Żenujące. A decyzję o podaniu miski zupy, to podjął "niepolski" zarząd restauracji. Czy może kelner/kucharz Polak. Polakom nigdy by się nie zdarzyło poczęstować kogoś miską zupy!? Zapomniano dodać, że ci, którzy odeszli od stolika, to Polacy z dziada pradziad
Opowiastka na kilometr śmierdzi "lokowaniem produktu". Poza tym nie rozumiem, czemu się ograniczać i nie napisać, że kelner też był obcokrajowcem, najlepiej lekarzem z Maroka. Pomijając już te oczywiste manipulacje, to pozostaje kwestia opisu "niedobrych klientów, którzy ośmielili się opuścić stolik". Godne potępienia i przynajmniej kary chłosty. A może zwyczajnie przyszli się spotkać w restauracji, pogadać o swoich sprawach. I ktoś (naprawdę nieistotne kto, staruszka, celebrytka itd) po prostu dosiadł im się do stolika.Szczerze i z ręką na sercu, ilu z "oburzonych" w takiej sytuacji nadal czułoby się komfortowo nie zareagowałoby?
Źródło: Wyborcza. Dla najważniejsze jest to, że to nie jest Polska restauracja...
OdpowiedzŻenujące. A decyzję o podaniu miski zupy, to podjął "niepolski" zarząd restauracji. Czy może kelner/kucharz Polak. Polakom nigdy by się nie zdarzyło poczęstować kogoś miską zupy!? Zapomniano dodać, że ci, którzy odeszli od stolika, to Polacy z dziada pradziad
OdpowiedzOpowiastka na kilometr śmierdzi "lokowaniem produktu". Poza tym nie rozumiem, czemu się ograniczać i nie napisać, że kelner też był obcokrajowcem, najlepiej lekarzem z Maroka. Pomijając już te oczywiste manipulacje, to pozostaje kwestia opisu "niedobrych klientów, którzy ośmielili się opuścić stolik". Godne potępienia i przynajmniej kary chłosty. A może zwyczajnie przyszli się spotkać w restauracji, pogadać o swoich sprawach. I ktoś (naprawdę nieistotne kto, staruszka, celebrytka itd) po prostu dosiadł im się do stolika.Szczerze i z ręką na sercu, ilu z "oburzonych" w takiej sytuacji nadal czułoby się komfortowo nie zareagowałoby?
Odpowiedz. Co z tego że restauracja nie polska? i co? to znaczy że przez to że nie polska to ludzie tam mają serce ? tak z*ebać taką historię , gratulacje .
OdpowiedzCzytałam tą historię w kilku wersjach na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Ale trzeba jedno im przyznać - umieją robić sobie reklamę.
Odpowiedz