Że Ci nie wstyd takie rzeczy wypisywać..
Czyli według Twojego rozumowania, jeśli facet szuka na boku, to jest to wina kobiety? Weź się puknij w głowę. To, że ktoś zdradza świadczy wyłącznie o nim, że jest żałosna, zdradziecka świnią i nie kocha i nie szanuje drugiej osoby. Zdrady nic nie usprawiedliwia.
@lusia19900 lol dlaczego próbujesz porównywać 2 płcie do siebie na tych samych płaszczyznach? jeśli kobieta szuka bolca będąc w związku to świadczy przede wszystkim o tym że jej facet nie jest tym czego od niego oczekuje. jeśli facet szuka dziury na boku to najczęściej przez to że nie umie trzymać ch**j na uwięzi. większość mężczyzn nie ma potrzeby związania się na stałe z jakąkolwiek kobietą ale kobiety mają olbrzymią potrzebę wiązania się z najlepszym mężczyzną :)
i nie "To, że ktoś zdradza świadczy wyłącznie o nim" za zdradę najczęsciej odpowiedzialne są 2 strony. patologiczna zdrada jest skrajnością. takie myślenie jak Twoje świadczy o tym że nie masz pojęcia jak działają mechanizmy które popychają kogoś do zdrady.
"Zdrady nic nie usprawiedliwia" ale można ją uargumentować nie bazując na emocjach :)
Bo Ty znasz każdego faceta i każda kobietę. Tak, ja byłam w beznadziejnych związkach i nigdy nie przyszło mi do głowy zdradzać, bo ni jestem świnia bez honoru.
Wystarczy, że moja mama latami zdradzala mojego tatę i widziałam jak on cierpi.
@lusia19900 umiesz czytać ze zrozumieniem? gdzie ja napisałem że każdy facet i każda kobieta postępują tak samo. nie napisałem też że bycie w beznadziejnym związku musi prowadzić do zdrady. napisałem że zdrada najczęściej nie jest winą jednej strony czego widocznie Ty nie potrafisz zrozumieć :)
dodatkowo. powiesz mi co Twój przypadek wnosi do dyskusji? co przypadek Twojego ojca wnosi do dyskusji? skoro Twój ojciec wiedział że jest zdradzany to dlaczego nic z tym nie zrobił? a skoro z tym nic nie zrobił to wytłumacz mi jak do ku**y nędzy taka sytuacja może nie być jego winą?! nawet w swoim własnym przykładzie potwierdziłaś moje słowa :)
@lusia19900 naprawdę? Wytłumacz mi zatem dlaczego Twój ojciec nie odszedł od Twojej matki skoro odejście jest takie proste. Nie masz pojęcia o mechanizmach decyzyjnych ale wiesz napewno że zdradza zawsze ma podłoże patologiczne :)
@olmajti gdzie ty się chowałaś? Trzymali cię w piwnicy czy jak? Może chciał mimo wszystko utrzymać rodzinę dla córki, może wiedział, że gdyby zdecydował się na rozwód, to w tym zatęchłym, sfeminizowanym systemie nie ma miejsca dla opiekuńczego ojca, i system sądowy przekazały i tak córkę patologicznej, toksycznej matce i chciał oszczędzić dziecku przeżyć. Nie wszystko jest czarne i białe. Czasem niemiło potrafią zaskoczyć rzeczy najbardziej oczywiste.
@Obiektywny1 No widzisz panie obiektywny tak samo można tłumaczyć zdradę. Utrzymanie rodziny, zdrowie psychiczne dzieci itp. dla przykładu lusi można znaleźć pierdyliard wytłumaczeń. Ale jak pojawi się zdrada to nie ma dyskusji. Temat jest zero-jedynkowy i koniec. Bo wszystko jest łatwiejsze niż zdrada. Okazuje się że jednak nie a ludzie którzy tak uważają nie mają bladego pojęcia jak cholernie skomplikowana i wykańczająca psychiczne zdrada może być dla osoby zdradzającej. Tylko żeby o tym widzieć trzeba wyciągnąć głowę z własnej dupy. To jaki mamy system nie ma znaczenia a kobiety tkwiące długie lata w związku z mężczyzną który je napi****la są tego najlepszym przykładem :)
@olmajti Źle używasz słów "wina" czy "odpowiedzialność", mieszasz je ze "przyczyna" i "korelacja". To różne rzeczy.
Jeśli Adam idzie ciemną uliczką i Bolek spuszcza mu łomot i zabiera portwel, to decyzja Adama żeby chodzić ciemną uliczką może być przyczyną pobicia, może też być korelacja między chodzeniem ciemnymi uliczkami a byciem ofiarą pobicia. Ale wina jest jednoznacznie po stronie Bolka i to Bolek powinien jest za to odpowiedzialny.
Wina i odpowiedzialność to pojęcia z zakresu moralności i prawa. Używamy tych pojęć kiedy próbujemy wymyślić jak postępować moralnie, budować możliwie sprawiedliwe społeczeństwo, kto powinien być karany a kto nagradzany, jakie zachowania należy pochwalać a jakie ganić u innych żeby wszystkim żyło się lepiej. W tym stylu myślenia ludzie są traktowani jako autonomiczne i świadome osoby, zdolne do podejmowania moralnych decyzji. Traktujemy ludzi tak jak chcielibyśmy być traktowani żeby wszyscy mogli uznać że to jest fair.
Przyczyna i korelacja to w tym przypadku kwestie socjologii, psychologii, statystyki i życiowej teorii gier. Używamy tych pojęć kiedy próbujemy wymyślić jak postępować strategicznie, skutecznie wpływać na ludzkie zachowania. Ludzie są traktowani trochę jak biologiczne roboty albo numerki w statystykach, gdzie dana akcja prawdopodobnie przyniesie przewidywalną reakcję. Kluczem jest zrozumienie i wykorzystanie psychologicznych i socjologicznych mechanizmów. Czasem czujemy się urażeni kiedy ktoś traktuje nas w ten sposób, szczególnie jeśli to polityk albo marketingowiec, a czasem nie - bo to np artysta i my chcemy żeby wywarł na nas jakiś efekt.
Bycie słabym lub niechętnym w łóżku, zaniedbanie siebie lub związku etc może być przyczyną ale zdrady ale nie czyni Cię współwinnym/ą. Możesz być winny rozpadu związku ale nie zdrady, bo po prostu nie podjąłeś świadomej decyzji żeby zdradzić albo być zdradzonym.
Chyba że zdefiniujesz sobie system etyczny w którym tak, i owszem, ludzie są winni i odpowiedzialni za krzywdy im wyrządzone jeśli tylko nie są wystarczająco wspaniali żeby nikt nie chciał ich skrzywdzić. Taka filozofia jako podstawa prawa implikowałaby że ludzie idą do więzienia bo nie trenowali sztuk walki wystarczająco dobrze i zostali pobici albo nie ufortyfikowali domu i zostali okradzeni. Taki system promowałby bardzo defensywne, antysocjalne i paranoidalne zachowania i takie społeczeństwo byłoby nie tylko koszmarnym miejscem do życia ale też nieskuteczne i ekonomicznie i politycznie zrójnowane.
@Albiorix nie do końca się z tym zgadzam. dlaczego? bo w tedy wszelakie oszustwa można byłoby podważyć podaną przez Ciebie argumentacją. jeśli jeśli świadomość czynu wpływa na winę to skąd wzięła się zasada że 'nieznajomość prawa szkodzi'? brak świadomości również świadczy o winie. zaniechanie pewnych działań również może wskazywać na winę :)
"Używamy tych pojęć kiedy próbujemy wymyślić jak postępować strategicznie, skutecznie wpływać na ludzkie zachowania. Ludzie są traktowani trochę jak biologiczne roboty albo numerki w statystykach, gdzie dana akcja prawdopodobnie przyniesie przewidywalną reakcję" jest jeden mały problem. zdrada nie niesie żadnych karnych i cywilnych konsekwencji. nie jest zdefiniowana w prawie karnym a jedyną karą jaką może ponieść osoba zdradzająca to podział majątku przy ewentualnym rozwodzie. pytanie brzmi dlaczego taki stan rzeczy ma miejsce? zdrada jest po za systemem :)
"Możesz być winny rozpadu związku ale nie zdrady, bo po prostu nie podjąłeś świadomej decyzji żeby zdradzić albo być zdradzonym." jak wcześniej wspomniałem zaniechanie też jest winą. porzucenie jest winą, manipulacja seksem też jest winą. wymuszanie seksem również, tak jak to że część osób w społeczeństwie nie nadaje się do związków ale osoby które się z nimi związały mają to w dupie bo uważają że się zmienią. idąc tym tokiem rozumowania, naiwność jest też winą :)
"Chyba że zdefiniujesz sobie system etyczny..." nie mam zamiaru niczego stwarzać ale uważam że sprowadzanie zdrady do patologicznego braku umiejętności trzymania ch**a na uwięzi i nóg razem jest wprost absurdalne. :)
@mysliwy1234 Nie ma czegoś takiego jak zdrada? Powiedz coś takiego osobom które zostały zdradzone. Jeśli wiążesz się z kimś, to wychodzisz z założenia, że jesteście dla siebie tymi jedynymi, o ile nie ustalicie inaczej. Nie wspominam już o ślubach, gdzie wierność przysięgasz przed Bogiem i świadkami.
@olmajti To tym bardziej jak zdrada jest taka wykańczająca dla zdradzającego, to niech nie zdradza. Poza tym akurat mało mnie interesuje jak czuje się zdradzany, bo to jego własna decyzja, że zdradza. Interesują mnie uczucia zdradzanego, bo to on zostaje postawiony przed faktem dokonanym i potraktowany jak śmieć!
@olmajti Świadomość czynu ma znaczenie dla jego oceny moralnej ale nie prawnej. Jest tak z powodów praktycznych - każdy mógłby się bronić w sądzie że nie wiedział.
Oczywiście, zdrada nie ma konsekwencji w prawie karnym. Ma konsekwencje w prawie cywilnym - jest niemal zawsze decydującą przesłanką dla orzeczenia winy w sprawie rozwodowej. Bycie niewystarczająco dobrym kochankiem nie.
Tak, możesz być winny wielu rzeczy w związku. Ale nie jesteś winien zdrady jeśli nie zdradziłeś. Nie odpowiadasz za czyny innego człowieka jeśli nie jest Twoim małym dzieckiem albo osobą upośledzoną pod Twoją opieką ani Twoim podwładnym czy zleceniobiorcą etc. Nawet jeśli niefortunnie stworzyłeś okoliczności w których ta osoba była zmotywowana do tego czynu. Takie jest moje zdanie.
Nie wiem co masz na myśli pisząc o "nie patologicznej" zdradzie? Jakie scenariusze? Zakochanie? Romanse w czasie nieudanego małżeństwa? Plany zakończenia poprzedniego związku, ale jeszcze nie teraz? Inne?
@lusia19900 "To tym bardziej jak zdrada jest taka wykańczająca dla zdradzającego, to niech nie zdradza" jak grochem o ścianę. po raz kolejny piszę że nie każda zdrada jest taka sama. Ty dalej tego nie rozumiesz bo kierujesz się emocjami :)
"Poza tym akurat mało mnie interesuje jak czuje się zdradzany, bo to jego własna decyzja, że zdradza" świetnie. równie dobrze osoba zdradzająca mogłaby podjąć decyzję o tym że odchodzi z powodu rozpadu więzi fizycznej. w tym przypadku byłyby wieszane na niej psy bo jest ku***szczem które nie potrafi trzymać żądz na uwięzi i nie zależy mu/jej na drugiej osobie. hipokryzja :)
"Interesują mnie uczucia zdradzanego, bo to on zostaje postawiony przed faktem dokonanym i potraktowany jak śmieć!" serio? rozkład więzi małżeńskich to również potraktowanie kogoś jak śmiecia. olanie jego potrzeb duchowych, fizycznych i gospodarczych. ale niech sfrustrowana osoba zdradzi... to wszystkim odpi***ala. mają w dupie czynniki które targnęły taką osobę do zdrady. z drugiej strony w przypadku kobiety którą napi***alał mąż a ta nie wytrzymała i go zabiła chcą stawiać pomniki. no ale dlaczego ona to zrobiła? przecież mogła odejść. miała pierdyliard innych możliwości. nie musiała go zabijać. pieprzone podwójne standardy :)
@Albiorix i wiele osób tak właśnie się broni. z tym że to nic nie wnosi :)
"jest niemal zawsze decydującą przesłanką dla orzeczenia winy w sprawie rozwodowej" mylisz się. wg polskiego prawa sąd nie ma kompetencji do badania ważności przyczyn które spowodowały zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego a ww musi być warunkiem spełnionym aby sąd zasądził rozwód. paradoksalnie. przesłanki które doprowadziły jedną stronę do zdrady mogą być wykorzystane przeciwko drugiej stronie jako świadczące o zupełnym i trwałym rozkładzie pożycia małżeńskiego zanim doszło do zdrady. to mam również na myśli pisząc o zdradzie 'niepatologicznej'. ilość powodów dlaczego dana osoba dopuściła się zdrady jest w zasadzie nie ograniczona. strona która jest sfrustrowana seksualnie i nie może się przebić do drugiej strony często robi skok w bok żeby oszczędzić dzieciom dramatu rozwodu, opieki naprzemiennej i ewentualnych problemów z zabezpieczeniem finansowym. czy to jest wytłumaczenie zdrady? nie. czy może być przesłanka do rozwodu? też nie bo sąd musi uwzględnić w orzeczeniu interes małoletnich dzieci. tu należy stwierdzić że bycie niewystarczającym kochankiem jak najbardziej może być przyczyną zupełnego i trwałego rozpadu pożycia wynikającą z rozerwania więzi fizycznej, gospodarczej i duchowej :)
"Nie odpowiadasz za czyny innego człowieka jeśli nie jest Twoim małym dzieckiem albo osobą upośledzoną pod Twoją opieką ani Twoim podwładnym czy zleceniobiorcą etc. Nawet jeśli niefortunnie stworzyłeś okoliczności w których ta osoba była zmotywowana do tego czynu" ależ odpowiadasz za czyny innego człowieka. jednym z przykładów takiej odpowiedzialności jest podżeganie. manipulacja i przemoc psychiczna również mają swoje miejsce w kodeksie karnym. nieświadomość popełnionych czynów nie zbywa odpowiedzialności za nie :)
to że laski w związku szukają bolca na boku świadczy bardziej o facetach niż o laskach :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 October 2019 2019 11:23
OdpowiedzŻe Ci nie wstyd takie rzeczy wypisywać..
Czyli według Twojego rozumowania, jeśli facet szuka na boku, to jest to wina kobiety? Weź się puknij w głowę. To, że ktoś zdradza świadczy wyłącznie o nim, że jest żałosna, zdradziecka świnią i nie kocha i nie szanuje drugiej osoby. Zdrady nic nie usprawiedliwia.
@lusia19900 lol dlaczego próbujesz porównywać 2 płcie do siebie na tych samych płaszczyznach? jeśli kobieta szuka bolca będąc w związku to świadczy przede wszystkim o tym że jej facet nie jest tym czego od niego oczekuje. jeśli facet szuka dziury na boku to najczęściej przez to że nie umie trzymać ch**j na uwięzi. większość mężczyzn nie ma potrzeby związania się na stałe z jakąkolwiek kobietą ale kobiety mają olbrzymią potrzebę wiązania się z najlepszym mężczyzną :)
i nie "To, że ktoś zdradza świadczy wyłącznie o nim" za zdradę najczęsciej odpowiedzialne są 2 strony. patologiczna zdrada jest skrajnością. takie myślenie jak Twoje świadczy o tym że nie masz pojęcia jak działają mechanizmy które popychają kogoś do zdrady.
"Zdrady nic nie usprawiedliwia" ale można ją uargumentować nie bazując na emocjach :)
@LeClerc2 no co Ty? a o czym ja piszę?
Bo Ty znasz każdego faceta i każda kobietę. Tak, ja byłam w beznadziejnych związkach i nigdy nie przyszło mi do głowy zdradzać, bo ni jestem świnia bez honoru.
Wystarczy, że moja mama latami zdradzala mojego tatę i widziałam jak on cierpi.
To niech się rozstanie z jednym, a potem szuka innego. Tak jest uczciwie.
@lusia19900 umiesz czytać ze zrozumieniem? gdzie ja napisałem że każdy facet i każda kobieta postępują tak samo. nie napisałem też że bycie w beznadziejnym związku musi prowadzić do zdrady. napisałem że zdrada najczęściej nie jest winą jednej strony czego widocznie Ty nie potrafisz zrozumieć :)
dodatkowo. powiesz mi co Twój przypadek wnosi do dyskusji? co przypadek Twojego ojca wnosi do dyskusji? skoro Twój ojciec wiedział że jest zdradzany to dlaczego nic z tym nie zrobił? a skoro z tym nic nie zrobił to wytłumacz mi jak do ku**y nędzy taka sytuacja może nie być jego winą?! nawet w swoim własnym przykładzie potwierdziłaś moje słowa :)
Zdradza jest zawsze wina jednej osoby, bo jak w związku jest źle to się to naprawia albo odchodzi, A nie idzie do łóżka z innym.
I nie, mój tata nie był niczemu winny.
@lusia19900 naprawdę? Wytłumacz mi zatem dlaczego Twój ojciec nie odszedł od Twojej matki skoro odejście jest takie proste. Nie masz pojęcia o mechanizmach decyzyjnych ale wiesz napewno że zdradza zawsze ma podłoże patologiczne :)
@olmajti gdzie ty się chowałaś? Trzymali cię w piwnicy czy jak? Może chciał mimo wszystko utrzymać rodzinę dla córki, może wiedział, że gdyby zdecydował się na rozwód, to w tym zatęchłym, sfeminizowanym systemie nie ma miejsca dla opiekuńczego ojca, i system sądowy przekazały i tak córkę patologicznej, toksycznej matce i chciał oszczędzić dziecku przeżyć. Nie wszystko jest czarne i białe. Czasem niemiło potrafią zaskoczyć rzeczy najbardziej oczywiste.
@Obiektywny1 No widzisz panie obiektywny tak samo można tłumaczyć zdradę. Utrzymanie rodziny, zdrowie psychiczne dzieci itp. dla przykładu lusi można znaleźć pierdyliard wytłumaczeń. Ale jak pojawi się zdrada to nie ma dyskusji. Temat jest zero-jedynkowy i koniec. Bo wszystko jest łatwiejsze niż zdrada. Okazuje się że jednak nie a ludzie którzy tak uważają nie mają bladego pojęcia jak cholernie skomplikowana i wykańczająca psychiczne zdrada może być dla osoby zdradzającej. Tylko żeby o tym widzieć trzeba wyciągnąć głowę z własnej dupy. To jaki mamy system nie ma znaczenia a kobiety tkwiące długie lata w związku z mężczyzną który je napi****la są tego najlepszym przykładem :)
@olmajti Źle używasz słów "wina" czy "odpowiedzialność", mieszasz je ze "przyczyna" i "korelacja". To różne rzeczy.
Jeśli Adam idzie ciemną uliczką i Bolek spuszcza mu łomot i zabiera portwel, to decyzja Adama żeby chodzić ciemną uliczką może być przyczyną pobicia, może też być korelacja między chodzeniem ciemnymi uliczkami a byciem ofiarą pobicia. Ale wina jest jednoznacznie po stronie Bolka i to Bolek powinien jest za to odpowiedzialny.
Wina i odpowiedzialność to pojęcia z zakresu moralności i prawa. Używamy tych pojęć kiedy próbujemy wymyślić jak postępować moralnie, budować możliwie sprawiedliwe społeczeństwo, kto powinien być karany a kto nagradzany, jakie zachowania należy pochwalać a jakie ganić u innych żeby wszystkim żyło się lepiej. W tym stylu myślenia ludzie są traktowani jako autonomiczne i świadome osoby, zdolne do podejmowania moralnych decyzji. Traktujemy ludzi tak jak chcielibyśmy być traktowani żeby wszyscy mogli uznać że to jest fair.
Przyczyna i korelacja to w tym przypadku kwestie socjologii, psychologii, statystyki i życiowej teorii gier. Używamy tych pojęć kiedy próbujemy wymyślić jak postępować strategicznie, skutecznie wpływać na ludzkie zachowania. Ludzie są traktowani trochę jak biologiczne roboty albo numerki w statystykach, gdzie dana akcja prawdopodobnie przyniesie przewidywalną reakcję. Kluczem jest zrozumienie i wykorzystanie psychologicznych i socjologicznych mechanizmów. Czasem czujemy się urażeni kiedy ktoś traktuje nas w ten sposób, szczególnie jeśli to polityk albo marketingowiec, a czasem nie - bo to np artysta i my chcemy żeby wywarł na nas jakiś efekt.
Bycie słabym lub niechętnym w łóżku, zaniedbanie siebie lub związku etc może być przyczyną ale zdrady ale nie czyni Cię współwinnym/ą. Możesz być winny rozpadu związku ale nie zdrady, bo po prostu nie podjąłeś świadomej decyzji żeby zdradzić albo być zdradzonym.
Chyba że zdefiniujesz sobie system etyczny w którym tak, i owszem, ludzie są winni i odpowiedzialni za krzywdy im wyrządzone jeśli tylko nie są wystarczająco wspaniali żeby nikt nie chciał ich skrzywdzić. Taka filozofia jako podstawa prawa implikowałaby że ludzie idą do więzienia bo nie trenowali sztuk walki wystarczająco dobrze i zostali pobici albo nie ufortyfikowali domu i zostali okradzeni. Taki system promowałby bardzo defensywne, antysocjalne i paranoidalne zachowania i takie społeczeństwo byłoby nie tylko koszmarnym miejscem do życia ale też nieskuteczne i ekonomicznie i politycznie zrójnowane.
@Albiorix nie do końca się z tym zgadzam. dlaczego? bo w tedy wszelakie oszustwa można byłoby podważyć podaną przez Ciebie argumentacją. jeśli jeśli świadomość czynu wpływa na winę to skąd wzięła się zasada że 'nieznajomość prawa szkodzi'? brak świadomości również świadczy o winie. zaniechanie pewnych działań również może wskazywać na winę :)
"Używamy tych pojęć kiedy próbujemy wymyślić jak postępować strategicznie, skutecznie wpływać na ludzkie zachowania. Ludzie są traktowani trochę jak biologiczne roboty albo numerki w statystykach, gdzie dana akcja prawdopodobnie przyniesie przewidywalną reakcję" jest jeden mały problem. zdrada nie niesie żadnych karnych i cywilnych konsekwencji. nie jest zdefiniowana w prawie karnym a jedyną karą jaką może ponieść osoba zdradzająca to podział majątku przy ewentualnym rozwodzie. pytanie brzmi dlaczego taki stan rzeczy ma miejsce? zdrada jest po za systemem :)
"Możesz być winny rozpadu związku ale nie zdrady, bo po prostu nie podjąłeś świadomej decyzji żeby zdradzić albo być zdradzonym." jak wcześniej wspomniałem zaniechanie też jest winą. porzucenie jest winą, manipulacja seksem też jest winą. wymuszanie seksem również, tak jak to że część osób w społeczeństwie nie nadaje się do związków ale osoby które się z nimi związały mają to w dupie bo uważają że się zmienią. idąc tym tokiem rozumowania, naiwność jest też winą :)
"Chyba że zdefiniujesz sobie system etyczny..." nie mam zamiaru niczego stwarzać ale uważam że sprowadzanie zdrady do patologicznego braku umiejętności trzymania ch**a na uwięzi i nóg razem jest wprost absurdalne. :)
@mysliwy1234 Nie ma czegoś takiego jak zdrada? Powiedz coś takiego osobom które zostały zdradzone. Jeśli wiążesz się z kimś, to wychodzisz z założenia, że jesteście dla siebie tymi jedynymi, o ile nie ustalicie inaczej. Nie wspominam już o ślubach, gdzie wierność przysięgasz przed Bogiem i świadkami.
@olmajti To tym bardziej jak zdrada jest taka wykańczająca dla zdradzającego, to niech nie zdradza. Poza tym akurat mało mnie interesuje jak czuje się zdradzany, bo to jego własna decyzja, że zdradza. Interesują mnie uczucia zdradzanego, bo to on zostaje postawiony przed faktem dokonanym i potraktowany jak śmieć!
@olmajti Świadomość czynu ma znaczenie dla jego oceny moralnej ale nie prawnej. Jest tak z powodów praktycznych - każdy mógłby się bronić w sądzie że nie wiedział.
Oczywiście, zdrada nie ma konsekwencji w prawie karnym. Ma konsekwencje w prawie cywilnym - jest niemal zawsze decydującą przesłanką dla orzeczenia winy w sprawie rozwodowej. Bycie niewystarczająco dobrym kochankiem nie.
Tak, możesz być winny wielu rzeczy w związku. Ale nie jesteś winien zdrady jeśli nie zdradziłeś. Nie odpowiadasz za czyny innego człowieka jeśli nie jest Twoim małym dzieckiem albo osobą upośledzoną pod Twoją opieką ani Twoim podwładnym czy zleceniobiorcą etc. Nawet jeśli niefortunnie stworzyłeś okoliczności w których ta osoba była zmotywowana do tego czynu. Takie jest moje zdanie.
Nie wiem co masz na myśli pisząc o "nie patologicznej" zdradzie? Jakie scenariusze? Zakochanie? Romanse w czasie nieudanego małżeństwa? Plany zakończenia poprzedniego związku, ale jeszcze nie teraz? Inne?
@lusia19900 "To tym bardziej jak zdrada jest taka wykańczająca dla zdradzającego, to niech nie zdradza" jak grochem o ścianę. po raz kolejny piszę że nie każda zdrada jest taka sama. Ty dalej tego nie rozumiesz bo kierujesz się emocjami :)
"Poza tym akurat mało mnie interesuje jak czuje się zdradzany, bo to jego własna decyzja, że zdradza" świetnie. równie dobrze osoba zdradzająca mogłaby podjąć decyzję o tym że odchodzi z powodu rozpadu więzi fizycznej. w tym przypadku byłyby wieszane na niej psy bo jest ku***szczem które nie potrafi trzymać żądz na uwięzi i nie zależy mu/jej na drugiej osobie. hipokryzja :)
"Interesują mnie uczucia zdradzanego, bo to on zostaje postawiony przed faktem dokonanym i potraktowany jak śmieć!" serio? rozkład więzi małżeńskich to również potraktowanie kogoś jak śmiecia. olanie jego potrzeb duchowych, fizycznych i gospodarczych. ale niech sfrustrowana osoba zdradzi... to wszystkim odpi***ala. mają w dupie czynniki które targnęły taką osobę do zdrady. z drugiej strony w przypadku kobiety którą napi***alał mąż a ta nie wytrzymała i go zabiła chcą stawiać pomniki. no ale dlaczego ona to zrobiła? przecież mogła odejść. miała pierdyliard innych możliwości. nie musiała go zabijać. pieprzone podwójne standardy :)
@Albiorix i wiele osób tak właśnie się broni. z tym że to nic nie wnosi :)
"jest niemal zawsze decydującą przesłanką dla orzeczenia winy w sprawie rozwodowej" mylisz się. wg polskiego prawa sąd nie ma kompetencji do badania ważności przyczyn które spowodowały zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego a ww musi być warunkiem spełnionym aby sąd zasądził rozwód. paradoksalnie. przesłanki które doprowadziły jedną stronę do zdrady mogą być wykorzystane przeciwko drugiej stronie jako świadczące o zupełnym i trwałym rozkładzie pożycia małżeńskiego zanim doszło do zdrady. to mam również na myśli pisząc o zdradzie 'niepatologicznej'. ilość powodów dlaczego dana osoba dopuściła się zdrady jest w zasadzie nie ograniczona. strona która jest sfrustrowana seksualnie i nie może się przebić do drugiej strony często robi skok w bok żeby oszczędzić dzieciom dramatu rozwodu, opieki naprzemiennej i ewentualnych problemów z zabezpieczeniem finansowym. czy to jest wytłumaczenie zdrady? nie. czy może być przesłanka do rozwodu? też nie bo sąd musi uwzględnić w orzeczeniu interes małoletnich dzieci. tu należy stwierdzić że bycie niewystarczającym kochankiem jak najbardziej może być przyczyną zupełnego i trwałego rozpadu pożycia wynikającą z rozerwania więzi fizycznej, gospodarczej i duchowej :)
"Nie odpowiadasz za czyny innego człowieka jeśli nie jest Twoim małym dzieckiem albo osobą upośledzoną pod Twoją opieką ani Twoim podwładnym czy zleceniobiorcą etc. Nawet jeśli niefortunnie stworzyłeś okoliczności w których ta osoba była zmotywowana do tego czynu" ależ odpowiadasz za czyny innego człowieka. jednym z przykładów takiej odpowiedzialności jest podżeganie. manipulacja i przemoc psychiczna również mają swoje miejsce w kodeksie karnym. nieświadomość popełnionych czynów nie zbywa odpowiedzialności za nie :)
moze uspr to ze ktos kogos wczesniej zdradzil i ta osoba zeby sie odkuc...postanawia ta osobe zdradzic by uswiadomic jej zdrade na zdradzonym/ej? eee
OdpowiedzKobiety potrafią być takie same. Obie picie zdradzają.