Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
132 140
-

Zobacz także:


KapitanKorsarzPirat
+3 / 7

W sumie demot dający do myślenia. Dziecko póki nie egzystuje w realnym świecie, poznając jego wyłącznie pozytywne cechy na drodze empirycznej przyswaja tylko to co mu pomaga, co rozwija wyobraźnię, dzięki której powstają marzenia, a z nich plany i rozwój indywidualnych zdolności. By zostać tym kim się chce do czego ma eis smykałkę. Pierwszym negatywnym ośrodkiem systemu, który ma za zadanie zniwelować pierwsze 7 lat życia przez uspołeczniającą lobotomię jest szkoła. Po pretekstem paternalizmu o rozwój wiedzy zabiera mu jak najwięcej czasu usprawiedliwiając swoje orwellowskie działania troską o przyszłość, w rzeczywistości chcąc indoktrynować poprzez izolację od czynników, które wpływają na indywidualny wybór, który kształtuje unikalną tożsamość jaźni pokroju zainteresowania hobby, pasje, patrzenia na świat przez swój pryzmat indywidualnej percepcji. Dzieje się tak głównie do 18 roku życia czyli przez okres najintensywniejszego rozwoju, żeby jednostkę uformować jak glinę pod swoje oczekiwania. Okres studiów o ile to nie jakieś toporne studia prawa wydaje się wręcz rajem a, sesja igraszką wobec 5 klasówek tygodniowo. Podczas edukacji wmawia się, ze wszystko na co się godzi w imię ustępstw na rzecz pryncypatu szkoły to tworzenia przyszłości, kiedy jakoś się to przeboleje i ma się pracę, pojawia się presja społeczna( przypadek?) kiedy jest się młodym, ma się czas i możliwości na spełnienie marzeń, by jak najszybciej się ożenił i musiał z kredytem harować na utrzymanie rodziny, będąc schwytanym za jaja. Mając kolejną tamę na oddalenie pryzmatu spełnienia marzeń. I co dziwne w polityce jest takie dziwne ultimatum: albo skrajnie poprawna lewica wpuści mnożących się imigrantów,albo zgodzicie się na odebranie przez konserwatystów niezależności ekonomicznej i mentalnej, wykształconej przez ostatnie dekady, którzy do zalewu nie dopuszczą i wszelkie inne opcje polityczne pozbawione tych patologii są natychmiast tłamszone w zarodku. Kiedy człowiek nie ma czasu, nie ma myśleć, nie ma marzyć, ba, ma się wstydzić tego, że chce być sobą i się rozwijać pod swoje predyspozycje i osobiste oczekiwania. Jest szary, nijaki, wypalony, apatyczny, dojrzały w sensie bycia mentalnym daltonistą, którego w łaskawości przygotowano dy życia w świecie bez braw przez tych samych co wyprali z niego kolory.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 December 2017 2017 13:10

Odpowiedz
~sfaxien
-1 / 7

@KapitanKorsarzPirat Dziecko chce polecieć na marsa. Jak ma to osiągnąć bez znajomości szkolnej matematyki, a później bez znajomości równań różniczkowych?

Albiorix
+3 / 3

@KapitanKorsarzPirat Swiat byłby bardzo miły gdyby tak było naprawdę - że to system uciska i blokuje nasz niesamowity potencjał.

Ale niestety jak zostajesz punkiem żyjącym poza systemem w komunie na squacie albo neohipisem w recyklowanej przyczepie albo libertariańskim osadnikiem w Chile albo niepiśmiennym rolnikiem z Nepalu, i próbujesz tak utrzymać rodzinę i wychować dzieci - to jest ciężej. I nie dlatego że system dokucza tylko dlatego że utrzymanie sięw małejniezależnej społeczności siłą własnych rąk i intelektu zawsze było ciężkie. Po prostu nasi przodkowie mieli wiecej2dzieci i większość z nich umierała.

~sfertfsdfsdfsdf
0 / 0

@KapitanKorsarzPirat @KapitanKorsarzPirat Niestety ale trochę się mylisz. Owszem, szkoła służy do formatowania ludzi, po to by tworzyli jedną wspólnotę, posiadającą wspólną bazę pojęciową umożliwiającą komunikację. Oczywiście, że indywidualizm jest zabijany w celu unifikacji populacji, która ma pracować według wytyczonych reguł i nie buntować się przeciw tym nielicznym, którzy władzę posiadają. Ale prawda jest taka, że samemu nic nie zrobisz, a przynależność do grupy społecznej jest konieczna dla osiągnięcia społecznego sukcesu, który z kolei jest konieczny do osiągnięcia sukcesu materialnego, ten zaś do przeżycia Twojego i twojego potomstwa. Ba, konieczny do spłodzenia tego potomstwa, a już na pewno do spłodzenia go ze zdrową, atrakcyjną genetycznie kobietą - co przekłada się na jego jakość i jego szanse na przetrwanie i osiągnięcie sukcesu społecznego i ekonomicznego. Niestety czy nam się to podoba czy nie jedyna droga wiedzie przez koterie, w których okazywanie indywidualizmu, rozumianego jako odrzucenie akceptacji wartości takich koterii oznacza społeczną śmierć. I nie zmienią tego romantyczne, hollywoodzkie historie o nielicznych szczęściarzach, którzy osiągnęli sukcesy jedynie indywidualną pracą i wrodzonym geniuszem.

KapitanKorsarzPirat
0 / 0

@sfertfsdfsdfsdf Napisałeś, że się mylę, a potwierdziłeś patologię, którą zobrazowałem,uzasadniając jej słuszność, lub po prostu twój konformizm wobec panoptykonu

B bronekc6
+4 / 4

Prędzej umrę niż się poddam. Jak na razie spełniam swoje wszystkie plany i marzenia

Odpowiedz
~Oony
0 / 0

Trzeba zaczynać od "poddania się". Ustawienia siebie w takim miejscu, że każdy inny jest wyżej. Pierwszy z siedmiu grzechów głównych to pycha.

Odpowiedz