Kiedy byłem dzieckiem, miałem problem z moczeniem się w nocy - dziś się tego nie wstydzę, wiele dzieciaków ma ten sam problem, ale wtedy to była najgorsza i najbardziej wstydliwa rzecz w moim życiu. Mój młodszy brat zaczął opowiadać o tym wszystkim swoim kolegom i byłem przerażony. Nawet kiedy moja matka kazała mu przestać, dalej wszystkim o tym opowiadał - postanowiłem więc wziąć sprawy w swoje ręce. Sposób z ręką w zimnej wodzie nie zadziałał, więc którejś nocy postanowiłem... nasikać do jego łóżka. Następnego ranka moja mama przerażona dzwoniła do naszej babci, nie wiedząc co zrobić, bo "teraz już obaj moczą się w nocy". Jeszcze kilka razy nasikałem w nocy do jego łóżka i w końcu przestał wszystkim opowiadać o tym wstydliwym problemie jego brata."
"Mieliśmy szefową, która była nie do zniesienia. Któregoś dnia zakazała robienia w mikrofalówce popcornu z masłem, bo nienawidziła jego zapachu. Jakiś miesiąc później znalazłem w internecie USB, które wydzielały określony zapach. Kupiłem i podpiąłem za jej biurkiem taki z olejkiem o zapachu popcornu. Pół roku zajęło jej odkrycie źródła tego zapachu."
"Na studiach (lata 90.) mieszkałem w akademiku z kolesiem, który nabijał się z mojej nadwagi i wymyślał różne przezwiska. Prosiłem go, żeby przestał, ale nic to nie dało. Więc... Dzwoniłem do telezakupów w jego imieniu i prosiłem o "informacje na temat środków na łysienie". Tak, koleś łysiał. Wysyłano mu różne ulotki informacyjne o "dorosłych, którzy moczą się w nocy". Oskarżał mnie o to, ale powiedziałem mu: dlaczego miałbym robić coś takiego? To trwało 2 lata - dopóki nie wyprowadził się na 3 roku studiów. Zdobyłem jego nowy adres, poczekałem miesiąc czy dwa i znowu zacząłem."
"Moja była zdradziła mnie z żonatym facetem. Teraz mieszkają razem. Nadal mam jej login i hasło do jej DVR. Któregoś dnia zalogowałem się, wykasowałem wszystkie filmy i seriale i nagrałem tylko odcinki serialu "Zdrada". Trochę żałosne, ale nieźle się ubawiłem."
"Moja kobieta zawsze zostawia torebki herbaty w zlewie, więc któregoś dnia wrzuciłem je do jej portfela."
"Jeden z moich współlokatorów zawsze podkradał nam szampony. Wiedzieliśmy, bo czuliśmy ich zapach za każdym razem, kiedy on wychodził spod prysznica. Więc któregoś dnia zmieszaliśmy zepsute mleko z jednym z podkradanych szamponów. Szczerze mówiąc nie był tym zachwycony
"Kiedy byłam dzieckiem, miałam "przewodnik" po serialu "Sabrina, nastoletnia czarownica", w którym było mnóstwo różnych żartów i sztuczek. Kiedyś moja starsza siostra czymś mnie zdenerwowała, więc postanowiłam wypróbować jedną z tych sztuczek - wzięłam szklankę z wodą, wsypałam ziarna kukurydzy i przykryłam folią aluminiową. Ziarna kukurydzy miały po jakimś czasie uderzać w folię. Położyłam szklankę pod jej łóżkiem i zapomniałam o tym. Którejś nocy kilka dni później usłyszałam, jak moje dwie siostry szepczą do siebie - myślały, że to szczur pod łóżkiem."
"Ktoś w mojej firmie notorycznie miażdżył wszystkie obiady trzymane w lodówce. Nie wiem, czy w pudełku na lunch trzymał kamienie zakamuflowane w chlebie, w każdym razie wszystkie kiedyś 3 dni z rzędu znajdywałem mój obiad w kawałkach. W końcu, po tych trzech dniach i poprzedzających je wielu karteczkach zostawianych przez innych pracowników, wziąłem jego jedzenie, ostrożnie przepakowałem do worka, po czym przejechałem po nim moim autem i odłożyłem na miejsce. Od tamtej pory swoje jedzenie trzyma w lodówce w swoim boksie."
"Kiedyś w szkole jakiś dzieciak ukradł mi butelkę z wodą. Kiedy nie widział, odkręciłem ją i schowałem z powrotem do jego plecaka."
"W każdym firmowym mailu, który wysyłam, dołączona jest stopka z moim nazwiskiem, firmą, stanowiskiem i tak dalej. Przez cały czas ludzie odpisują mi "Dziękuję, Sara", ale moje imię pisane jest z "h", więc zaczęłam odpowiadać im, również gubiąc jedną literę z ich imienia. Oni pewnie myślą, że jestem upośledzona, ale mnie to sprawia mnóstwo satysfakcji."
W pracy był taki koleś, którego nie znosiłem (był strasznie protekcjonalny i arogancki), więc któregoś dnia do jego komputera stacjonarnego podpiąłem odbiornik Bluetooth do myszki, którą schowałem w szufladzie. Za każdym razem, kiedy odsuwałem szufladę, jego kursor wariował. To trwało jakieś 2 miesiące, nikt się nie domyślił, a koleś już był gotowy wszystkich wymordować, więc uznałem, że to koniec."
"Organizowaliśmy w firmie wielkie spotkanie (50 menedżerów i tak dalej) i dwóch z nich (najwyżej postawionych) zaczęło naśmiewać się z mojego samochodu (Subaru Outback). Miałem dostęp do ich prywatnych danych, więc wysłałem ich adresy mailowe do Subaru z prośbą o informacje, jazdy testowe i tak dalej. Przez jakiś czas byli nieźle spamowani."
"W szkole należałem do wielu grup, w tym do drużyny sportowej i kółka teatralnego, w każdej z nich miałem wielu znajomych. Któregoś dnia jeden z moich znajomych oberwał od jakiegoś głupka. Ponieważ szkoła była głupia, zawieszony na cały dzień zostawał zarówno ten, kto uderzył, jak i ten, który oberwał. Uważałem, że to bardzo nie fair, więc umówiłem się z prawie wszystkimi moimi znajomymi ze szkoły (uwierzcie mi, trochę ich było) i każdego tygodnia jeden z nas uderzał tego głupka pięścią w twarz. Ponieważ nas było wielu, a on jeden, co tydzień zawieszony był kto inny - no i ten koleś."
"Miałem w grupie kolesia, który zawsze olei zajęcia, a potem prosił mnie o notatki. Mieliśmy projekt grupowy (wart 40% oceny końcowej) i on oczywiście nic nie zrobił, a profesor powiedział mi, że to "mój pech". Więc zamiast powiedzieć nie, kiedy następnym razem prosił mnie o notatki, zacząłem dawać mu edytowane notatki z zajęć, w których wypisywałem totalne głupoty. Żeby jeszcze choć przez chwilę pomyślał nad tym, co było w tych notatkach, wiedziałby, że to bzdury, ale gość nawet się tym nie przejmował. Oblał te zajęcia."
Siedzieliśmy przy basenie i jakaś kobieta siadła obok nas i zaczęła się psikać sprayem do opalania. Przy okazji psikała też na moją żonę, więc uprzejmie poprosiliśmy ją, żeby się trochę przesunęła. Kompletnie nas zignorowała. Kiedy wracaliśmy do hotelu, zabrałem jeden z jej klapków."