Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
196 208
-

Zobacz także:


~RexTwo
-2 / 2

kłamstwo - są starsze zachowane wojenne okręty na świecie

Odpowiedz
~o_nie
+3 / 5

Jeden z najstarszych NIE ZNACZY najstarszy

tukis
0 / 0

ale tu chodzi o jego własny świat.

Odpowiedz
~Profes79
+1 / 1

Jest mnóstwo starszych, zachowanych okrętów wojennych. Jest HMS Victory, jak wspomniano wcześniej; z bardziej znanych jest szwedzki Vasa, chilijski (a właściwie peruwiański ale zdobyty) Huascar, grecki Averoff, amerykański Texas...I to z większych i bardziej znanych, nie licząc drobnicy typu monitorów czy kanonierek bo tego jest dziesiątki rozsianych po całym świecie...

Odpowiedz
P Prally
+1 / 1

Błyskawica jest najstarszym zachowanym niszczycielem.

D daclaw
-1 / 1

Pudło. W Petersburgu za muzeum robi Aurora, zwodowana w 1900 r. Ten przykład podaję, bo akurat znam osobiście. Jest ich oczywiście więcej.

Odpowiedz
S stesiek
+1 / 1

Jeden z najstarszych, a ie najstarszy, jest chyba różnica...

Odpowiedz
~s_n_e
0 / 0

"Najstarszych"???? Jest całe mnóstwo zachowanych okrętów które są SETKI lat starsze od Błyskawicy...

Odpowiedz
~dvvvd
0 / 0

Wsławiony tym, że wiele razy dał się uszkodzić...

Odpowiedz
P Prally
+1 / 1

Błyskawica stoczyła wiele walk z lotnictwem, okrętami wroga i artylerią nadbrzeżną. Najwięcej zniszczyła samolotów, poza tym uszkodziła okręt podwodny.

Trepan
0 / 0

Lepiej uzbrojona od współczesnych jednostek. Mocną mamy marynarkę wojenną. Desantowce i okręty zaopatrzeniowe nie są w stanie nas bronić. Przyjmujemy, że mają współpracować z niemieckimi fregatami. Co jeśli sojusznicy znowu nas zdradzą? Będziemy się bronić siłami cargo...

Odpowiedz
survive
+1 / 1

@Trepan Po co Polsce silna flota? Żeby było co zabierać do Anglii chyba.

Trepan
0 / 0

@survive Ty tak serio? Mając nieobliczalnego sąsiada, lubiącego ganiać z siekierą, postury Wałujewa pytasz po co w domu shotgun? Swoich dzieci też nie zamierzasz chronić, niech je porąbie jak mu przyjdzie ochota?

survive
0 / 0

@Trepan a Ty tak serio porównałeś nasza flotę do shotguna? Przypomnij mi sukcesy naszej marynarki z 39r. Bo z tego co ja pamiętam to największym "sukcesem" było internowanie przez Anglików, a część floty nie miała takiego szczęścia i po uszkodzeniu została internowana przez Szwedów. Piekielna skuteczność.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 October 2017 2017 20:14

P Prally
+1 / 1

@survive . Nie internowani!
Internowania były w Estonii czy Szwecji, właśnie Orzeł uciekł z internowania.
Polskie okręty w Anglii nie były internowane. Okręty z załogami pozostawiono w pełni uzbrojone, i dostarczono im wszystkiego czego potrzebowały. Podpisano umowę o współpracy i okręty dostały brytyjskie numery taktyczne, ale nadal stanowiły własność Polski i miały polskie załogi i dowódców. O ile pamiętam, myśmy płacili tylko za materiały pędne i zaopatrzenie, a Royal Navy podejmowała zastępować utracone okręty nowymi, nawet był aneks w którym stwierdzano że każdy dostarczony okręt ma być nowy, lub najnowszej generacji i w pełni sprawny. I rzeczywiście, poza jednym przestarzałym amerykańskim podwodnym, dostawaliśmy same okręty nowoczesne i w pełni wyremontowane, albo takie które dopiero co zostały wyprodukowane. Jedyny nasz krążownik "Dragon" to był właśnie okręt dostarczony przez Royal Navy. Brytyjską nazwę pozostawiono kurtuazyjnie jako formę podziękowania, wszystkie pozostałe dostały nazwy polskie. Różnie można oceniać sens posiadania krążownika, niemniej nasi uważali to prestiżowe wyróżnienie. A z dwojga, wolę demonstrację swojego zaangażowania i wkładu w zwycięstwo przez posiadanie floty z krążownikiem, niż wzniecanie powstania bez szans na zwycięstwo i z gwarancją czystki przez NKWD.

Flota Polska na Bałtyku rzeczywiście guzik zdziałała. Jeszcze jakiś idiota wymyślił żeby oceaniczny okręt podwodny Orzeł operował w zatoce gdańskiej (!), a niszczyciel wicher walczył przycumowany w porcie jako bateria nadbrzeżna- że nie został zniszczony w pierwszym ataku to tylko kwestia szczęścia.
Gryf to było w ogóle kuriozum. Stawiacz min wielkości krążownika, bez żadnego opancerzenia. Zbombardowany przy pierwszej akcji- gdyby bomby trafiły w magazyn min to momentalnie zginęłaby cała załoga.
Niemniej sens posiadania floty bałtyckiej był inny- ona miała osłaniać konwoje francuskie dowożące zapatrzenie w razie ewentualnej wojny z ZSRR. Do tego się nadawała bo radziecka flota bałtycka była bardzo słaba, a przy tym zakładano że nasza flota zacznie od zaminowania ich portów.
Poza tym w latach 30tych przydawała się do rozwiązywania problemów z Gdańskiem. Niszczyciele wielkości małych krążowników wchodziły do portu i taka demonstracja ustawiała władze wolnego miasta.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 5 October 2017 2017 11:29

survive
0 / 0

@Prally, ile dział przeciwpancernych i przeciwlotniczych tak bardzo potrzebnych we wrześniu można było kupić zamiast tych okrętów? Może i w konflikcie z ZSRR by cokolwiek Polsce dały ale w starciu z Niemcami skuteczność tego kosztownego sprzętu okazała się równa 0.
Obecnie posiadanie floty moim zdaniem jest jeszcze bardziej pozbawione sensu niż wtedy z uwagi, że wtedy był ten sporny Gdańsk, no i ruskich można było trochę odstraszyć a dziś?

P Prally
0 / 0

@survive
We wrześniu 39 roku nie istniał nawet plan wojny z Niemcami, taki dokument powstał tylko na wypadek wojny z ZSRR, więc o czym my rozmawiamy.

Co do dzisiejszej obronności, to jesteśmy w d. u murzyna i ludzie którzy mają jakieś pojęcie na ten temat, są zgodni że rosyjskie jednostki pancerne mogłyby dotrzeć pod Warszawę w kilkanaście godzin praktycznie nie niepokojone.
Bezpieczeństwo gwarantuje nam dzisiaj racjonalizm i pragmatyczne myślenie przywódców Rosyjskich, a nie nasza armia która jest za słaba, każda reforma dezorganizuje ją jeszcze bardziej, a w ogóle to oddziały stacjonują jak za Zimnej Wojny w bazach ulokowanych do natarcia na zachód, bo nikt nie pomyślał żeby coś z tym zrobić, a niektórym się wydaje że to nawet lepiej bo niby dalej od rosyjskich rakiet- tylko nikt nie pomyślał o tym że kolumny nie mogą maszerować bez przewagi własnego wsparcia powietrznego i silnej obrony PLOT (której też nie mamy), a w ogóle to nie mają jak przekroczyć Wisły bo większość mostów jest albo za słaba na Leopardy, albo nie mają obrony PLOT, a nasze wojska inżynieryjne też nie są wstanie zabezpieczyć przejścia. Więc gdyby rosjanie poszli z nami na bezsensowną i pod żadnym wzlędem nieopłacalną wojnę, to w ciągu kilku pierwszych dni mamy totalny bajzel na wschód od Wisły- wszędzie dywersanci ze specnazu, rosyjskie czołgi pod Warszawą, nasze wojska przetrzebione ostrzałem rakietowym i bombardowaniem lotniczym zanim dotrą na pole walki (o ile w ogóle zdążyłyby się ruszyć z koszar), i niezdolne do kontrataku bo liczebnie zbyt słabe i niezdolne do przekraczania przeszkód terenowych na własnym terytorium.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 October 2017 2017 1:00

survive
0 / 0

@TPrally to tymbardziej stawia pomysł przedwojennej floty w marnym świetle
Tu nie zamierzam dyskutować, bo taka jest smutna prawda, jesteśmy krajem zbyt biednym by konkurować z rosyjską armią, można by było poświęcić budżet na zbrojenia ale to jest jeszcze głupsze, tu jedynie istotna jest polityka i integracja z zachodem, stanami. Gdy nas przehandlują i przymkną oko na ruskie czołgi to opór będzie daremny, jedynie powiększy straty i represje.