Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Tytułem wstępu: okres narzeczeństwa, jesteśmy na parę tygodni przed ślubem. W trakcie morderczych przygotowań w końcu mamy chwilę dla siebie. Siedzę razem z moim [D]ziubkiem, patrzymy sobie głęboko w oczy, zaczyna się robić romantycznie i: -[D]: Wiesz co jest najcudowniejsze w naszym ślubie? [Ja]: Co kochanie? (czekam na szczyt romantyzmu, komplement czy coś w tym stylu...) [D]: (z uśmiechem) To, że będę miał ustawowo gwarantowany seks! Opadły mi ręce i nogi. O nastroju nie wspomnę...

Jestem z kochaniem w sklepie. Kupuje nowy starter. Nie ma, wychodzimy. Patrzę z zażenowaniem na to, jak pcha te drzwi i pcha. [j]a- Skarb ciągnij! [s]karb - Ja jestem zaprogramowany na pchanie. Jego mina jak na mnie spojrzał - bezcenna.

Dziewczyna rozpoczęła temat o znaczeniach imion, zaczęła oczywiście od siebie. Ona: Sylwia po łacinie znaczy las. Ja: W Twoim przypadku to się akurat w pełni zgadza. Po czym się znacząco uśmiechnąłem. Jak się po dłuższej chwili zorientowała, że mówię o jej owłosieniu łonowym, to foch trwał do końca dnia.

Mój facet wieczorem miał sesję RPG, wypił parę piw, zostawił mi samochód i został na noc u kumpla. Rano dzwoni, żebym po niego przyjechała. Jako dobra kobieta dotarłam po mojego mężczyznę i przywiozłam do siebie. Jako że byłam trochę zaspana, położyłam się do łóżka, facet obok mnie, czule mnie tuląc. Robi się romantycznie, smyranie, przytulanie, mizianie i nagły pomysł mojego faceta: - Kochanie! Mam pomysł na dzisiejszy dzień! Zróbimy sobie Romantyczny Całodzienny Maraton Obciągania!

Leżymy sobie z moją dziewczyna na łóżku, przykryciu, wtuleni w siebie. Delektujemy się chwilą. A że [ja] mam od czasu do czasu wenę twórczą. Po kilku komplementach następują słowa: ja: Nawet nie wiesz jak jesteś dla mnie ważna je: Jesteś żaróweczką w ciemnym pokoju Widząc tu przejęty jej wzrok który oczekiwał czegoś jeszcze niewiele myśląc rzuciłem: ja: Ty mój karmniczku dla ptaków Nie muszę mówić że gdy tylko owe słowa wydostały się z moich ust poznałem po jej wzroku że zrozumiała je zupełnie na opak.

Mój chłopak spotykał się z wieloma dziewczynami, czasem te znajomości były na tyle zabawne, że nawet nie miałam pretensji, kiedy opowiadał mi o swoich byłych:P. Pewnego razu przytrafiła mu się taka historia. W barze zapoznał jakąś w miarę fajną dziewczynę, ale że podobno była nudna to nie za bardzo się nią interesował. No ale skoro już się zapoznali to nie wypadało mu nie odprowadzić jej do domu. Przez drogę ona się do niego mizdrzy, on niewzruszony. Wreszcie docierając pod jej blok ona rzuca zalotnie: - Wiesz, moi rodzice wyjechali, może masz na coś ochotę? A on po dłuższym namyśle...: - Yhm, na naleśniki!

Niedzielny, leniwy poranek. [S]karb siedzi przy kompie i przegląda internety, ja pod kołderką czytam książkę. Nagle doskakuje do mnie, opiera mi się na ręce i patrzy się cielęcymi ślepkami. [Ja] Czego dziecko chciało? [S] Bzy bzy? Chcąc go przytulić podniosłam rękę, na której się opierał. Nie wkalkulowałam w to tylko tego, że Skarbuś walnie głową w kant łóżka i powie z bólem wypisanym na twarzy: [S] To se, k*rw@ pobzykałem...

Mój Ukochany i ja jesteśmy razem 2,5 roku. Nie śpieszy nam się do małżeństwa, aczkolwiek miło byłoby kiedyś urządzić wesołą imprezę dla najbliższych przyjaciół. Jakiś tydzień temu spacerujemy sobie, trzymając się za ręce. Opowiadam o zaręczynach koleżanki, jaka to była zestresowana, kiedy (już z narzeczonym) ogłaszali co zaszło Jej rodzicom. Po wysłuchaniu historii Ukochany patrząc mi głęboko w oczy mówi: - Nie martw się Kochanie, ja nie będę Cię narażać na taki stres..

Po seksie oralnym całuję go. [Ja]: Śmierdzisz colą... [On]: A Ty penisem.

Będąc jeszcze z ex, poszliśmy z moimi znajomymi na imprezkę. Po imprezce idziemy na autobus, niby niedaleko, ale drobna kostka brukowa, a taka kostka+szpilki=ciężka sprawa. Buty tragicznie mnie obtarły, facet współczuje, ja idę coraz wolniej: on - No chodź, trochę szybciej. ja - Nie mogę. Nie dam rady, te buty mnie tak obtarły, strasznie bolą mnie nogi, weź mnie na barana, błagam cię. on - Nieeeee, no dasz radę. ja - No proszę cię kochanie. on - Nie dam rady, za ciężka jesteś. ja - Ale. Jak kurde za ciężka? on - No nie dam rady, najlepiej ściągnij buty i idź na boso. Styczeń, - 4, ważę 52kg.

Ponieważ lubię mojego chłopaka podręczyć chodzeniem po sklepach z ciuchami, widząc jego zbolałą minę mówię : - Popatrz tu jest Orsay tu Terranova a tam jest House i Diverse i wszędzie wejdziemy! A on w tym czasie: - A tam jest sklep z artykułami metalowymi! I śmieje się do mnie, lecz widząc moją minę, ratuje się: - Ale tam raczej nie będzie nic w twoim rozmiarze. Odechciało mi się zakupów.

Zbliżał się wielkimi krokami do mnie egzamin, więc cała zdenerwowana siedziałam u siebie w domku czekając na odwiedziny mojego [M]iśka. Kiedy się zjawił, siedliśmy na kanapie. Mija chwila, dwie a my gadamy sobie w najlepsze, położyliśmy sie i zastanawiamy się czy wybierzemy się oglądać TV na co [M] - No to jak będzie robota czy mogę sobie coś obejrzeć? Chwilowy bulwers... Ale stwierdzam ze jednak jakaś robota się kroi na co ponownie [M] zwalił mnie z nóg tekstem - O matko i znowu oranie. Tu już bulwers zagościł na dłużej. Tego samego wieczora kiedy już sobie leżymy spokojnie, położyłam Miśkowi głowę na ramieniu. Na co ten geniusz znowu strzelił: - A co ona taka lekka? Pewno pusta... I znowu bulwers...

Ze względu na jego niepowstrzymaną złośliwość, wymyślił mi, zgrabne podkreślające mój brak biustu, przezwisko kłoda. Jako, że po jakimś czasie zaczęła "kłodeczka" ewoluować to "troćków", i innych wymyślnych zdrobnień. W końcu już się zaczęłam irytować zła mówię do Niego: [ja] Grabisz sobie! [On] z miną, zaskoczoną i wielce uroczą: A widziałaś ty kiedyś żeby ktoś grabił drewno? Siedzimy u lekarza, czas oczekiwania jak zwykle nieziemsko długi, więc przytulam się go Niego i cichutko mówię do uszka: [ja] Powiedz mi coś miłego... [on] Baj baj maszkaro!

Czując się ostatnio nie za dobrze, pomarudziłam trochę swojemu facetowi. On żeby mnie rozweselić zaczął koło mnie skakać, łaskotać, przytulać, łapać, brać na ręce. Porzucał mną trochę, a że jest silny (ja za wiele nie ważę) powiedziałam: - Kiedy mną tak rzucasz czuję się jak szmaciana laleczka. A on słodkim głosikiem, znów czule mnie tuląc: - Oj kochanie, nigdy nie chciałem, żebyś czuła się jak szmata...

Rozmowa ze znajomym. [M]arcin - No pokaż mi w końcu swoje zdjęcie... [J]a - No mówię Ci, że nie, bo nie jestem fotogeniczna. [M] - Jak będę chciał zobaczyć fotogeniczne kobiety to sobie pornola włączę.

+
74 134
-

Zobacz także:


~tookss
+4 / 4

Ten z drugiej historii niech jeszcze mózg zaprogramuje na myślenie.

Odpowiedz
montaro11
+10 / 10

Zastanawiam się komu chciało się robić coś równie bezsensownego a w wielu historiach bardzo nieprzyjemnego. Moze zacznij jakieś telenowele tworzyć , dostaniesz za to kasę , bo większych debilizmów nie czytałem

Odpowiedz
~Sp4des
+8 / 18

@PurpurowaMarchewka Bo moich fotek nie ma w necie.

~Sp4des
+1 / 1

Wiesz co jest najgłupsze? Że w 1. historii dziewczyna i tak za niego wyszła, mimo, że sam przyznał, że jest dla niego tylko gumową laką. To znaczy tak by było, gdyby to nie był marny fejk. W niemal każdej z tej historii. A las to po łacinie "silva". "silvia" to co najwyżej gajówka po włosku.

Odpowiedz
~Sp4des
0 / 0

W reszcie historii facet powinien rzucić dziewczynę.

Odpowiedz
data17
+2 / 2

Z tych opowieści wynika, że większości facetów nie podobają się ich aktualne partnerki i są z nimi tylko po to, żeby móc pobzykać :D

Odpowiedz
V Voitcus
0 / 0

@data17 Rzeczywiście. A te kobiety to widzą, piszą "ale ten mój to debil", a i tak z nimi są. Niepojęte.

M master79
+2 / 2

Albo wymyślił to jakiś gimbus, albo poziom naszego społeczeństwa sięgnął właśnie dna...

Odpowiedz