Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
319 332
-

Zobacz także:


~fak_dak
+5 / 9

Ciąg dalszy użalania się nad sobą biednych mamuś jedynaka-niemowlaka. Ja byłem przez 1,5 roku od poniedziałku do piątku do 15:00 w domu z dwoma synami, jeden na początku mojego urlopu miał 5 miesięcy, drugi nieco ponad 2 lata. Bez problemu dawałem radę ogarnąć zajęcie się dziećmi, gotowanie obiadu, sprzątanie domu, spacer, zakupy. A po południu szedłem do pracy i pracowałem do 21:00-22:00 każdego dnia.

I wiecie co? Wcale nie mam poczucia, że to była jakaś katorga. Czas spędzony do południa z dziećmi i na zajmowaniu się domem wspominam bardzo miło. Przy dobrej organizacji czasu człowiek jest w stanie zrobić bardzo dużo w czasie godzinnej drzemki dzieci. A spacer zawsze da się połączyć z zakupami.

Odpowiedz
M michalSFS
+2 / 4

Mam i podobne doświadczenia, i podobne odczucia. Z tym, że to był jeden synek (teraz przedszkole), za to zajmowałem się nim codziennie do ok. 18.00-19.00. I również dawałem radę - z domem, dzieckiem (6mcy do 2,5 roku), gotowaniem a także pracą zawodową (pracuję w 90% zdalnie). Można? Jasne, że można:)

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 21 June 2018 2018 15:59

A aberg
+1 / 3

Zapomniałeś o jednym i najważniejszym. Twój organizm w ogóle nie ucierpiał. Organizm matki po porodzie to ruina, huśtawka hormonów. Karmienie co 1-2 godziny, brak snu. Jeżeli dasz kobiecie 5-miesięczne dziecko to świetnie sobie zorganizuje czas. Ustaw sobie budzik żeby cię budził co 2 godziny i funkcjonuj tak przez tydzień a potem wróć i powiedz ile razy krzyknąłeś na dziecko czy na partnerkę i ile razy się użalałeś się nad sobą.

M michalSFS
0 / 0

@aberg
Jasne, nie możemy oceniać swoją miarą. Bardziej jednak chodzi o ten trend użalania się nad sobą niż konkretne przypadki matek, którym rzeczywiście jest ciężko. Zresztą nawet moja siostra, gdy syn był mały, narzekała jak jej źle. Pracowała 20h/tygodniowo (w okresie po karmienieniu piersią oczywiście), miała do pomocy dziadków (którzy i wspierali ją finansowo, i cały czas pomagali przy dziecku). I ciągle jej było gorzej niż innym.

Jako młodszy brat wychowywanie własnego dziecka (0-2,5l) "przeżyłem" dużo później. Bez jakiegokolwiek wsparcia od rodziców (został nam tylko ojciec, który już ma swoje lata i nie może dużo pomóc a teście są toksyczni). W dodatku spędzałem całe dnie z dzieckiem jednocześnie pracując zdalnie i utrzymując rodzinę. I jakoś dałem radę. Fakt, porodu nie przeżyłem, ale jak decydujemy się poważne zmiany w życiu, to trzeba później to ogarnąć.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 June 2018 2018 17:05

A aberg
-1 / 1

maat_ - a jak osoba, która jest zmęczona ma nad sobą panować? Ty nie wiesz o czym mówisz. Poczytaj sobie co brak snu robi z człowiekiem a potem mów o wymówkach.

PIStozwis
+1 / 1

@michalSFS To pryszczyk. Moja żona zmarła przy porodzie i zostałem sam z bliźniakami. Daleko za granicą.

M michalSFS
0 / 0

@PIStozwis
Współczuję.
Żona po dwóch operacjach, ale daje radę.
Mam świadomość, ze zawsze znajdzie się ktoś, kto ma ciężej.

Ile dzieciaki mają lat?

PIStozwis
+1 / 1

@michalSFS Teraz to stare byki, 23

M michalSFS
0 / 0

@PIStozwis
O, to już odchowane :)

E elefun
0 / 4

Kolejna poszkodowana "madka z curkom".
Siedzi na macierzyńskim, później wychowawczym, kasa leci, 500+ dostaje, lata do emerytury się liczą.
Nie przesadzajcie !
Sąsiadka urodziła 11 dzieci i zawsze pozytywnie nastawiona do życia, uśmiechnięta, zadowolona z dzieci. Uprzedzając hejt - sąsiadka nie jest z patologi, wręcz przeciwnie, rodzina do naśladowania. Dzieciaki zadbane, czyste. Jej mąż pracuje za granicą, Samego rodzinnego mają tyle, że sam powiedział, że może tam pracować nawet na budowie, oby tylko rodzinne płacili.

Odpowiedz
E elefun
-1 / 1

@KotMaAleAlaMaKota

Nikogo nie hejtuję, ale wkurza mnie kolejna "poszkodowana" na urlopie macierzyńskim, która przy okazji ma wiele przywilejów i może spokojnie w domu wychowywać sobie dziecko. Ktoś ją zmuszał ?

~Karol Marks
-1 / 1

@zaymoon Chyba "działający socjalizm" xD

M Mmmon
0 / 0

Jestem na macierzyńskim i stwierdzam, że źle nie jest, kiedy dziecko śpi jak teraz mam chwilę dla siebie, żeby się ogarnąć czy poćwiczyć. Mam też czas, żeby posprzątać czy ugotować. Co nie zmienia faktu, że nie czuję się jak na urlopie. Dzień mój zaczyna się o 5 a pod rząd nie śpię dużej niż 4 godziny. I czasami wieczorem mimo, iż mam czas dla siebie w ciągu dnia to padam. Uwielbiam to, ale zdarza się czasami, że mam dosyć i organizacja nie ma tu nic do rzeczy.

Odpowiedz