Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
303 318
-

Zobacz także:


~Forterg
+11 / 13

O nie, ktoś nie zna tytułu jednego z miliona filmów, świat upada. Może zamiast tego znać setki innych Januszu.

Odpowiedz
~NieMaTuNikogo
-3 / 3

Jak przychodzisz do sklepu, to jednak czasem chciałbyś aby sprzedawca był na tyle ogarnięty, że nie zrobi z siebie głupka. Czasem przychodzisz też niezdecydowany. Jak sprzedawca jest bystry to Ci doradzi i coś kupisz. I nie mówię tu tylko o filmach czy książkach ale o wielu innych produktach. Skoro ten człowiek zajmuje się sprzedażą danych rzeczy, to dobrze by było, żeby wiedział co sprzedaje i się trochę na tym znał.

N niebieskookaczarownica1993
+2 / 2

Pani w empiku powinna wziąć tablet ,albo podejść do komputera i sprawdzić jeśli nie wie i tyle, takie trudne ?? Stanowiska do sprawdzania takich rzeczy samemu też są. Nie wymagajmy żeby ktoś znał wszystkie tytuły które są w sklepie bez przesady.

B biphii
+2 / 2

@~NieMaTuNikogo Ok, czyli dziewczyna po liceum dorabiająca na wakacjach nie ma prawa nie znać tytułu polskiego filmu nakręconego za komuny, albowiem kasjer w Empiku niezależnie od stażu pracy winien być biegły we wszelkich tytułach utworów kinematograficznych, muzycznych, literackich i gier video oraz znać na pamięć wszystkie smaki czekolady leżącej po drugiej stronie kontuaru. W przeciwnym razie naraża się na słuszny śmiech. Doprecyzowanie pytania przez klientów pomogło natychmiast odnaleźć pożądaną pozycję w systemie? Za późno! Nic nie znaczy sprawne wywiązanie się ze swoich pracowniczych obowiązków, gdy Pan Andrzej rzekł był - KURTYNA. Rzeczywiście świat upada...

~głupota_ludzka
+4 / 4

Gdybym miał opisać wszystkie przypadki głupoty klientów trzeba byłoby założyć oddzielną stronę. Zamiast przyjsc powiedziec "Dzień dobry! Czy mają może państwo film o tytule...." podchodzą i rzucają "Armagedon"... mam chęć wyciągnąc ręke i powiedzieć "A ja Stefan, miło mi".... albo dzień dobry nie znam tytułu ani autora ale ksiązka miała taką ciemną okładkę i dwa tygodnie temu leżała na pierwszym stole przy wejsciu... o sytuacjach gdzie klient pyta p "Ballady" Słowackiego nie wspomnę... Kiedyś przyszła pani i z synem szukała książki na podstawie której syn miałby się przebrac za głownego bohatera, ale nie mogla to byc lektura... po ogromnej ilosci czasu spedzonego na doradzaniu pani znalazła "Biegacza" Murakamiego i rzuca hasło... o to będzie dobre.. ksiązka jest cienka więc szybko syn przeczyta, a na okładce jest biegacz w dresie wiec sie łatwo będzie przebrac... pomijam fakt, że syn już ubrany był w dres i pewnie poszedł do szkoły w tym samym co zawsze... Kurtyna!

Odpowiedz
B bromba_2k
+3 / 3

Nie znam p. Łabędzkiego. On chyba się uważa za erudytę, a przynajmniej za ogarniętego kulturalnie lub kulturowo.
No cóż - NIE JEST.
Taka ortografia kompromituje go i stawia zdecydowanie niżej tej mało kumatej paniusi.

Odpowiedz