@justnoonee Kolor tego pasa nie znaczy absolutnie nic. To że jest czerwony, nie oznacza że jest dla rowerów! Zależnie od sytuacji może to być pas awaryjny, obszar wyłączony z ruchu itp. Kolor nie znaczy nic. Ważne są białe i/lub żółte pasy. Widząc kierunek w którym auta jadą, jest to droga jednokierunkowa. Więc jeśli nawet miałaby być to droga rowerowa, to jedzie pod prąd.
@rafik54321 obszar wyłączony z ruchu? Znakuje się P-21. Pas jest obustronnie odseparowany od pozostałych obszarów P-7a. Kolor nie znaczy oczywiście nic, ważniejsze jest oznakowanie na początku, które się niestety nie załapało na zdjęciu - B-2 +T22 oraz P-23+P8-a. Powinieneś oddać prawo jazdy a najlepiej zająć się nauką salsy jak Twój idol z Łodzi.
@justnoonee pwy znak P-21 może jak najbardziej występować z czerwonym kolorem.
Reszty nawet nie komentuję. Nie ma najmniejszego sensu... A jeśli uważasz że rowerzyście wolno jeździć tak jak mu czapka stoi, to któż tutaj powinien zdać prawo jazdy?
@rafik54321 a widzisz ten P-21? Nie ma go tam. Więc skończ pieprzyć bo tylko pokazujesz, że prawko kupiłeś za usługi, nie za wiedzę. Dla dobra wszystkich kup miesięczny i nie wsiadaj za kółko.
@czodA13 Na całe szczęście nie tylko ja mam takie zdanie o twojej wybitnej twórczości pedalarzu od siedmiu przerzutek.
Jak tak bardzo się napraszasz na minusa to dostawiłem go do tego co miałeś już.
@czodA13 - próbowałem żonę odebrać ze szpitala po porodzie na rowerze, ale jakoś nie chciała siadać na ramię, tygodniową córkę też ciężko było przypiąć do dziecięcego fotelika.
Powiem Ci że zaliczyłem wtedy załamkę nad ich "poziomem myślenia" i zrezygnowany zawiozłem do domu autem.
Teraz podobne akcje odwala mi teściowa - zamiast raźno jeździć na rowerku do szpitala (rehabilitacja po operacji kręgosłupa - miała wypadek w pracy) prosi żeby ją wozić autem !
Przecież mogłaby wziąć rower, przyczepić sobie balkonik o którym się porusza do bagażnika i pedałować 60 kilosów. Wyszłoby jej to tylko na zdrowie.
Sorry, ale twoje komentarze są na takim samym poziomie jak raven'a.
Co do mnie: staram się nic nie mieć do rowerzystów, chociaż sam jeździć nie lubię - rower obrzydł mi w ogólniaku, gdy przez 2 lata musiałem dojeżdżać prawie 20 km do szkoły. Wiosnę/Lato(w wakacje jakaś dorywcza robota)/Jesień, zimą zrzucałem się z kumplem na paliwo i dojeżdżaliśmy jego maluszkiem. Lata 90te, ostatni rocznik przed Gimnazjum, gdzie przy okazji "reformy" szkolnictwa skasowano też sporo połączeń autobusowych.
Dzisiaj do pracy jeżdżę przeważnie naszymi wspaniałymi Pociągami (około 60km) + tramwaj albo z buta w Wawie. I mimo ścieżek rowerowych, dużo rowerzystów robi sobie slalomy pomiędzy przechodniami. Samochodu używam do:
- hobby (offroad -> mało dojrzałe, ale żona też się wkręciła)
- bardziej dojrzałych rzeczy, i przy obecnym stanie naszego państwa (chociażby przyjazdu karetek, wielogodzinne awarie PKP kiedy MUSZĘ dotrzeć na czas do pracy) nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wspomniałem o karetkach - sprawdzałem niedawno, kiedy gorączkującą córkę wiozłem do szpitala, bo dyspozytorka powiedziała tylko że karetka będzie za jakieś 3h.
Oprócz tego auta używam czasami do przewozu zakupów (z żoną wolimy skoczyć 2razy w miesiącu i zrobić sobie zapasy w jakimś centrum, niż latać codziennie), czasami przewozu co cięższych sprzętów (płytki podłogowe, kabina prysznicowa), ewentualnie zapycham go po dach i jedziemy gdzieś na weekend.
@raven000 W pełni się zgadzam. Oczywiście rower to fajna sprawa, ale jak mam dojechać w garniaku na rowerze, trzymając pod pachą laptopa i czasami ciężkie tomy akt? A po wtóre to rower byłby fajny jakby w mieście były sensowne pasy dla rowerów. W moim zrobili takie, że na wąskich uliczkach, gdzie ciężko przejechać było już wcześniej, zrobili kontrapas i teraz jak jedzie samochód i rower to mijamy się o centymetry. W takich warunkach rowerzysta jest moim zdaniem samobójcą i ja w życiu bym na moim mieście na rowerze nie wyjechał.
jeśli jest tak głupi jak większość rowerzystów (niestety...) to powinien wierzyć, że pierwszeństwo i prawo są ważniejsze od zdrowego rozsądku i rozpędzić się, żeby przestraszyć tą wredną ciężarówkę...
Na załączonym zdjęciu rowerzysta powinien wyp******ać z jezdni razem z jego drogą rowerową!!! Jak zaczną mieć obowiązkowe OC i dorzucać się do rozbudowy infrastruktury (kierowcy np. płacą akcyzę kupując paliwo) to może wrócić.
Jezdze duzo rowerem (ponad 10tys. km rocznie), jezdze duzo samochodem (ponad 30 tys km. rocznie), sadze ze te sprzeczki typu rowerzysci sa gorsi, kierowcy aut sa gorsi, ten srodek jest lepszy, ten jest gorszy sa poprostu debilne. I tu i tu sa idioci, ktorzy maja swoja zasrana racje i nie dadza sobie nic przemowic. Taka natura naszych rodakow.
D
OdpowiedzWyciągnąć AK
OdpowiedzOdpowiedź E - dostać mandat.
Odpowiedz@rafik54321 za co frustracie? Za jazdę swoim pasem ruchu?
@justnoonee Kolor tego pasa nie znaczy absolutnie nic. To że jest czerwony, nie oznacza że jest dla rowerów! Zależnie od sytuacji może to być pas awaryjny, obszar wyłączony z ruchu itp. Kolor nie znaczy nic. Ważne są białe i/lub żółte pasy. Widząc kierunek w którym auta jadą, jest to droga jednokierunkowa. Więc jeśli nawet miałaby być to droga rowerowa, to jedzie pod prąd.
@rafik54321 obszar wyłączony z ruchu? Znakuje się P-21. Pas jest obustronnie odseparowany od pozostałych obszarów P-7a. Kolor nie znaczy oczywiście nic, ważniejsze jest oznakowanie na początku, które się niestety nie załapało na zdjęciu - B-2 +T22 oraz P-23+P8-a. Powinieneś oddać prawo jazdy a najlepiej zająć się nauką salsy jak Twój idol z Łodzi.
@justnoonee pwy znak P-21 może jak najbardziej występować z czerwonym kolorem.
Reszty nawet nie komentuję. Nie ma najmniejszego sensu... A jeśli uważasz że rowerzyście wolno jeździć tak jak mu czapka stoi, to któż tutaj powinien zdać prawo jazdy?
Żadnego idola z Łodzi nie mam. Koniec tematu.
@rafik54321 a widzisz ten P-21? Nie ma go tam. Więc skończ pieprzyć bo tylko pokazujesz, że prawko kupiłeś za usługi, nie za wiedzę. Dla dobra wszystkich kup miesięczny i nie wsiadaj za kółko.
e) wydorośleć, kupić samochód i przestać się bawić zabawkami dla dzieci
Odpowiedz@czodA13 Na całe szczęście nie tylko ja mam takie zdanie o twojej wybitnej twórczości pedalarzu od siedmiu przerzutek.
Jak tak bardzo się napraszasz na minusa to dostawiłem go do tego co miałeś już.
https://www.youtube.com/watch?v=2ogY3dgy_14
@czodA13 - próbowałem żonę odebrać ze szpitala po porodzie na rowerze, ale jakoś nie chciała siadać na ramię, tygodniową córkę też ciężko było przypiąć do dziecięcego fotelika.
Powiem Ci że zaliczyłem wtedy załamkę nad ich "poziomem myślenia" i zrezygnowany zawiozłem do domu autem.
Teraz podobne akcje odwala mi teściowa - zamiast raźno jeździć na rowerku do szpitala (rehabilitacja po operacji kręgosłupa - miała wypadek w pracy) prosi żeby ją wozić autem !
Przecież mogłaby wziąć rower, przyczepić sobie balkonik o którym się porusza do bagażnika i pedałować 60 kilosów. Wyszłoby jej to tylko na zdrowie.
Sorry, ale twoje komentarze są na takim samym poziomie jak raven'a.
Co do mnie: staram się nic nie mieć do rowerzystów, chociaż sam jeździć nie lubię - rower obrzydł mi w ogólniaku, gdy przez 2 lata musiałem dojeżdżać prawie 20 km do szkoły. Wiosnę/Lato(w wakacje jakaś dorywcza robota)/Jesień, zimą zrzucałem się z kumplem na paliwo i dojeżdżaliśmy jego maluszkiem. Lata 90te, ostatni rocznik przed Gimnazjum, gdzie przy okazji "reformy" szkolnictwa skasowano też sporo połączeń autobusowych.
Dzisiaj do pracy jeżdżę przeważnie naszymi wspaniałymi Pociągami (około 60km) + tramwaj albo z buta w Wawie. I mimo ścieżek rowerowych, dużo rowerzystów robi sobie slalomy pomiędzy przechodniami. Samochodu używam do:
- hobby (offroad -> mało dojrzałe, ale żona też się wkręciła)
- bardziej dojrzałych rzeczy, i przy obecnym stanie naszego państwa (chociażby przyjazdu karetek, wielogodzinne awarie PKP kiedy MUSZĘ dotrzeć na czas do pracy) nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wspomniałem o karetkach - sprawdzałem niedawno, kiedy gorączkującą córkę wiozłem do szpitala, bo dyspozytorka powiedziała tylko że karetka będzie za jakieś 3h.
Oprócz tego auta używam czasami do przewozu zakupów (z żoną wolimy skoczyć 2razy w miesiącu i zrobić sobie zapasy w jakimś centrum, niż latać codziennie), czasami przewozu co cięższych sprzętów (płytki podłogowe, kabina prysznicowa), ewentualnie zapycham go po dach i jedziemy gdzieś na weekend.
@raven000 W pełni się zgadzam. Oczywiście rower to fajna sprawa, ale jak mam dojechać w garniaku na rowerze, trzymając pod pachą laptopa i czasami ciężkie tomy akt? A po wtóre to rower byłby fajny jakby w mieście były sensowne pasy dla rowerów. W moim zrobili takie, że na wąskich uliczkach, gdzie ciężko przejechać było już wcześniej, zrobili kontrapas i teraz jak jedzie samochód i rower to mijamy się o centymetry. W takich warunkach rowerzysta jest moim zdaniem samobójcą i ja w życiu bym na moim mieście na rowerze nie wyjechał.
jeśli jest tak głupi jak większość rowerzystów (niestety...) to powinien wierzyć, że pierwszeństwo i prawo są ważniejsze od zdrowego rozsądku i rozpędzić się, żeby przestraszyć tą wredną ciężarówkę...
Odpowiedzzrobić zdjęcie, wezwać SM/Policję, ominąć z lewej na zasadach ogólnych i jechać dalej.
OdpowiedzE
OdpowiedzW ogóle nic nie robić... przecież ma pierwszeństwo.Z tym,że w grobie nie ma to znaczenia.
OdpowiedzTeleportować się.
Odpowiedzd) próbowałem i nie polecam ale cieszę się, że żyję.
OdpowiedzJedyne wyjście... D
Odpowiedzoc niech zapłaci
OdpowiedzOdpowiadam: powinien zachowac szczegolna ostroznosc
OdpowiedzNa załączonym zdjęciu rowerzysta powinien wyp******ać z jezdni razem z jego drogą rowerową!!! Jak zaczną mieć obowiązkowe OC i dorzucać się do rozbudowy infrastruktury (kierowcy np. płacą akcyzę kupując paliwo) to może wrócić.
OdpowiedzJezdze duzo rowerem (ponad 10tys. km rocznie), jezdze duzo samochodem (ponad 30 tys km. rocznie), sadze ze te sprzeczki typu rowerzysci sa gorsi, kierowcy aut sa gorsi, ten srodek jest lepszy, ten jest gorszy sa poprostu debilne. I tu i tu sa idioci, ktorzy maja swoja zasrana racje i nie dadza sobie nic przemowic. Taka natura naszych rodakow.
Odpowiedz