O ile zabawy na lekcji telefonem powinny być surowo karane, to nie popadajmy w kolejna skrajność. Ja wiem, że częśc użytkowników to by najchetniej zabroniła dzieciom nawet komputera "bo oni nie mieli jak byli mali"... Czasy się zmieniają, moda i zabawki też.. Nie należy zmuszać dzieci by bawiły się tak jak my jak byliśmy mali..
Niedawna akcja przyjaciółki. Jest mamą 8latka. W związku z "dobrą, k*rwa, zmianą, chłopak został (pomimo oporu i uzgodnienia zaniechania zmiany) przeniesiony do innej klasy. Matka podwiozła go do szkoły na godz. 8.00 (według planu) a dopiero po godzinie, okazało się, że został przeniesiony do klasy, której lekcje zaczynają się o po 13stej. Chłopak czekał w świetlicy, nikt tego nie odnotował. Prosił Panią opiekunkę dyżurującą o kontakt (chciał zadzwonić) z jego mają. W odpowiedzi dowiedział się, że "Do rodziców dzwoni się tylko w ważnych sprawach" Gdy mama jego przyjechała o godz 12stej by go odebrać, nigdzie go nie mogła znaleźć, w świetlicy wszyscy twierdzili, że takiego dziecka tam nie było, a jak się okazało, dorzucili go do jeszcze innej klasy by tam czekał bez odpowiednich książek i zainteresowania dzieciakiem do godziny 15:30. Będąc rodzicem dziecka, które w ten sposób potraktowano, żądałbym wypi#€& na zbity pysk te durne opiekunki, a dziecko przyuczyłbym do używania telefonu, bo jak widać, szkoła ma gdzieś dzieciaka, które musi przetrwać od rana do 15stej (8latek!) na jednej kanapce, drugim śniadaniu. Pi***ole takie zakazy.
A co ma do tego dobra zmiana? W szkole pracują nieodpowiednie osoby i powinny być za to w jakiś sposób ukarane.
A co do zakazu to się zgodzę, lepiej nauczyć normalnego korzystania i tego, że są miejsca i czas, gdzie telefon powinien być wyłączony. Niestety ale dorośli nie potrafią ogarnąć takich rzeczy, więc nie dziwię się, że i dzieci mają z tym problem.
@Puolalainen Co ma do tego "Dobra zmiana"? A to, że prawie cały -stary - personel wywalono. "Polski nauczycielu, bądź spokojny" Zalewała nas minister edukacji... Te nowe p*ndy to jedyne co dobrze potrafiły, to zagłosować na PiS.
@Filozkz
Mówisz o tym konkretnym przypadku, że w tej szkole zmieniono personel? I to pis zmienił personel? Jakoś nie zauważyłam aby szkoły zmieniały nauczycieli i opiekunów.
To nie jest żaden problem. W każdej klasie metalowe pudełko z siatką Faradaya. Wchodząc do klasy wkładamy telefony do środka do przegródek. Nauczycielka zamyka pudełko i przez 45 minut nie można korzystać z urządzenia. Dlatego zamiast mielić ozorem, weźcie kupcie do szkoły takie pudełka, albo zróbcie z blachy i będzie sprawa wyjaśniona. A tak kolejny demot z cyklu gów..oburza.
@ zartownis. To jest wyjątek, który można wyjaśnić. I nauczyciel w szkole bierze odpowiedzialność za klasę. Musi zatem wiedzieć o takiej sprawie. Poruszamy się w pewnych normach. Takich ludzi będzie ułamek, ułamka procenta. Nie stanowią zatem oni jakiegoś problemu w kontroli.
Wystarczy aby szkoła była odizolowana od zasięgu fal komórkowych. Wszystkim telefonu nie zabierzesz, ale wystarczy odciąć zasięg dzieciakom i oni nie widzą już sensu życia.
A mnie rozbrajają ludzie, którzy o piątej rano jadą do pracy i przeglądają fejs-zbuka. Co to się musiało wydarzyć od pójścia spać, że rano muszą tam zajrzeć.
Moim zdaniem w polskich szkołach powinny być szafki (takie jak w amerykańskich) w szkołach i tam wszyscy przed wejściem do klas powinni zostawiać. Jeśli ktoś by odmówił to nie wpuszczenie do klasy i danie uwagi oraz nieobecności.
@WodaOaza U mnie była tylko jedna ogólna szatnia gdzie zostawiało się tylko kurtki i buty na zmianę. Nie wiem czy to dlatego, że to było na tzw zadupiu czy takie lata.
To nie jest tak, że te dzieci są głupie. One są niesamowicie inteligentne w porównaniu z nami w ich wieku. To my i zmieniający się świat mocno je ograniczamy w samodzielności bo świat już nie jest taki jak był kiedyś. Dziś jest mnóstwo zagrożeń cywilizacyjnych. Głąbów nie potrafiących na mapie Europy wskazać granic Polski nie brakowało i za moich edukacyjnych czasów. Dziś z takim 7-mio latkiem można już porozmawiać na wiele ciekawych tematów i te dzieci wspaniale potrafią się wysławiać a często tak pięknie ubierają myśli w słowa, że aż pieję z zachwytu. Ja lubię rozmawiać z dziećmi i zawsze jak odbieram syna ze szkoły pogadam sobie z nimi w szatni. Moje pokolenie w porównaniu z tymi dziećmi było mrukami od których można było uzyskać jedynie podstawowe informacje i to trzeba było ciągnąć za język. Dzieci są wspaniałe. Różnią się od nas ale nie powiedziałbym, że są gorsze.
@ryba66 Wreszcie ktoś, kto mam podobne zdanie jak ja. Najlepiej w ogóle cofnijmy się z metodami nauczania oraz wychowawczymi do średniowiecza. Znajoma romanistka zrobiła eksperyment i pozwoliła dzieciom korzystać z komórek na lekcji (w ramach lekcji) stwierdziła, że w efekcie to była jedna z najlepiej przeprowadzonych lekcji jakie od dawna zrobiła. Młodzież rzeczywiście chciała słuchać i w niej uczestniczyć. No, ale to jest nauczycielka z powołania, która chce dostosować swoje metody edukacyjne do potrzeb uczniów, a uczniów do siebie...
@ryba66 Nikt normalny nie pisze, że dzieci są głupie. Sam mam dziecko w wieku szkolnym i widzę jak szybko przyswaja sobie wiedzę i jak żyje. To nie te czasy, jak za 40-50 latków. Natomiast czym innym jest to jakie są dzieci, a czym innym co może je rozpraszać. A telefon na lekcji może rozpraszać. Tak jak za naszych czasów nie można było słuchać muzyki na walkmanach czy discmanach. Albo czytać papierowej gazety. Mimo wszystko szkoła to szkoła. Jakieś zasady i ograniczenia muszą obowiązywać by dzieci mogły się skupić na nauce i zdobywaniu wiedzy. Dzieci powinny to wiedzieć. To nie przedszkole, gdzie socjalizacja i uspołecznienie dopiero się zaczyna. Dziecko powinno wiedzieć co może a co nie. Czy w domu rodzice mogą pozwolić na robienie wszystkiego bez konsekwencji?
@ryba66 Dzieci są zawsze fajne, gdy są małe. Potem robią się tylko problemy. Mówisz o dzieciakach w wieku siedmiu lat, a pojeździj sobie autobusami z "nastolatkami". Ten wspaniały język, którego używają gdzieś się po prostu gubi.
@dncx @i_am Oczywiście, że telefon na lekcji jest absolutnie niedopuszczalny. Oczywiście, że można spotkać zdegenerowaną młodzież, oczywiście, że okres dojrzewania to najgłupszy czas w życiu człowieka ale tak było zawsze. Ja sam mając naście lat chodziłem jak paw - co to nie ja... Języka na ulicy też używałem innego niż oficjalnego domowego języka ale to nie znaczy, że byłem nic nie wartym kretynem. Ja to przerabiałem w latach 90-tych i wśród moich rówieśników tylko takie ciche mruki co to nie angażowały się w cokolwiek nie robiły z siebie kretynów na każdym kroku. Szpan, chęć wybicia się wśród rówieśników popycha młodych ludzi do głupoty. Nie twierdzę, że nie ma patologii bo jest i zawsze będzie ale nie każdy kto robi z siebie debila jest debilem. A autor demotywatora dramatyzuje jakby nie było już wartościowej młodzieży. Najgorsze bluzgi, zniewagi i prędkość do rozstrzygania sporów przy użyciu pięści to coś czego z dojrzewających chłopców nie da się wyeliminować bez obciążania ich psychiki. Można to ograniczyć ale nie wiem czy w takiej sytuacji nie wychowa się pokolenia frustratów. Widziałem tyle sytuacji kiedy najlepsi przyjaciele lali się mordach z byle powodu, że śmiem twierdzić, że tak być musi. Dodam tylko, że na przyjaźń rzadko ma to jakikolwiek wpływ.
@ryba66 Ja też robiłem dziwne rzeczy i wciąż robię. Nie jestem święty i zdaję sobie z tego sprawę. Chociaż całe to zachowanie nigdy nie było efektem chęci bycia cool. Smartphone stał się częścią rzeczywistości, przydaje się czasem, sam ostatnio dzięki pomocy aplikacji Google (o zgrozo) trafiłem na dworzec miasta, w którym byłem pierwszy raz w życiu.
Dramatyzują i ja to rozumiem. Chociaż zamiast odbierać zabawki zaczęlibyśmy pokazywać dzieciom inne? Książki, komiksy, gry? Nie uczyłem się tak dawno temu, jakieś 2-3 lata, a i tak zamiast spędzać czas na telefonach grało się w tenisa stołowego, potem za czasów technikum wychodziło się na fajka i rozmowę z kumplami. Nikomu nie przychodziło do głowy wyciągać telefon po cokolwiek niż sprawdzenie godziny i ile czasu zostało.
Jak to było? "Zwariował świat, który mnie wychował."
@i_am Ja tylko twierdzę, że póki nie pozna się duszy człowieka nie wypada wydawać o nim osądów. Czasy się zmieniają, zainteresowania tez się zmieniają i tego nie da się powstrzymać. Świat musi iść do przodu. Gdzieś widziałem fajny filmik z obrad rady jakiegoś miasta. Jeden z radnych wyraził zaniepokojenie, że jeszcze 10 lat temu w mieście było 8 bibliotek a dziś są tylko 3. Na co inny radny odpowiedział, że 10 lat temu w mieście było 30 budek telefonicznych a dziś są tylko 2 i czy to znaczy, że mają teraz ich dostawiać...?
@Jastomek Jak ci tępoto odizolują budynek od sieci to jak zadzwonisz po pogotowie/straż/policję jakby coś się stało? Jak się dzieciak zgubi albo coś mu się stanie to jak powiadomisz rodzica?
@Jastomek 20 lat temu nikt nie miał telefonu a stacjonarny miał 1 na 3, no i qwa dzieci nie umarły w tej szkole, jeszcze trochę to mamusie będą wpadać z pizzą na długą przerwę, weźcie się ogarnijcie debile.
Cwany bo już nie jest uczniem. a ty jakbyś czuł się gdyby ktoś zabrał ci smartfon w szkole, na przerwie nie mógłbyś zadzwonić do mamusi pożalić się ze dostałeś od kumpla albo pochwalić się oceną. łatwo się mówi gdy nas to nie dotyczy. jeśli pracujesz to oddaj telefon przed praca pracodawcy, w pracy się pracuje a nie bawi telefonem.
Niektóre dzieci mają daleką drogę z przystanku autobusowego do domu. Gdy autobus nie przyjedzie, albo zdarzy się inna sytuacja losowa, to może zadzwonić do rodziców i ich powiadomić. Tak, może to zrobić w sekretariacie, ale powiedzmy jedzie autobusem, który się zepsuł i co? Tak może powiadomić rodziców, a jeśli będzie odpowiednio nauczone tego kiedy używać telefonu, a kiedy nie i będzie go miało wyłączony, to nie widzę problemu. Ewentualnie można zrobić w klasach pudełka, do któych dzieci będa musiały oddawać telefony, ale z tym może być za dużo zamieszania. W szkołąch średnich ludzie zapominają ich zabrać, a co dopiero takie dzieciaczki.
@The_Veil_Trial To jest właśnie to, nie każdy dzieciak mieszka kilometr od szkoły. W dzisiejszych czasach większość dojeżdża i żaden rodzic przy zdrowych zmysłach nie puści dziecka bez telefonu a czy to smartfon czy zwykły telefon to jeden pies. Szkoła to nie obóz wojskowy, a dzieciaki i tak nie patrzą się w telefon tylko w zegar odliczając do dzwonka. Jakby nauczyciel zajął czymś klasę to by nie mieli nawet czasu spojrzeć na coś poza książką, ale nauczyciele w dzisiejszych czasach to ciapy. Myślą, że ośmiolatka, który traci zainteresowanie zabawką po dwudziestu minutach utrzymają przez 45 minut przy zadaniach z podręcznika samą paplaniną. Trzeba kreatywności albo chociaż zmiany tonu głosu żeby nikt nie zasnął.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 27 September 2017 2017 21:10
ja miałem zakaz całkowity w szkole średniej korzystania telefonu na terenie szkoły, beznadzieja, nawet na przerwie nie mogliśmy siedzieć i sobie korzystać. Musieliśmy iść do kibla, by zadzwonić...
Szkoła to nie komisariat a naucztciel to nie policjant, rodzic jest prawnym opiekunem dziecka i jeżeli chce aby dziecko miało telefon nikt nie ma prawa mu twgo zabronić, zbyt dużo patoligi w polskich szkołach.
@kamcza I przez takie debilne podejście uczeń może pyskować do nauczyciela, wyzywać go i tak dalej. Myślisz, że w tych czasach, gdzie rodzice w większości kupują zabawki dzieciom, żeby się uwolnić od nich, będą po stronie nauczycieli?
Zbyt dużo patologii? A kto ją tworzy? To właśnie rodzice, przy których te dzieci się wychowują. To rodzice dają wzory zachowań dzieciom i to tam rodzi się ten przykry problem.
@kamcza Ale jak w szkole dziecku coś się stanie to odpowiada nauczyciel. Więc twoje argumenty są o d*pę rozbić. Co wy dzieciNeo zrobicie jak przywrócą ZSW i na kompanii będzie zakaz używania telefonów. Jak się p!zdy będziecie mamusiom meldować. też będziecie krzyczeć, że jesteście pełnoletni i to wasze prawo mieć telefon... Dziecko podstawowe wychowanie wynosi z domu. To rodzice są przykładem dla dziecka nie nauczyciel. No chyba, że ktoś jest ch*jowym rodzicem i żadnego przykładu dać swojemu dziecku nie potrafi. Ale to tacy najczęściej krzyczą "o ograniczaniu praw dzieci".
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 27 September 2017 2017 23:30
Już w gimnazjum a potem non stop w liceum bawiłam się telefonem na lekcjach, gdy były nudne... Miałam świetne oceny, jestem magistrem informatyki, pracuje i bardzo dobrze mi się wiedzie. Czasami na lekcjach tak wiało nuda, że nie dało się nie szukać zajęcia dla rąk i głowy... Bądźmy trochę mniej surowi...
jasne ze... nie. Szkola a wiedza lub inteligencja nie sa ze soba nijak polaczone. Szkola to pewien system strasznie uogolniony, dzialajacy tylko na czesc ludzi gdyz jest usredniony, wiec z zasady nie moze dzialac na kazdego w ten sam sposob.
Poza tym nikt nie ma prawa zabierac dziecku JEGO wlasnosci. A telefon sluzy do wielu innych rzeczy poza graniem na lekcjach. chociazby do dzwonienia :) i kontaktu z rodzicami. Moze jeszcze ubierzmy wszystkich jednakowo, kazdy sie uczyc tego samego i w ten sam sposob. Po cholere nam oryginalnosc.
Każde pokolenie narzeka, że następne pokolenie jest beznadziejne i do niczego się nie nadaje. Życie to sztafeta pokoleniowa, młodsze pokolenia biorą dokonania starszych pokoleń i starają się je udoskonalić. Dobrze wykorzystany smartfon to świetnie narzędzie. Przede wszystkim pełniąc rolę słownika wyrazów obcych, ale także błyskawicznie odpowiadając na pytania nurtująca młodzież. Głupotą jest natomiast naparzanie w durne gry zamiast uważania na lekcji.
te demotywatory to przedstawiają takie polaczkowe myślenie. Kiedyś to było lepiej tych smartfonów nie było człowiek wiedział po co idzie do szkoły. Kiedyś to tych całych smartfonów nie było a i tak były dzieci co się nie uczyły. Rozwiązanie jest proste to nie wina smartfonów a po prostuprostu
Zależy w jakim wieku te "dzieci". Tym w podstawówce po prostu dać telefon bez aparatu i nie widzę problemu. Trzeba odsiać ziarno od plew, musi istnieć rasa panów i niewolników
Brawo, świetny pomysł, w razie np. pożaru będziesz musiał gonić w płomieniach za telefonem stacjonarnym, a nauczyciele nie będą mogli się ze sobą kontaktować
zakazać tego, zakazać tamtego.... każdy by tylko zakazywał wszystkiego co tylko nie zgadza się z jego światopoglądem i osobistym "widzi mi się" - wszystko co nie zagraża innemu człowiekowi ani go nie dyskryminuje powinno być dozwolone ! Dzieci mają rodziców, a rodzice swoje metody wychowania, więc dopóki dzieciom nie zagraża niebezpieczeństwo pozwólmy rodziców decydować co dziecko ma do szkoły zabierać a czego nie... tak na początek
szkoła i nauka... zakuć i napisać i zapomnieć. Tak to pamiętam, tam prawie niczego pożytecznego nie uczą - to jest tylko selekcja kto jest wystarczająco wytrwały i umie osiągnąć dane wytyczne celem osiągnięcia czegoś: w tym wypadku odpowiedniego papierka.
Ja też jestem ZA. Ale niestety, obecnie, za odebranie dziecku telefonu przed szkołą można dostać parę lat. Jak, nie daj Boże, dziecko się uszkodzi podczas "odbierania" to nawet paręnaście. Choć ubranie bluzy z godłem lub flagą może ci dać parę punktów przewagi w sądzie.
U nas w szkole jest zakaz przynoszenia komórek. Kontakt z rodzicami przez sekretariat, wystarczy też podejść do pierwszego lepszego nauczyciela i on zadzwoni do rodzica.
Może uczyłeś się w czasach gdy telefon komórkowy to był luksus rodem ze skarbca , ale gdybyś uczył się dzisiaj to uwierz mi nie napisałbyś tego , bo sam chciałbyś mieć telefon zawsze przy sobie .
Nie. W dzisiejszych czasach normą jest, że każdy przez 95% czasu ma telefon przy dupie. Trzeba tylko uczyć dzieciarnię rozsądnego korzystania z telefonu, a nie pocinania w prymitywne gierki. Na lekcjach - proszę bardzo, może być zakaz. Na przerwach - a co komu do tego?
Ja jestem za tym, zeby zabronic ludziom jezdzic samochodami, bo od tego maja nogi zeby chodzic, a nie zeby dupe wozić. Kiedys nei bylo samochodow i jakos zyli a teraz to co? Coraz więcej otyłych.
Jasne, że tak.
OdpowiedzO ile zabawy na lekcji telefonem powinny być surowo karane, to nie popadajmy w kolejna skrajność. Ja wiem, że częśc użytkowników to by najchetniej zabroniła dzieciom nawet komputera "bo oni nie mieli jak byli mali"... Czasy się zmieniają, moda i zabawki też.. Nie należy zmuszać dzieci by bawiły się tak jak my jak byliśmy mali..
OdpowiedzNiedawna akcja przyjaciółki. Jest mamą 8latka. W związku z "dobrą, k*rwa, zmianą, chłopak został (pomimo oporu i uzgodnienia zaniechania zmiany) przeniesiony do innej klasy. Matka podwiozła go do szkoły na godz. 8.00 (według planu) a dopiero po godzinie, okazało się, że został przeniesiony do klasy, której lekcje zaczynają się o po 13stej. Chłopak czekał w świetlicy, nikt tego nie odnotował. Prosił Panią opiekunkę dyżurującą o kontakt (chciał zadzwonić) z jego mają. W odpowiedzi dowiedział się, że "Do rodziców dzwoni się tylko w ważnych sprawach" Gdy mama jego przyjechała o godz 12stej by go odebrać, nigdzie go nie mogła znaleźć, w świetlicy wszyscy twierdzili, że takiego dziecka tam nie było, a jak się okazało, dorzucili go do jeszcze innej klasy by tam czekał bez odpowiednich książek i zainteresowania dzieciakiem do godziny 15:30. Będąc rodzicem dziecka, które w ten sposób potraktowano, żądałbym wypi#€& na zbity pysk te durne opiekunki, a dziecko przyuczyłbym do używania telefonu, bo jak widać, szkoła ma gdzieś dzieciaka, które musi przetrwać od rana do 15stej (8latek!) na jednej kanapce, drugim śniadaniu. Pi***ole takie zakazy.
Odpowiedz@Filozkz
A co ma do tego dobra zmiana? W szkole pracują nieodpowiednie osoby i powinny być za to w jakiś sposób ukarane.
A co do zakazu to się zgodzę, lepiej nauczyć normalnego korzystania i tego, że są miejsca i czas, gdzie telefon powinien być wyłączony. Niestety ale dorośli nie potrafią ogarnąć takich rzeczy, więc nie dziwię się, że i dzieci mają z tym problem.
@Puolalainen Co ma do tego "Dobra zmiana"? A to, że prawie cały -stary - personel wywalono. "Polski nauczycielu, bądź spokojny" Zalewała nas minister edukacji... Te nowe p*ndy to jedyne co dobrze potrafiły, to zagłosować na PiS.
@Filozkz
Mówisz o tym konkretnym przypadku, że w tej szkole zmieniono personel? I to pis zmienił personel? Jakoś nie zauważyłam aby szkoły zmieniały nauczycieli i opiekunów.
Wsadze do majtek i co? Gowno
Odpowiedz@Kewun Nie za stary jesteś na takie numery? ;P
Jak ci zabiorą telefon przed wejściem do szkoły, to jak będziesz dodawał te swoje debilne memy ?!?!?
Odpowiedz@chrisde46 xD
To nie jest żaden problem. W każdej klasie metalowe pudełko z siatką Faradaya. Wchodząc do klasy wkładamy telefony do środka do przegródek. Nauczycielka zamyka pudełko i przez 45 minut nie można korzystać z urządzenia. Dlatego zamiast mielić ozorem, weźcie kupcie do szkoły takie pudełka, albo zróbcie z blachy i będzie sprawa wyjaśniona. A tak kolejny demot z cyklu gów..oburza.
Odpowiedz@dncx a jak ktos ma horom curkem i musi miec telefon na wypadek pilnego kontaktu? a odda do klatki a curka pohoróje sie jeszcze bardziej wtedy i co?
@ zartownis. To jest wyjątek, który można wyjaśnić. I nauczyciel w szkole bierze odpowiedzialność za klasę. Musi zatem wiedzieć o takiej sprawie. Poruszamy się w pewnych normach. Takich ludzi będzie ułamek, ułamka procenta. Nie stanowią zatem oni jakiegoś problemu w kontroli.
Jeśli już tak to nauczycielom także. Facet ma prowadzić lekcję a nie wydzwaniać w czasie lekcji i "wychodzić na pięć minutek"
OdpowiedzWystarczy aby szkoła była odizolowana od zasięgu fal komórkowych. Wszystkim telefonu nie zabierzesz, ale wystarczy odciąć zasięg dzieciakom i oni nie widzą już sensu życia.
OdpowiedzA mnie rozbrajają ludzie, którzy o piątej rano jadą do pracy i przeglądają fejs-zbuka. Co to się musiało wydarzyć od pójścia spać, że rano muszą tam zajrzeć.
OdpowiedzMoim zdaniem w polskich szkołach powinny być szafki (takie jak w amerykańskich) w szkołach i tam wszyscy przed wejściem do klas powinni zostawiać. Jeśli ktoś by odmówił to nie wpuszczenie do klasy i danie uwagi oraz nieobecności.
Odpowiedz@medlove Brat chodzi do zawodówki i u nich mają takie szafki
@WodaOaza Tam gdzie ja chodziłam to szafek nie było a powinny być. Teraz po tylu latach może wprowadzili.
@medlove U mnie w liceum były tylko szatnie, oddzielna dla każdej klasy i zostawiało się książki na parapecie.
@WodaOaza U mnie była tylko jedna ogólna szatnia gdzie zostawiało się tylko kurtki i buty na zmianę. Nie wiem czy to dlatego, że to było na tzw zadupiu czy takie lata.
To nie jest tak, że te dzieci są głupie. One są niesamowicie inteligentne w porównaniu z nami w ich wieku. To my i zmieniający się świat mocno je ograniczamy w samodzielności bo świat już nie jest taki jak był kiedyś. Dziś jest mnóstwo zagrożeń cywilizacyjnych. Głąbów nie potrafiących na mapie Europy wskazać granic Polski nie brakowało i za moich edukacyjnych czasów. Dziś z takim 7-mio latkiem można już porozmawiać na wiele ciekawych tematów i te dzieci wspaniale potrafią się wysławiać a często tak pięknie ubierają myśli w słowa, że aż pieję z zachwytu. Ja lubię rozmawiać z dziećmi i zawsze jak odbieram syna ze szkoły pogadam sobie z nimi w szatni. Moje pokolenie w porównaniu z tymi dziećmi było mrukami od których można było uzyskać jedynie podstawowe informacje i to trzeba było ciągnąć za język. Dzieci są wspaniałe. Różnią się od nas ale nie powiedziałbym, że są gorsze.
Odpowiedz@ryba66 Wreszcie ktoś, kto mam podobne zdanie jak ja. Najlepiej w ogóle cofnijmy się z metodami nauczania oraz wychowawczymi do średniowiecza. Znajoma romanistka zrobiła eksperyment i pozwoliła dzieciom korzystać z komórek na lekcji (w ramach lekcji) stwierdziła, że w efekcie to była jedna z najlepiej przeprowadzonych lekcji jakie od dawna zrobiła. Młodzież rzeczywiście chciała słuchać i w niej uczestniczyć. No, ale to jest nauczycielka z powołania, która chce dostosować swoje metody edukacyjne do potrzeb uczniów, a uczniów do siebie...
@ryba66 Nikt normalny nie pisze, że dzieci są głupie. Sam mam dziecko w wieku szkolnym i widzę jak szybko przyswaja sobie wiedzę i jak żyje. To nie te czasy, jak za 40-50 latków. Natomiast czym innym jest to jakie są dzieci, a czym innym co może je rozpraszać. A telefon na lekcji może rozpraszać. Tak jak za naszych czasów nie można było słuchać muzyki na walkmanach czy discmanach. Albo czytać papierowej gazety. Mimo wszystko szkoła to szkoła. Jakieś zasady i ograniczenia muszą obowiązywać by dzieci mogły się skupić na nauce i zdobywaniu wiedzy. Dzieci powinny to wiedzieć. To nie przedszkole, gdzie socjalizacja i uspołecznienie dopiero się zaczyna. Dziecko powinno wiedzieć co może a co nie. Czy w domu rodzice mogą pozwolić na robienie wszystkiego bez konsekwencji?
@ryba66 Dzieci są zawsze fajne, gdy są małe. Potem robią się tylko problemy. Mówisz o dzieciakach w wieku siedmiu lat, a pojeździj sobie autobusami z "nastolatkami". Ten wspaniały język, którego używają gdzieś się po prostu gubi.
@dncx @i_am Oczywiście, że telefon na lekcji jest absolutnie niedopuszczalny. Oczywiście, że można spotkać zdegenerowaną młodzież, oczywiście, że okres dojrzewania to najgłupszy czas w życiu człowieka ale tak było zawsze. Ja sam mając naście lat chodziłem jak paw - co to nie ja... Języka na ulicy też używałem innego niż oficjalnego domowego języka ale to nie znaczy, że byłem nic nie wartym kretynem. Ja to przerabiałem w latach 90-tych i wśród moich rówieśników tylko takie ciche mruki co to nie angażowały się w cokolwiek nie robiły z siebie kretynów na każdym kroku. Szpan, chęć wybicia się wśród rówieśników popycha młodych ludzi do głupoty. Nie twierdzę, że nie ma patologii bo jest i zawsze będzie ale nie każdy kto robi z siebie debila jest debilem. A autor demotywatora dramatyzuje jakby nie było już wartościowej młodzieży. Najgorsze bluzgi, zniewagi i prędkość do rozstrzygania sporów przy użyciu pięści to coś czego z dojrzewających chłopców nie da się wyeliminować bez obciążania ich psychiki. Można to ograniczyć ale nie wiem czy w takiej sytuacji nie wychowa się pokolenia frustratów. Widziałem tyle sytuacji kiedy najlepsi przyjaciele lali się mordach z byle powodu, że śmiem twierdzić, że tak być musi. Dodam tylko, że na przyjaźń rzadko ma to jakikolwiek wpływ.
@ryba66 Ja też robiłem dziwne rzeczy i wciąż robię. Nie jestem święty i zdaję sobie z tego sprawę. Chociaż całe to zachowanie nigdy nie było efektem chęci bycia cool. Smartphone stał się częścią rzeczywistości, przydaje się czasem, sam ostatnio dzięki pomocy aplikacji Google (o zgrozo) trafiłem na dworzec miasta, w którym byłem pierwszy raz w życiu.
Dramatyzują i ja to rozumiem. Chociaż zamiast odbierać zabawki zaczęlibyśmy pokazywać dzieciom inne? Książki, komiksy, gry? Nie uczyłem się tak dawno temu, jakieś 2-3 lata, a i tak zamiast spędzać czas na telefonach grało się w tenisa stołowego, potem za czasów technikum wychodziło się na fajka i rozmowę z kumplami. Nikomu nie przychodziło do głowy wyciągać telefon po cokolwiek niż sprawdzenie godziny i ile czasu zostało.
Jak to było? "Zwariował świat, który mnie wychował."
@i_am Ja tylko twierdzę, że póki nie pozna się duszy człowieka nie wypada wydawać o nim osądów. Czasy się zmieniają, zainteresowania tez się zmieniają i tego nie da się powstrzymać. Świat musi iść do przodu. Gdzieś widziałem fajny filmik z obrad rady jakiegoś miasta. Jeden z radnych wyraził zaniepokojenie, że jeszcze 10 lat temu w mieście było 8 bibliotek a dziś są tylko 3. Na co inny radny odpowiedział, że 10 lat temu w mieście było 30 budek telefonicznych a dziś są tylko 2 i czy to znaczy, że mają teraz ich dostawiać...?
Idiotyzm odgórnie narzucać coś takiego. Niech sami rodzice decydują czy poślą dziecko do szkoły, która zabrania smartfonów.
Odpowiedza przy wejsciu do pracy tez maja zabierac Ci telefon ? i Dostep do internetu ?
OdpowiedzW końcu coś mądrego ;) Siedzi taki cebulaczek w biurze, nudzi się i wymyśla jak by tu komuś uprzykrzyc życie ;)
tak samo powinno być w każdej pracy
Odpowiedzu mojej córki w szkole jest całkowity zakaz używania smartfonów. nikt nie zabiera i można je mieć w plecaku ale nie można używać. ja jestem za
OdpowiedzJakim prawem chcesz przeszukiwać małego człowieka i odbierać mu jego własność?
Odpowiedz@Jastomek Jak ci tępoto odizolują budynek od sieci to jak zadzwonisz po pogotowie/straż/policję jakby coś się stało? Jak się dzieciak zgubi albo coś mu się stanie to jak powiadomisz rodzica?
@Jastomek 20 lat temu nikt nie miał telefonu a stacjonarny miał 1 na 3, no i qwa dzieci nie umarły w tej szkole, jeszcze trochę to mamusie będą wpadać z pizzą na długą przerwę, weźcie się ogarnijcie debile.
Cwany bo już nie jest uczniem. a ty jakbyś czuł się gdyby ktoś zabrał ci smartfon w szkole, na przerwie nie mógłbyś zadzwonić do mamusi pożalić się ze dostałeś od kumpla albo pochwalić się oceną. łatwo się mówi gdy nas to nie dotyczy. jeśli pracujesz to oddaj telefon przed praca pracodawcy, w pracy się pracuje a nie bawi telefonem.
OdpowiedzBędziesz miał całą szkołę smartfonów i ani jednego dziecka, gdyż oddasz je rodzicom.
OdpowiedzCo cie gó*no obchodzi czy ktoś ma telefon czy nie? Martwisz sie że ktoś nie zda, chyba nie masz większych zmartwień.
Odpowiedznie
OdpowiedzProblem jest ale propozycja rozwiązania problemu jest według mnie nie do przyjęcia.
OdpowiedzOddawane rodzicom? No tak, bo licealistów rodzice odprowadzają.
OdpowiedzZa twoich czasów w szkole nie było telefonów. A jednak jesteś jaki jesteś
OdpowiedzCóż, @PZA9099 wydajesz się mieć niedostatek wiedzy, gdyż tępotę mylisz z debilizmem.
Odpowiedzhttps://pl.wiktionary.org/wiki/tępota
https://pl.wikipedia.org/wiki/Debilizm
Niektóre dzieci mają daleką drogę z przystanku autobusowego do domu. Gdy autobus nie przyjedzie, albo zdarzy się inna sytuacja losowa, to może zadzwonić do rodziców i ich powiadomić. Tak, może to zrobić w sekretariacie, ale powiedzmy jedzie autobusem, który się zepsuł i co? Tak może powiadomić rodziców, a jeśli będzie odpowiednio nauczone tego kiedy używać telefonu, a kiedy nie i będzie go miało wyłączony, to nie widzę problemu. Ewentualnie można zrobić w klasach pudełka, do któych dzieci będa musiały oddawać telefony, ale z tym może być za dużo zamieszania. W szkołąch średnich ludzie zapominają ich zabrać, a co dopiero takie dzieciaczki.
Odpowiedz@The_Veil_Trial To jest właśnie to, nie każdy dzieciak mieszka kilometr od szkoły. W dzisiejszych czasach większość dojeżdża i żaden rodzic przy zdrowych zmysłach nie puści dziecka bez telefonu a czy to smartfon czy zwykły telefon to jeden pies. Szkoła to nie obóz wojskowy, a dzieciaki i tak nie patrzą się w telefon tylko w zegar odliczając do dzwonka. Jakby nauczyciel zajął czymś klasę to by nie mieli nawet czasu spojrzeć na coś poza książką, ale nauczyciele w dzisiejszych czasach to ciapy. Myślą, że ośmiolatka, który traci zainteresowanie zabawką po dwudziestu minutach utrzymają przez 45 minut przy zadaniach z podręcznika samą paplaniną. Trzeba kreatywności albo chociaż zmiany tonu głosu żeby nikt nie zasnął.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2017 2017 21:10
W trzeciej klasie liceum kiedy większość na przerwie może iść do pobliskiego sklepu i kupić papierosy/wódkę też chciałbyś zabierać?
Odpowiedz@LauPaSat
dowód im zabrać i tyle ;p
ja miałem zakaz całkowity w szkole średniej korzystania telefonu na terenie szkoły, beznadzieja, nawet na przerwie nie mogliśmy siedzieć i sobie korzystać. Musieliśmy iść do kibla, by zadzwonić...
OdpowiedzSzkoła to nie komisariat a naucztciel to nie policjant, rodzic jest prawnym opiekunem dziecka i jeżeli chce aby dziecko miało telefon nikt nie ma prawa mu twgo zabronić, zbyt dużo patoligi w polskich szkołach.
Odpowiedz@kamcza I przez takie debilne podejście uczeń może pyskować do nauczyciela, wyzywać go i tak dalej. Myślisz, że w tych czasach, gdzie rodzice w większości kupują zabawki dzieciom, żeby się uwolnić od nich, będą po stronie nauczycieli?
Zbyt dużo patologii? A kto ją tworzy? To właśnie rodzice, przy których te dzieci się wychowują. To rodzice dają wzory zachowań dzieciom i to tam rodzi się ten przykry problem.
@kamcza Ale jak w szkole dziecku coś się stanie to odpowiada nauczyciel. Więc twoje argumenty są o d*pę rozbić. Co wy dzieciNeo zrobicie jak przywrócą ZSW i na kompanii będzie zakaz używania telefonów. Jak się p!zdy będziecie mamusiom meldować. też będziecie krzyczeć, że jesteście pełnoletni i to wasze prawo mieć telefon... Dziecko podstawowe wychowanie wynosi z domu. To rodzice są przykładem dla dziecka nie nauczyciel. No chyba, że ktoś jest ch*jowym rodzicem i żadnego przykładu dać swojemu dziecku nie potrafi. Ale to tacy najczęściej krzyczą "o ograniczaniu praw dzieci".
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2017 2017 23:30
Już w gimnazjum a potem non stop w liceum bawiłam się telefonem na lekcjach, gdy były nudne... Miałam świetne oceny, jestem magistrem informatyki, pracuje i bardzo dobrze mi się wiedzie. Czasami na lekcjach tak wiało nuda, że nie dało się nie szukać zajęcia dla rąk i głowy... Bądźmy trochę mniej surowi...
OdpowiedzSą przynajmniej dwa alternatywne rozwiązania:
Odpowiedza. tak prowadzić lekcję, żeby uczniom nie chciało się w smartfonach grzebać,
b. wykorzystać smartfony podczas lekcji kreatywnie.
Ale po co? To wymaga wysiłku i kreatywności, a przecież stary dobry ZAKAZ rozwiązuje wszystkie problemy, c'nie?
Sprzeciw. Mam prawo miec kontakt z dzieckiem.
OdpowiedzSzkoły powinny być prywatne i od właściciela powinien zależeć regulamin co wolno a czego nie a od rodziców do której szkoły dziecko wyślą.
Odpowiedzjasne ze... nie. Szkola a wiedza lub inteligencja nie sa ze soba nijak polaczone. Szkola to pewien system strasznie uogolniony, dzialajacy tylko na czesc ludzi gdyz jest usredniony, wiec z zasady nie moze dzialac na kazdego w ten sam sposob.
OdpowiedzPoza tym nikt nie ma prawa zabierac dziecku JEGO wlasnosci. A telefon sluzy do wielu innych rzeczy poza graniem na lekcjach. chociazby do dzwonienia :) i kontaktu z rodzicami. Moze jeszcze ubierzmy wszystkich jednakowo, kazdy sie uczyc tego samego i w ten sam sposob. Po cholere nam oryginalnosc.
Każde pokolenie narzeka, że następne pokolenie jest beznadziejne i do niczego się nie nadaje. Życie to sztafeta pokoleniowa, młodsze pokolenia biorą dokonania starszych pokoleń i starają się je udoskonalić. Dobrze wykorzystany smartfon to świetnie narzędzie. Przede wszystkim pełniąc rolę słownika wyrazów obcych, ale także błyskawicznie odpowiadając na pytania nurtująca młodzież. Głupotą jest natomiast naparzanie w durne gry zamiast uważania na lekcji.
Odpowiedzte demotywatory to przedstawiają takie polaczkowe myślenie. Kiedyś to było lepiej tych smartfonów nie było człowiek wiedział po co idzie do szkoły. Kiedyś to tych całych smartfonów nie było a i tak były dzieci co się nie uczyły. Rozwiązanie jest proste to nie wina smartfonów a po prostuprostu
OdpowiedzZależy w jakim wieku te "dzieci". Tym w podstawówce po prostu dać telefon bez aparatu i nie widzę problemu. Trzeba odsiać ziarno od plew, musi istnieć rasa panów i niewolników
Odpowiedz@ShuiMa zgłaszasz się na ochotnika jako niewolnik?
Zabieranie wlasności = lewactwo,rabacja i inne gówno.
Cywilizowane miejscówy mają zakłucacz lte/wifi i tyle. Po problemie a koszt to 50zł
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 September 2017 2017 1:11
OdpowiedzBrawo, świetny pomysł, w razie np. pożaru będziesz musiał gonić w płomieniach za telefonem stacjonarnym, a nauczyciele nie będą mogli się ze sobą kontaktować
zakazać tego, zakazać tamtego.... każdy by tylko zakazywał wszystkiego co tylko nie zgadza się z jego światopoglądem i osobistym "widzi mi się" - wszystko co nie zagraża innemu człowiekowi ani go nie dyskryminuje powinno być dozwolone ! Dzieci mają rodziców, a rodzice swoje metody wychowania, więc dopóki dzieciom nie zagraża niebezpieczeństwo pozwólmy rodziców decydować co dziecko ma do szkoły zabierać a czego nie... tak na początek
Odpowiedzszkoła i nauka... zakuć i napisać i zapomnieć. Tak to pamiętam, tam prawie niczego pożytecznego nie uczą - to jest tylko selekcja kto jest wystarczająco wytrwały i umie osiągnąć dane wytyczne celem osiągnięcia czegoś: w tym wypadku odpowiedniego papierka.
OdpowiedzJa też jestem ZA. Ale niestety, obecnie, za odebranie dziecku telefonu przed szkołą można dostać parę lat. Jak, nie daj Boże, dziecko się uszkodzi podczas "odbierania" to nawet paręnaście. Choć ubranie bluzy z godłem lub flagą może ci dać parę punktów przewagi w sądzie.
OdpowiedzTo tylko sprawi, że dalej będziemy zacofanym krajem. Polski system edukacji jest wystarczająco zwalony, i to by go tylko pogorszyło
Odpowiedzno to może niech szkoły najpierw zaczną uczyć? bo jak dla mnie to tego nie robią tylko z materiałem lecą by tematy były "zaliczone"
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 September 2017 2017 7:01
OdpowiedzZ telefonów korzysta się na przerwach, a ty nir chofzisz do szkoły, więc nie wiesz jak to jest
OdpowiedzJakoś rzadko widzę żeby na lekcjach się ktoś bawił
OdpowiedzZadbaj o swoje dziecko to będzie mądre i będzie miało mniej konkurencji na rynku pracy :D
OdpowiedzU nas w szkole jest zakaz przynoszenia komórek. Kontakt z rodzicami przez sekretariat, wystarczy też podejść do pierwszego lepszego nauczyciela i on zadzwoni do rodzica.
OdpowiedzMoże uczyłeś się w czasach gdy telefon komórkowy to był luksus rodem ze skarbca , ale gdybyś uczył się dzisiaj to uwierz mi nie napisałbyś tego , bo sam chciałbyś mieć telefon zawsze przy sobie .
OdpowiedzNie. W dzisiejszych czasach normą jest, że każdy przez 95% czasu ma telefon przy dupie. Trzeba tylko uczyć dzieciarnię rozsądnego korzystania z telefonu, a nie pocinania w prymitywne gierki. Na lekcjach - proszę bardzo, może być zakaz. Na przerwach - a co komu do tego?
OdpowiedzJak ktoś nie chce uważać na zajęciach to i kratki w zeszycie zacznie malować. Telefon nie ma tu nic do rzeczy.
OdpowiedzJa jestem za tym, zeby zabronic ludziom jezdzic samochodami, bo od tego maja nogi zeby chodzic, a nie zeby dupe wozić. Kiedys nei bylo samochodow i jakos zyli a teraz to co? Coraz więcej otyłych.
OdpowiedzKtoś musi mi drogi budować
Odpowiedz