Mój pies zachorował i ma podobny problem, najlepiej byłoby mu podawac jedzenie wlasnie w takiej pozycji. Niestety nie mamy takiego sprzetu, wiec dostaje miske wysoko na krzesle, zeby ulatwilo mu to przechodzenie jedzenia do zoladka, bo przelyk przepuszcza pokarm dalej tylko wtedy. Objawy to ciagle wymioty, ktore w pewnym momencie doprowadzily go do skrajnego wycienczenia. Teraz jest juz troche lepiej, wymioty zdarzaja sie tylko raz albo dwa razy dziennie, a nie jak w najgorszym okresie kilkanascie czy kilkadziesiat razy. Odzywial sie tylko dzieki kroplowkom. Wiec to tutaj na democie to moze byc prawda, ze choroba psa zmusila ludzi do stworzenia takiego "krzeselka".
Wet poczatkowo zalecal, zeby go karmic pionowo, ale to bylo niewykonalne - psiak wazyl ponad 50kg (teraz mniej, bo go odchudzilo to chorobsko) i tez jest juz w powaznym wieku (prawie 12 lat, a to na psy duzych ras juz niestety sporo). Karmilismy go wiec albo trzymajac miske wysoko, zeby musial do niej siegac i tym samym robic taki tunel w przelyku wynikajacy z postawy, albo pozniej jak mu sie polepszylo to jadl i je nadal z krzeselka. Bylo naprawde nieciekawie, pewnego wieczoru jakis miesiac temu po prostu stracil przytomnosc przed drzwiami, musialam go jakos z mama wciagac do domu po schodach i jechac po weta jak na sygnale. Na szczescie udalo sie go jakos doprowadzic do porzadku, jest juz silny, je i pije, ten tydzien byl naprawde okej, ale od wczoraj cos znowu wymiotuje, kilka razy dziennie, mam nadzieje, ze to tylko chwilowe pogorszenie. Jest dla mnie jak dziecko, wiec jego choroba to bylo nocne czuwanie przy nim, podawanie mu plynow, nieprzespane noce, urlopy w pracy, lzy i chwile bezsilnosci. Wiem, ze kiedys go zabraknie, ale to taka zagadkowa choroba, z badan wynika, ze wywolala wszystko niedoczynnosc tarczycy (mial tez m.in. klopoty z oddychaniem). Teraz jest juz w naprawde swietnej formie porownujac do tego co bylo miesiac temu, ale nadal te wymioty sie utrzymuja.
Jednak jestem dobrej mysli i mam nadzieje, ze mu sie poprawi i jeszcze jakis czas bedzie moim najlepszym przyjacielem :)
Super.
Odpowiedz@jezuita jesteś poyebany... A wynalazek fajny :)
OdpowiedzNa początku myślałem, że to gilotyna, która obetnie mu ogon.
Odpowiedzhttps://demotywatory.pl/4841090/Gdy-chce-jesc-w-salonie-obowiazuje-pelna-kultura
OdpowiedzMój pies zachorował i ma podobny problem, najlepiej byłoby mu podawac jedzenie wlasnie w takiej pozycji. Niestety nie mamy takiego sprzetu, wiec dostaje miske wysoko na krzesle, zeby ulatwilo mu to przechodzenie jedzenia do zoladka, bo przelyk przepuszcza pokarm dalej tylko wtedy. Objawy to ciagle wymioty, ktore w pewnym momencie doprowadzily go do skrajnego wycienczenia. Teraz jest juz troche lepiej, wymioty zdarzaja sie tylko raz albo dwa razy dziennie, a nie jak w najgorszym okresie kilkanascie czy kilkadziesiat razy. Odzywial sie tylko dzieki kroplowkom. Wiec to tutaj na democie to moze byc prawda, ze choroba psa zmusila ludzi do stworzenia takiego "krzeselka".
OdpowiedzWet poczatkowo zalecal, zeby go karmic pionowo, ale to bylo niewykonalne - psiak wazyl ponad 50kg (teraz mniej, bo go odchudzilo to chorobsko) i tez jest juz w powaznym wieku (prawie 12 lat, a to na psy duzych ras juz niestety sporo). Karmilismy go wiec albo trzymajac miske wysoko, zeby musial do niej siegac i tym samym robic taki tunel w przelyku wynikajacy z postawy, albo pozniej jak mu sie polepszylo to jadl i je nadal z krzeselka. Bylo naprawde nieciekawie, pewnego wieczoru jakis miesiac temu po prostu stracil przytomnosc przed drzwiami, musialam go jakos z mama wciagac do domu po schodach i jechac po weta jak na sygnale. Na szczescie udalo sie go jakos doprowadzic do porzadku, jest juz silny, je i pije, ten tydzien byl naprawde okej, ale od wczoraj cos znowu wymiotuje, kilka razy dziennie, mam nadzieje, ze to tylko chwilowe pogorszenie. Jest dla mnie jak dziecko, wiec jego choroba to bylo nocne czuwanie przy nim, podawanie mu plynow, nieprzespane noce, urlopy w pracy, lzy i chwile bezsilnosci. Wiem, ze kiedys go zabraknie, ale to taka zagadkowa choroba, z badan wynika, ze wywolala wszystko niedoczynnosc tarczycy (mial tez m.in. klopoty z oddychaniem). Teraz jest juz w naprawde swietnej formie porownujac do tego co bylo miesiac temu, ale nadal te wymioty sie utrzymuja.
OdpowiedzJednak jestem dobrej mysli i mam nadzieje, ze mu sie poprawi i jeszcze jakis czas bedzie moim najlepszym przyjacielem :)
@sabussia A na czym polega ta choroba? Ze przełyk nie pracuje?