Gości przyjmę, choć większość znanych mi ludzi raczej wtedy naprawdę się nie rusza z domu, więc przyjmę dlatego, że sporo już się przywlekli, musieli mieć naprawdę dobry powód. Do niektórych jak są chorzy sama wręcz polecę rosół gotować. Ale co mnie najbardziej złości, idzie jeden z drugim chory do roboty, przesiedzi te 8h z kimś biurko w biurko, a tydzień później pół firmy prycha.
@Jeremi978 widać zależy gdzie. Jeśli w pracy nie zrozumieją, że nie przyszedł, żeby ich nie pozarażać, bo chory, to tym bardziej sklną przy dowolnej innej okazji, także traci to siłę przekazu.
@Jeremi978 eh ludzie k*rwy. A potem jak sam będzie chory, będzie toczył pianę z pyska, ze go zaraziła ta kanalia, co dla paru złotych nie poszła na zwolnienie.
To mnie zawsze dobija w kontaktach rodzinnych. Nie dość,że robią nalot bez uprzedzenia nawet 5 minut, żebyś zdążył donieść zakupy do domu/ubrać się (już nie mówiąc o tym,że możesz nie mieć czasu) itd. to jeszcze przywlekają choróbska razem z całą dzieciarnią. Czemu tak ciężko zrozumieć,że jakieś ploty czy ciasto mogą poczekać aż się skończy pluć glutami na pół metra. Jeszcze najlepiej jak do mojej siostry z czteroletnim dzieckiem wpraszała się rodzina męża z innymi dziećmi,które był chore i zarażały nie dość,że ją to jeszcze dzieciaka,a dla rodzica, który pracuje to gwóźdź do trumny. Moim zdaniem w szkołach/urzędach i miejscach pracy powinno panować coś takiego jak w Azji, ktoś jest chory, nosi maseczkę. Nie zapobiegnie to wszystkiemu, ale nie będzie co roku epidemii grypy na taką skalę,bo ktoś kicha i smarka w autobusie a potem dotyka każdej powierzchni.
Nawet pracodawca potrafi powiedzieć ze jak weźmiesz chorobowe to Ci umowy nie przedłuży a brygadzista powiedzieć ze zdrowych ludzi potrzebują anie chorych!
Gości przyjmę, choć większość znanych mi ludzi raczej wtedy naprawdę się nie rusza z domu, więc przyjmę dlatego, że sporo już się przywlekli, musieli mieć naprawdę dobry powód. Do niektórych jak są chorzy sama wręcz polecę rosół gotować. Ale co mnie najbardziej złości, idzie jeden z drugim chory do roboty, przesiedzi te 8h z kimś biurko w biurko, a tydzień później pół firmy prycha.
Odpowiedz@Rhanai A z drugiej strony jak nie pójdzie, to mu nosacze w biurze dupę obrobią, że leser i się bija, pewnie na tym całym xboxie gra.
@Jeremi978 widać zależy gdzie. Jeśli w pracy nie zrozumieją, że nie przyszedł, żeby ich nie pozarażać, bo chory, to tym bardziej sklną przy dowolnej innej okazji, także traci to siłę przekazu.
@Rhanai To że obklną to nic, ale że lizusy obgadają przed szefem to gorzej. Przecież nie obgadają, że chory przyszedł.
@Jeremi978 eh ludzie k*rwy. A potem jak sam będzie chory, będzie toczył pianę z pyska, ze go zaraziła ta kanalia, co dla paru złotych nie poszła na zwolnienie.
@Rhanai Noo dokładnie! Jak się nie odwrócić, doopa z tyłu!
To mnie zawsze dobija w kontaktach rodzinnych. Nie dość,że robią nalot bez uprzedzenia nawet 5 minut, żebyś zdążył donieść zakupy do domu/ubrać się (już nie mówiąc o tym,że możesz nie mieć czasu) itd. to jeszcze przywlekają choróbska razem z całą dzieciarnią. Czemu tak ciężko zrozumieć,że jakieś ploty czy ciasto mogą poczekać aż się skończy pluć glutami na pół metra. Jeszcze najlepiej jak do mojej siostry z czteroletnim dzieckiem wpraszała się rodzina męża z innymi dziećmi,które był chore i zarażały nie dość,że ją to jeszcze dzieciaka,a dla rodzica, który pracuje to gwóźdź do trumny. Moim zdaniem w szkołach/urzędach i miejscach pracy powinno panować coś takiego jak w Azji, ktoś jest chory, nosi maseczkę. Nie zapobiegnie to wszystkiemu, ale nie będzie co roku epidemii grypy na taką skalę,bo ktoś kicha i smarka w autobusie a potem dotyka każdej powierzchni.
OdpowiedzNawet pracodawca potrafi powiedzieć ze jak weźmiesz chorobowe to Ci umowy nie przedłuży a brygadzista powiedzieć ze zdrowych ludzi potrzebują anie chorych!
OdpowiedzProtonMilick Jak mnie cieszy, ze sa normalni ludzie na tym padole.
Odpowiedz