od przedszkola „Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz”. Z moich znajomych sporo osób poszło do techników i zawodówek, ale już była tendencja, żeby po technikach robić jakiekolwiek studia„ bo najważniejsze jest wyższe wykształcenie”. Zresztą pamiętam też z dzieciństwa lekceważący stosunek do ludzi mających „zaledwie zawodówkę”. Co do polityki kolejnych rządów nie będę zajmowała stanowiska, bo aż tak dobrze obeznana z historią programów i ich realizacji kolejnych ugrupowań rządzących nie jestem. Natomiast jestem od lat dobrze obeznana z nastawieniem zwykłych ludzi do tegoż problemu.

@cysiek63
Zaczęli wypychać swoje dzieci ambitni rodzice najpierw do liceów prywatnych, a później na prywatne studia. Matka, ojciec brali drugi etat, żeby zapewnić potomkowi lepszą przyszłość niż tę, którą oni mają i tak to już poszło zgrabnie dalej. Część potomstwa załapała jak to jest fajnie i zaczęli wybierać drugi kierunek potem trzeci i mają obecnie pokończone po sześć kierunków i zero doświadczenia w zawodzie. Za to rodzice są szczęśliwi jakie mają zdolne dziecko, bo tyle kierunków kończy. Owszem kiedyś „magister” było ważne i nobilitujące, ale to było chyba bardzo dawno.

@zaymoon
Przede wszystkim powinno się zmotywować młodzież do określenia co chcą robić w życiu i może nawet sensowny by był przedmiot w ostatniej klasie podstawówki (według systemu 8-klasowej szkoły podstawowej) pokazujący aspekty różnych zawodów od fizycznych do naukowych. Liceum ogólnokształcące wybierałby ktoś, kto jeszcze nie ma sprecyzowanych planów.I faktycznie w latach 90-tych liceum wybierali ci, którzy nie wiedzieli co ze sobą zrobić. Jeśli byli w miarę zdolni szli do państwowego, jeśli byli mniej zdolni rodzice organizowali prywatne. Za PRLu raczej nie było prywatnego szkolnictwa na żadnym poziomie.

@dawidsznurek
Wypowiedzi Tuska nie znam, ale określenie "zwykły robol" znam od przedszkola. To, co piszesz w tym akapicie, słyszałam znacznie wcześniej, zanim usłyszałam o Tusku, bo spotkałam się z tymi poglądami właśnie od dzieciństwa. To jest właśnie ten kult, który opisałam we wcześniejszych postach. Tylko że po prostu z roku na rok przybywało roszczeniowych absolwentów kierunków, po których na pewno nie ma pracy za to można pojęczeć o "Ojczyźnie, która szansy nie dała".
Jeśli chodzi o brak fachowców, widzę ten problem dokładnie tak jak Ty. I cieszy mnie, że jednak część osób oprzytomniała i zdobywa zawód w prywatnych szkołach zawodowych.
Poziom zdawalności w żadnej mierze nie odzwierciedla poziomu nabytej wiedzy i umiejętności jej zastosowania w praktyce. Tak naprawdę jest to tylko obraz sztuki rozwiązywania testów i zdawania egzaminów. I tak jak piszesz położenie głównego nacisku na zdawalność doprowadziło do obniżenia poziomu nauczania. Doskonałym przykładem jest zacytowana przez Ciebie rozmowa kwalifikacyjna. Osobiście usiłowałam od znajomego, który kończył filozofię dowiedzieć się co konkretnie można po tym kierunku robić. Jedyne co się dowiedziałam to to, że "wszystko, po filozofii można robić wszystko". Rozumiem, że i budować statki kosmiczne i opróżniać kubełki na dworcu. Fascynujący kierunek. Jeśli chodzi o filologię polską, to jedyne co mi do głowy przychodzi co można po tym robić, to narzekać na swój smutny los poprawną polszczyzną.

@Alasmel
Dla mnie ekonomiczny patriotyzm jest ważny z przyczyn o których wspomniałam. Jeśli o cenę chodzi to zdecydowanie kierują się jakością, bo to, co kupuję, kupuję na lata i w ten sposób relatywnie wydaję o wiele mniej, niż kupując taniej a częściej.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 30 March 2017 2017 22:47

U uglyFernando
+1 / 1

@eph12 tak masz rację, a niektóre dziedziny bardzo mało potrzebne jak np: jak psychologia czy sztuka, powinny mieć absolutny limit roczny jeśli nie na dekadę. Bo mam armię humanistów :( : (

K Kv8aaaa
+1 / 1

Pier**lenie ... przeciez nikt nikogo nie zmusza, żeby iść na studia, ludzie robią to z wlasnego wyboru . I radzę ogladać mniej tv a popytać sie ludzi z zachodu ilu z nich studiuje, bo mając znajomych w UK, Niemczech i Czechach to mało kto nie idzie na studia. Oczywiscie ludzie podejmują pracę, jednoczesnie studiując .Poza tym w Polsce rynek pracy sie zmienia i to pracownik wybiera pracodawcę a nie pracodawca pracownika. Osoby z dobrym wykształceniem i chęcią rozwoju mogą liczyć w Warszawie nawet na stawki europejskie. Mamy bezrobocie poniżej średniej w UE . Najgorsze problemy dopiero nadejdą, kiedy nasze starzejące się społeczeństwo (2013 ludzie w wieku 60+ to ok. 22%, prognozy wedlug GUS do 2050 liczba seniorów moze wzrosnąć nawet do 40%). Dlatego nie powinnismy psioczyc na to, że ludzie mlodzi zdobywają wykształcenie i sie rozwijają a powinniśmy odpowiednio zaktywizować seniorów zawodowo i społecznie, aby uniknąć katastrofy.

L Lomion
0 / 0

@Melotte To nie tak że "na jakimś etapie zapanował kult wyższego wykształcenia". Ten kult zawsze u nas był, bo wywodził się z komunizmu. System szkolnictwa na zachodzie opiera się na średniego poziomu szkołach dla mas i elitarnych uczelniach dla wybranych. W Polsce, tak samo jak w innych krajach socjalistycznych nie było elitarnych uczelni dla wybranych, wszystkie szkoły były mniej więcej równe. Z tego powodu zdobywanie wiedzy było metodą awansu społecznego, bo każde dziecko, nieważne z jak biednej rodziny, mogło zdobyć wykształcenie i pozycję. Stąd właśnie przeświadczenie że "najważniejsze jest mieć wyższe wykształcenie". Po prostu w PRLu rynek uczelni był regulowany przez państwo co w naturalny sposób ograniczało liczbę miejsc, natomiast w kapitalizmie podaż po prostu podążyła za popytem - kto chciał, mógł studiować, a chcieli prawie wszyscy. Każdy kolejny rząd jednak powoli reformuje nasz system na wzór zachodni, coraz bardziej ograniczając program nauczania w szkołach publicznych. W ten sposób wkrótce dojdziemy do sytuacji że ten kto będzie chciał być specjalistą od manicure będzie to robił po szkole średniej, a ten kto będzie chciał iść na porządne studia będzie musiał płacić za naukę. W ten sposób niejako zostanie przywrócona równowaga, choć nie wiem czy cena jest tego warta.

Melotte
0 / 0

@Lomion "To nie tak że "na jakimś etapie zapanował kult wyższego wykształcenia". Ten kult zawsze u nas był, bo wywodził się z komunizmu." - i właśnie to był ten etap. Można uznać że na kanwie komunizmu, który pojawił się u nas po IIWŚ utkano wątek kultu wyższego wykształcenia. I owszem powód był zapewne taki jak opisałeś. Ja mogłam oglądać jedynie skutki tego dzieła. Czy obecny system zostanie zastąpiony Twoją wizją? Nie wiem ale wydaje mi się, że część państwowych kierunków pozostanie jednak pod ścisłą kontrolą i mocnym ograniczeniem. Zlikwidowane lub mocno ograniczone w działaniu zostaną kierunki masowo produkujące bezrobotnych. Być może na skutek widocznego już powoli oprzytomnienia Narodu i odkrycia, że jednak wyższe wykształcenie nie gwarantuje niczego.

~stefan124
+10 / 14

Jak najbardziej jestem za tym, aby było dużo fachowców... Jednak powyżej średniej krajowej częściej zarabiają ludzie z wyższym. Jak pójdziesz na beznadziejne studia to nie dziw się, że nie ma pracy. Szkołę zawodową, też można skończyć nic nie warto. Jednak trudniej sprzątać po studiach niż po zawodówce...

Odpowiedz
eph12
+3 / 5

@naprawiaczlaptopow Dla przykładu: dobre kierunki na politechnice, tam studenci mają praktycznie już pracę na studiach. Medycyna, stomatologia, prawo - tu trzeba się jeszcze troszkę po studiach wysilić, ale to jest baza na bardzo dobrą pracę.

~sen21
+1 / 7

@naprawiaczlaptopow jak sie ma tylko dyplom politechniki to nic nie znaczy. Ważne jest co umiesz zrobić. Jak coś umiesz dostajesz pracę z marszu. Jest cała masa ogłoszeń o pracę gdzie spokojnie na starcie można zarobić 1,5 średniej krajowej. Tylko trzeba mieć mózg a nie papierek. Ja zanim wszedłem na dobre na rynek pracy po studiach to już miałem 2 strony CV wypełniony rzeczami związany stricte z tym co chciałem robić w życiu. I co? I prace zalazłem z całkiem dobre pieniądze na pierwszą pracę. Da się? Da się.

D dawidsznurek
-1 / 7

@~stefan124 I już ci mówię, mylisz się. Każdy na początku zarabia minimalną albo i mniej. Nie ważne czy jesteś po studiach czy po podstawówce, bez doświadczenia zarabiasz minimalną i tak jest chyba na całym świecie. Zbierając doświadczenie i wykazując się w pracy zaczynasz zarabiać więcej, po jakimś czasie jak się bardzo starasz dostajesz awans lub mocniejszą podwyżkę bo pracodawcy się zwyczajnie bardziej opłacasz. I uwierz mi, rzadko wykształcenie ma na to wpływ. Ok w korporacjach łatwiej jak masz wyższe bo twój szef nawet nie ma zielonego pojęcia o twoim istnieniu więc jest strukturyzacja firmy i profile pracowników narzucone odgórnie więc musisz spełnić procedury na awans lub podwyżkę. Jednak w mniejszych firmach gdzie szef wie o twoim istnieniu i bezpośrednio widzi efekt twojej pracy możesz bez wykształcenia zajść na bardzo wysokie stanowiska, ewentualnie szef cię przymusi z przyzwoitości żebyś poszedł na studia bo przydałby ci się dopisek mgr. Ale naprawdę, jak jesteś w czymś dobry, jesteś pracowity i ambitny, wykształcenie co najwyżej pomoże ci w osiągnięciu większych zarobków ale nigdy nie ma tak, ze wykształcenie zagwarantuje ci takie zarobki, jedynie twoja praca i zaangażowanie da ci zarobki o jakich sobie marzysz. No i czas, bo jak pisałem, jeśli nie masz doświadczenia to nic nie umiesz więc zarabiasz minimalną lub mniej. Później to już zależy tylko od ciebie ile zarabiasz, jak zarabiasz cały czas minimum to sorry, obwiniaj tylko siebie. Ok jest kilku pracodawców którzy będą cię chcieli wykorzystać, ale tacy szybko upadają z powodu braku wykwalifikowanej kadry, większość pracodawców będzie cię nagradzać za świetną pracę.

T TomekABCD
+1 / 1

@naprawiaczlaptopow, dobry kierunek studiów to taki do którego masz głowę i który jest Twoją pasją, bo co z tego, że skończysz medycynę, jak tak naprawdę nigdy tego nie lubiłeś? W takim przypadku jest duża szansa, że zostaniesz grubachnym i chamskim konowałem,

ZONTAR
0 / 0

@dawidsznurek Chyba żyjesz w wyimaginowanym świecie. Tak wygląda podręcznikowy model rynku pracy, który rzadko ma zastosowanie. Znam ludzi w branżach, w których po 5 latach pracy nadal nie wybili się z minimalnej. To nie jest kwestia wiedzy i doświadczenia, ale ilości chętnych na miejsca pracy. Wyższe i lepiej płatne stanowiska są zajęte przez starszą kadrę, która nigdzie się nie wybiera, a na niższym stanowisku pracować może świeżak, więc jak po 5 latach chcesz więcej kasy, to idź sobie, a my zatrudnimy kolejnego.
Z drugiej strony są branże i specjalizacje, gdzie jest więcej miejsc pracy niż chętnych, więc pracodawcy licytują się z płacą, aby przyciągnąć nawet tych świeżaków. Programiści niskopoziomowi na start mogą liczyć na 4-5 brutto, specjaliści ds. kontroli jakości w systemach IT też mają coś na poziomie 3-4 brutto na wejściu. Często ważne są jedynie podstawy, nastawienie do pracy i chęć uczenia się, a pracodawca już sam dba o douczenie nowego pracownika do systemu, w jakim będzie pracował. Ogólnie bardzo dużo miejsc pracy jest w R&D (prace badawczo-rozwojowe), jednak wymagają one określonego sposobu myślenia i nastawienia do pracy. Jak ktoś się nadaje, to i w rok wyuczy się na tyle, żeby znaleźć pierwszą pracę. Większość ludzi jednak woli jednostajną i stabilną pracę, więc nie idą w te najwyżej płatne kierunki. Stąd chociażby zarobki kobiet są niższe od mężczyzn. Faktem jest, że kobiety statystycznie lepiej nadają się do powtarzalnych prac, a mężczyźni lepiej radzą sobie w różnorodnej pracy.

Największym problemem jest głupota kolejnych pokoleń, które ślepo idą na studia w kierunkach, po których pracy nie będzie. Uczelnie też rządzą się zasadami wolnego rynku. Im więcej chętnych, tym więcej otwiera się miejsc na dany kierunek. Poziom nauczania nie zmienia się znacznie, a ilość miejsc wyznacza próg dostania się na kierunek, więc więcej osób się dostaje i zdaje. Selekcja na lepszych i gorszych następuje po etapie edukacji, gdy część znajduje pracę w branży i idzie w górę, a reszta może wyjechać na zmywak. Gdyby uczelnie państwowe miały limity ilości miejsc ustalane na podstawie prognozy rynku pracy na kolejną dekadę, to etap selekcji rozpoczynałby się jeszcze przed edukacją wyższą. Wtedy zostałyby wyselekcjonowane osoby o najlepszych predyspozycjach do osiągnięcia sukcesu w danej dziedzinie, a reszta musiałaby zmienić swoje plany. Selekcja jest i będzie, a państwo może jedynie zadbać o to, aby odbyła się zanim tysiące młodych obywateli zmarnuje kilka lat na bezużyteczny papier. Nie przeszkadza mi tak bardzo fakt, że naiwni kończą mało potrzebne kierunki i nie mają pracy. Problem jest w tym, że większość z nich w ten sposób trwoni pieniądze państwa przeznaczone na "darmową edukację", za którą wszyscy płacimy. Zamiast wyedukować 10 tysięcy specjalistów ds. zdrowego żywienia moglibyśmy wyedukować 5 tysięcy inżynierów, którzy znajdą pracę w robotyce, informatyce, elektronice i praktycznie wszystkim, co aktualnie się rozwija.
Sam wiem jak wygląda problem na rynku programistów. Mój pracodawca często zatrudnia ludzi na zapas jeśli trafi się ktoś o odpowiedniej wiedzy. Może przez kilka miesięcy dostawać pieniądze za nic, ale w razie potrzeby będzie już dostępny. Wszystko przez to, że znaleźć kogoś wykwalifikowanego jest ciężko. Sam prowadziłem rozmowy rekrutacyjne i połowa ludzi nie ma pojęcia o tym, co teoretycznie jest ich zawodem. Mimo to aktualnie pracują u kogoś innego szukając jednocześnie lepiej płatnej pracy niż te 4-6 tys brutto, które dostali u kogoś na start i prędzej czy później nawet ich ktoś zatrudni. Jeśli chodzi osoby z większą wiedzą, to temat jest bardzo ciężki i nie ma tu mowy o doświadczeniu w pracy. Większość spełniających wymagania ma 25-30 lat, a ważne dla nas technologie pojawiały się na przestrzeni ostatnich 5-10 lat. Najważniejsze jest nastawienie do pracy i ciągłe dbanie o wartość własnych umiejętności, a nie przejście przez kilka lat studiów, odklepanie egzaminów, zrobienie papieru i mówienie, że im

D dawidsznurek
+1 / 1

@ZONTAR Kiedyś pewien prezes fabryki należącej do międzynarodowego koncernu powiedział mi, że u niego w fabryce jest taka zasada która jest często powtarzana ludziom. Jeśli pracujesz u nas 3 lata i jeszcze nie dostałeś podwyżki, to zastanów się, czy jesteś firmie potrzebny.
Owszem stawki pracy zależą też od zawodu, są takie do których brakuje ludzi do pracy (i nie, programistów przestaje brakować, coraz bardziej brakuje grafików 3D, wiem bo moja firma jest w branży), a są takie gdzie łatwo o człowieka (przykład sprzedawca), do tego zależy od opłacalności danego stanowiska (jedno zarabia bezpośrednio więcej pieniędzy niż drugie), od zaawansowania zadań i wielu innych. Generalnie moglibyśmy powiedzieć że jest różnie i skończyć temat, jednak wszędzie bez wyjątku będziesz zarabiał na początku minimalną w danym zawodzie. Nie powiesz mi, że programista java będzie zarabiał na starcie 4500 netto. Jak uda mu się na starcie wyrobić 2500 netto to już będzie dobrze. Świat nie jest taki piękny niestety, że wszyscy zarabiają od razu dziesiątki tysięcy. Kolega jest dyrektorem oddziału banku i nawet 5000 na oczy nie widzi, inny kolega jest prezesem Polskiego oddziału międzynarodowej spółki i nawet 10 tys nie widzi i wszystkich łapie zdziwienie że na takich stanowiskach nie zarabia się po kilkadziesiąt tysięcy. Także wracając do tematu, wszędzie jeśli nie masz doświadczenia zaczynasz od minimalnej, a jak dostaniesz awans na dyrektora czy choćby kierownika to przez pierwsze 3 lata będziesz dawał sobie pluć w twarz przez przełożonych byleby nie odejść po 2 latach bo każdy później uzna że po 2 latach się nie starałeś i ci umowy nie przedłużyli więc nie nadajesz się na kierownika czy dyrektora, po 3 latach to już odszedłeś z własnej woli (oczywiście z założeniem że masz beznadziejnego przełożonego).
Także doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie.

ZONTAR
0 / 0

@dawidsznurek O jakiej minimalnej w takim razie piszesz? Z poprzedniej wypowiedzi wnioskowałem, że mówisz o minimalnej krajowej, do czego się odniosłem. Wiadomo, że w każdym zawodzie jest jakiś poziom zarobków od którego się zaczyna. Dalszy rozwój zależy od miejsca i umiejętności. Jak ktoś niewiele umie, to najlepszym sposobem podwyżki jest bazowanie na latach doświadczenia. Jak ktoś jest dobry, to często opłaci się zostać w jednej firmie, która doceniając umiejętności pracownika o niskim doświadczeniu da mu więcej, niż gdyby dostał przychodząc do firmy z ulicy.
Jakby nie patrzeć, stawka początkowa jest różna. TEORETYCZNIE zaczyna się od minimalnej krajowej, jednak to nijak nie niweluje niższych stawek. To jest tylko zamiatanie problemu pod dywan, gdzie ludzie pracują na wszelkich śmieciówkach. Różnica jest taka, że wypruwają sobie flaki za grosze bez żadnych praw, bo praństwo nie pozwoli zatrudnić ich na normalną umowę o pracę. Powyżej tych stawek można wyciągać jakieś statystyki, ale stawki początkowe mocno się zmieniają i zależą mocno od stanowiska, umiejętności i doświadczenia. Wiele razy spotykałem się z ludźmi o niższym doświadczeniu, którzy swoją wiedzą szybko awansowali i na odwrót. Ludzi bardzo doświadczonych na papierze, którzy zasługiwali na niewiele ponad podstawową stawkę.
Głównym powodem podnoszenia stawki jest chęć zatrzymania pracownika. Gdyby wszyscy pracodawcy wszystkim płacili stałą stawkę, to nie byłoby konkurencji. Nikt by nie szedł do bardziej odpowiedzialnej i cięższej pracy za tą samą stawkę. Sęk w tym, że na wielu stanowiskach stawka jest na stałym niskim poziomie, ponieważ liczba potencjalnych pracowników jest nieograniczona, a doświadczenie nie ma żadnego znaczenia. Taka chociazby sprzątaczka zdobędzie potrzebne umiejętności w dwa tygodnie i później będzie pracowała tak samo dobrze, jak z 10 letnim doświadczeniem. Czy ktoś da jej więcej? Nie da. Może zatrudnić nową, która w dwa tygodnie się nauczy tego samego.

Jeśli chodzi o programistów, to sprawa jest dwojaka. Niby dużo mamy programistów na rynku, masa ludzi poszła za tym trendem, bo w końcu szlachta IT zarabia krocie. Niestety wraz ze wzrostem liczby programistów na rynku, coraz trudniej znaleźć tych najlepszych. Szukając bardzo dobrych programistów niewielki procent kwalifikuje się do zatrudnienia w poważnej firmie. Inaczej jest w korpo, gdzie można sobie pozwolić na zatrudnienie kilkudziesięciu zielonych i wyuczenie ich od zera. Jeśli w projekcie jest kilka osób, które mają ściśle ustalone obowiązki, to każda z nich musi znać się na swojej robocie i radzić sobie z problemami bez niczyjej pomocy. Większośc programistów na rynku sobie z tym nie radzi.

~tz
+5 / 11

pi...cie Hipolicie... po szkole miałem "konkretny zawód" po studiach kolejny, w ramach samokształcenia kolejny, po 20 latach pracy mam wiedzę i doświadczenie... i dalej mam problem ze znalezieniem pracy... tak więc to nie kwestia braku jakiś konkretnych umiejętności ... a braku pracodawców - polskich firm i zdrowej konkurencji.

Odpowiedz
~sen21
0 / 4

To może zajmij się czymś sensowny a nie siedzisz na demotywatorach co? Jeśli masz 3 zawody i 20 lat doświadczenia i pracy nie możesz znaleźć to albo uprawiasz jakieś wymarłe zawody albo w żadnego z zawodów nie umiesz porządnie wykonywać.

Kasztan528
+2 / 2

@naprawiaczlaptopow A co ty wiesz o tym w co ja wierze?

C corvus_pl
-5 / 27

Problem jest też to, że większość współczesnych polek to księżniczki, które uważają że wszystko im się należy za połowę wysiłku tylko dlatego bo są kobietami.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 March 2017 2017 11:11

Odpowiedz
RomekC
+2 / 8

@corvus_pl
Czekam na tekst o "większości współczesnych Polaków".

L lithium222
0 / 6

@corvus_pl a pierdzielisz farmazony jak zwykle. Problemy z niedogadywaniem się z ludzmi się leczy u psychologa, a nie wiecznie powtarza tą samą śpiewkę.

Taką postawę to ma większość ludzi. Co więcej obserwuje ją u Ciebie np. Nie wierzysz, poczytaj swoje wpisy, zwłaszcza dotyczące związków.

C corvus_pl
-3 / 3

@lithium222 odezwała się kobieta która sama nie wie czy ma męża, czy umawia się na randkę z chłopakiem, która jednocześnie mieszka w Norwegii i innych krajach świata i zna wszystkie nacje a jej znajomi to to są najlepsiejsi jakich można mieć. Tyle razy ci pisałem. Nie sil się na bycie internetowym psychologiem bo się ośmieszasz. Moje zdanie na temat polek jest niezmienne od wielu lat. Wystarczy być średnio inteligentnym, żeby wyciągnąć wnioski z poczynań współczesnych polek.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 April 2017 2017 19:43

L lithium222
+1 / 5

@corvus_pl Raczej odezwał się chłopiec, który myli fakty :D Mam męża, ślub był w sierpniu tegoż roku. W Norwegii nigdy nie byłam (podobno piękny kraj). Radzę czytać kogoś wypowiedzi dokładnie, a nie wymyślać pierdoły, bo w tym momencie się tylko ośmieszasz. (I możesz nawet przejrzeć wszyyystkie moje wypowiedzi). A mężem jest Polak. Mądry Polak, który nie jest na zasadzie zrzędy, która tylko oczekuje.

No Ty jesteś akurat średnio inteligentny :D Jest taka zasada, gówno obą reprezentujesz gówno do Ciebie wraca. Jaki jesteś, takie osoby przyciągasz. I nie trzeba być jakimś psychologie, żebym zobaczyć jaką masz roszczeniową postawę.

Należy mi się, bom ku**wusik wielki :D

C corvus_pl
-3 / 3

@lithium222 dobra to teraz mi napisz wielka internetowa wszechwiedząca wyrocznio jaka to jest ta moja postawa roszczeniowa. Ogólnie to twoje zdanie o mnie to mnie tyle interesuje co właśnie współczesna polka wiążąca się z arabem który ją potem leje. W kwestii gówna to akurat współczesne polki wiedzą dużo bo jak wiemy wyraziły chęć przyjęcia wspomnianego gówna od araba.

L lithium222
0 / 4

@corvus_pl Co po chwile piszesz o tym ,,po co się wiązać z kimkolwiek skoro nic Ci to nie daje" :D Albo, ze Polki są takie i owakie". A nie dostrzegasz podstawowej zależności: Ty się o kogoś starasz, ktoś się stara. Tyle. I jest wam dobrze :D a ty tylko patrzysz: gdzie mam interes, gdzie nie mam.

I nie wiem gdzie ten tabun Polek wiążących sie z arabami. Nie znam ani jednej. Czasem gdzieś się w jakiej telewizji usłyszy, ale to myślę, że równie podobny odsetek jest małżeństw z innymi narodowościami, więc po co robić halo?

Oni po prostu na etapie ,,zaleceń" są bardzo romantyyyczni, wpatrzeni w tą swoją kobietę, komplementują, traktują jak księżniczkę. I na niektóre to działa. Ogólnie to zawsze (czy tam prawie zawsze działa, jak ktoś się do Ciebie przymila).

A co do tego drugiego: to słońce nie Polki (nie ładnie manipulować faktami, oj nie ładnie, to świadczy wybacz ale o Twoim powinowactwie do wspomnianej substancji), tylko: prostytutki i nie tylko narodowości polskiej. Nie jeden Ci tu uświadamiał, ale Ty jak ten beton. To jak takich jak Ty traktować poważnie? :D

Serio, za grupę całych, wszystkich Polek traktujesz grupeczkę wymalowanych, wyniuchowanych, tootalnie pustych lasek? Z toną tapety, botoksu i sztuczych cycków? No to chłopie :D gust maaaasz, uwaaagę Twą przyykuwaaa, odpowiednia jak widać materia :D

C corvus_pl
-3 / 3

@lithium222 w dalszym ciągu nie wskazałaś mojej roszczeniowej postawy. Nie zrobiłaś tego bo takowej nie mam a ty pleciesz bzdury bo już tak masz w standardzie. Twoje usta muszą coś wypuszczać w świat. Szkoda, że tego nie weryfikujesz. Każdy związek to zwykły barter i nic więcej. Nawet ten twój z mężem, chłopakiem, kochankiem czy kogo tam masz. Radzę nie próbować tego podważać bo znowu z argumentami zostaniesz w czarnej d..ie. No tak zapomniałem, że przecież współczesna polka to tylko i wyłącznie ta pracowita, inteligentna i porządna. Właśnie się dowiedzieliśmy, że polka nie może b być prostytutką. Chyba, żyjesz w jakiejś równoległej rzeczywistości. Ciekawe tylko skąd ta ocena polek, że są łatwe - szczególnie na zachodzie.

L lithium222
0 / 4

@corvus_pl Jak Ty jej chłopie nie dostrzegasz: to po prostu współczuje. A tym zdaniem właśnie pokazałeś, że nie dostrzegasz. Ale przeważnie takich rzeczy się nie dostrzega. Jakby mi się chciało (ale mi się nie chce) to kiedyś przytoczę kilka Twoich michałków. Nie jest t trudne, bo właściwie ciągle stulasz o tym samym i ciągle narzekasz o to samo :D

Ja tam lubię swój związek. I dostrzegam same plusy. Ty wolisz być sam i zgorzkniały (a twoje opisy są przesiąkniete zgorzkniałością, bo zrzędzisz). I nie jest to analiza psychologiczna, tylko stwierdzenie faktu: jak ktoś zrzędzi i narzeka, to jest zrzędliwą zrzędą.

A gdzie ja napisałam słonko takie rewelacje? :D Nadinterpretacja to bardzo zła cecha. Średnio inteligentny człowiek wie, że każde społeczeństwo reprezentuje pewną medianę. Nie masz czarno, albo biało. Masz prostytutki i masz wykształcone, kobiety, na niezłych stanowiskach, masz i panie sprzątajace, urzędniczki, pijaczki itp. itd do wyboru do koloru.

Mają? Na zachodzi tysiąc razy łatwiejsze od chociażby naszych rodaczek są Brytyjki, czy Irlandki, Latynoski, też jakoś mają to w nosie. Tylko nasi, a w szczególności o takie chłopaki jak ty ,,srają żarem" ,,laatwa trudna". Tam się baba chce przespać z facetem to to robi i nie analizuje. I faceci też nie analizują i nie dorabiają ideologii. A u nas ojojoojojku :D Pojedz zobaczysz, a nie stulasz co na onecie napisali.

C corvus_pl
-2 / 2

@lithium222 "...to słońce nie Polki (nie ładnie manipulować faktami, oj nie ładnie, to świadczy wybacz ale o Twoim powinowactwie do wspomnianej substancji), tylko: prostytutki..." Jak pisałem wcześniej. Spróbuj zaangażować te kilka szarych komórek do pracy. Niech przestaną grać w berka. Przecież jesteś jedną z tych hiper mega super inteligentnych i pożytecznych współczesnych poleczek. Myślałem, że wskażesz mi fakty dotyczące mojej roszczeniowej postawy. Ja w przeciwieństwie do ciebie nie zmieniam zdania co chwile. Moje poglądy też się nie zmieniły. Mam całkowite prawo ocenić stan moralny a raczej brak owego stanu współczesnych polek, na co de facto dajecie wiele argumentów i ani ty ani też podobne tobie nie będą mi tego zabraniały.

L lithium222
0 / 4

@corvus_pl A ten dalej gra idiotę. Chłopie masz takie zdanie o swoich rodaczkach to se miej. Dobrze to o Tobie nie świadczy. Bo jesteś na tyle mało inteligentny, że wrzucasz wszystkich do jednego worka. A już w ogóle kpiną jest twierdzenie, że większość Polek wygląda jak laski eskort (które notabene są w każdej nacji). No paanie. Gdzie Ty mieszkasz, że takie cuda oglądasz?

Ja zmieniam? A gdzie? Masz roszczeniową postawę i gdybyś nauczył się czytać ze zrozumieniem, to napisałam to w pierwszym komentarzu. Tak wiem interpretacja rzecz trudna :*

C corvus_pl
-3 / 3

@lithium222 zdecyduj się. Wrzucam wszystkie do jednego worka, czy uważam że większość? Dosyć spora różnica, diametralna jak dla mnie. W pierwszym poście również nie zamieściłaś argumentów na moją roszczeniową postawę. Roszczeniowa postawa to nieuzasadnione domaganie się czegoś, czy też wysokie oczekiwania. Czy ja czegoś od was wymagam? Gdybym nawet chciał to co niby współczesna polka ma do zaoferowania. Proszę bądźmy poważni, nie czas na żarty. Chyba, że dla ciebie wysokim oczekiwaniem jest wszystko powyżej dna moralnego, to tak mam roszczeniowa postawę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 April 2017 2017 22:46

L lithium222
0 / 4

@corvus_pl Jaki ty jesteś tępy to aż niesamowite. A będzie nadawał na inne osoby. Dobra, skoro trzeba do ciebie mówić jak do głupiego to tak zrobię.

Masz strasznie roszczeniową postawę. W każdym właściwie komencie piszesz, ze związek się nie opłaca, bo nic się z tego nie ma, zwłaszcza jak kobiety nie gotują i nie sprzątają. to jest słonko roszczeniowa postawa. Nie myślisz na zasadzie ,,kim ja jestem i co mogę zaoferować drugiej połówce", tylko z góry zakładasz ,,skoro mi nie wypierze gaci i nie postawi miski z jadłem, to po co mi". Mój mążł ładnie wczoraj powiedział przy znajomych: związek to nie kompromis, to uzupełnienie.

I takiego myślenia, bym ci życzyła, ale cóż..

C corvus_pl
-2 / 2

@lithium222 Czyli roszczeniowa postawa według ciebie jest między innymi wtedy jak się coś nie opłaca. Jeśli się coś nie opłaca i na tej podstawie dokonuje się wyboru to to się rozsądek nazywa wiesz. Nie będziesz wiedziała o co chodzi. Nie wiem gdzie wyczytałaś to, że ja oczekuje że ktoś będzie mi gotował, prał i sprzątał. Umiem akurat te czynności wykonywać szybciej i lepiej niż współczesna polska "księżniczka". Spoko dopełniajcie się w swoim barterze i nazywajcie to miłością czy jak tam chcecie. Jakoś nie zamierzam się zniżać i nadskakiwać kobiecie jak twój mąż pantofel.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 April 2017 2017 22:08

L lithium222
-1 / 5

@corvus_pl Pierwsze zdanie i powiem Ci chłopie tylko tyle. Naucz się czytania ze zrozumieniem. Nie nie napisałam nigdzie czegoś takiego. No z burakiem nikt nie chce być, to nie dziwne akurat :D

I widzę, że jednak dupka boli. A to takie straszne umiejętności to gotowanie i sprzątanie? :D To robi każda dorosła osoba i nie ma w tym nic wyjątkowego (i niby skad wiesz, jak to robią kobiety, skoro z żadną nie mieszkałeś, wróżka opowiedziała?). A mojego bartowi, czy jak go tam określiłeś, to akurat do pantofla daleko. No, ale skoro nie daje mi po ryju i nie muszę go obsługiwać jak 5-latka, to jest pantoflem :D Powodzenia.

C corvus_pl
0 / 0

@lithium222 "Masz strasznie roszczeniową postawę. W każdym właściwie komencie piszesz, ze związek się nie opłaca". Twoje wypociny to są. Ciągle ty mi zarzucasz, że szukam kogoś kto mi wypierze, ugotuje, posprząta. Pisałem o barterze, BARTERZE a nie bracie. Ogólnie nie kompromituj się bo ewidentnie czytać nie potrafisz nie wiesz co znaczą słowa zatem nie masz pojęcia co się do ciebie pisze i tego nie rozumiesz!!

L lithium222
0 / 2

@corvus_pl Po pierwsze tak jak już pisałam, Ty jej po prostu nie zauważasz. A ona wlai po oczach. Na prawdę chłopcze, Ty twierdzisz sobie tak, ale inne osoby, czytając Twoje wypowiedzi, inaczej je odbierają. Rozumiesz coś takiego?

Zachowujesz się cały czas jak obrażalski chłopiec, któremu jak widać trzeba cytować jego własne wypowiedzi, bo sam na to wpaść nie potrafi. ciągle tylko ta księżniczkowatosć i ksieżniczkowatość :D

A dwa, napisałam (czytanie ze zrozumieniem, jak już sie rzucasz jak ryba bez wody), że ,,pisałeś o jakimś BARCIE :D, nie słonko BRACIE i to było ironiczne przekłacenie jakiegoś tam wymyślonego Twojego powiedzonka, tak więc hamuj rumaki i oddychaj głęboko, bo strasznie się o wszystko rzucasz i irytujesz :*:*

Chcesz, żyj sam, co innym do tego? Skoro to Ci daje pełnię szczęścia?

C corvus_pl
0 / 0

@lithium222 ty się ciągle dop...alasz ze swoimi teoriami na mój temat.

L lithium222
0 / 2

@corvus_pl To nie są teorie słonko, tylko wnioski z Twoich wypowiedzi. Sam widzisz, że czytanie ze zrozumieniem u ciebie leży. Zatem? :D Może w innych kwestiach też nie jest za kolorowo. Więcej optymizmu chłopie a mniej zrzędzenia w życiu.

~Realissstka
0 / 12

Nie każda kobieta nadaje się do pracy fizycznej. Są, wyobraź sobie, kobiety, które są inteligentne i chciałyby mieć i wykonywać pracę umysłową, bo do tego zostały stworzone.

Odpowiedz
A Ashardon
+7 / 11

Co to znaczy, że ktoś do czegoś "został stworzony"? Rozwiń tę myśl, bo czuję, że kryje się w niej jakaś petarda intelektualna.

~sen21
+6 / 6

Jeśli do tego zostały stworzone to tą pracę znajda i będą dobrze zarabiać. Natomiast jeśli tej pracy nie znajdują albo zarabiają grosze to znaczy że nie są stworzone do pracy umysłowej tylko im się robić nie chce po prostu.

RomekC
+1 / 7

@Ashardon
Sądzę, że Realissstka jest osobą wierzącą, wbrew nickowi, i uważa, że Bóg stwarza ludzi do konkretnych zawodów.

M MagdaLenaS2312
+2 / 2

A mi się wydaje, że hasło "został stworzony" oznacza zwyczajnie talent. Bo chociaż teoretycznie wszystkiego można się nauczyć, to jednak często niektórzy uczą się i robią coś lepiej i szybciej niż inni.
Jedni mają lepsze zdolności manualne, inni świetnie piszą, a jeszcze inni szybko sobie radzą nawet z bardziej skomplikowanymi rachunkami. A czy to "stworzył" bóg, natura czy ktokolwiek inny, to sprawa indywidualna.

Qrvishon
+7 / 11

Mój brat po zawodówce, 20 latach starzu będąc teraz kierownikiem budowy nie zarabia 2000 erło miesięcznie. A kobiety nawet po zawodówkach dostaja pracę w fabryce za 1800 na początek i mowa tu złotówkach. Oczywiście że lepiej iść do zawodówki niż na socjologie czy inne gówno które kształci bezrobotnych, ale po studiach na politechnice praca jest dobra id zaraz w większości kierunków

Odpowiedz
Symulakr
+8 / 14

@Qrvishon Ja np jako freelancer nie zarabiam mało, ale nie ukrywam, że szczęście i okazja też miały swój wkład, bo moi znajomi są w UK, Holandii i i Niemczech. Był już moment, że chciałem wyemigrować do Kanady, jednak uśmiech losu jak i nie ukrywam sprzyjające warunki pozwoliły mi żyć i zarabiać jak człowiek. Ale pomimo tego mam bardzo złe zdanie o tym kraju, który jest ucieleśnieniem wad kilku systemów nie mając nic z ich zalet. I dlatego wiele razy o tym wspominam, że ogromnie boleję nad faktem, że imigranci niszczą kwitnące, rozwijające się kraje, gdzie ludzie żyją na poziomie,a nie za minimum egzystencji. Bo ten biedny kraj ma być jakąkolwiek alternatywą? Kiedyś rozmawiałem z Anglikiem, który ledwo zdał maturę i powiedział, że za takie stawki jakie są Polsce to tu cytuję najdelikatniej jak umiem "wypróżniłby się na taką ofertę pracy z ust pracodawcy" I tu chciałbym również zaznaczyć, że ten człowiek nie siedzi na socjalu tylko pracuje. Na nasze ma około sześciu tysięcy na rękę. Nawet jak się w tym kraju normalnie zarabia to biurokracja chce zeżreć ostatnią złotówkę i wydusić każdy grosza biurokracja ściga o każdego centa. Tak państwo żłopie za nasze, a co daje w zmian? Ten pasożyt jeden? Za takie stawki podatkowe to państwo powinno mieć psi obowiązek pomagać wielu ludziom,a jak nie to won od kieszeni obywateli.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 March 2017 2017 19:58

~Ghyz
+11 / 11

A w Polsce po skończeniu zawodówki jadą na zachód,bo tam dają pensję,a nie jałmużnę.

Odpowiedz
t1ger
+3 / 17

Fakt, żeby nie być kasjerkami idą na studia. I zostają ostatecznie kasjerkami.

Odpowiedz
~sen21
+4 / 8

@t1ger święte słowa. tylko szkoda 5 lat na studia. Ale cóż ktoś się chciał pobawić i sobie dzieciństwo przedłużyć do szedł na studia.

t1ger
-3 / 5

@sen21 - Niekoniecznie. Zależy od nastawienia osoby oraz kierunku wybranego. Gender studies za dobrze nie wróży w życiu poza uczelnią.

@preskot I nie mamy na myśli długopisu. Wszystko zależy od wybranego kierunku.

X xxVegetaxx
+4 / 6

Boże jedyny czego ten zachód nie ma, kurde jacy my jesteśmy zacofani :P oczywiście ironizuje, walić zachód mamy swój kraj :)

Odpowiedz
cysiek63
+1 / 3

Niestety kolejne debilne rządy zniszczyły szkoły zawodowe (licea i zasadnicze), stawiając na wyścig szczurów.

Odpowiedz
E emilcia515
+5 / 5

Po dzisiejszej zawodówce też nie ma kokosów. Np w szwalni można zarobić zawrotne sumy minimalnej krajowej którym często daleko do 2 tys.

Odpowiedz
~hejka1237423974bv
+4 / 4

Antek – nowela Bolesława Prusa z roku 1880, jak Antek nauczył się podkuwać konie i kowal to zobaczyły to wyrzucił Antka z zakładu na zbity pysk bo młody staremu kowalowi miejsce pracy zabierze i stary kowal skończy jako bezrobotny, i tak po dziś dzień jest w Polsce...

Odpowiedz
L limit_wp
+4 / 4

Problem jest tak złożony, że nie da się go zamknąć w jednym zdaniu jak w democie. Z jednej strony jest swego czasu lansowana moda na studia i "obciachowość" zawodówki, która zdaje się żyć dalej swoim życiem choć może już nie tak mocno. Co za tym idzie reakcja "rynku edukacji". Ale też nie można pominąć niestety rynku pracy. Dodając do tego naturalne odkładanie "dorosłego życia" przez młodych ludzi za pomocą wydłużonej edukacji, to mamy pasztet jaki jest teraz. Błąd pojawia się na etapie końca szkoły obecnie jeszcze gimnazjum (kiedyś szkoły podstawowej). Młodzi ludzie na tym etapie nie mają jeszcze pomysłu na siebie, nie wiedzą co chcą robić i, co najgorsze, nie ma fachowców, którzy by im sensownie doradzili biorąc pod uwagę predyspozycje personalne młodych ludzi. Za tym idzie wybieranie szkoły na chybił-trafił, albo bo koledzy tam idą, albo nie ma innej w pobliżu, albo rodzice kazali itp. I potem już losy ludzi toczą się siłą przypadku a tylko nieliczna grupka tym sposobem osiąga sukces. Jeszcze mniej liczna jest w stanie sobą pokierować i ten sukces wypracować. Winą, niestety należy obarczyć dorosłych, a zwłaszcza tych, którzy decydują o systemie edukacji. To oni powinni wypracować mechanizm optymalnego kształcenia i kształtowania młodych ludzi. Nie pomaga tu niestety nieustanna zmiana rządzących, którzy niemal z zasady uznają, że to co wprowadzili poprzednicy to zło i trzeba to zmienić.

Odpowiedz
~kgfdgs
+2 / 2

@limit_wp hejka zapoznaj się z systemem edukacji w Niemczech i zobacz ile lat trwa tam podstawówka

~Anonymus___
+3 / 3

No i ?? u nas po studiach czy bez , też zarabia ponad 2 tys. złotych ;]

Odpowiedz
M maryjuszpitagoras
+1 / 5

Bo to powinno być tak: kończysz szkołe średnią i powinieneś wiedzieć co cchesz robić, przynajmniej ogólnie. Czy chcesz mieć kontakt z ludźmi, delegacje, codziennie w innym mieście, czy może praca raczej w okręgu grupki tych samych ludzi, faktury, dokumenty, praca za biurkiem, a może tak Cię roznosi, że nie usiedzieć na miejscu 8h i potrzebujesz pracy fizycznej bo w innaczej się meczysz. Kiedy wybrałeś to się zastanów co lubisz robić i jaka branża jest najbliższa Twoim zainteresowaniom. Idziesz na staż w wieku 18,19,20l ale w miedzyasie orientujesz się, że potrzebujesz kształcenia w tym kierunku i idziesz na studia, które pozwolą Ci się rozwijać w tej dziedzinie. Koncząc studia masz 3-5lat doświadczenia w brażny i jeżeli pracowałeś należycie, aby się rozwijać nie masz problemu z pracą. Jeżeli jednak skończyłeś 20l i pomyślałeś, pójde na studia to się pobawie do 25l (oczywiście jakieś bezsensowe, żeby nie było trudno). Na koniec płacz - nie ma pracy w tym kierunku.

Odpowiedz
~lokobubu
+4 / 4

Tylko bez wykształcenia to te 2000 euro będzie zarabiać do us...j śmierci...

Odpowiedz
ElectricalStorm
+4 / 8

Po piersze miliony polskich studentow marzy i sni kazdego dnia zeby zarabiac 2000 euro miesiecznie do usranej smierci.

Po drugie po zawodowce... po 5 latach pracy fach masz w reku, po 10 jestes cenionym fachowcem, po 15 masz swoja ekipe ludzi ktorzy pracuje dla ciebie i twoje zarobki sa 2-3 razy wieksze.

~davidlooool
+1 / 1

Widzieliście gęby niemek? przecież nie dziwne, że nie ma mody

Odpowiedz
ElectricalStorm
0 / 4

Skonczylem liceum i studia 15 lat temu. Gdybym mial drugie zycie to za kolejnym razem bralbym juz zawodowke!

Odpowiedz
~waldek2221
+2 / 4

Kiedyś prcowałem w 40letniej olbrzymiej firmie, była tam masa kobiet na wózkach widłowych, narzędziowni (tak ostrzyły i naprawiały mi narzędzia) czy suwnicach wszystkie 40+ i normalnie sobie dawały radę Młodszej nigdy nie spotkałem. Teraz pracuje w niemczech i 1/3 brygady to kobiety obsługują prasy, giętarki i frezarki, tutaj nikogo to nie dziwi ale zato w PL w technikach jak się pojawia kobieta na kierunek techniczny to 20 razy dziennie proponują jej przeniesienie się na gastronomię:P chociaż rok temu uaktualniałem sobie uprawnienia spawalnicze razem z około 30letnią dziewczyną, mówie wam wymiatała TIG-iem

Odpowiedz
~kaczup
-1 / 3

W ogóle polskie "studia" to nic innego jak kolejny pretekst dla życiowych lebiegów by wciąż siedzieć na garnuszku u rodziców... "Ja nic nie robię mamo? Że całymi dniami siedzę albo na uczelni albo w domu? Że w nic się nie angażuję i nawet nie dopłacam się do czynszu? Ze jestem pasożytem? Ja jestem 'stódent' mamo! Aha i dej mi 20 zyli bo z chłopakami z uczelni idę na browara"
Te polskie "uczelnie" wypuszczają potem takich "absolwentów" którzy praktycznie nic nie umieją, bo grunt że czesne na czas było płacone... Nawet mi was nie żal

Odpowiedz
F fiksusik
+4 / 4

A w jakim "konkretnym fachu" w Polsce zarabie się w przeliczeniu 8,5 tysiąca zł na start? Pytam, bo bym się przekwalifikował.

Odpowiedz
T TomekABCD
+1 / 1

@fiksusik, jak nie masz doświadczenia to nie zarobisz tyle, czyli na start taka kwota odpada, jednak, małe firemki usługowe, są w stanie tyle zarobić, koleżanka jest świetną kosmetycznką, wynajmuje lokal, i zarabia na robieniu rzęs ok 10tys. na miesiąc, ale startowała, od stażu w jakimś większym salonie kosmetycznym, murzarze, majsry budowlane (freelancerzy) spokojnie koło 5tys. wyciągają (ale też muszą znać się na tym co robią, bo nikt nie zapłaci za źle ułożone płytki), lekarze, stomatolodzy, na pozycjach kierowniczych lub dyrektorskich, można 20tys. zarobić, ale trzeba się znać na fachu, czyli na start kwota 8,5tys. odpada,

~programistka
0 / 0

@fiksusik programista. A jak ładnie się postarasz to po 2 latach 2 razy więcej

F fiksusik
0 / 0

@programistka Programista po zawodówce??? W democie jest wyraźnie mowa o absolwentkach szkół zawodowych; zdjęcie dodatkowo potwierdza, że chodzi o stanowisko robotnicze. Chyba jednak na start w Polsce dla robotników bez doświadczenia takich płac nie ma...

~darecki75
+1 / 1

to jest minimum. Netto zostaje jej okolo1150€. czym tu sie podniecac?

Odpowiedz
D Dankej
+2 / 2

Przypominam, że żadna (moralna oczywiście) praca nie hańbi. A to, że się poszło na studia nie daje żadnej pewności, że znajdziesz szybko pracę. Nie mówię tutaj o studiach technicznych a raczej o humanistycznych - po nich jest znacznie ciężej o robotę.

Odpowiedz
~kubanczyk1987
+3 / 3

kto zarabia 2000 tys na start? mieszkam od lat na zachodzie ale czegos takiego nie slyszalem to jakas nowa propaganda?

Odpowiedz
M masti23
0 / 0

Moj kumpel wyciska 1700 na reke, jednak jest kierowca ciezarowki w malej firmie. Na zachodzie latwiej jal masz pomysl na siebie.

~zaaazenowana
+7 / 7

Mam 27 lat, skończyłam studia, pracuję w zawodzie i nie zarabiam tragicznie.... Niektórzy niestety myślą, że jak pójdą na studia to wystarczy aby zrobić karierę, ale rzeczywistość pokazuje, że jeszcze trzeba coś sobą reprezentować.... chociażby napisać ładne CV i wiedzieć czego się w życiu chce....

Odpowiedz
~Emillllll
+4 / 4

I po co ta dyskusja, jak ktos chce to nawet z doktoratem mozna bez problemu obslugiwac tokarke - tylko trzeba chciec!

Odpowiedz
~jifehsfdhio
+3 / 3

A Polacy to na studia się nie garną... Weźcie w końcu napiszcie, że Polska Polek nie potrzebuje, bo nie dość, że po studiach, to mniej inteligentne, na spokojnych chłopaków nie patrzą, nie mają 90-60-90 itd. itp., weźcie zróbcie referendum Polki won z Polski i żyjcie sobie Polacy spokojnie nad Wisłą...

Odpowiedz
~inz_z_DE
+3 / 3

Nie na "zachodzie" tylko w Niemczech, nie 2000 euro (mowa o netto tak?) tylko z 1500 euro max. 2000 euro netto zarobi niezły technik z doświadczeniem. Nie "mody" tylko JEST TAKA MOŻLIWOŚĆ. Gdzie w Polsce chcesz pracować "po zawodówce" jak przemysł praktycznie nie istnieje?!?!?!

Odpowiedz
~qwerty12309842093874
+3 / 3

Czy ja wiem... Papierek, że ma się wyższe to też trochę daje. Pracodawcy inaczej patrzą na to. Można więcej zarobić. Ale za granicą jest inaczej. Tam rząd patrzy inaczej na młode pokolenie. Pakuje w nie sporo kasy, aby coś z nich było. Aby mieli pracę itp. A u nas mają w dupie czy jesteś po studiach. Ludzie z wyższym też pracują na kasach, w jakis fast food'ach.

Odpowiedz
S Sklozgos
+1 / 1

Kobiety dopiero teraz można spotkać na kierunkach technicznych ale to jest i tak bardzo mało. Jedna dziesiąta jak bym powiedział to i tak dużo. Dlatego płaczą, że mało zarabiają bo się dobrze płatnych zawodów nie imają.

Odpowiedz
~grzeebcio
+3 / 3

Ale tylko niemki są na tyle brzydkie żeby robić za tokarza ;d

Odpowiedz
alewis8
+3 / 3

Wyrosły nam gównoszkoły co hurtowo produkują magistrów niczego to potem ludzie narzekają.

Jakoś nie słyszy się o słabo zarabiających absolwentach dobrych kierunków na politechnice. Inżynierów u nas brakuje i pracodawcy płacą im coraz więcej. Na tyle dużo że się nie opłaca nawet emigrować. Znajomy ukończył pierwszy stopień energetyki, obronił inżynierkę zimą a teraz dostał pracę przy konserwacji bloków energetycznych, firma energo-projekt czy jakoś tak. Umowa na okres próbny (3m.) sama podstawa 8500 zł. Do tego oczywiście pełny pakiecik świadczeń i premie. Pierwsza praca z wypłatą niemalże "poselską" a przecież on dopiero pierwszy stopień zrobił. Sam studiuję ten kierunek, większosć uprawnień i specjalistycznej wiedzy zdobywa się dopiero na II stopniu.

Z taką pensją to nie ma sensu nawet emigrować. Za 10 tys. / miesiąc nie ma żadnego kłopotu z życiem na godnym poziomie. A że "robol" w Niemczech też zarobi 10,000? Nie interesuje mnie to - on zarabia i wydaje w euro, tego nie można przeliczać na PLN. Nie mówiąc o tym, że mało który "robol" tyle tam zarobi, bo 'gównoprace' na zachodzie płacą w granicach 1200 erło przy sporo wyższych kosztach życia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 March 2017 2017 19:53

Odpowiedz
K konwulsator
0 / 0

@alewis8 Ale żałosne bzdury. 8500 tyś NIKT nie zarabia, więc daruj sobie.

S smyk2211
-3 / 5

Dlaczego młodzi ludzie nie chcą iść do zawodówki? Bo tam się zbiera sama patologia, jak nie ćpasz i nie pijesz to nie pasujesz. Ktoś kiedyś stwierdził że jest to typ szkół gdzie idą ci którzy są za głupi na znalezienie pracy. Idąc do liceum można pracować popołudniami czy w weekendy i zarabiać o wiele więcej niż na stażu w zawodówce, gdzie uczniowie często robią za marne grosze. A będąc na studiach zaocznych też można pracować i to w tych samych kierunkach co w zecie, bo w takich zawodach szkolenie pracownika trwa zwykle niecały tydzień.

Odpowiedz
~CzytajTO
+2 / 2

Sam mieszkam w Niemczech i to jest kompletna bzdura. Po zawodówce to dostaniesz najwyżej 2000 Euro brutto, z tego 1300 netto. Proporcjonalnie do standardów- gówno nie pieniądze. Autorowi najwyraźniej chodziło o Ausbildung (Szkolenie zawodowe), trwające 3 lata, z czego około 30% czasu spędza się w szkole ucząc się teorii, a 70% się pracuje, ucząc się zawodu w praktyce. Nie są to tylko zawody czysto rzemieślnicze. Ja np. robię własnie takie przeszkolenie zawodowe w IT, ale to już prawie jak studia. Koncept jest ciekawy i z głową, bo ma się przynajmniej jakiś tytuł w ręce. No i pewny zawód + doświadczenie zawodowe przy starcie.

Odpowiedz
W wiesiu73
+1 / 1

Nie ma kasku! Na chauzen! Wszędzie brakuje ludzi w fachem w ręku! Alternatywą Ukraińcem!!

Odpowiedz
~gosisosisoisio
+2 / 2

Nie wiem kto to pisał, ale wie bardzo mało o życiu i karierze po studiach. Gratulować?

Odpowiedz
~hwadf
+3 / 3

U nas jest ciemnogród. I tak by nikt nie poszedł do kobiety mechanik naprawiać samochód, chyba że popatrzeć na tyłek bo i tak "baba się nie zna"

Odpowiedz
M maslascher
+1 / 1

Bo tak się utarło w Polsce. Każdy pracodawca żąda doświadczenia i najlepiej po dobrych studiach.
Na zachodzie jest inaczej, tam pracodawca zapewnia cały wachlarz narzędzi niezbędnych do pracy w najbliższym otoczeniu pracownika więc nierzadko pracownik stoi w miejscu parę godzin bo wszystko ma pod ręką a praca idzie znacznie efektywniej a im więcej zrobione tym większe wynagrodzenie(nie mówię bynajmniej o akordzie, po prostu pracodawcę stać aby zapewnić większe wynagrodzenie pracownikowi). Szkoły na zachodzie też są lepsze- idąc np. na ślusarza wiesz że będziesz w stanie sprostać wymaganiom pracodawcy w tym kierunku a w Polsce pierwszego dnia okazuje się że wiesz całkiem dużo tylko nic z tego nie przydaje się pracodawcy i dlatego szuka się ludzi z doświadczeniem.

Odpowiedz
~Pracuś12
+1 / 1

Weźcie się ludzie do roboty, bo większych głupot jak tutaj piszecie dawno nie czytałem. 1. Musicie w końcu zrozumieć, że świat się zmienia, nie możecie myśleć kategoriami PRL, że muszą być wielkie zakłady, gdzie będzie zapotrzebowanie na ślusarzy i szwaczki. Zapotrzebowanie na zawody ciągle się zmienia, część ginie, powstają nowe. Wobec czego tradycyjne szkoły zawodowe powoli, od wielu lat tracą sens. 2. Dlaczego tracą sens? Bo nie ma zapotrzebowania na zawody, a właściwie na umiejętności które oferują. Obecnie w fabrykach nie pracują ludzie, którzy muszą mieć jakąś straszną, magiczną wiedzę nabytą przez kilka lat nauki w szkole. Zwykłym "robolem" może być i absolwent filozofii i osoba tylko z maturą. Wymagane umiejętności to logiczne myślenie i obycie z techniką/narzędziami. A z tym jest wbrew pozorom ciężko, wiele młodych chłopaków nie umie trzymać przysłowiowego młotka. Ale tego można nauczyć się samemu, nie potrzeba istnienia szkoły. Dlaczego są potrzebni tacy "robotnicy"? Bo świat się zmienia, w zakładach pracy jest dużo automatyki, zmieniła się filozofia pracy. Przychodząc do pracy musisz się nauczyć swojej roboty, a to czy masz szkołę zawodową, czy nie nic nie zmieni.

Odpowiedz
~Pracuś12
+1 / 1

5. Kolejny problem ze szkołami to to, że ta koncepcja nie pasuje do dzisiejszych czasów. Np. wiele lat temu powstała nisza na rynku krawiectwa, ale dosyć specyficznego. Nie było ludzi, którzy się w tym specjalizowali. Było za to wiele pań po szkołach krawieckich. Problem w tym, że nie potrafiły szyć takich rzeczy. Ich w szkole nauczono czegoś innego, a sama umiejętność posługiwania się maszyną do szycia nic im nie dawała. Dlatego też część z zainteresowanych widząc lukę sama nauczyła się szyć. Nie potrzebowali szkół, wystarczyła maszyna, internet (wymiana doświadczeń) i praktyczne ćwiczenia. Teraz jest wiele firm tego typu, zaczynali od jedno osobowych, a być może teraz zatrudniają oni i krawcowe, jednak i tak musieli je nauczyć szyć od nowa. Dlatego też dużo lepszy dla takich zawodów jest system stosowany kiedyś czyli czeladnictwo. Młody człowiek pod okiem fachowca uczy się fachu w praktyce. I nie potrzeba do tego żadnych szkół. PS. Na zachodzie właśnie ludzie uczą się praktycznego zawodu w zakładach pracy, a nie w szkole jak było i jest w Polsce. Oczywiście są zawody, gdzie wymagana jest duża wiedza teoretyczna, jednak ich też trzeba uczyć większej ilości praktyki.

~pioter91
+1 / 1

Mhm, te 2000€ to myślę trochę zawyżone. Jestem już ponad 5 lat w Austrii i tutaj też Niemców przyjeżdża. Myślę, że te 1400 dostać to będzie dobrze. Sam jestem po studiach inżynierskich w Austrii i na razie też mam te 1500€, bo jeszcze zbieram doświadczenie.

Ale faktycznie, muszę przyznać, że nie ma takiego nacisku na studia. Ale technikum w Austrii jest znowu porządne, chyba jak kiedyś polskie. Mają tutaj różniczki, całki i równania różniczkowe. Dosyć sporo materiału. Więc jak ktoś te technikum w Austrii skończy to może spokojnie dostać te 1400€, ale nie od razu 2000€. Takie czasy to były z 10 lat temu, to co z opowieści innych słyszałem.

Odpowiedz
~polaczeeeek
0 / 2

bo tam nie ma ludzi do pracy wiem co mowie. Dlatego tak szkola kobiety bo facetow im brakuje na takie wlasnie funkcje. Robicie wode z mozgu ludziom

Odpowiedz
Alasmel
+1 / 1

@eph12 "Studia powinny tak naprawdę zostać w przypadku medycyny, prawa, inżynierii."

A co jeżeli ktoś nie chce studiować tych kierunków, a i nie ma ochoty (lub predyspozycji) do pracy np. spawacza, kucharza czy mechanika. Dlaczego ludzie nie mogą, wg ciebie, kształcić się w tych dziedzinach co chcą?

@Melotte
Gdzieś mam ekonomiczny patriotyzm. Prawda jest taka, że większość ludzi, ja również, patrzą na cenę.

Odpowiedz
Oro_Rosa
0 / 2

Sorry, ale nie każdy ma "ambicje" na pracę jaką oferują zawodówki, czy żeby spełniać się przy obsłudze tokarki... Gdyby tak miał wyglądać mój zawód na całe życie to chyba po dwóch latach bym się zastrzeliła. Natomiast jak ktoś po studiach nie może znaleźć fajnej pracy to znaczy, że lipny kierunek wybrał. Jak się idzie studiować "byle co byle coś" to tak jest.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 March 2017 2017 22:04

Odpowiedz
~Jajozanik
+1 / 1

Niespodzianka po zawodówce prędzej znajdziesz pracę niż po studiach, Studia zapewniają ci to że po pięciu latach pracy, pracodawca musi ci zapewnić możliwość awansu i tylko tyle.

Odpowiedz
~stefanous
+1 / 1

W dobie internetu takie pie***lenie nie ma żadnego sensu...

Odpowiedz
N niebieskipompon
0 / 0

Demot troszkę nie dopasowany do zdjęcia !Kobieta obsługuje tokarke konwencjonalna ,w Polsce najniższa krajowa !

Odpowiedz
~lubie_jesc_kupe
0 / 0

Jest jedno WAŻNE ALE!
po zawodówce nie można uchodzić za inteligenta. A tak to wystarczy skończyć gównokierunek tak jak mama i babcia doradzały i odrazu +100 do ego. W dyskusjach internetowych dodaje sznytu bo wiemy że mamy wykształcenie wyższe. Przyziemne tematy i poziom plebsu nam obcy - jesteśmy poziom wyżej (niby na bezrobociu ALE z wykształceniem wyższym) Wiemy, że jesteśmy inteligentami a reszta głupolami i ignorantami. Podchodzimy z dystansem i wyższością. Z patolą nie wchodzimy w kontakt, używamy wyszukanego słownictwa i brzydzimy się rzeczami pospolitymi tacyśmy niebanalni. Tak... Było warto spędzić te 4 lata na studiach:D

Odpowiedz
~nonietylkonieto
0 / 0

Teraz mamy w średnich firmach produkujących 20 specjalistów ds. marketingu, 5 osób ds obsługi klienta i 3 osoby, które coś produkują, lub faktycznie obsługują fizycznie klienta(budowa, sprzedaż etc)

Odpowiedz
~PawQu
0 / 0

Właśnie laski po studiach siedzą za kasą albo sprzątają :D kolego(koleżanko) który stworzyłeś/łaś mema chyba jesteś uczniem gimnazjum albo podstawówki :D xD

Odpowiedz
N Nina_008
0 / 0

hmmm.. ciężko stwierdzić jak to jest. Po prostu trzeba wybierać kierunki które rodzą stosunkowo małą konkurencję(tzn. rocznie na wszystkich uczelniach w Polsce mało osób kończy dany kierunek), w dodatku gdzie jest zapotrzebowanie na pracowników. Wtedy kasa całkiem niezła i praca jest zaraz po studiach.
Mam dwie znajome. Jedna po technikum(niby z zawodem), druga skończyła politologię. Obie siedzą teraz na garnuszku u rodziców. Gdzie pierwsza twierdzi, że ona nie będzie robić tego czego nie lubi i nie pójdzie nawet do prostej pracy żeby odciążyć rodziców(hę?). Druga dumna bo skończyła studia, tylko jest problem bo nie ma dla niej pracy.

Odpowiedz
~shoubu
0 / 0

Ooooooooooo, jaka ładna obrabiarka uniwersalna, a zamocowanie w uchwycie trójszczękowym i kle w tulei konika!

Odpowiedz
~Tellass
0 / 0

Jakby do zawodówek nie wpuszczali patoli to może byliby chętnie a nie że 99% klasy to Sebiksy,te szkoły upadły.Kto o wrażliwości normalnego człowieka szczególnie kobieta pójdzie do szkoły gdzie przez 4 lata będzie słuchać co "koledzy" chcą z nią w łóżku robić itp.

Odpowiedz
Skorpion91
0 / 0

jakby tak wszyscy studiowali a potem podejmowali prace w urzędach to była by wszechobecna bieda i głód, nic by nie bylo nawet im smierdzacych papierzysk ktore tak lubia wypelniac to by zabraklo bo to ktos musi produkowac, badzmy wdzieczni rolnikom i innym ludziom fizycznie pracujacym bo to dzieki nim urzędnicy i politycy maja na czym reke polozyc

Odpowiedz
P pborsiak
0 / 0

rada prosta - na studiach wykładać również materiał z zawodówek

Odpowiedz
N Nathaeila
0 / 0

stuleje znowu atakują...serio, nie macie nic lepszego do roboty od wrzucania beznadziejnych demotów?

Odpowiedz
darek1423
0 / 0

Studia dla wszystkich to mit. Potworzono jakieś dziwne kierunki ,że nawet prawdziwy debil to skończy, ale dobrze płatnej pracy to po tym nie znajdziesz. Tragiczne jest to ,że po tym uważają się za nie wiadomo za co i do "normalnej" pracy nie pójdą tylko czekają na jakąś "godną". Studia powinny stanowić realne wyzwanie ,że tylko ci ,którzy się do tego nadają skończą. Na szczęście medycyna ,inżynieria ,prawo itp. trzymają jeszcze poziom. Najgorsze co może być to łatwe studia, gdzie nie trzeba praktycznie nic robić. To najlepszy dowód na ich wartość.

Odpowiedz
~ssssssa
0 / 0

@darek1423 niestety to fakt, chociaż niestety nawet inżynieria stała się "papierkiem" - studiowałam, było łatwiej niż w liceum, wkurzyłam się bo nie poszłam tam dla papierka, ani po to by wykładowcy dyktowali mi (nie pomagali, a dyktowali słowo po słowie) pracę inżynierską. Po rzuceniu studiów okazuje się, że każda praca (czyt. pracodawcy i ich mentalność) wymaga wyższego wykształcenia w tym licencjat. Tak naprawdę nie chodzi o płeć ani o zniszczone szkolnictwo, tylko mentalność pracodawcy. Z marketu budowlanego chcąc przenieść się na market budowlany słyszysz "a szkoda, bo podniósłbyś średnią" (kolejny pracownik z wyższym w statystykach, broń boże nie chodziło o awans/kierownicze stanowisko). Z osób z mojego otoczenia najlepiej zarabia lingwista bo w IBM jest informatykiem (nie trzeba znajomości IT tylko mgr i język), i na tym praca po studiach się kończy. Po zawodówkach zresztą też (agencje pracy, umowy zlecenie, przejście pod firmę na taśmie lub łaska pracownika bo pracujesz w Tesco czy Castoramie).

darek1423
0 / 0

Nie wiedziałem ,że inżynieria też tak spadła. Na szczęście i tak nie planowałem iść.:)

K konwulsator
0 / 0

@darek1423 Filologia Angielska także trzyma poziom.

~Sp4des
0 / 0

@eph12 Większyh pierdół nie słyszałem. Dietetyka? Roczny kursik i do szpitala? Miałem nieprzyjemność poznać efekty. Psychologia? Po kursie jesteś gorszy niż niektórzy bez niego.
@uglyFernando "Mało potrzebna psychologia". No żeś pojechał...

Odpowiedz
~Gahoo
0 / 0

Czasy się trochę zmieniają i moi rówieśnicy częściej myślą nad pójściem do zawodówki lub technikum. Z mojej prawie trzydziesto-osobowej klasy z kilka pójdzie do liceum. W innych szkołach też tak zaczyna być. My gimnazjaliści wiemy, że studia nie są potrzebne każdemu.

Odpowiedz
~Psotny
0 / 0

Jezeli nie masz czegos na czym sie znasz. To i po studiach bedziesz pracowac na produkcji. Jezeli idziesz na studia, i nie wiesz co wybrac i idziesz tak po prostu zeby sobie pojsc, i przez lata studiow, jestes odporny/a na wiedze, i naprawde nie zaangazujesz sie w tematyke kierunku na ktorym jestes, Ludzie mysla, ze znajda po studiach wspaniala prace za 6tys w wymiarze 8godz. tylko dlatego bo maja studia. Jezeli chcesz przyjsc do pracy zrobic swoje i wyjsc od fajrantu do fajrantu, to rzuc ksiazki i idz od razu do zakladu

Odpowiedz
~Ausous
-1 / 1

konkretnego fachu... 3/4 nie wie, że Polska leży na innym kontynencie. 1/4 nawet nie słyszała o Polsce.
Thumbs Up *^3.

Odpowiedz
~studentv
0 / 0

Powód pójścia na studia jest jeszcze inny po studiach kończył się wiek poborowy choć polowa tych mami synków powinna iść do wojska to by przynajmniej byli normalni faceci,bo by wiedzieli co to znaczy podkulić ogon. Mamy dzieci kwiaty, selfie belfie, wojsko uczyło ludzi życia. Teraz mamy masę ciot po studiach siedzących w supermarketach w pampersie. W wojsku by prawo jazdy kategorii C zrobił za darmo i nie było by problemu z drajwerami. Uczyć się i i zdobyć wiedzę na studiach coś osiągnąć trzeba chcieć i trzeba mieć do tego predyspozycje,znam wielu geniuszy samouków po zawodówkach innych szkołach nie koniecznie po studiach którzy osiągnęli wiedzę sami bo chcieli. Dlatego trend studiowania na uczelniach prywatnych , płatnych i to nie male pieniądze , zaowocował takim bezrobociem Tak WYKżTAŁCONEGO społeczeństwa Pozdrawiam wszystkich studentów wierzących w cud wyższego wykształcenia :)

Odpowiedz
~hyl
0 / 0

W norwegi sprzątaczka to bardzo ceniony zawód, i dobrze płatny. U nas sprzątaczka to pogarda kiedyś się mówiło "i co będziesz sprzątaczka" albo "będziesz rowy kopał jak się inne będziesz uczył" wiec wara poszła na studia, To mentalność ludzi może trochę skierowanie przez ówczesna władze państwową żeby mieli więcej "wykształconych" sprzątaczek przepraszam - konserwatorów powierzchni płaskich to kierunek po którym pracują damy po studiach albo kasjerka w supermarkecie to specjalista do spraw obsługi bezpośredniej. Mechanik? ludzie ja nie będę się w smarach paprał, i mamy magister inżynier , dokłada towar w markecie za minimalna krajowa albo ochroniarz z grupa inwalidzka, oczywiście bez broni no by psychotestów nie przeszedł bo mozg wypaczony przez gry , i będzie się podcinał bo w gierce zadanie dostał do wykonania . PARODIA

Odpowiedz
~dfvc
0 / 0

Dodam na koniec ze wymyślili gów...o warte zawody to musieli tez wymleć tez gów...o warta prace i dla tego jest jak jest mamy gów...o umiące społeczeństwo i gów...o zarabiające społeczeństwo. Idąc dalej tym tokiem nasuwa się powiedzenie " 'Czemus biedny? bos glupi, Czemus glupi? bos biedny'."

Odpowiedz
~Prawda_11
0 / 0

U nas na sam początek dostajesz pół roczny staż za 360 zł miesięcznie, a następnie szukaj sobie nowej pracy, bo na Twoje stanowisko przyjmą kolejnego stażystę.
Jak uda Ci się znaleźć "płatną" pracę, w dalszym ciągu przez dłuuuuuugi okres czasu dostajesz najniższą krajową, a zapier****sz jak wół.
UROKI PRACY W POLSCE

Odpowiedz
~bfhjncn
0 / 0

Moje zdanie jest takie: jak ludzie chcą studiować to bardzo dobrze, tylko kuleje sam system szkolnictwa wyższego wypuszczających nie wiadomo co. A jeśli chodzi o zawodówki, uczęszczające do owych szkół i są to przechowalnie marginesu w ramach kształcenia ustawicznego i skupisko śmiesznie taniej siły robotniczej. Problem jest nie w ludziach, a wychwalanej pod niebiosa polskiej edukacji. Swoją drogą skąd przekonanie że polskie szkoły są takie super, bo nie są.

Odpowiedz
K kaczorex
0 / 0

Nikt im do tych szkół tak naprawdę nie kazał iść, wlokąc za mordę

Odpowiedz
~twopack
0 / 0

Na zachodzie może i tak, ale tutaj polki po zawodówce na pewno nie dostaną 2 tys. euro na start, i jestem w 100% pewien że w Polsce nie dostaną nawet 1/3 z tego.

Odpowiedz