Niby z jednej strony to naturalne, bo ludzie umierają, gdy osiągną pewien pułap starości, z drugiej osoba wychowana na zachodzie w latach 70 i 80,a w Polsce w 90 czuje dyskomfort, gdy ich ulubieni aktorzy, muzycy z drugiej połowy XX wieku umierają,a nowa generacja aktorów i piosenkarzy to totalne dno i brak talentu.
Wszystko fajnie i niby nie mówi się źle o zmarłych, ale jednak można by podkreślić i wspomnieć fakt o ciemniejsze stronie Pana Wrighta, która opowiada i molestowaniu dzieci, braniu narkotyków i generalnym otoczeniu się na dno. Alf był jego ostatnim sukcesem.
Niby z jednej strony to naturalne, bo ludzie umierają, gdy osiągną pewien pułap starości, z drugiej osoba wychowana na zachodzie w latach 70 i 80,a w Polsce w 90 czuje dyskomfort, gdy ich ulubieni aktorzy, muzycy z drugiej połowy XX wieku umierają,a nowa generacja aktorów i piosenkarzy to totalne dno i brak talentu.
OdpowiedzWszystko fajnie i niby nie mówi się źle o zmarłych, ale jednak można by podkreślić i wspomnieć fakt o ciemniejsze stronie Pana Wrighta, która opowiada i molestowaniu dzieci, braniu narkotyków i generalnym otoczeniu się na dno. Alf był jego ostatnim sukcesem.
Odpowiedz@lolczyslaf Można wspomnieć o uzależnieniach, tylko po co? A o tym żeby molestował dzieci, to nie słyszałam - skąd masz takie informacje?
Warto też wspomnieć, ze grał też właściciel słynnej kafejki "Central Perk" w Nowym Jorku w serialu Przyjaciele.
OdpowiedzPamiętam to również z "The Norm Show" :)
Odpowiedz