Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
316 329
-

Zobacz także:


P poprostualex
+6 / 14

Od 12 lat mam w swojej firmie praktykantów, w założeniu powinni uczyć się zawodu, jednak nie stwierdziłem u nich chęci ku temu. Przychodzą bo muszą , bo mama kazała bo jest blisko.Przez 12 lat przewinęło się ok 40 osób młodych bez ambicji ale z roszczeniowym spojrzeniem na świat, Większość z nich pracuje teraz na taśmie bo do niczego innego się nie nadają zarabiają adekwatnie do tego jak się wyedukowali, czyli mało. Zważywszy że od każdej teorii jest wyjątek, w tym roku skończyło szkołę trzech, dwóch zasiliło poczet bezrobotnych gdyż stwierdzili że są jeszcze za młodzi na pracę , trzeci został u mnie na etacie zarabiając średnio 4 tysiące na rękę miesięcznie. Pytam się na kogoś kto jest świeżo po szkole to jest mało czy dużo ? Moim zdaniem adekwatnie do umiejętności które ciągle szlifuje, z czasem będzie zarabiał więcej, wystarczy chcieć ;)

Odpowiedz
~dosfvdfgr
+2 / 10

@poprostualex baju baju będziem w raju i dalej tą bajke opowiadaju

K kaczorex
0 / 0

Z ciekawości, jakiej branży jest ten zakład?

~ja
+5 / 9

Najpierw trzeba rozejrzeć się za pracą za mniejsze pieniądze i zdobyć doświadczenie a nie oczekiwać, że ktoś nawali nie wiadomo ile komuś dopiero po szkole/studiach bez doświadczenia. Praca w Polsce jest tylko jak ktoś ma przerośnięte ego to sorry...

Odpowiedz
Painkiler1
0 / 16

Taaa, roszczeniowy typ z przerośniętym ego, bo nie chce u polaka pracować za najniższą krajową, gdzie u niemca na start dostaje 12€ na rękę...

~drftgyh
0 / 0

@up Nie wierze, ze to napisałes.

RM_PL
-2 / 8

Tu też chodzi o to, na co ludzie wydają swoje oszczędności. Zwłaszcza na rzeczy, które wymagają późniejszych kosztów. Drogi abonament by mieć ajfona iks czy galaksy es 8? Samochód (oczywiście jeśli nie jest niezbędny do pracy/życia) "bo piechtą to siara, a beememką (płacąc wysokie OC + paliwo) będę się lansował". Drogie markowe ciuchy. Supergamingowe komputery...

Odpowiedz
RM_PL
+3 / 3

@Nace92 W mojej poprzedniej wypowiedzi chodziło mi o ludziach podanych w democie (18 a 24 rok życia), gdzie młoda osoba bez poważniejszych zarobków kupuje rzeczy, których cena jest niewspółmierna do praktyczności lub/i generują dodatkowe koszty w przyszłości. Przepraszam za brak sprecyzowania. Ale wobec reszty muszę przyznać Ci rację.

Jak to mówią "Polska to kraj o wschodnich zarobkach i zachodnich cenach."
Owszem, zarobki i wydatki w naszym państwie powodują, że zostaje niewiele oszczędności. Z tym się nie spieram i zdaję sobie sprawę że jest to frustrujące. Widać, że produkty na naszych półkach są droższe, mniejsze i gorszej jakości niż w krajach zachodu. Ale jest to skutek działań naszych zachodnich sąsiadów z Unią na czele.
Jesteśmy niestety państwem postkomunistycznym (oczywiście wiadomo dzięki komu). ZSRR nie dość że zabronił nam wziąć pomoc w postaci Planu Mashalla by odbudować miasta i infrastrukturę to do tego stworzył z nas kraj kolonijny z którego wagonami czerpał zasoby ("ZSRR zabierał nam węgiel a PRL w zamian wysyłał im mięso").
Problemem naszego kraju jest wciąż to PRLowskie widmo oraz w jaki sposób traktują nas inni. Dla zachodu jesteśmy jakimś kraikiem, którego można kopnąć i nic nam nie zrobi. Mała siła nabywcza naszej waluty, zadłużenie, wysokie podatki to też wynik działań krajów zagranicznych. Najwyższe w Europie ceny gazu z jednoczesnymi problemami gdy chcemy uniezależnić dostawy od jednego dostawcy. Wspomniane produkty drugiej jakości. Wydawanie przepisów wprost uderzających w nasz kraj (sprawa pracowników delegowanych gdy okazało się, że nasze firmy transportowe za dobrze sobie radzą). Wypompowywanie pieniędzy za granicę przez firmy zagraniczne. Nie mamy chociażby rodzimej marki komputerowej (mieliśmy Optimusa, ale organy państwowe sprawnie ukręciły mu łeb) czy samochodowej. Afera Amber Gold prawdopodobnie połączona z OLT Express by załatwić nasz LOT. I tym podobne. Wciąż jesteśmy kolonią, tylko że neokolonią Zachodu i tak jesteśmy taktowani...
Do tego jeszcze są problemy na naszym własnym podwórku. Wysokie podatki oraz dziury w ich ściąganiu. Wspomniane wcześniej wypompowywanie pieniędzy za granicę. Brak rodzimej produkcji, np. dla wojska. Wielomilionowe afery. Podpierniczanie naszego kraju do UE w celu nałożeń różnych sankcji, itp.
Z drugiej strony popatrzmy na kraje zachodu. Który ma międzynarodowe koncerny, gdzie dominuje patriotyzm gospodarczy i rodzime produkty. Które wzbogacały się na wyzysku swoich kolonii...

Owszem. Mam gdzieś od roku nowy smartfon (dokładnie to Xiaomi Redmi Note 3 prosto z Chin), komputer średniej klasy i dziesięcioletni samochód na spółkę z bratem. I owszem musiałem sporo oszczędzać na to wszystko. I pomimo tego, że już wtedy mogłem kupić rzecz nowszą/lepszą to jednak zdecydowałem się na przedmioty tańsze w zakupie i eksploatacji oraz nie czuję wielkiej potrzeby posiadania coraz to nowszych modeli, ponieważ jestem świadom swoich zarobków i możliwości. Brutalne i nieco uwłaczające ale prawdziwe. Ale niestety trzeba otworzyć oczy i zobaczyć kim naprawdę jesteśmy wobec rynku zarówno państwowego jak i zagranicznego oraz to, że jednak nie jesteśmy Niemcami czy Amerykanami...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 November 2017 2017 13:46

~zdzichu_
+3 / 3

@RM_PL, owszem, masz 100% racji co do przyczyn takiego stanu rzeczy. Osobiście bym dodał jeszcze jeden istotny powód, ale nie o to chodzi... bo chodzi o to, że samo znalezienie przyczyny jeszcze nic nam nie daje. To, że wiem dlaczego mało zarabiam nie sprawi, że będę zarabiać więcej, a i pocieszenie stanowi dla mnie marne. Dlatego w pełni popieram emigrację zarobkową a także sam w dalszej perspektywie czasu ją rozważam. Czy jeszcze większy niedobór rąk do pracy w końcu wpłynie na polepszenie proporcji zarobków do cen? Ukraińcy już zmądrzeli i za psie pieniądze pracować nie chcą, a całość dopełnia starzenie się społeczeństwa. Patriotyczne smęty w stylu "trzeba na miejscu budować polską gospodarkę" jakoś mnie nie przekonują. Jak ktoś pracuje dla idei czy tam innych górnolotnych celów to proszę bardzo, ja pracuje dla pieniędzy i za swoją pracę chce je otrzymywać jak najlepsze.

~ty7u8
+1 / 1

@Nace92 ", a ja muszę tych wypłat odkładać kilka i nadal jest to dla mnie cholerne obciążenie finansowe?" Serio odkładasz kilka wypłat na TELEFON? Mozna miec telefon za 500zł. Co takiego jest w telefonie za 3 tys? Dla mnie to juz jakis luksów dla bogatych, rozumiem jak ktos zarabia po 7000zł i lubi telefony, ale zbierac na telefon? To jest własnie życie na kredyt. Nalezy kupowac te rzeczy na które nas stac. I nie pisz, ze nie chodzi o lansowanie bo telefon za 3 tys jest własnie lansem.

~he_he
+4 / 4

racja jest połowiczna, w PL ciagle zarabiamy mało, ale prawda jest też taka, że młodzi nie potrafią gospodarować, nie sa nauczeni tak jak starsze pokolenie. Raz poszłam na zakupy ze szwarierką, to zrozumiłam dlaczego na kasę narzeka i ciagle musi parcować dodatkowo. Słodycze, serki, zupki w torebkach, wszystko wysoko przetworzone, półprodukty, rzeczy paczkowane... niestety to kosztuje i jeszcze szkodzi na zdrowie, tak że potem trzeba na leki wydawać....ja kupuje rzeczy jak najmniej przetworzone, które są tanie i zdrowe - dzięki temu utrzymanie rodziny niewiele mnie kosztuje a duże pieniądze biorą się z młaych oszczędności.

Odpowiedz
RomekC
+5 / 5

"...prawda jest też taka, że młodzi nie potrafią gospodarować..."
I co? Gdy wyjadą za granicę nagle potrafią gospodarować pieniędzmi?

~ereggheh
+3 / 3

A może dlatego, że takiej edukacji nie ma w polskim szkolnictwie???

Odpowiedz
RomekC
+1 / 1

@Nace92 A z czego wynika to, że "nie chcą"? Kulturę gospodarowania pieniędzmi wynosi się z domu. Gdy rodzice tego nie potrafią to szkoła tego nie nauczy.

RomekC
0 / 0

@Nace92 Ja się z Tobą zgadzam.