Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Depresja - w dzisiejszych czasach, w których wiele osób stawia na pierwszym miejscu karierę, gdzie ludzie w Internecie mają prawo powiedzieć nawet najgorsze zdanie o kimś, kogo nie znają, niestety bardzo często można wpaść w depresję. Jedni powiedzą, że jest na to moda, ale ci, którzy od lat walczą z tą chorobą, dokładnie wiedzą, jak krok po kroku potrafi ona wyniszczać od środka. Niezależnie od tego, czy rozpaczasz w wannie, czy zmuszasz się do wyjścia ze znajomymi, ta myśl jest cały czas z Tobą

Chory na depresję nie musi wcale okazywać tego, że walczy sam ze sobą To zdjęcie zostało wykonane kilka dni przed tym, gdy mój mąż odebrał sobie życie. Nie wiedziałam, że ma takie problemy

Gra pozorów… Zdjęciem dziewczyna podzieliła się siedem godzin przed tym, gdy chciała się zabić. To była jej trzecia próba. Kto by pomyślał, prawda?

Niestety, gdy nie umiemy czytać znaków, zdarza się, że jest za późno… To mój syn, tuż przed udaniem się do swojego pokoju, gdzie na laptopie sprawdzał, jak się skutecznie powiesić. Zrobił to…

Depresja może być skrywana przez lata Zdjęcie wykonane dwa tygodnie przed tym, gdy mój chłopak się powiesił

Ataki paniki Chory potrafi wpaść w niekontrolowane ataki paniki, podczas których może płakać, robić sobie krzywdę i nie jeść

+
82 90
-

Zobacz także:


A konto usunięte
+4 / 6

@slepy_szaman Trzeba nie mieć mózgu by tego nie rozumieć

tukis
+18 / 18

A kto pisał, że od hejtu czy krytyki. Depresja jest straszna. Jakby ktoś wyłączył w mózgu obszary odpowiedzialne za pogodę ducha,wysoką samoocenę, akceptację, pozytywne myślenie. Kto nie przeżył ten pisze takie bzdury jak ty Slepy_Szaman

Odpowiedz
~pooool
-4 / 4

Pani która pokazuje swojego chłopaka podczas spływu kajakowego powinna się zastanowić nad sobą ! ... ciekawe czy rodzina ( była żona i syna będą zadowoleni że ich ojciec i mąż występuje na demotywatorach !!!!!! )

Odpowiedz
ZONTAR
+4 / 4

Nakgorsze w depresji z atakami paniki jest to, że można mieć pełną świadomość braku kontroli nad sobą. Za to jak ktoś z tym wygra, to będzie innym człowiekiem. Sam miałem różne przeboje, które stopniowo jakoś od 2006/2008 przybierały na sile. Skutecznie ignorowałem i tłumiłem to, straciłem sporo znajomych ukrywając swoje provlemy zwykle pod maską złości. Z czasem doszedłem do takiej wprawy, że żodyn nie wiedział, żodyn. Wszystko tak ciągnąłem aż do 2014 przy okazji krzywdząc trochę osób i często zmieniają znajomych, którzy odwracali się ode mnie. Od 2013 wziąłem na głowę sporo rzeczy, wymagająca praca z masą nadgodzin, magisterka zaocznie, kredyt, wykończenie mieszkania i jeszcze sprawy sercowe. Przez ponad rok sypiałem po 3-4 godziny dziennie biorąc urlop na nadrabianie zaległości i sesje, bez żadnego wypoczynku. Po roku przemęczenie doprowadziło do tego, że te wszystkie ukrywane problemy się przelały, a sam nie miałem siły z tym walczyć. Co najlepsze, byłem w pełni świadomy tego jak tracę kontrolę nad sobą, miałem coraz częstsze ataki paniki, zaczęły się zdarzać w pracy czy na uczelni. Mimo wszystko publicznie ukrywałem to wszystko na tyle dobrze, że mało kto o ttm wiedział, a faktycznie większość czasu zamiast spędzać pracując i ucząc się, po prostu starałem się utrzymać wszystko w kupie. Coraz więcej piłem, powrót z pracy flacha w domu do upadłego, rano wstaję i do roboty albo na uczelnię. W ciągu miesiąca byłem pijany 26 dni z przerwami na pracę. Ostatecznie uznałem, że sam sobie z tym nie poradzę, ataki paniki paraliżowały mi życie, a alkohol przestał przynosić chwilową ulgę. Doprowadziłem się do typowej znieczulicy, gdzie organizm robił co chciał, a sam nie odczuwałem już żadnych emocji. Poszedłem do lekarza po coś, co pomoże mi się pozbyć ataków, inaczej nie będę w stanie nic zmienić. Nie zdecydowałem się na żadnych psychologów, potrzebowałem jedynie wsparcia medycznego, abym sam sobie z tym poradził. Pierwsze leki całkowicie wytłumiły resztę emocji, życie stawało się czystą rutyną. Leki NaSSA dobrze poradziły sobie z atakami w ciągu pół roku, ja w tym czasie rzuciłem nic nie warte studia i zerwałem sporo kontaktów z ludźmi. Z czasem zacząłem brać też SNRI (nowsza generacja psychotropów od SSRI, którym był chociażby popularny Prozac). To z czasem pozwoliło nabrać jakiejś siły do działania kiedy organizm nie musiał się zmagać z niekontrolowanymi emocjami. Zmieniłem nieco środowisko, pracę, różne zajęcia i plany życiowe, w końcu okazało się, że po prostu moje otoczenie, praca i studia mnie wykańczały. Po tym już nie potrzebowałem leków do funkcjonowania i stopniowo odstawiłem pierwszy z nich (w końcu mogłem spać jak człowiek), a obecnie jestem na końcowym etapie odstawiania drugiego.
Efekt jest taki, że praktycznie wszystkiemu było winne otoczenie i sposób funkcjonowania, a ukrywanie problemów i unikanie dzielenia się z innymi (ciężko jak nie ma się zaufanych ludzi) jedynie gromadzi to wszystko.

Dodam też, że depresja będąc w związku jest znacznie trudniejsza do pokonania ponieważ często przyczyną może być sam związek. Jakby na to nie patrzeć, będąc w zdrowym związku można liczyć na wsparcie drugiej strony.
Nadmiar problemów zawsze wprowadza kiepskie samopoczucie, a od sposobu rozładowania złych emocji zależy, czy będzie to prowadziło do depresji, czy nie. Przyczyn może być wiele, problemy finansowe, problemy uczuciowe, brak stabilności w życiu, brak wsparcia i kontaktów z odpowiednimi ludźmi. nadmiar obowiązków i wiele innych. Im więcej tego jest i im słabszy psychicznie jest człowiek, tym większego wsparcia potrzebuje od innych. Słabsi często szukają pomocy zanim dojdzie do czegoś gorszego, silniejsi walczą z tym na własną rękę czasem zbyt długo.
Stąd depresja może występować nawet u nastolatków z zamożnych rodzin. Brak zainteresowania lub zrozumienia ze strony rodziców, brak prawdziwych przyjaciół, otoczenie szukające sponsora i do tego ograniczenia swobody wynikające z poglądów i przekonań rodziców. Ktoś taki z j

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 October 2017 2017 0:46

Odpowiedz
marcin199455
0 / 0

"Depresja - w dzisiejszych czasach, w których wiele osób stawia na pierwszym miejscu karierę, gdzie ludzie w Internecie mają prawo powiedzieć nawet najgorsze zdanie o kimś, kogo nie znają, niestety bardzo często można wpaść w depresję" --- To jest jeden czynnik, społeczny, są inne, nie wymienione tutaj niestety... Gdzie anhedonia? Brak empatii? Pamiętajcie: samobójcy zawsze uśmiechają się najszerzej...

Odpowiedz