@cuteer Kto, rolnicy z prowincji, którzy urządzili te protesty? Tam nie protestowali Paryżanie! I palili ogniska na rogach ulic, nie samochody. Samochodów kilka podpalili bojówkarze pani Le Pen, żeby sprowokować policję. Przeczytaj coś, zanim się wypowiesz.
Nie rozwiązałoby to żadnego problemu, bo podniesienie podatków było punktem zapalnym, a nie przyczyną (jest to objaw głębokich problemów strukturalnych w społeczeństwie francuskim). Tak samo z brexitem, jest raptem objawem, a nie problemem.
Niby rozchodzi się o ceny benzyny ale przecież ona kosztuje 1.50 czyli jakieś 6 zeta.U nas jak jest 5-6 zł to nikt nie podpala Warszawy. Przeciętny francuz zarabia na pewno 2x więcej od przeciętnego Polaka....nierobom w dupiu się z dobrobytu przewraca. Tam powinno wejść jakieś zomo i tak futro przetrzepać żeby te głupoty roszczeniowym nierobom ze łba wybić, druga Grecja się robi
@SailorMerkury Gadałam z Francuzem, mężem kuzynki i pytałam o to, wyjaśnił mi tak: We Francji nie ma prawie transportu publicznego poza dużymi miastami, więc na wioskach do pracy dojeżdża się autem i dzieci do szkół też się samemu dowozi, co jest bardzo kosztowne. Ludzie z prowincji często pół życia harowali na diesla, żeby paliwo ich mniej kosztowało, a tu bach - podwyżka! Nie wszyscy Francuzi są bogaci, a chleb tam też jest droższy niż u nas, dlatego protestują. Zresztą można o tym przeczytać na uczciwych portalach w internecie.
Wbrew pozorom podpalanie cudzych samochodów ma sens. Jak jest mniej samochodów, to jest mniejszy popyt na paliwo, a jak jest mniejszy popyt to ceny powinny spaść. ;)
Nie ma to jak protestować przeciwko władzy niszcząc prywatne mienie innych obywateli.
Odpowiedz@yankers to w socjalistycznej francji istnieje coś takiego jak mienie prywatne?
Ale oni sami nie mają samochodówsamochodów., oni jeżdżą metrem....
Odpowiedz@cuteer Kto, rolnicy z prowincji, którzy urządzili te protesty? Tam nie protestowali Paryżanie! I palili ogniska na rogach ulic, nie samochody. Samochodów kilka podpalili bojówkarze pani Le Pen, żeby sprowokować policję. Przeczytaj coś, zanim się wypowiesz.
Niby czemu? Przecież zniszczono by mniej samochodów!
Odpowiedza w jaki sposob by to problem rozwiazalo? wiesz ze ten problem dotyka rowniez tych ktorzy samochodow nie maja?
OdpowiedzNie rozwiązałoby to żadnego problemu, bo podniesienie podatków było punktem zapalnym, a nie przyczyną (jest to objaw głębokich problemów strukturalnych w społeczeństwie francuskim). Tak samo z brexitem, jest raptem objawem, a nie problemem.
Odpowiedzi wlasnie dlatego uwazam ze takie bydlo powinno sie tepic. Protest protestem, niszczenie mienia bogu ducha winnych ludzi to inna inszosc
OdpowiedzNiby rozchodzi się o ceny benzyny ale przecież ona kosztuje 1.50 czyli jakieś 6 zeta.U nas jak jest 5-6 zł to nikt nie podpala Warszawy. Przeciętny francuz zarabia na pewno 2x więcej od przeciętnego Polaka....nierobom w dupiu się z dobrobytu przewraca. Tam powinno wejść jakieś zomo i tak futro przetrzepać żeby te głupoty roszczeniowym nierobom ze łba wybić, druga Grecja się robi
Odpowiedz@SailorMerkury Gadałam z Francuzem, mężem kuzynki i pytałam o to, wyjaśnił mi tak: We Francji nie ma prawie transportu publicznego poza dużymi miastami, więc na wioskach do pracy dojeżdża się autem i dzieci do szkół też się samemu dowozi, co jest bardzo kosztowne. Ludzie z prowincji często pół życia harowali na diesla, żeby paliwo ich mniej kosztowało, a tu bach - podwyżka! Nie wszyscy Francuzi są bogaci, a chleb tam też jest droższy niż u nas, dlatego protestują. Zresztą można o tym przeczytać na uczciwych portalach w internecie.
Wbrew pozorom podpalanie cudzych samochodów ma sens. Jak jest mniej samochodów, to jest mniejszy popyt na paliwo, a jak jest mniejszy popyt to ceny powinny spaść. ;)
OdpowiedzZostaje protestować przeciw podpalaniu własnych samochodów.
Odpowiedz