@Saladyn1 "Cultural appropriation" wykorzystywanie elementów jednej kultury przez członków innej kultury. Na początku chodziło np. o branie ważnych dla danej kultury elementów (np. religijnych) i wykorzystywanie ich w sposób godzący w uczucia członków tej kultury (wyobraźmy sobie, że Chińczycy produkowaliby drapaczki do pleców w formie chrześcijańskich krucyfiksów). Później poprawne politycznie pomyleńcem (na razie tylko na Zachodzie) stwierdziły, że wykorzystywanie każdego elementu obcej kultury (np. noszenie podobnych ozdób, fryzur itp.) jest objawem rasizmu. Oczywiście, w stosunku do białych rasizm jest niemożliwy, bo są bardziej uprzywilejowani (google. "privilege points"), zatem przedstawiciele innych ras wykorzystując elementy kultury Zachodniej nie popełniają "cultural appropriation".
Żaden inteligentny człowiek przede wszystkim nie bierze się za czytanie takiego szmatławca jakim jest Cosmopolitan. To jest typowy pożeracz szarych komórek, tam brednia goni kolejną brednię, a niestety większość ludzi(zwłaszcza kobiet, w końcu do nich głównie kierowana jest gazeta) to czyta, bo nie zmusza do używania szarych komórek przy tym.
Na szczęście nas to nie dotyczy, nie obchodzimy w Polsce Halloween. A raczej nie obchodziliśmy my, bo nasze dzieci to już co innego. Córcia od jakiegoś czasu mówi mi o "helołin", bo w przedszkolu będzie impreza, bo inne dzieci o tym mówią, bo w TV temat wałkują.
A może by dla odmiany zrobić imprezę na Dziady? :P
@naimad Myślę, że Dziady byłyby ganiane w taki sam sposób, a nawet jeszcze bardziej, niż Halloween. Mi Dziady kojarzą się z Mickiewiczem i wywoływaniem duchów itp. A Halloween w obecnym wydaniu, to zabawa, przebieranie się i mówienie: Cukierek albo psikus. Prawie karnawał, tylko przebieramy się za postacie fantastyczne. Ale KK ma wiadomo co.
A ja za dziecka obok krakowiankę, czarodziejki, księżniczki i pajacyka byłam przebrana za Indiankę? Zwalę winę na rodziców.
Co najzabawniejsze to to, że dzieciaki nie widzą świat trochę inaczej. One nawet nie zwracają uwagi na takie rzeczy.
ktoś przetłumaczy bo ostatnio nie rozumiem języka debili?
Odpowiedz@Saladyn1 "Cultural appropriation" wykorzystywanie elementów jednej kultury przez członków innej kultury. Na początku chodziło np. o branie ważnych dla danej kultury elementów (np. religijnych) i wykorzystywanie ich w sposób godzący w uczucia członków tej kultury (wyobraźmy sobie, że Chińczycy produkowaliby drapaczki do pleców w formie chrześcijańskich krucyfiksów). Później poprawne politycznie pomyleńcem (na razie tylko na Zachodzie) stwierdziły, że wykorzystywanie każdego elementu obcej kultury (np. noszenie podobnych ozdób, fryzur itp.) jest objawem rasizmu. Oczywiście, w stosunku do białych rasizm jest niemożliwy, bo są bardziej uprzywilejowani (google. "privilege points"), zatem przedstawiciele innych ras wykorzystując elementy kultury Zachodniej nie popełniają "cultural appropriation".
@Pan_Talon Aaaa, czyli standardowo debilom odwala :)
@Saladyn1
A najśmieszniejsze jest to, że chodzi o bajkę, zwykłą bajkę dla dzieci.
Nazwa gazety mówi wszystko.
OdpowiedzMoana nie jest księżniczką, tylko córką wodza.
OdpowiedzJeśli uważasz że strój halloweenowy szerzy rasizm to znaczy że jesteś kretynem.
OdpowiedzŻaden inteligentny człowiek przede wszystkim nie bierze się za czytanie takiego szmatławca jakim jest Cosmopolitan. To jest typowy pożeracz szarych komórek, tam brednia goni kolejną brednię, a niestety większość ludzi(zwłaszcza kobiet, w końcu do nich głównie kierowana jest gazeta) to czyta, bo nie zmusza do używania szarych komórek przy tym.
OdpowiedzNa szczęście nas to nie dotyczy, nie obchodzimy w Polsce Halloween. A raczej nie obchodziliśmy my, bo nasze dzieci to już co innego. Córcia od jakiegoś czasu mówi mi o "helołin", bo w przedszkolu będzie impreza, bo inne dzieci o tym mówią, bo w TV temat wałkują.
OdpowiedzA może by dla odmiany zrobić imprezę na Dziady? :P
@naimad Andrzejki ?
@naimad Myślę, że Dziady byłyby ganiane w taki sam sposób, a nawet jeszcze bardziej, niż Halloween. Mi Dziady kojarzą się z Mickiewiczem i wywoływaniem duchów itp. A Halloween w obecnym wydaniu, to zabawa, przebieranie się i mówienie: Cukierek albo psikus. Prawie karnawał, tylko przebieramy się za postacie fantastyczne. Ale KK ma wiadomo co.
@Dzi4d3k no w sumie racja, ale myślałem o czymś w stylu guseł z przebierankami i seansami spirytystycznymi a nie wróżeniem z wosku i fusów ;P
A ja za dziecka obok krakowiankę, czarodziejki, księżniczki i pajacyka byłam przebrana za Indiankę? Zwalę winę na rodziców.
OdpowiedzCo najzabawniejsze to to, że dzieciaki nie widzą świat trochę inaczej. One nawet nie zwracają uwagi na takie rzeczy.
"Głupota" i "poprawność polityczna" to akurat synonimy.
OdpowiedzLogika mi się wysypała. Ale też musiała szwankować i wcześniej, skoro szukałam sensu w takim miejscu...
Odpowiedz