Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
576 596
-

Zobacz także:


~Olo37
+6 / 12

Akurat duże zakupy przed świętami da się usprawiedliwić. Po prostu każdy chce mieć świeże, smaczne jedzenie na święta i stąd taki tłok i pełne wózki w marketach. Bo w żaden normalny dzień nikt raczej nie gotuje 12 potraw na kolację i kolejnych kilka (mięsnych) na rodzinny obiad kolejnego dnia.
Tak więc dla mnie demot kompletnie chybiony, w przeciwieństwie do tych o tłumach w sklepach przed 11 listopada albo bożym ciałem :P

Odpowiedz
krzysio6666
-2 / 6

Owszem na święta trzeba się przygotować ale zupełnie serio, czy na wigilię faktycznie musi być te 12 potraw - ja wiem że tradycja itd. ale czy ktoś dał radę spróbować tych wszystkich dań i czy one faktycznie znikają w wigilię? U mnie wigilijne jedzenie schodzi przez jeszcze oba dni świąteczne. Bożonarodzeniowy obiad też nie musi składać się z kilku dań czy mięs podanych na kilka sposobów bo nie da się jeść bez ograniczeń. Nie twierdzę że na święta nie trzeba się przygotować, i nie ma sensu ugościć swoich gości ale ludzie powinni bardziej myśleć i planować z rozsądkiem bo w swiątecznym rodzinnym czasie nie chodzi o to żeby myśleć co by tu zeżreć i nie wiadomo jak się nażreć ale spędzić czas razem, ostatecznie pewnie z pół tego sklepowego wózka ląduje w koszu jako resztki albo odpadki po świętach.

~Olo37
+4 / 4

@krzysio6666 każdy tak organizuje święta, jak uważa to za stosowne. Ja najbliższą rodzinę mam sporą i bez problemu 12 potraw znika w przeciągu świąt. Dodatkowo jak w pierwszy i drugi dzień świąt zjedzie się dalsza rodzina, to już w ogóle nie ma co myśleć o "odpadkach". I nie robimy na święta po 100 uszek, 100 pierogów, 20kg karpia, 80 gołąbków i 10 litrów sosu grzybowego. Wszystko z umiarem. Tradycja jest tradycją - każdy nalewa odrobinę barszczu, nakłada po 2-3 uszka, tak samo z pierogami czy karpiem.
Przykro mi, że dla niektórych tradycje kojarzą się tylko z obżarstwem i tym argumentują swoje odchodzenie od nich. Ja wigilię mam raz w roku, na kartoflance, kawce i ciastku z rodziną spotykam się na co dzień. Nie mam zamiaru z rezygnacji z tradycyjnego, bogatego stołu wigilijnego tylko dlatego, że cebulakom gul skacze, że muszą stać dłużej w kolejce, zanim kasjerka skasuje im flaszkę albo piwsko.

krzysio6666
+1 / 3

@~Olo37 Ok, ja cię nie atakuje i rozumie że każdy robi jak chce, z tego co piszesz to u ciebie jest normalnie, duża rodzina, umiar w jedzeniu, no i wyjątkowość okazji ale myślę że zdajesz sobie sprawę że dzisiejszy świat propaguje i poleca postawę - ZASTAW SIĘ, A POSTAW SIĘ - narób się, nalep się pierogów, nagotuj, napiecz ciast i mięs, nażryj a resztę (nie taką małą) wywal i to wszystko jeszcze za pożyczone pieniądze - takie przeżywanie i świętowanie świąt jest głupie.

pawelkolodziej
0 / 0

a po świętach wszytsko na śmietnik

Slawoldinho
0 / 0

Ludzie nakupują takie ilości jedzenia, że nie są w stanie przejeść. Połowa ląduje później w śmietniku.

DietrichSchwarzman
+2 / 4

a jak ja zapraszam dużo gości, i każde i je i pije więcej niż normalnie, co może mam się wstydzić i pójść w ostatniej chwili i to wszystko kupić? bo wcześniej np. jestem w pracy albo nie mogę z innych powodów

Odpowiedz
MalaZlaCzarownica
+2 / 6

Tak, bo pierwsze co chcę zrobić po zakończeniu świąt to pędzić do sklepu po nowe zakupy. Sorry, wolę zrobić wystarczająco duże, żeby kolejnych potrzebować dopiero po Nowym Roku i na bieżąco chodzić tylko po świeży chleb do piekarni. A czas między świętami a sylwestrem wolę spędzać z rodziną w domu i z dzieckiem na sankach, a nie w markecie.

Odpowiedz
V vemi
+1 / 5

@MalaZlaCzarownica I prawidłowo.
Ż tym że autor jak i wielu mu podobnych cierpi na "syndrom Janusza".
Oni zakładają że każdy mieszka koło hipermarketu i może tam na bieżąco kupować.

Ja w hipermarketach jednorazowo wydaje koło tysiaka ale kupuje tam raz na 3-4 miesiące a chleb wędliny itd już u siebie.
Nie mniej mnie z kolei wkurza to że czasami muszę czekać kołek na duży wózek i patrzeć jak książę Janusz wyładowuje z niego swoje zakupy życia bochenek chleba i jakąś tańszą wędlinę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 December 2018 2018 15:33

BrickOfTheWall
+2 / 2

Zakupy zrobię 22 grudnia, następne masowe zakupy dopiero 3 stycznia. Czyli robię zakupy na 12 dni, dla trzykrotnie większej liczby osób niż zwykle; wszyscy będą się żywić wyłącznie w domu - odpadają stołówki w szkole lub catering w pracy.
CZYLI MUSZĘ KUPIĆ PIĘĆ RAZY WIĘCEJ NIŻ ZAZWYCZAJ

Odpowiedz