Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
167 178
-

Zobacz także:


B Blady98
-4 / 4

66% planu spełnione , samochód jest , spora suma na koncie jest. Brak tylko mieszkania :(

Odpowiedz
Buka1976
-1 / 1

@Blady98 Bredzisz - jakby na koncie była "spora suma" to mieszkanie (? raczej dom ?) nie byłoby problemem.

B Blady98
0 / 0

@Buka1978 Aktualizacja , już brak tej sumy jest mieszkanie xD Dziś był notariusz

Buka1976
-1 / 3

A wystarczyło zrobić c+e. Zakładając jazdę od 21 roku życia, i że jest się kawalerem. Wydając na własne utrzymanie 2 tyśki odkładamy 4 tyśki na miesiąc i co? 480 tysięcy na koncie. Da się, da się! Trzeba tylko ruszyć tyłek z kanapy i nie przechlać za dużo.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 May 2017 2017 9:37

Odpowiedz
Buka1976
0 / 4

@olmajti Nie będzie trudne. Kierowca "po kraju", kierowca autobusu, taksówkarz, kierowca karetki, kierowca tramwaju (motorniczy), kierowca dostawca (np pieczywa). Litości aż taki brak kreatywności? Poza tym kierowca znajdzie zatrudnienie w każdym kraju. Sądzę nawet, że szybciej się można przekwalifikować niż np. farmaceuta lub radiolog.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 May 2017 2017 10:00

M maryjuszpitagoras
+6 / 6

@Buka1976 no nie wiem czy po 9 latach pracy zdecydujesz się na obniżenie pensji z 6k na 2,5k. To takie założenie jak 99% ludzi pracujących za granicą, że tylko "troche" sobie dorobię i wracam do PL do rodziny i znajomych ale ciągle jest: jeszcze rok, za rok...

Buka1976
+1 / 3

@maryjuszpitagoras Kolega poddał w wątpliwość możliwość podjęcia innej pracy. Ja nie rozważam opcji pazerności :D W tym przypadku poddałem pod osąd tylko opcje w miarę osiągalnego "dorobienia się" przez osoby nie będące lub nie mających takiej możliwości aby zostać inżynierami, lekarzami prezesami. Trochę znam temat kierowców C+E i dużo przechodzi na tzw pracę na miejscu. Weź pod uwagę czynniki: Zdrowie (a raczej brak zdrowia), założenie rodziny, jakieś traumatyczne wydarzenie np. wypadek. Poza tym rachunek ekonomiczny na przykładzie kolegi: 1) 6k na "tirze". 2) Kierowca autobusu 2800 - 3500, żona 1,5 do 2 tyś. razem 4200 do 5500. Ustabilizowanie się i chodzenie na 8 godzin i do domu też ma swoje plusy takie jak przebywanie z dziećmi.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 May 2017 2017 10:29

Buka1976
0 / 2

@omajti Zacytu mnie bo nie widzę żebym napisał 6k po kraju. Znam natomiast firmy gdzie 5 k po kraju jest osiągalne choćby Raben w Sosnowcu (podwykonawca z Radlina). Choć praca ta jest wyjątkowo upierdliwa. Poza tym piszesz o PRZEKWALIFIKOWANIU a nie o zarobkach w tym samym przedziale. Więc dałem przykład na przekwalifikowanie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 May 2017 2017 11:37

PanLaborant
+4 / 4

@Buka1976, z autopsji wiem że jest tak jak napisałeś. Pracuję w dużym zakładzie budowlanym, który dysponuje węzłem betoniarskim i produkuje mieszanki betonowe na potrzeby własne, oraz na sprzedaż (tzw. beton towarowy). Wiem dokładnie że ponad 80% kierowców betonowozów, zwanych popularnie "gruszkami", to właśnie byli kierowcy tirów, w tym wielu jeździło głównie za granicą i głównie z gabarytem. Jeździli tirami 12-15 lat (rekordzista - 45) i po dorobieniu się zacnych pieniążków, wrócili do miejsca zamieszkania i pracują na miejscu. Chwalą to sobie chłopaki, bo tak, czy siak byt mają zapewniony, chaty pobudowane, zapas gotówki na kontach, czy lokatach na ciężkie chwile też mają. Tak więc @olmajti muszę przyznać rację @Buka1976 w kwestiach ekonomicznych poruszanych w tym wątku. Tobie natomiast powiem o minusach, na które chłopaki się skarżą. Przede wszystkim - i jest to większościowa opinia naszych kierowców - bardzo łatwo o rozpad związku. Opowiadali o powrotach z trasy i wchodzeniu w "jeszcze ciepłe laczki", jeśli wiesz co chcieli przez to powiedzieć. Takie życie - nie każda kobieta nadaje się na "żonę marynarza", czują się samotne, brak im po prostu "chłopa", bo natura ma swoje prawa, a poza tym (i tu się obydwie płcie zgadzają) nie po to jest się w związku, czy w małżeństwie, żeby widzieć się przez 3-4 dni w miesiącu, a czasem i rzadziej. Nie usprawiedliwiam tu w żaden sposób zdrady, ale przytaczam istotne fragmenty wniosków do których nasi kierowcy dochodzili prowadząc tzw "nocne rodaków rozmowy". Czemu nocne? Bo w budowlance betonowania większych obiektów trwają nieraz od świtu, do świtu, a latem gros betonowań odbywa się w nocy z uwagi na niższą temperaturę otoczenia, co jest ważne gdyż mieszanka betonowa w wysokiej temperaturze szybko traci konsystencję i pogarsza swe bazowe parametry. Poza tym w wysokiej temperaturze wykonywany element wiąże nierównomiernie , przez co pojawiają w nim naprężenia, a ponieważ beton nie jest elastycznym materiałem, to w efekcie tych naprężeń występują tzw rysy skurczowe, czy termiczne, przez co estetykę powierzchni trafia szlag. Dodatkowo tak wykonany element przepuszcza wodę, a dokładnie zyskuje zwiększoną nasiąkliwość. Teraz tylko czekać aż przyjdzie mróz i nasiąknięty wodą beton pęka już na poważnie. Sorka za rozpisywanie się nie w temacie, ale właśnie taką mam robotę - szkolić byłych kierowców tirów, dostawczaków, taksówkarzy, itp, czym się różni transport betonu od innych materiałów i jak sobie mają radzić w różnych sytuacjach z tym związanych. Bo wbrew pozorom, beton bywa bardziej złośliwy, niż niejedna teściowa... :) To tyle w temacie. Pozdrawiam Was obu. :D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 May 2017 2017 13:11

PanLaborant
+4 / 4

@maryjuszpitagoras, co do pogorszenia warunków płacowych. Nie wiem jak to wygląda w innych branżach, ale nasi kierowcy mają stawki godzinowe, przy których za standardowe 10 h dziennie wychodzą około 4,5 - 5 koła miesięcznie (do stawki godzinowej dochodzą dodatki za dbanie o pojazd, na przykład zabezpieczenie "gruszki" przed "zastygniętym" betonem, zarówno na zewnątrz - estetyka i dbanie o image Firmy, jak i wewnątrz - nie do[puszczenie do zmniejszenia pojemności całkowitej betonowozu - za to mają naprawdę duże dodatki - od 300 do 550 złotych miesięcznie, choć tu trzeba się nieźle natrudzić - mało który kierowca nie jeżdżący nigdy "gruszką" wie ile wysiłku i ciężkiej, naprawdę ciężkiej pracy to wymaga. Dlatego suma wypłaty wzrasta subiektywnie), a przecież 10 godzin pracy to absolutne minimum w takiej branży. Głównym czynnikiem podnoszącym ich pensje, do wręcz "nieprzyzwoitego" poziomu są zwykle nadgodziny, a tych mają naprawdę od groma i ciut, ciut, bo budowlanka taka właśnie jest. Termin goni termin, więc logistycy i kierowcy nie narzekają u nas na nudę. :) Dlatego, w dobrym okresie są w stanie zarobić więcej niż mieli na tirach. No i są codziennie w domu, choćby tylko po to by się umyć, zjeść coś "domowego" i wyspać się. A to, wiesz mi, bardzo dużo dla większości z nich znaczy, zwłaszcza dla tych co mają rodziny. Ale kawalerowie z tego co wiem też to chwalą, bo (jak twierdzą) mają więcej czasu by kogoś poznać i założyć rodzinę. Na tirach to mało realne, bo poznać tam można głównie tirówki, panów i panie z Inspekcji Transportu Drogowego, lub w najgorszym przypadku panów Policjantów, co raczej nigdy (poza rutynową kontrolą) dla kierowców dobrze się nie kończy. Reasumując, nie zawsze przekwalifikowanie się z tira na inny pojazd oznacza obniżenie standardu życia, może jest tak krótko po zmianie, ale w dłuższej perspektywie normuje się to. Oczywiście szału nie ma, ale nasz rekordzista (45 lat za kółkiem tira) ma miesiąc w miesiąc (w/g jego słów) około 300 - 500 zł więcej niż miał na tirze, a dodatkowa premia to w/g niego domowe jedzenie każdego dnia, i własne łóżko prawie każdej nocy.
Pozdrawiam.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 May 2017 2017 7:42

Buka1976
0 / 2

@olmajti Jak to nie powiedziałem, że na międzynarodowych? Na TIRze napisałem. TIR to nie ciężarówka tylko skrót od Transport International Routier a sam znaczek informuje o tym, że pojazd jedzie pod określonymi w umowach międzynarodowych procedurach celnych. Od tych nieszczęsnych tabliczek zwykło się mówić "tiry" a nie ciężarówka z naczepom. Jeśli kamaz zapnie przyczepę to też tir? Otóż jeśli pojedzie z Rosji do Polski to tak. Zwykle nie wyjaśniam ale Ty jesteś uprzejmy i normalnie sobie dyskutujesz z nami. :D Teraz ci powiem Ja też właśnie zlazłem z transportu i teraz siedzę na magazyn/logistyka. Powiem ci, że @PanLaborant ma rację godzinowo na gruszkach praktycznie wyjdzie się to samo ale tyle jesteś w pracy, że tylko weekendy dla siebie. Z tym, że do gruchy możesz od razu i tylko z C. Osobiście uważam też, że warto chociaż Europę zwiedzić. Potem jadąc na wakacje wiesz gdzie jechać. U mnie doszlo do tego, że w Wenecji lepiej się poruszałem niż po Wrocławiu czy Katowicach:)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 May 2017 2017 8:11

Buka1976
0 / 2

I jeszcze tylko przedstawię punkty postrzegania kierowcy C+E. Są dwa jedni trzymają się rozliczenia typu XX za kurs, razy YY kursów wychodzi 6k jest ok.
Inni widzą to tak jazda 2 tyg ze skróconą pauzą potem pełny weekend i oddaniem czasu i to samo czyli w miesiącu 31 to jakieś 25 dni w aucie. Czyli 24 godziny w robocie x 25 dni = 600 godzin x 10 za godz. = 6000 zł. Ale to tylko przykład znam firmy, które zaczynają rozmowę od 7 tyśków ( z doświadczeniem).

M maryjuszpitagoras
+1 / 1

@PanLaborant hehe, widze chyba fanatyk batoniarni bo jeszcze nikt nigdy nie wytlumaczył mi tak szczegółowo pracy z betonem - szacun : Ok, a powiedz mi co tacy kierowcy gruszek robią w zimę?

PanLaborant
+4 / 4

@maryjuszpitagoras, dzięki za uznanie :D "... a powiedz mi co tacy kierowcy gruszek robią w zimę?". Już odpowiadam - dokładnie to samo co w lato - wożą beton. Tyle że grzany (tj. na gorącej wodzie i podgrzewanym kruszywie - bez względu na warunki zewnętrzne mieszanka betonowa musi mieć minimalną temperaturę powyżej 10 stopni Celsjusza) i z domieszką przyspieszającą wiązanie. Zasada jest prosta, jeśli beton osiągnie wytrzymałość powyżej 5,0 MPa, to już się mrozu nie boi, Resztę załatwia własnym ciepłem, pochodzącym z reakcji hydratacji cementu. Wbrew pozorom, w okresie zimowym jest równie wiele pracy, co w lato. Do tego właśnie doprowadził rozwój nanotechnologii w budownictwie - osobiście nadzorowałem betonowania w temperaturze - 20 stopni, pod gołym niebem. Tak więc, kierowca "gruszki" ma co robić okrągły rok, z tym że faktycznie zimą (zwłaszcza ostrą i mroźną) mają zdecydowanie mniej roboty - a co za tym idzie - niższe zarobki. Głównie z powodu ludzkiej ostrożności, bo naród nasz nie lubi tracić kasy na drogą robotę, gdy można poczekać aż będzie cieplej i dopiero wtedy zamawiać betony. Ale nie narzekają, wiedzą że wszystko jest do nadrobienia. :) Mam nadzieję że odpowiedziałem wyczerpująco na Twoje pytanie.
Pozdrawiam.