taka sytuacja: ładnych parę lat temu byłem jako "wsparcie" dla kolegi który miał prezentację w urzędzie w Bolesławcu.
i faktycznie kumpel odpala sprzęt i .... zwiecha. wiec siadam i ratuję sytuację, a urzędnicy zaraz zaczęli wycieczki co do informatyków i moich kompetencji...
problem polegał na tym że komputer automatycznie połączył się i synchronizował z kilkoma telefonami które nie były w żaden sposób zabezpieczone... (kumpel miał ustawione by automatycznie łączył się z jego telefonem, ale coś tam było nie tak i łączył się z każdym który udostępniał dane - wtedy bt nie było zbyt popularne więc nie wyłapałem tego wdcześniej) oczywiście telefonami tych właśnie bardzo ważnych i kompetentnych urzędników.
chociaż było ciężko zachowałem kamienny wyraz twarzy.
tak więc powyższy kawał byłby bardzo śmieszny gdyby nie był taki bliski realiów....
taka sytuacja: ładnych parę lat temu byłem jako "wsparcie" dla kolegi który miał prezentację w urzędzie w Bolesławcu.
Odpowiedzi faktycznie kumpel odpala sprzęt i .... zwiecha. wiec siadam i ratuję sytuację, a urzędnicy zaraz zaczęli wycieczki co do informatyków i moich kompetencji...
problem polegał na tym że komputer automatycznie połączył się i synchronizował z kilkoma telefonami które nie były w żaden sposób zabezpieczone... (kumpel miał ustawione by automatycznie łączył się z jego telefonem, ale coś tam było nie tak i łączył się z każdym który udostępniał dane - wtedy bt nie było zbyt popularne więc nie wyłapałem tego wdcześniej) oczywiście telefonami tych właśnie bardzo ważnych i kompetentnych urzędników.
chociaż było ciężko zachowałem kamienny wyraz twarzy.
tak więc powyższy kawał byłby bardzo śmieszny gdyby nie był taki bliski realiów....
Pomijając losowość interpunkcji to co ma łączenie się z telefonem do zawieszonego systemu? Połączył się z tyloma, że go przeciążyło?
Ten żart jest tak stary, że w jego 1. wersji była żelazna skrzynia w skarbcu, a nie "pulpit".
Odpowiedz