Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
613 642
-

Zobacz także:


A konto usunięte
+10 / 22

tak, psy które urodziły się na ulicy tez sa agresywne, bo je człowiek tak wychował?

Odpowiedz
mrajska
-1 / 21

@adamski234 bo ich nie wychował, tylko porzucił i jeszcze kopa dał na odchodne

A konto usunięte
+11 / 21

@mrajska gdzie napisałem, ze je człowiek wyrzucił? Może one od początku żyły na ulicy?

A Asheera
+5 / 21

@adamski234 To gdzie ty żyjesz, skoro zdziczałe psy u ciebie po ulicach latają, atakują ludzi i nikt o tym nie wie...

A tak dla twojej informacji - pies, który urodził i wychował bez właściciela - nie będzie agresywny. Będzie się bał i za wszelką cenę unikał kontaktu. Agresję może ewentualnie pokazać w samoobronie - chociaż i tu nie będzie to atak, tylko odwinięcie się z zębami tylko po to by zwiać. Wielkość psa, czy pokrewienstwo z rasami nie ma tu najmniejszego znaczenia.

gruszki
+3 / 7

@asheera wpisz sobie w google sfora zdziczalych psow i zobacz ile przypadków ataku jest na dzieci, doroslych inne zwierzeta. Pies sam w sobie jest miesozernym udomowionym drapieznikiem. Bez ingerencji czlowieka tez stanie sie grozny szczegolnie w sforze ktora sobie znajdzie, a w ktorej wyodrebni sie jakis alfa. I nie trzeba mieszkac za Uralem zeby trafic na sfore choc ty z okien swojego apartamentu w centrum Warszawy mozesz nie wierzyc w takie zjawisko, ale wierz mi sa tacy ludzie ktorzy mieszkaja pod miastem albo nawet na wsi gdzie dzieci ida przez 1,5km lasu na przystanek pks, a skrzynki pocztowe sa nie przy kazdym domu tylko przy najwiekszym rozwidleniu szutrowych drog.

A Asheera
+5 / 9

@gruszki Nie przeczę, że zdarzają się psy zdziczałe - problem polega na tym, że nie są to spy, które się na wolności urodziły i same wychowały, a psy u których wychowanie zostało spaprane i zostały one potem porzucone.

Na wsi najczęściej wygląda tak, że "pies ma pilnować" - czyli wpakują szczeniaka na łancuch i niech dziczeje. Taki pies nie będzie bronił swojego właściciela. On będzie bronił siebie - przed właścicielem również.

Pies "stał się agresywny w stosunku do dziecka"? Pies nie wie, że to małe, wrzeszczące coś, to dziecko właściciela. Jeśli z dnia na dzień pies idzie w odstawkę, bo 9 miesięcy ciąży było za krótko na przygotowanie psa do przybycia nowego domownika, albo pies leci nagle do kojca, czy na łańcuch bo "bakterie" - to w takiej sytuacji dziecko nie jest dla psa członkiem rodziny, tylko konkurencją.

"Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś" - Pies jest zwierzęciem o konkretnych instynktach i konkretnych zachowaniach - i to w obowiązku człowieka (podobno gatunek inteligentniejszy) leży to by te zachowania poznać i dostosować się do nich. I nie chodzi tu o pozwalanie psu na wszystko, a o to, by psa nauczyć dostosowywania swoich zachowań do sytuacji. Pies "z natury" agresywny nie będzie atakowal wszystkiego co się rusza, gdy nauczy się go, że idący ulicą obcy nie jest zagrożeniem. Jeśli nauczyc się psa, że żarcia, czy kości bronić nie musi - też tego nie będzie robił.

~Sp4des
-3 / 5

@adamski234 A widziałeś dzikie psy w Polsce? Psy nie mieszkają w Polsce naturalnie na wolności, więc te "dzikie sfory"to psy albo wyrzucone, albo zgubione.

KapitanKorsarzPirat
+2 / 10

@olmajti Jak widać Niemcy są pod tym względem o wiele normalniejszym miejscem od tego sebistanu.

R Rattonowa
0 / 0

@olmajti W sumie, to takie procedury powinny obejmować potencjalnych posiadaczy jakiegokolwiek psa. Plus jeszcze testy z behawioru psa, historii rasy (jeśli pies jakąś posiada) i metod modyfikacji zachowania. W celu ochrony psów przed ludźmi, nie na odwrót.

KapitanKorsarzPirat
+2 / 16

Kiedyś obwiniano al kaidę, teraz obwiniają isis i imigrujących. Kiedy zacznie się obwiniać europejczyków, którzy prowokują do zamachów? Taka logika jak w demotywatorze. Nieraz widziałem jak matka idzie z małym dzieckiem i jakieś agresywne bydlę rzucało się na nie z pianą. A tępy właściciel jak zwykle powie, ze albo "piesek się bawi" albo, że druga strona prowokuje. To jest żałosne, ze ten kraj i niestety też inne, ale chyba mimo wszystko w mniejszym stopniu cierpią na zidiocenie jarania się krwiożerczymi gatunkami psów morderców. Tak jakby nie mogli kupić jamnika przygarnąć kundla czy nabyć np dużego, ale spokojnego psa rasy chow chow.

Odpowiedz
~porg
0 / 6

@KapitanKorsarzPirat Te niby groźne rasy są o wiele bardziej łagodne i przewidywalne od jamników. Po nagonce na "groźne rasy" w latach 90tych. hodowcy zaczeli rozmnażać tylko łagodne osobniki. Teraz trafić na agresywnego np. rottweilera, to jak trafić 6 w totka.

A Asheera
+2 / 6

@KapitanKorsarzPirat Jamniki są jednymi z bardziej agresywnych ras, kundel - może okazać się mieszanką wybuchową, bo tu nie da się w żaden sposób przewidzieć predyspozycji, a chow- chow , może i jest spokojny, duży jednak nie jest, ajuż na pewno nie należy do ras łatwych do wychowania i łagodnych.

Każdego psa da się wychować - sęk w tym, że u jednego do tego trzeba przyłożyć więcej pracy, u innego mniej. W praktyce wygląda to tak, że o wiele częściej spotka się agresywnego labradora, niż agresywnego rottweilera - "bo przecież labradory takie mądre, same się wychowują i uczą".

~terrterr
-1 / 1

@KapitanKorsarzPirat "A tępy właściciel jak zwykle powie, ze albo "piesek się bawi" albo, że druga strona prowokuje." Sam przyznałeś, że problem leży w tępym właścicielu. Mądry człowiek nawet psa rasy "agresywnej" wychowa tak, by nie rzucał się bez powodu na ludzi i zwierzęta i nie pozwoli. Idiota natomiast może spaczyć psychikę nawet najłagodniejszemu retrieverowi.

R Rattonowa
-1 / 1

@KapitanKorsarzPirat Ale problem z agresją u psów, to nie jest kwestia "prowokowania" przez przechodniów, tylko ignorancji i lenistwa właściciela. Jedno z drugi nie ma nic wspólnego, a i demotywator nic nie mówi o zwalaniu odpowiedzialności za pogryzienia na "matki z dziećmi" (swoją drogą - nie wszystkie takie święte, ale to już temat na osobną dyskusję)...
Po dwa - jakie to są rasy "psów-morderców"?

~gefry
-5 / 9

Nic podobnego. Pies jakim się urodzi takim pozostanie. Wychowanie ma marginalny wpływ na jego psychikę.

Odpowiedz
darek1423
+5 / 7

Równie dobrze możesz to samo powiedzieć o ludziach. Wychowanie ma olbrzymie znaczenie na psychikę. Zdarzają się przypadki zaburzeń ,w których wychowanie ma marginalne znaczenie ,ale to marginalne przypadki.

R Rattonowa
0 / 0

Mit. Pies przychodzi na świat z pewnym temperamentem. Może więc być z natury zrównoważony, albo z natury lękliwy bądź pobudliwy. Natomiast to, w którą stronę pójdzie ten temperament i jak ukształtuje zachowanie zwierzęcia, to sprawa właściciela.
Jeśli zostawimy psa samemu sobie, to będzie się on zachowywał według tych wzorców, z którymi przyszedł na świat. Ale taka grupa ludzi, która nazwała się "behawiorystami" (ruch w psychologii zapoczątkowany przez Pawłowa) opracowała teorię modyfikacji zachowań przez tzw. wzmocnienia. Dziś terapia poznawczo-behawioralna jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych terapii na świecie, a wiele z założeń behawioryzmu uznawanych jest za prawdziwe przez psychologów całego świata.
Metody wzmocnień negatywnych i pozytywnych zostały przetestowane na psach i na psy doskonale działają. Więc każdy właściciel ma do dyspozycji skuteczne narzędzie do modyfikacji zachowań psa - wystarczy tylko chcieć, zamiast powiedzieć "on tak ma" i umyć ręce. Bo tak przecież łatwiej i szybciej. I jednym zdaniem cała odpowiedzialność zostaje zdjęta z człowieka i zwalona na czynniki zewnętrzne. Bardzo wygodnie. W końcu ani czynniki nie zaprotestują, ani nikt się nie powinien czepiać, że nic się z tymi czynnikami nie zrobiło - w końcu zmiana genotypu psa leży poza zdolnościami człowieka.

~zarc
+2 / 2

Oczywiście tyczy się to też ludzi. można zakodować w młodym człowieku pewne wzory zachowań, tak, jak psa można nauczyć sztuczek, ale charakter, temperament, skłonność do agresji, to sprawa genów.

Odpowiedz
R Rattonowa
0 / 0

Nie. Charakter jest nabyty, to temperament jest wrodzony.
Ponadto - nie ma genu agresji ani u ludzi, ani u psów. Jest temperamentalna skłonność do nadmiernej pobudliwości bądź lękliwości, co może, ale nie musi, prowadzić do agresji. Przykładowo - wielu seryjnych morderców miało dzieci, ale naprawdę marginalny odsetek sam mordował.

gruszki
+4 / 4

Są rasy psów, które są szczególnie niebezpieczne i mają skłonność do agresywnych zachowań. Najgorsze jest to, że niektórzy rekompensują sobie małego penisa posiadaniem groznego psa. Niesamowitym widokiem jest jak taki pies wyprowadza na spacer swojego 50 kilogramowego pana Sebixa gdy ten w tym czsiea udaje, że to właśnie w te, a nie inne kałuże chciał wejść po kostki.

Odpowiedz
E eyeyeyes
+4 / 4

@gruszki na przykladzie cesara milana mozna wazyc 50kg i panowac nad wielkim psem, szkoda tylko ze za duze psy biora sie z reguly nieodpowiedzialni ludzie i daja im sprzeczne sygnaly co jest ok a co jest nie ok i pies glupieje i agresywnieje

R Rattonowa
0 / 0

@gruszki A które to są rasy? Tak z ciekawości, bo naprawdę nie mogę sobie skojarzyć żadnej rasy, której selekcja idzie w kierunku agresji.
Przyznaję - rasy TTB były selekcjonowane do walk psów, więc i do agresji skierowanej na inne zwierzęta (nie ludzi), ale od lat całych, walki psów są zakazane i na dzień dzisiejszy żadna hodowla zrzeszona w FCI nie rozmnaża psów lękliwych czy nadmiernie pobudliwych. Mało tego - ze wszystkich terrierów, TTB są jednymi z najwdzięczniejszych obiektów szkolenia.
Będę powtarzać do znudzenia - nie ma ras szczególnie niebezpiecznych. Nikt takiej rasy obecnie nie hoduje.

gruszki
0 / 0

@rattonowa o rasach psów niebezpiecznych masz napisane w ustawie, do tego masz psy bez rodowodu. Resztę domyśl się czytając to co sam napisałeś.

R Rattonowa
0 / 0

@gruszki W takim razie mam dla Ciebie świetną wiadomość. W Polsce z psów bojowych występują praktycznie wyłącznie rasy "nie-agresywne". 90% TTB, które widujesz na ulicach to albo bulteriery (których nie ma w ustawie) albo ASTy (których też nie ma w ustawie). Może, w większym mieście natknąłeś się parę razy na STAFFa, ale to wszystko. Na dzień dzisiejszy hodowli pitów w Polsce praktycznie nie ma, głównie dlatego, że rasa ta nie została uznana przez FCI.
Skoro mam wyciągać wnioski z tego, co napisałam, to... należałoby z listy wywalić wszystkie psy stróżujące (bo nigdy nie były selekcjonowane pod kątem agresji), co daje ponad połowę listy, za to wpisać na nią większość psów myśliwskich - np. charty, które historię mają bodaj najdłuższą ze wszystkich ras psów, a selekcjonowane były właściwie wyłącznie pod kątem "agresji" skierowanej na inne zwierzęta - w końcu miały zająca dogonić i zabić. Jednocześnie należałoby na niej umieścić również mastiffy neapolitańskie, które w pierwszej fazie hodowli, były wykorzystywane do pilnowania rzymskich niewolników (agresja skierowana na ludzi) oraz ONy, labradory i golden retrivery, które w statystykach pogryzień zajmują bardzo wysokie miejsca. Jak więc pokazała nam ta krótka analiza, lista ras psów szczególnie niebezpiecznych jest bublem, opartym na fobiach laików. Tym bardziej, że w Polsce nie prowadzi się żadnej rzetelnej statystyki pogryzień, więc nie ma absolutnie żadnych podstaw merytorycznych, żeby te, a nie inne rasy uznać za szczególnie skłonne go agresji i niebezpieczne. Twórcy ustawy wybrali po prostu te rasy, które wydawały im się groźne, albo miały swoją "mroczną legendę".
Co do psów bez rodowodu - dobrze rozumiem, że na listę potencjalnych morderców chcesz wpisać wszystkie kundle? Czy może tylko te, które przypominają rasę potencjalnie niebezpieczną? A kto ma określać, czy ten konkretny pies ma wystarczająco cech, by uznać go za "mordercę", czy nie?

gruszki
0 / 0

@rattonowa pytasz o przykład ras niebezpiecznych więc odsyłam do ustawy skoro potrzebujesz sforamalizowanej listy. Sam traktuję ja jako bubel, ale o jamnikach mordercach slychac rzadko. Chodzi o zdrowy rozsądek. Dla mnie pies ktory wyglada jak rottweiler a nie ma rodowodu jest rotweilerem i nawet wytresowany jest bardziej niebezpieczny od nawet wyjątkowo złośliwego jamnika. Jeśli pies ma uścisk szczęki jak hydrauliczna prasa to jest dla mnie niebezpieczny, koniec i kropka. Zostawiłbyś na stole przy dziecku pistolet w którym na pewno nie ma naboi bo sprawdziłeś? Kocham psy, ale nie jestem bezkrytycznym oszołomem, bo spotkałem różne zachowania. Sam mam obecnie wyjątkowo terytorialnego średniego mieszańca który ma ADHD i jest przeuroczy w stosunku do domowników ale z 4 letnim dzieckiem go nie zostawię. Mam też shih tzu którego przygarnąłem i jak się okazało miał kiedyś połamane żebra, czuć że są złe zrośnięte, po latach u mnie ma wciąż odpały i trudno mu się dziwić, bo cierpiał katusze. Jest wdzięczny, ale nie można się przy nim niespodziewanie poruszać bo prubuje wtedy gryzc na oslep. Przechodzac do meritum, przyjazny wytresowany (nie tylko siad i podaj łapę) wesoły skory do zabaw przytulaśny mieszaniec jest potencjalnie niebezpieczny, shih tzu jest agresywny ale nie jest niebezpieczny. Każdy pies ma swój charakter ale z drygiej strony pewne predyspozycje psychofizyczne. Pies to nie wafelek przy kasie, nabycie psa to zmiana własnego dotychczasowego życia i musi poprzedzona stosowną analizą warunków dla określonego typu/rasy psa włącznie z oceną własnej predyspozycji do jego posiadania.

R Rattonowa
0 / 0

@gruszki Pytając o "rasy niebezpieczne", nie pytałam o sformalizowaną listę (i cieszę się, że dostrzegasz to, jaką pomyłka jest obecny wykaz), tylko po prostu o to, jakie psy uznajesz za niebezpieczne. I najchętniej dowiedziałabym się jeszcze dlaczego, bo niestety, ale "słyszy się" nie jest najlepszym argumentem. Powód jest bardzo prosty - nikt nie wyemituje w mediach wiadomości o dziecku dziabniętym przez jamnika. O dziecku dziabniętym przez ASTa krzyczy się już głośno.
Co do tego rottweilera - tutaj, widzisz, napotykamy problem. Bo to czy pies "wygląda jak", jest kwestią baaardzo subiektywną. Kiedyś, w niektórych schroniskach w Polsce była taka polityka, że psy w typie ASTa od razu szły do eutanazji - wolontariusze wpisywali więc potencjalne mieszańce amstaffów, jako zwykły"mix". Nikt konsekwencji wobec nich nie wyciągał, bo nikt nie mógł udowodnić, że wolontariuszowi ten pies wyglądał na mieszańca ASTa, a nie np. boksera. Rozumiesz do czego zmierzam?
Kontynuując wątek psów niebezpiecznych - myślę, że rozumiem o co Ci chodzi. Shit-zu nie może wyrządzić takich obrażeń jak większy mieszaniec. Ale to by oznaczało, że jako psa potencjalnie niebezpiecznego trzeba traktować każdego osobnika, który przekroczył 15 (może 20) kg. Zaczynamy tu już dochodzić do pewnej paranoi.
Dalej - mityczne "skłonności rasy". Żadnemu badaczowi nie udało się wyodrębnić "genu agresji" (czy też genów), więc spokojnie możemy przyjąć, że gen taki albo nie istnieje, albo nie ma większego znaczenia. Oznacza to, że psy dziedziczą, co najwyżej pewną strategię reagowania na bodźce ("bardziej walcz" albo "bardziej uciekaj"). Nie ma też danych, które potwierdzałyby, że psy powszechnie uznawane za agresywne, częściej rodzą się lękliwe bądź niezrównoważone. Innymi słowy - nabywając psa z nieznanego źródła mamy taką samą szansę trafić na lękliwego kundla, co lękliwego psa w typie ASTa. Nabywając psa z hodowli FCI nie mamy praktycznie żadnej szansy na trafienie na taki egzemplarz. Taki pies nie będzie agresywny tak długo, jak go tej agresji nie nauczymy (swoją drogą: nawet psy do walk trzeba wcześniej nauczyć agresji, mimo że najczęściej pochodzą od agresywnych przodków). Powód jest prosty - ostatni jego przodkowie, którzy selekcjonowani byli pod kątem agresji (czyli podejmowania strategi "walcz z każdym bodźcem"), urodzili się kilkadziesiąt lat temu. To daje kosmiczną ilość psich pokoleń, w czasie których sukcesywnie eliminowano jednostki niezrównoważone.
Większość z tego gadania o "niebezpiecznych rasach", to legendy na poziomie "jak pies ma czarne podniebienie, to będzie agresywny" albo "rude psy są fałszywe" - zwykłe legendy, mity i zabobony wyrosłe na niewiedzy i niezrozumieniu. Na takiej zasadzie oberwało się TTB (bo jak psy bojowe, to na pewno mordercy. Szkoda, że nikt nie zauważył, że od kilkudziesięciu lat psy są selekcjonowane pod kątem zwierząt towarzyszących), rottweilerom (bo pies rzeźnika. Nieważne, że tym rzeźnikom tylko ciągnął wózki z mięsem. Słowo "rzeźnik" w połączeniu z podpalaną maścią wystarczyło, żeby napisać legendę), większości molosów (duży pies, duża morda. W dodatku część z ras, do dzisiaj wykorzystywana jest w walkach psów, tam gdzie to jeszcze legalne. I jakoś ludziom umyka fakt, że linie tamtych psów, z liniami polskimi nie mają właściwie żadnego punktu stycznego) i... mogłabym wymieniać tak jeszcze długo, ale nie o to tu chodzi. Rzecz w tym, że na dzień dzisiejszy w Polsce nie ma przemysłu związanego z hodowlą psów agresywnych, a najbliższym nam krajem, gdzie walki zwierząt są legalne jest Meksyk. Nikt w Polsce nie prowadzi celowo takich linii. Te agresywne psy, które spotykamy na ulicach, to najczęściej nie jest efekt "loterii genetycznej", a ofiary ich własnej legendy. Ale to już osobny temat.
Swoją drogą: ja żadnego psa nie zostawiłabym samego z czteroletnim dzieckiem, dla komfortu i bezpieczeństwa obu stron. Małe dziecko nie potrafi jeszcze wyraźnie czytać nawet ludzkich reakcji, a co dopiero mówić o reakcjach psich - a pies, kt

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 May 2017 2017 22:27

D DarkPsychopath
+1 / 1

Sam mam dwa rotweilery i nigdy nikomu z rodziny nic nie robiły.Jak są przy mnie pojedyńczo (bo dwóch na raz jedna osoba nie utrzyma) to dopóki im nie powiem to są spokojne, no chyba, że ktoś je prowokuje wtedy to nie ma szans na uratowanie się. Raz jeden idiota się włamał na nasze podwórko,to z jego ręki zostały strzępy skóry i kość.Sam nigdy nie podszedłbym do agresywnej rasy psa, bo jeśli nie są wytresowane to zabiją w kilka sekund. Nie raz musiałem podczas jeżdżenia rowerem czy spaceru po lesie uciekać przez jakimiś parszywymi kundlami. Dopóki pies jest na swoim ogrodzonym terenie to nikomu nie szkodzi

Odpowiedz
R Rattonowa
0 / 0

@DarkPsychopath A jaka to jest agresywna rasa psa? Bulterier jest agresywny, czy nie? A mastiff tybetański? Bo tych psów nie ma w wykazie ras agresywnych, a to są rasy bardzo zbliżone do tych, które już są wpisane - odpowiednio: pit bull i kaukaz.
A co z ASTami? Bo ich w wykazie nie ma, a to rasa bliźniacza do pitów. Właściwie, to praktycznie jedna rasa pod dwoma nazwami i w Stanach, na przykład, mnóstwo psów jest wpisanych do dwóch lub więcej związków i na wystawach występują naprzemiennie jako ASTy i pity.
Więc może napisać nową listę? Ale na jakiej zasadzie? Opierając się o statystyki pogryzień? W takim razie na pierwsze miejsce listy należy wpisać ONa, a zaraz po nim labradora i golden retrivera.

Nie ma "ras agresywnych". Selekcja żadnego psa na świecie nie poszła nigdy w kierunku agresji wobec ludzi.

~ggrgtr
0 / 0

A jak pies zrobi coś "bohaterskiego", to dla niego cała zasługa, a też go CZŁOWIEK wytresował.

Odpowiedz
~voll02
+1 / 1

w tym roku ludzie juz zaczne obawiac na yorke :D

Odpowiedz
batmaster
+2 / 2

Tu w Irlandii. Ludzie prowadzaja na spacer pitbule, amstafy i inne niebezpieczne rasy psow bez smyczy i kaganca. Tutejsza policja nawet sobie z tego nic nie robi. Bo i po co kiedy to jedne z lagodniejszych psow na ulicach :)

Odpowiedz
M Marta56
0 / 0

Jak dla mnie amstaffy = pitbulle to najukochańsze psinki na świecie. Czteronożne inteligenty z charakterkiem, cudne zwierzaczki. Najniebezpieczniejszą rasą a na tej ziemi jest ras biała = człowiek. Jest taka podstawowa zasada dajesz agresję otrzymujesz agresję, wszystko wraca co dajesz. Ciekawostką jest to, że można na nowo pieska nauczyć pewnych dobrych zachowań natomiast człowiek dopóki sam nie będzie się chciał zmienić to nikt go nie zmieni.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 May 2017 2017 16:31

Odpowiedz
~aga6557
0 / 0

@Marta56 mówisz jak potłuczona oczywiscie ze dla własciciela sa przymilne ale obcych to zagryza nie wiadomo co im odbije ;/

R Rattonowa
0 / 0

Z wiedzą kynologiczną Polaków jest tragicznie. A, co najgorsze, spora większość Polaków trzyma psy w domach.
Musimy wyjść od jednej, najważniejszej rzeczy. Pies nie jest drapieżnikiem, tylko padlinożercą (jak każdy padlinożerca potrafi zapolować, kiedy musi, ale nie jest to zachowanie dla niego naturalne) i nie jest mięsożerny, tylko wszystkożerny (mimo, że podstawę diety powinno stanowić mięso, pies potrzebuje też dodatków z owoców i warzyw). Ponadto psy zostały udomowiane ok. 40 tysięcy lat temu. Od tego czasu dobór hodowlany zrobił absolutnie wszystko, żeby z psa wyeliminować wilcze zachowania. Na dzień dzisiejszy pies z wilkiem mają tyle wspólnego, co krowa mleczna z bizonem.
Kolejna nowina. Teoria dominacji jest bublem. Pies wcale nie szuka okazji do "przejęcia władzy" w domu, a agresja wobec człowieka jest dla niego zachowaniem nienaturalnym. Oznacza to, że żeby trzymać w domu psa prawdziwie agresywnego należy nabyć zwierzę po agresywnych przodkach (nie ma genu agresji. Ale genetycznie przekazywana jest już skłonność do pewnej formy zachowań w kontakcie ze stresorem) i dodatkowo go tej agresji nauczyć (najłatwiej to zrobić, poprzez stałe frustrowanie psa. A w tym Polacy są mistrzami. Ale to inny temat). Większość pogryzień jest skutkiem słabej socjalizacji (najczęściej połączonej z wrodzoną lękliwością. Taki pies gryzie wszystko, bo przebywa w stanie permanentnego zagrożenia życia) i/lub "wychowania", które nie nauczyło psa jak radzić sobie z własnymi emocjami i/lub takiego postępowania z psem, które przekonało go, że tylko ugryzieniem jest w stanie dać sygnał "nie podoba mi się to".
Prawda jest taka, że ludzka wiedza o psach zamyka się w "jak merda ogonem, to się cieszy, a jak szczeka to jest zły". Tymczasem psy prezentują cały wachlarz sygnałów, którymi starają się z nami porozumieć. Ale typowy Janusz i tak powie, że pies ziewnął, bo jest zmęczony i się oblizał, bo głodny. A fakt, że zwierzak właśnie wciska się w oparcie kanapy z położonymi uszami i błyskającymi białkami, bo mały Brajanusz próbuje z niego zrobić kucyka, oczywiście już Januszowi umknie. A potem płacz. Bo przecież Burek zawsze tak grzecznie siedział, zawsze był taki cierpliwy. A tu nagle ugryzł. No odwaliło mu, panie, normalnie odwaliło! Te psy, to poj... są..

Dzisiaj, pies domowy jest najbardziej zróżnicowanym gatunkiem na świecie. Wymyśl sobie, Drogi Odbiorco tej wypowiedzi, jakąś pracę, a gwarantuję Ci, że do większości z Twoich pomysłów, znajdziesz jakąś rasę psa do pomocy. Zastanówmy się. Gdyby psy były zupełnie nieprzewidywalne, gdyby nie można było zmodyfikować i ukierunkować ich zachowania, to jaki by był cel trzymania psów? Przez te 40 tys. lat człowiek zrobił wszystko, żeby z psa uczynić wielofunkcyjne narzędzie - i udało mu się to jak z żadnym innym zwierzęciem. Gdyby nie niesamowita elastyczność psa, którą zwierzę zachowuje przez całe życie, człowiek nie miałby z psa właściwie żadnego pożytku. Po co hodować charta, który równie dobrze może rzucić się za zającem, co za koniem Twojego kolegi? Po co trzymać kaukaza, który równie dobrze, może zagryźć gospodarza, co włamywacza? Cała historia udomowienia i hodowania psa, opiera się na tym, że zachowanie psa, ze wszystkich innych zwierząt domowych, najłatwiej daje się zmodyfikować i kontrolować.
Ergo - psom "nie odbija", psy nie ugryzą, bo "zapach im się nie spodobał". Psy gryzą, bo nikt ich nie nauczył, że można inaczej. Bo zostawiono je same sobie (na zasadzie "niech się wychowa"), bo nie przywiązywano wagi do tego jak reagują, bo nikt nie zadał sobie trudu, żeby z psem pracować ("bo on tak ma" i "taka rasa"). Bo właściciel idiota myśli, że jak kupił psa stróżującego, to to jest normalne, ze trzeba go karmić łopatą, bo "jak pilnuje, to musi gryźć". A jak kupił psa TTB, to pozwala mu nakręcać się na wszystko dookoła, bo "taki pies, to ostry jest". Bo tak jest łatwiej, bo nie trzeba o psie wtedy poczytać, pouczyć się, popracować, może wydać trochę kasy na szkolenie. W końcu można pozwolić, żeby p

Odpowiedz
~Aga667
0 / 0

Tak człowiek powinien nakładać kaganiec trzymać w kojcu a nie puszczac tych zabójców po ulicy co jest przestępstwem tak trzeba być odpowiedzialnym .Mieszkam na wsi i wk*rwia mnie zachowanie włacscieli ktorza nie potrafią upilnowac psa i stwarza zagrożenie ;/

Odpowiedz
y0u
0 / 0

Pytanie na końcu trochę bez sensu, bo osobą obwiniającą jest właśnie człowiek. Co za tym idzie, jest sobie takie przysłowie (pytanie) niestety nie pamiętam jak dokładnie to szło ale chyba tak "a jaki ptak sra do własnego gniazda", czyli uwaga, bo ktoś poza zielonymi powie że ludzie to ci źli (chociaż jest to jedyny podpunkt i przypadek, przy którym mógłbym się z nimi zgodzić).

Odpowiedz