Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
869 920
-

Zobacz także:


y0u
+16 / 28

podejrzewam że nie tyle pomagało, co samo poczucie strachu przed oberwaniem robiło swoje. Inna sprawa, że nadużycie kar tego typu jest również przegięciem w druga stronę. Chociaż jakby nie patrzeć obecnie stopień wychowania młodzieży leci na łeb, mógłbym wymieniać dużo detali na zasadzie za moich czasów i pewnie spotkałbym się z niezłą falą krytyki także pozwolę sobie na prostsze porównanie, jako że mam 5 lat młodszego brata i akurat zmiana w zachowaniu młodzieży jest mocno zauważalna jak patrzę na jego rówieśników, a akurat jest to jeszcze rocznik, przy którym dość dużo wypowiadano się na temat "wychowania bezstresowego". Chociaż jest jeszcze drugie dno, ciekawe jak zachowują się rodzice tych dzieci.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 May 2019 2019 12:16

Odpowiedz
kawanalawe
+16 / 24

@y0u Nie ma czegoś takiego jak "bezstresowe wychowanie". Takie mity krążą najczęściej wśród bezdzietnych.

V VaniaVirgo
+1 / 15

@y0u Nie pomagało, nie znam ani jednego przypadku, by wystarczyło jedno lanie i dziecko już było grzeczne i nigdy nie popełniło tego samego błędu. Rodzice lali dzieci z powodu własnej frustracji, a nie wychowawczo. Z resztą w patologicznych domach to była norma, a dzieciaki kończyły słabo, wagary, nieciekawe towarzystwo, nastoletnie ciąże itd. Co pokazuje, że lanie nic nie dało.

O orzel320_
-1 / 1

@VaniaVirgo Z tego co mi wiadomo, przed laty to była popularna praktyka. Dzieci bili nie tylko rodzice, ale również chociażby nauczyciele. Zaznaczam, że oczywiście nie wszyscy rodzice i nauczyciele, ale spora część. I jak tak patrzę, to chyba grupowych wagarów obecnie jest mniej, ale nikt mi nie wmówi, że wiele poprzednich pokoleń, to patologia. Podejrzewam, że bicie dzieci ma "tradycję" sięgającą wieki jak nie millenia wstecz (to bardziej domysł, ale poparty tym, że takie rozwiązanie jest proste i w pewień sposób logiczne). I chyba przez te wszystkie lata świat to nie była jedna wielka patologia? Mi rodzice dawali "klapsy", które de facto nawet nie bolały i to góra 2/3 razy w życiu, a i tak bałem się tego jak ognia i pomagało xD. Ale byłem dość grzecznym dzieckiem. Tak więc stwierdzam, że rozwiązanie nie jest ani dobre, bo istnieją lepsze, ani złe bo niektórzy stosują znacznie gorsze. I jak wiadomo, wszystko z umiarem. A i większość kar trzeba niestety powtarzać. Ludzie z natury są strasznie uparci.

V VaniaVirgo
+3 / 3

@orzel320_ nie miałam na myśli tego, że bicie tworzy patologię, tylko, że bicie jakoś nie spowodowało, że dzieci z patologicznych domów zmieniały się w porządnych obywateli, poza wyjątkami, ale to nie jest właśnie związane z biciem. Wychowanie, środowisko, przykład własny rodzica, to są te najważniejsze czynniki.
3 klapsy w życiu heh mimo wszystko trzeba oddzielić klapsa (których też nie popieram, ale właśnie, są rzeczy gorsze) od bicia. I właśnie, skoro kary trzeba powtarzać, bo ludzie są uparci, to zamiast krzywdzić dzieci fizycznie można zastosować dziesiątki innych, nie ryjących psychiki, a równie skutecznych.
Ciekawe tylko ilu tutaj wypowiadających sie było bitych, czy to tylko gadanie na zasadzie "mi się tak wydaje, to tak musi być?"

O orzel320_
0 / 0

@VaniaVirgo Właśnie to miałem na myśli. Oczywiście, że nie pochwalam sadystycznego bicia dzieci, a przykład mój i moich rodziców podałem w celu zaprezentowania umiaru, i tego że w rzeczywistości nie mam dużego porównania. Przepraszam, jeśli źle zrozumiałeś moją wypowiedź. I lekki klaps, bez przesady i nie zaczęsto jest na pewno lepszy niż nie stosowanie żadnej kary, oraz są również dziesiątki różnych, gorszych rzeczy od wyżej wymienionych.

V VaniaVirgo
+3 / 3

@orzel320_ nie odebrałam tego jako pochwalanie katowania :) Problem z karami jest taki, że często nie stosuje się ich w celach wychowawczych, tylko w nerwach, rodzic się wkurzył i bardziej mści się karą, niż chce wychować. To też jest zrozumiałe, bo rodzic to nie maszyna bez emocji. Niestety często karze się dzieci za swoje błędy. najpierw się odpuszcza, bo przecież mały, to nawet słodkie itd, a potem nagle jakieś tam złe zachowanie przestaje być słodkie, bo dziecko już małe nie jest.
Ja akurat solidne lanie znam od tej gorszej strony, dzieciństwo w strachu nie jest czymś dobrym. Za to pełno było dzieci, które też były grzeczne, a nigdy lania nie zaznały, więc zdecydowanie da się. Ja mojemu dziecku klapsa nigdy nie dałam i nie dam, to nie znaczy, że nie wychowujemy. To fajny, dobry dzieciak, nigdy nic na złość nie robi. Rolą rodziców prócz przygotowania do życia jest też ochrona dziecka, mamy im pomagać, a nie krzywdzić, szkoda, że wielu o tym zapomina, szkoda każdego takiego dziecka.

B barabura
+5 / 23

Ujmę to tak: lanie, oczywiście wychowawcze ,a nie jakieś sadystyczne, było pewnym środkiem wychowawczym, napomnieniem. Może nie najlepszym, ale lepiej gorszy środek niż żaden. Jeśli dziś znamy lepsze, stosujmy je.

Odpowiedz
S SjeverniVelebit
-5 / 35

W takim razie proponuję przywrócić publiczną karę chłosty (np. za złe parkowanie) i palenie na stosie (zacznijmy od Krystyny P. i Kai G.).

Odpowiedz
J konto usunięte
+8 / 24

@SjeverniVelebit Co ma palenie na stosie (sadystyczno-widowiskowa egzekucja) z karą chłosty (zwykła kara cielesna mająca na celu zdyscyplinować za proste przewinienia)?
Rozumiesz jaka jest różnica w skali? Taka sama jak między "kogoś pobić" i "kogoś zabić".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 May 2019 2019 15:22

R Rekin_pustynny
+15 / 41

Mój kolega był "wychowywany" w ten sposób. W wieku 9 lat zaczął wagarować i kraść.

Odpowiedz
RomekC
+3 / 17

@Rekin_pustynny Ja jestem rocznik 1970 nie wagarowałem i nie kradłem. A lanie dostawałem od ojca.
Więc nie uogólniajmy ;-)

kondon
+9 / 27

Oczywiście, że pomagało. Rodzicom, pozbyć się nerwów...

Odpowiedz
Wolfi1485
+9 / 29

Zależy co to miało być. Bo jak wychowanie - to nie pomagało. Jeśli tresura - to z całą pewnością tak.

Odpowiedz
A Ashardon
+7 / 19

Temat powracający, jak bumerang. Ci nadmiernie bici oraz "teoretycy wychowania" zauważą, że metoda kija jest błędna. Ci, którzy dostali parę razy w swoim życiu stwierdzą, że pomogło. Co osoba, to opinia.

Odpowiedz
kawanalawe
+2 / 24

@Ashardon Guzik prawda. Ci, którzy byli bici do dziś borykają się ze swoimi demonami, a większości tych, którzy "dostali parę razy", też żal nie przejdzie zbyt szybko...

Albiorix
+2 / 2

@Ashardon w czasach kiedy bicie było normą, dostawało się parę razy w tygodniu, nie parę razy w życiu.

S szyyszyy
+7 / 27

Urodziłam się w 1990, więc miałam to szczęście wychowywać się jeszcze w normalnych czasach. Po dupie dostałam może ze 3 razy w życiu i raz z liścia za pyskowanie i bluzganie mamie. Żyję, mam się dobrze, nie jestem psychopatycznym mordercą, mam szacunek dla rodziców i osób starszych, nie rzucam mięsem na prawo i lewo. Klaps od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, o ile nie jest nadużywany. Lanie dzieciaka z byle powodu jest tak samo bezskuteczne jak 'bezstresowe wychowanie". Każda skrajność jest zła.

Odpowiedz
kawanalawe
-5 / 29

@szyyszyy To może jak miniesz kogoś, kto bluzga albo rzuca śmieci za siebie, też spróbujesz mu przyłożyć z liścia? Dlaczego nie?... Dzieci się bije z lenistwa, ze słabości, bo one są słabsze, bo nie oddadzą, bo będą się bały... To nie jest żadne wychowywanie. Każde bicie to skrajność.

kriseq1970
+3 / 15

@kawanalawe to akurat nie byłby zły pomysł. Liść za śmiecenia lub za bluzganie w miejscu publicznym. Jestem "za".

Slawa238
-1 / 1

Bicie dziecka "z liścia" to najgorsza patologia. Normalny człowiek nigdy by czegoś takiego nie zrobił.

rainboweyes80
+1 / 21

powiem tak: A czy tłumaczenie, nie zwracanie uwagi, przeczekiwanie, wyjaśnianie i inne metodki stosowane od 20-30 lat , to POMAGAJĄ ?? NIE. Patrząc na to, jak to skutkuje, to widzę, że gorzej niż stare sposoby. Moje dzieci (6 i 8 lat) klapsa nie dostały nigdy, bo są takie, że nie muszę, ale sama parę razy oberwałam i nie mam pretensji do nikogo. Przeciwnie, mam super relacje z rodzicami i uważam, że dzięki temu znam życie i nie wieszam się, jak coś nie idzie po mojej myśli.

Odpowiedz
Slawa238
-1 / 1

Jest dokładnie odwrotnie. Zostałaś/eś genetycznie obdarzona silną psychiką i dlatego "nie wieszasz się, jak coś nie idzie po twojej myśli" i potrafiłeś/aś przepracować traumę związaną z biciem. Niestety nie wszyscy mają takie szczęście.

A aberg
+8 / 18

Potem taki boi się rodziców ale w szkole napier@@@ala kolegów. Mam taki przypadek w rodzinie. Jak w dorosłym życiu coś przeskrobiecie to mam rozumieć, że można wam sprać tyłek? To w takim razie dlaczego jest larmo jak policja kogoś spałuje? Boleć boli ale krzywdy tym nie zrobią.

Odpowiedz
N Nonresidentexternalalien
+12 / 12

Sądzę, że problem leży raczej w tym, że ludzie często nie widzą różnicy między brakiem przemocy, a brakiem kary jakiejkolwiek. Konsekwencje swoich działań dzieci mogą poczuć nie tylko przez kary cielesne.
W dzisiejszych czasach wiele osób zaczęło także rozumieć ,,bezstresowe wychowanie" jako pomaganie potomstwu na każdym kroku, nawet gdy nie jest to konieczne - co skutkuje tym, że nie potrafi ono poradzić sobie samodzielnie w żadnej sytuacji. A w teorii chodziło tylko o to, żeby nie używać wobec dzieciaków przemocy, a nie żeby niemal ,,owijać je w poduszki".
Poza tym odnoszę wrażenie, że idzie za tym czasem budowanie w dziecku przekonania, że we wszystkim jest najlepsze.

W dawnych czasach pomimo ,,tradycyjnego wychowania" w dalszym ciągu byli szkolni chuligani, przestępcy, znęcanie się nad dzieciakami, które w jakiś sposób odstawały. Nie było ono jakimś ,,cudownym środkiem", dzięki którym każde trudne dziecko wychodziło na ludzi.

Faktem jest natomiast wzrost narcyzmu oraz braku empatii w kolejnych pokoleniach.
Naukowcy upatrują jednak zmian raczej nie w innym wychowaniu, a w nowych technologiach, które powodują braki w empatii. Nie chcę budować zbyt długiego posta, więc zainteresowanych odsyłam tutaj:
https://www.focus.pl/artykul/epidemia-narcyzmu

Odpowiedz
D dncx
+3 / 5

@jens1 To podjaj adres domowy. Przyjade i kilka razy ci klapsem walnę mocno w tyłek. Zobaczymy czy się będziesz cieszył. Ale tak by zachować proporcje rozmiarów i siły dorosłego i dziecka walić będę pałką bejsbolowa. Taki klaps naukowy. Byś się dowiedział o tym co czuje dziecko gdy ktoś kilak razy silniejszy daje mu klapsa.

D dncx
+11 / 17

Czy pomagało? Rodzicom na pewno wyżyć się na dzieciach. Czemu nie spróbowali tak załatwiać sprawy w pracy, np. bijąc po tyłku kolegów czy koleżanki? Każdy jest mondry jak ma przed sobą słabszego i uzależnionego emocjonalnie od siebie człowieka. Podskoczcie do kogoś w waszej wadze? Albo silniejszego od siebie. Zobaczymy czy tym wszystkim "co byli bici i sami biją bo to najlepsze remedium na wychowanie" by nagle mina nie zrzedła.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 May 2019 2019 16:45

Odpowiedz
P Polopiryn
+11 / 11

Śmieszy mnie jak ktoś piszę, że 2-3 razy dostał z kapcia i on się wypowiada o "zbawiennej" metodzie wychowania.

Może jak byście dostali parę(dobry żart, paręnaście) razy kablem, pasem, tak że na tyłku nie da się usiąść przez 3 dni i wstyd wyjść na W-F To wtedy możemy rozmawiać o tej wspaniałej metodzie wychowawczej.
Ja do tej pory mam te wydarzenia przed oczami i już kiedyś powiedziałem własnej matce, że nigdy jej tego nie wybaczę. Obecnie mam 25 lat. Mam z moją matulą bardzo dobre stosunki, ale to jest coś co zniszczyło moją psychikę w tamtym czasie.
Nigdy nie kradłem, nie biłem się, nie tworzyłem problemów. Tylko słabo się uczyłem i w pewnym momencie wagarowałem

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 May 2019 2019 18:02

Odpowiedz
C Chlebbek
+4 / 4

wita matka dwoja diabełków wcielonych :) za dziecia tez obrywałam po tyłku.. tym niemniej (choć zdarzyło się mi dać moim pociechom klapsa) staram się jak moge radzić sobie z moją bwzsilnością na inne sposoby,nie wyżywac się na dzieicach. i wiecie co? moje córki wolą dostać w tyłek niż np pozbawienia ich pewnych przyjemnosci. jestesmy tylko ludźmi,wszyscy. zdarzają sie nam blędy i pomyłki,jednbak pamiętajmy,że oprócz bicia sa inne metody na opanowanie diabelskich zapędów naszych pociech :) to kwestia praktyki ;D

Odpowiedz
DonAlbertino
+7 / 7

Nie byłem bity nigdy, mam do mojej mamy szacunek, szanowałem nauczycieli w szkole, nieźle się uczyłem, nie trafiłem w "złe towarzystwo" i nie sprawiałem jakichś większych problemów wychowawczych, tak samo jak mój brat. Polecam rozmowę i wychowanie, a nie "wychowanie" polegające na mówieniu co dzieciak ma robić pod groźbą kary cielesnej.

Odpowiedz
M Michaelel
+1 / 5

wyskocz z okna ty podludziu.

Y yarekrej
+1 / 1

każdy chowa na swój sposób. każdy jest dobry tylko jaka to się wyniesie z domu albo jaki ma się charakter. wiedzy się nauczysz a z inteligencją się rodzisz. biadolenie o wychowaniu zostawmy wiedzy

Odpowiedz
O Owi3c
0 / 2

Tarcie oczu nie pomagało. Nie dość, że dupa bolała, to jeszcze piekły oczy

Odpowiedz
X xxxl12
+4 / 4

Tyłek szybko przestaje boleć, psychika potrafi dokuczyć po latach...

Odpowiedz
D daclaw
+4 / 4

Zależy komu - starym tak, bo w prosty sposób mieli spokój. Niewiele więcej ich obchodziło.

Odpowiedz
Albiorix
+4 / 4

@thegajer mam 13-latkę. Nie była bita nigdy, ma obcinane kieszonkowe i zabieranego laptopa za karę czasem.

KulturaOryniacka
+3 / 3

zalezy od osobowosci dziecka:moj brat to istny szatan, tyle razy dostal pasem od ojca ale nic go to nie nauczylo. Byl mocno temperamentny juz od chwili urodzenia, wkoorviajacy i zlosliwy ze kilka razy dostal ode mnie powazne becki. Ja za to bylam grzecznym dzieckiem i jak dostalam od ojca za te becki co spuscilam bratu to bylo mi wstyd i zalowalam. To byl tylko raz, jedyny raz jak dostalam i to z winy rodzicow, bo nie panowali nad tym sztanem. Potem mnie z reszta za to przeprosili.Wszystko zalezy od charakteru dziecka, ja i siostra bylysmy spokojne wiec do nas docieraly zwykle uwagi, bratu nawet pas raz w tygodniu nie pomogl. Nadal jest tak glupi jak byl, i na dodatek egoista. Ja bym na miejscu moich rodzicow go juz dawno zutylizowala:) Taki zarcik

Odpowiedz
Z zxcvbnasdfgh
0 / 0

Proponuję czelendż wybierz kraj i przestępstwo i sprawdź jak kształtowały się jego statystyki na przestrzeni kilku dekad.

Odpowiedz