Już tak nie infantylizujmy, bo demot chyba pochodzi od człowieka, który patrzy na matury przez upłynięcie wielu lat. To co da mnie np w podstawówce było trudne, teraz jest banalne, ale wiadomo ile lat rozwoju upłynęło od tamtego momentu. To czego inni oczekują od matur? Poziomu habilitacji z każdego przedmiotu z osobna, wykutego jak wersety koranu? W końcu edukacja ma być biletem do sukcesu w życiu czy zawalidrogą, rzucającą kłody pod nogi i budującą mury na kilometry wysokości? Nie wiem czemu każdy chce wierzyć w mit, ze gdy ktoś się uczy ma się interesować tylko i wyłącznie zadanym, wymaganym materiałem do nauk tak jakby zainteresowanie, indywidualne hobby było zbrodnią do natychmiastowego zbanowania oceną niedostateczną. Mam złe wieści: o ile ktoś nie ma własnych, nieodgórnych, inkluzywnych zainteresowań to człowiek uczy się tylko i wyłącznie DLA KASY w przyszłości. Znam człowieka po prawie. Studiów nie znosił i odliczał dni do końca, by zdać z dobrą oceną i kosić kasę w kancelarii lub korpo. Powiedział, że mi, że stracił 5 lat tylko po to, by trzepać kasę. Polska jako jedyna chce tworzyć jakiś dziwny, edukacyjny gułag, gdzie musisz nie mieć życia od 7 do 19 roku życia, bo jak tylko poczujesz że żyjesz to edukacja musi się zemścić za brak stuprocentowej atencji i uwalić marzenia i przyszłość. Z drugiej strony marzenia to indywidualny obszar i zupełnie inne, wewnętrzne czynniki je budują. Z wiedzy jako daru to szerszego spojrzenia na świat stworzono drogę przez mękę i wyrzeczenia i dlatego ludzie szkoły w większości nienawidzą. Ina dodatek dziwią się ludziom po dwudziestce ludzie wolą się bawić i studiować do trzydziestki, lub nie wchodzić w żadne zobowiązania. Po prostu na nowo przeżywają utraconą młodość.
Ciekawe ilu z tych narzekaczy na łatwą maturę, by uzyskało 100% z podstawowej z dowolnego przedmiotu - i to wszystko w 90 minut. Dam rękę uciąć, że dla większości problemem byłoby przejście progu 50%. O rozszerzonej to nawet nie ma co wspominać.
A stara maturę, to chyba wspominka na zasadzie, kiedyś było lepiej. Kupa czasu, masa ściąg, notoryczne zżynanie od kolegi/koleżanki. Co ta stara matura reprezentowała? Nic. Na studia i tak były egzaminy a i dobrą pracę po tylko maturze było ciężko znaleźć. Chyba, że w latach 50-60-tych, wtedy wystarczyło tylko prosto trzymać szpadel. Już w latach 70-tych po maturze to co najwyżej zostawało się pracownikiem niskiego szczebla w administracji - chyba, że miałeś czerwoną książeczkę :)
Zmodyfikowano
6 razy
Ostatnia modyfikacja: 13 September 2018 2018 8:36
Widać , że ktoś nawet nie zadał sobie trudu , żeby sprawdzić coś więcej niż podstawa z polskiego/mat/ang. Wystarczy spojrzeć na fizykę rozszerzoną o matmie już nie wspominając. Pozdrawiam.
Pisałam maturę w tym roku i o ile podstawy faktycznie nie są bardzo trudne, na 100% każdy nie napisze, ale ogólnie nie są jakieś bardzo trudne tak rozszerzenia to zupełnie inna bajka. Rozszerzona matematyka; przerobiłam wszystkie matury z strony cke i te z starej formuły przed 2015 były o wiele prostsze niż są teraz. Podobnie z innymi przedmiotami, ja akurat geografię pisałam (co niby według ludzi taka prosta matura) też z roku na rok coraz trudniejsze. Jedyne rozszerzenie którego poziom mniej więcej się utrzymuje to angielski.
Demot bez sensu.
Już tak nie infantylizujmy, bo demot chyba pochodzi od człowieka, który patrzy na matury przez upłynięcie wielu lat. To co da mnie np w podstawówce było trudne, teraz jest banalne, ale wiadomo ile lat rozwoju upłynęło od tamtego momentu. To czego inni oczekują od matur? Poziomu habilitacji z każdego przedmiotu z osobna, wykutego jak wersety koranu? W końcu edukacja ma być biletem do sukcesu w życiu czy zawalidrogą, rzucającą kłody pod nogi i budującą mury na kilometry wysokości? Nie wiem czemu każdy chce wierzyć w mit, ze gdy ktoś się uczy ma się interesować tylko i wyłącznie zadanym, wymaganym materiałem do nauk tak jakby zainteresowanie, indywidualne hobby było zbrodnią do natychmiastowego zbanowania oceną niedostateczną. Mam złe wieści: o ile ktoś nie ma własnych, nieodgórnych, inkluzywnych zainteresowań to człowiek uczy się tylko i wyłącznie DLA KASY w przyszłości. Znam człowieka po prawie. Studiów nie znosił i odliczał dni do końca, by zdać z dobrą oceną i kosić kasę w kancelarii lub korpo. Powiedział, że mi, że stracił 5 lat tylko po to, by trzepać kasę. Polska jako jedyna chce tworzyć jakiś dziwny, edukacyjny gułag, gdzie musisz nie mieć życia od 7 do 19 roku życia, bo jak tylko poczujesz że żyjesz to edukacja musi się zemścić za brak stuprocentowej atencji i uwalić marzenia i przyszłość. Z drugiej strony marzenia to indywidualny obszar i zupełnie inne, wewnętrzne czynniki je budują. Z wiedzy jako daru to szerszego spojrzenia na świat stworzono drogę przez mękę i wyrzeczenia i dlatego ludzie szkoły w większości nienawidzą. Ina dodatek dziwią się ludziom po dwudziestce ludzie wolą się bawić i studiować do trzydziestki, lub nie wchodzić w żadne zobowiązania. Po prostu na nowo przeżywają utraconą młodość.
Odpowiedz@Symulakr Pięknie napisane.
Ciekawe ilu z tych narzekaczy na łatwą maturę, by uzyskało 100% z podstawowej z dowolnego przedmiotu - i to wszystko w 90 minut. Dam rękę uciąć, że dla większości problemem byłoby przejście progu 50%. O rozszerzonej to nawet nie ma co wspominać.
A stara maturę, to chyba wspominka na zasadzie, kiedyś było lepiej. Kupa czasu, masa ściąg, notoryczne zżynanie od kolegi/koleżanki. Co ta stara matura reprezentowała? Nic. Na studia i tak były egzaminy a i dobrą pracę po tylko maturze było ciężko znaleźć. Chyba, że w latach 50-60-tych, wtedy wystarczyło tylko prosto trzymać szpadel. Już w latach 70-tych po maturze to co najwyżej zostawało się pracownikiem niskiego szczebla w administracji - chyba, że miałeś czerwoną książeczkę :)
Zmodyfikowano 6 razy Ostatnia modyfikacja: 13 September 2018 2018 8:36
OdpowiedzWidać , że ktoś nawet nie zadał sobie trudu , żeby sprawdzić coś więcej niż podstawa z polskiego/mat/ang. Wystarczy spojrzeć na fizykę rozszerzoną o matmie już nie wspominając. Pozdrawiam.
OdpowiedzPisałam maturę w tym roku i o ile podstawy faktycznie nie są bardzo trudne, na 100% każdy nie napisze, ale ogólnie nie są jakieś bardzo trudne tak rozszerzenia to zupełnie inna bajka. Rozszerzona matematyka; przerobiłam wszystkie matury z strony cke i te z starej formuły przed 2015 były o wiele prostsze niż są teraz. Podobnie z innymi przedmiotami, ja akurat geografię pisałam (co niby według ludzi taka prosta matura) też z roku na rok coraz trudniejsze. Jedyne rozszerzenie którego poziom mniej więcej się utrzymuje to angielski.
OdpowiedzDemot bez sensu.