Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Odebrała telefon tuż po zjedzeniu skrzydełek z grilla, nie wycierając nawet rąk.

Kiedy po nią jechałem, pojawiło się pęknięcie na szybie mojego samochodu. Wprawiło mnie to w zły humor i jakoś nie potrafiliśmy się dogadać.

Nie ja, ale moja przyrodnia siostra nie chciała pójść na drugą randkę z jednym kolesiem, bo nie spodobały jej się kraciaste spodnie, jakie nosił.

Zapytał, czy chcę coś do picia z budki z hot dogami. Odpowiedziałam, że tak, a on poprosił, żebym jemu też kupiła.

Przyjechał po mnie w kapeluszu i barwionej koszulce.

Bez przerwy "siedziała" ludziom na zderzaku podczas jazdy samochodem. Noga mnie bolała od wciskania wyimaginowanego hamulca.

Nie mogła uwierzyć, gdy tłumaczyłem, jak liczy się podział na wieki. Powiedziałem, że XIX wiek to lata 1801-1900, a ona zapytała "jak to działa". Tłumaczę więc, że lata 1-100 to pierwszy wiek, 101-200 to drugi i tak dalej. Jej odpowiedź? "Nie no, wkręcasz mnie!".

Pachniała jak ser. Nie jak delikatny Munster, bardziej jak ostry Cheddar.

Uważała, że Szczęki to beznadziejny film. Może to nie jest mój ulubiony film, no ale dajcie spokój.

Poprosiła mnie, żebym zabrał ją do wesołego miasteczka, a na miejscu powiedziała, że nie będzie na niczym jeździć. Przed tą randką mógłbym ją zabrać dosłownie wszędzie...

Dziwne proporcje zębów i dziąseł. Przerażało mnie to.

Nieźle się podjarałam, kiedy na studiach pewien przystojny, miły i bardzo mądry chłopak zaprosił mnie na randkę. Zabrał mnie na kolację. Bardzo chciałam się z nim całować i miałam później ku temu okazję podczas miłego spaceru. Problem w tym, że pachniał jak zasypka dla dzieci i ciastka czekoladowe. Może jedno z dwóch, ale w połączeniu te zapachy sprawiały, że pachniał jak dziecko i nie mogłam nawet myśleć o całowaniu się z nim. Było mi głupio, że nie oddzwaniałam, ale byłam młoda i nie wiedziałam, jak mu o tym powiedzieć, żeby go nie urazić.

Poznaliśmy się przez internet, rozmawialiśmy ze sobą przez jakiś czas o wszystkim i w końcu postanowiliśmy się spotkać. Ton jego głosu był znacznie wyższy, niż się spodziewałam i kompletnie wybiło mnie to z rytmu. Nie mogłam się z tym pogodzić i do drugiej randki nie doszło.

Kiedyś powiedziałam babci, że było mi głupio, kiedy chłopak zaprosił mnie na randkę, ale w jego samochodzie był taki syf, że do drugiej nie doszło... Pocieszyła mnie, że w latach 40. jeden chłopak zabrał ją na randkę do kina i podczas seansu trzymał ją za rękę. Wtedy zauważyła, że ma on malutkie, delikatne, wręcz dziewczęce palce i nigdy się już z nim nie umówiła! Dzięki za wsparcie, babciu!

Nie wiem, czy to się liczy, ale zaprzepaściłem szansę na drugą randkę, gdy dowiedziałem się, że dziewczyna boi się łyżeczek i bez przerwy o to dopytywałem.

+
54 81
-

Zobacz także:


S Sasame
-1 / 1

Panna nr 7 najpewniej wkręcała kolesia nr 7 =.=

Odpowiedz
K Kompleksowy
+8 / 8

A nie ma tutaj najczęściej spotykanej przyczyny braku drugiej randki. Bo nigdy nie było się na pierwszej :)

Odpowiedz
V vetulae
+5 / 5

Do drugiej randki nie dochodzi z byle głupoty, a potem wylewają żale że są samotni.

Odpowiedz
T truebaran
+3 / 3

Sposob zeby podniesc sobie ego: wynalezc jak najwieksza bzdure i opowiedziec, jak to dzieki tej bzdurze dalo sie komus kosza. Po co? Zeby pokazac, jak wysokie ma sie standardy: do tego jeszcze przekornie selfie jakichs instagramowych modelek. I co, ja mam uwierzyc, ze koles dalby kosza laskom jak ze zdjecia bo nie zachowywala odpowiedniego odstepu miedzy autami na drodze?

Odpowiedz